- 1 Co robić w długi weekend w mieście? (39 opinii)
- 2 Nie wyobrażamy sobie majówki bez piwa? (83 opinie)
- 3 Gdzie można grillować i zrobić ognisko? (3 opinie)
- 4 Majówkowe świętowanie, ale bez parady (139 opinii)
- 5 Majówka: pomysły na jednodniowe wycieczki (49 opinii)
- 6 Zamknięto jedyną ukraińską dyskotekę (160 opinii)
Jubileusz (naciąganego) 50-lecia Festiwalu Piosenki w Sopocie
Dokładnie 50 lat temu odbyła się pierwsza edycja Międzynarodowego Festiwalu Piosenki w Sopocie. Przez ten czas jego gwiazdami byli m.in. Helena Vondrackova, Charles Aznavour, Johnny Cash i Whitney Houston. Czy edycja z 2009 roku byłą ostatnią?
Międzynarodowy Festiwal Piosenki w Sopocie przez wiele lat był polskim oknem na świat. Dla wielu w szarej komunistycznej rzeczywistości stawał się jedynym kontaktem z tym, co normalne. Jego pomysłodawcą był zmarły w 2000 roku Władysław Szpilman, pianista i kompozytor, którego zainspirował pobyt na podobnej imprezie we włoskim Pesaro pod koniec lat 50.
- Po powrocie do kraju pomyślałem, że w Polsce również powinniśmy mieć swój festiwal. Zwróciłem się do ZAKR-u (Związek Polskich Artystów i Kompozytorów - przyp. red.), który zaakceptował pomysł. A dlaczego Sopot? Bo to właśnie ta nadmorska miejscowość oraz letni okres urlopowy miały gwarantować oczekiwaną publiczność - wspominał Szpilman w 1996 roku.
Ciekawostka: mało kto pamięta, że dwie pierwsze edycje festiwalu sopockiego odbyły się w... Gdańsku. Pierwsza odsłona odbyła się w dniach 25-27 sierpnia 1961 roku w hali Stoczni Gdańskiej. Reżyserem drugiej edycji był Ryszard Ronczewski, od ponad pół wieku związany z trójmiejskimi scenami teatralnymi.
- Nikt nie chciał śpiewać na rozpoczęcie festiwalu, każdy chciał na jego zakończenie. W końcu zdecydowałem, że na początek wystąpi reprezentant Czechosłowacji. Była w tej sprawie nawet interwencja czechosłowackiej ambasady. Na szczęście wszystko skończyło się tak, jak zaplanowałem - śmieje się Ronczewski.
Dopiero w 1964 roku gospodarzem imprezy została sopocka Opera Leśna. Od początku istnienia festiwal składał się z Dnia Polskiego, Dnia Międzynarodowego oraz koncertu "Piosenka nie zna granic". Potem ta formuła ewoluowała, przekształcając się m.in. w organizowany w latach 1977-1980 Festiwal Interwizji, który miał być konkurencją dla Festiwalu Eurowizji. Przez kolejne trzy lata impreza ze względu na stan wojenny w Polsce w ogóle się nie odbywała. Od 1989 do 1993 przeszła w prywatne ręce a za jej organizację odpowiadał Wojciech Korzeniewski, dziś prezes stowarzyszenia "Sopockie Korzenie". W kolejnych latach organizację przejęły Telewizja Polska (1994-2004) i TVN (2005-2009).
- Po edycji w 1988 roku nikt tego festiwalu nie chciał już organizować. Jerzy Gruza zaprosił mnie na spotkanie dotyczące przyszłości tej imprezy. Razem z kilkoma partnerami zdecydowaliśmy się zająć organizacją - mówi Korzeniewski. - To było coś nowego, bo po raz pierwszy festiwal nie był dotowany z budżetu państwa. Główny nacisk położyliśmy na imprezy towarzyszące, bo chcieliśmy, by każdy znalazł coś dla siebie.
Przez lata do Sopotu przyjeżdżały gwiazdy piosenki: najpierw tej socjalistycznej, jak Karel Gott czy Helena Vondrackova, a potem już światowej. Ze swoimi recitalami w Operze Leśnej występowali m.in. Boney M (1979), Charles Aznavour (1984), Shirley Bassey (1985), Johnny Cash (1987), Whitney Houston (1999) i Bryan Adams (2000). Było ich zresztą zdecydowanie więcej.
