• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kilka pokoleń polskiego rocka w Operze Leśnej

Łukasz Stafiej
21 września 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 
Choć w Czerwonych Gitarach ze składu z lat 60. ostał się jedynie Jerzy Skrzypczyk i Jerzy Kossela, zespół ponownie udowodnił, że ich przebojowe piosenki są ponadczasowe. Choć w Czerwonych Gitarach ze składu z lat 60. ostał się jedynie Jerzy Skrzypczyk i Jerzy Kossela, zespół ponownie udowodnił, że ich przebojowe piosenki są ponadczasowe.

- Opole przy was to mały pikuś - krzyczał do publiczność Jerzy Skrzypczyk z Czerwonych Gitar, które porwały do tańca całą Operę Leśną.



To właśnie zespół, w którym niegdyś występowali Seweryn Krajewski i Krzysztof Klenczon okazał się największą gwiazdą minifestiwalu polskiego rocka Roll'n'Rock, który w piątek odbył się w sopockiej Operze Leśnej. Choć ze składu Czerwonych Gitar z lat 60. ostał się jedynie Jerzy Skrzypczyk i Jerzy Kossela, zespół ponownie udowodnił, że ich przebojowe piosenki są ponadczasowe.

Podczas takich utworów, jak "Nie spoczniemy", "Kwiaty we włosach", "Takie ładne oczy" czy "10 w skali Beauforta" na niemal całkowicie wypełnionej widowni Opery Leśnej bawili się starzy i młodzi - ci pierwsi ochoczo tańczyli w kółeczku pod sceną, drudzy mniej śmiało podrygiwali na swoich miejscach. Ledwo godzinny koncert ojców bigbitu wywołał większe emocje niż razem wzięte pozostałe trzy zespoły występujące tego wieczoru.

Trzeba przyznać, że świetna atmosfera podczas koncertu Czerwonych Gitar to pośrednio zasługa Żuków, którym przypadło otwarcie imprezy. Zespół mając w swoim repertuarze przede wszystkim piosenki The Beatles dwoił się i troił, aby rozruszać publiczność nieśmiertelnymi hitami kwartetu z Liverpoolu.

I choć nie grali autorskiego repertuaru, Żuki wypadły lepiej niż TSA i IRA, które zamykały niemal pięciogodzinną imprezę. Oba zespoły to bez wątpienia muzyczne legendy swoich dekad. Zespół Marka Piekarczyka przecierał szlaki w polskiej muzyce metalowej lat 80. i zapisał się kilkoma niezapomnianymi melodiami, m.in. z ballady "51". Najbardziej znanych kawałków oczywiście nie zabrakło, ale nie sposób było nie odnieść wrażenia, że TSA brakuje rockowej pary.

Poniżej oczekiwań wypadł również zespół prowadzony przez Artura Gadowskiego - sopocki występ był nieporównywalnie słabszy od niedawnego koncertu IRA przed Bon Jovim na gdańskiej PGE Arenie. Wtedy jednak był ciepły wieczór, a w powietrzu wisiała atmosfera rockowego święta. Inaczej było w Operze Leśnej - po godz. 23 temperatura spadła poniżej dziesięciu stopni i zamiast imprezowania pod chmurką, sporo widzów wybrało powrót do ciepłych domów.

Mimo tego, imprezę Roll'n'rock organizowaną przez fundację Sopockie Korzenie trzeba uznać za udaną. Po pierwsze, bo była ważną inicjatywą przypominającą - dość wybiórczo, aczkolwiek na niezłym poziomie - historię polskiej muzyki gitarowej drugiej połowy XX wieku. Po drugie, bo wyciągnęła w piątkowy wieczór z domów setki mieszkańców w średnim wieku, czyli grupę najbardziej zaniedbywaną w ofercie rozrywkowej Trójmiasta.

Czerwone Gitary grają przebój "Kwiaty we włosach".

Miejsca

Wydarzenia

Zobacz także

Opinie (57) 1 zablokowana

  • Więcej rocka w Operze Leśnej.

    TSA było git.

    • 0 0

  • (3)

    a o przyznaniu nagrody dla znanego fotografika ani słowa? :(

    • 19 7

    • Odpowiedz redakcji (1)

      Zapomnieliśmy o tym. Przepraszamy

      • 2 3

      • nie tylko o tym...