Nie brakowało problemów z gwiazdami. Aznavour uparł się, by śpiewać na zakończenie festiwalu jako jego ukoronowanie, co nie wyszło mu ostatecznie na dobre. Zaśpiewał, ale przy prawie pustej widowni. Powód? Wcześniejszy koncert mocno się przedłużył a widzowie, by zdążyć do domu, uciekli z Opery Leśnej na ostatnie kolejki SKM.
Houston zażyczyła sobie, by na scenie wybudowano dla niej specjalną garderobę z temperaturą powyżej 19 st. Celsjusza oraz, by droga dojazdu do Opery Leśnej była z dala od ludzi. Oba postulaty oczywiście spełniono.
Shirley Bassey chciała z kolei, aby podczas jej występu zmienić ustawienie orkiestry. Kilkudziesięcioosobowa grupa pracowników fizycznych ćwiczyła kilka dni i nocy ten manewr, po to, aby nie było "obsuwy" podczas telewizyjnej transmisji. Gwieździe sopocki amfiteatr i atmosfera w nim panujące tak się spodobały, że zrezygnowała z wcześniej postawionego warunku.
Dziś nie wiadomo, jaka przyszłość czeka Festiwal Piosenki w Sopocie.
- Sopot przy swoim kameralnym charakterze ma nieprawdopodobnie rozbudowaną infrastrukturę obiektów kulturalno-rozrywkowych oraz bazę hotelarsko-gastronomiczną. Czegoś takiego nie ma na całym świecie - przekonuje Korzeniewski. - Właśnie te atuty powinny być wykorzystane przy odbudowaniu festiwalu.
Zobacz także: Sopot Festival na zdjęciach reporterów z agencji Kosycarz Foto Press
Miejsca
Opinie (58) 5 zablokowanych
-
2011-08-25 13:47
Drogi Autorze Artykułu!
Melduje, iż większość komentarzy opiera się na a) Marnej formie sopockich festiwali z lat ostatnichb) Pytaniu co jest grane z operąW związku z tym, proponuje obrać taktykę ataku dywanowego na władzę odpowiednie, zasypując ich pytaniami na tematy dotyczące tych zagadnień! Towarzyszu! Nasz los w Waszych rękach!
- 5 0
-
2011-08-25 16:46
Do tego własnie doszło ze niema opery niema festiwalu w Sopocie dzieki ukochanym Politykom
Z rtoku na rok festiwal był coraz gorszy potem jeszce doszet Polsat i inna sieczkaJuz niema klimatu tak samo jak niema klimatu na betonowym Mociaku w SopocieKiedys sopot to było miejsce dla wszystkich z paczkami Donatami,z najlepszymi goframi w trójmiescie znajlepszymi lodami za ulica zamiast której teraz jest tunel z puszna wodą z sokiem z saturatora i wata cukrowa.I wszystko to było za czasów PRL którego tak wszyscy nienawidzimy a sie okazuje ze chyba trafilismy jeszcze gozej?
- 2 2
-
2011-08-25 16:52
sopot festiwal
najlepsze byly koncerty CZESLAWA NIEMENA NIESOMOWITE Z FARIDA
- 3 1
-
2011-08-25 19:22
Największą gwiazdą
był Karel Gott. Nawet za komunizmu był znany na całym świecie.
- 2 0
-
2011-08-25 20:52
Festiwal ?
Jaki festiwal? Zamiast betonów na placu Zdrojowym i wycięciu starych pięknych drzew powinno sie wyremontować opere! Ale cóż "jaki Pan taki kram" !!
- 2 2
-
2011-08-25 20:54
Zeby............
..........na taki jubileusz nie było festiwalu!! Moim zdaniem skandal i wstyd dla Pana Prezydenta J. K.
- 1 0
-
2011-08-25 21:23
Miało być Monte Carlo , a jest Ciechocinek północy :(
- 1 2
-
2011-08-25 23:23
widać nostalgiczne wpisy sierot po PRLu. TO SE NE WRATI (1)
JW
- 1 2
-
2012-06-24 09:46
TO SE NE WRATI
A szkoda bo "to" było lepsze od dzisiejszej komercyjnej sieczki.
A tak przy okazji, już wole być "sierota PRL-u" niż sierota bankrutującej Unii Europejskiej która chyli się ku upadkowi...- 2 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.