        ...zapomnieliście chyba o konferencji prasowej w południe i przyznaniu nagród w konkursie miłośników R&R, co jest kulminacyjnym momentem corocznej gali...

        ale fakt - brak informacji o nagrodzie dla Marka Karewicza - niewybaczalny...

        sam artykuł - przerost formy nad treścią - lawirowanie sztucznym doborem słownictwa przerosło warsztat dziennikarski - ponadto jak to piszą niektórzy autor musiał wyjść z koncertu po "Czerwonych Gitarach" - powiem więcej - w międzyczasie autor chyba też opuszczał Operę Leśną - za potrzebą albo po piwo... Żuki nie musiały się dwoić i troić - wystarczyło, że rozpoczęli serię przebojów z Liverpoolu a widownia szalała...
        TSA było wisienka na torcie i było rockowym show, natomiast IRA rzeczywiście trochę zawaliła sprawę - głównie repertuarem...

        wiem, że każdemu z nas trudno być obiektywnym, ale relacja dziennikarska powinna taką być - tutaj mamy przykład typowego subiektywnego spojrzenia - spojrzenia wręcz przeciwnika R&R.

        • 4 0

    • Choć raz

      Właściwa osoba dostała nagrodę. Dotychczas to zawsze jakieś wschodzące i gasnące gwiazdki.

      • 3 0

  • (2)

    było super!

    • 15 4

    • a gdzie COMA!!!

      • 0 0

    • Dla kogoś niewymagającego pewnie tak....

      A bigos za darmo dawali ??? Szkoda ze ten festyniarski image króluje w polskiej muzyce niezmiennie od lat. Historia polskiego rocka .....Zaiste wspaniałe

      • 0 0

  • PRAWDZIWA RECENZJA KONCERTU!! (3)

    Na wstępie ochroniarze.... którzy wyjmują sami z plecaka nieotwarty napój i bez pytania wrzucają go do śmietnika!!! Bez żadnego uprzedzenia typu: nie może Pan wnieść napoju na imprezę, proszę go pozostawić lub wypić, itp.. Dałbym mu w pysk jakby nie konsekwencja, że nie zobaczyłbym koncertu i straciłbym pieniądze.

    Następnie ludzie większość ludzi było na poziomie. Chociaż wydawać się mogło, że większość ludzi była na koncercie pierwszy raz lub pierwszy raz od dwudziestu lat. Niestety trafiłem na ludzi w rzędzie za mną pijanych, drących japę bez składu i ładu, usiedziałem w tym miejscu tylko chwilę. Jako, że nie wszystkie miejsca były wykupione można było się przenieść na dowolny sektor i usiąść, bądź stanąć w miejscu, które odpowiadało. Przy okazji gratuluję organizacji imprezy oraz podziału sektorów. Płacąc 40zł można było znaleźć się bez problemu pod sceną przez cały koncert.

    Następnie zespoły:

    Żuki dopóki grali cudze utwory jakoś to brzmiało. W momencie gdy zagrali pierwszy utwór z nowego albumu to ludzie powinni się zastanowić czy faktycznie tak wyobrażamy sobie rock'n'rolla? Zachowanie muzyków na scenie..... stand'n'rock a nie rock'n'roll.

    Czerwone gitary powinni występować pod inną nazwą. Bez klenczona i krajewskiego, którzy pisali muzykę zespół stracił swoją tożsamość. Ludzie faktycznie się bawili jedni tańczyli jak na weselu, inni śpiewali znane im utwory. Niestety nowe utwory czerwonych gitar brzmią właściwie tak samo jak nowe utwory Żuków. Można to śmiało nazwać komerchą. Zachowanie muzyków na scenie..... stand'n'rock a nie rock'n'roll.

    TSA początek bez Nowaka, następnie Nowak wrócił ze...... szpitala prosto na scenę bardziej rock'n'rollowego początku nie sposób sobie wyobrazić. A potem jako jedyny zespół pokazali tym jest rock'n'roll zagrali świetny koncert gra Nowaka, głos Piekarczyka. Wokalista biegał po scenie, śmiał się, rozmawiał z ludźmi, nawiązywał kontakt z publicznością, bawił się muzyką i niesamowicie śpiewał..... tego brakuje w pozostałych zespołach niestety. TSA to zespół, którego się słucha, a nie tańczy w kółku czy pokazuje rękoma las :) Ale to nie znaczy Panie redaktorze, że zespół, wypadł źle, bo ludzie stali i słuchali, tylko wręcz przeciwnie. Pewnie TSA zagrałoby jako ostatni zespół jakby nie niepewność stanu zdrowia Nowaka.

    IRA ludzie w większości nie wychodzili z koncertu dlatego, że było zimno!! Ludzie wychodzili przede wszystkim dlatego, że IRA zagrała z mniejszym polotem niż TSA, i uznali, że nie warto siedzieć do końca. Mimo to byłem zaskoczony bardzo dobrą kondycją głosową Gadowskiego. Po Piekarczyku niestety trudno wypaść dobrze, śpiewając ponad oktawę niżej. IRA miała co najmniej 3 wady gitarzysta używał efektów, które rozmywały poszczególne dźwięki, dźwięki trwały tak długo, że nachodziły na kolejne zagrane nuty. Werbel perkusisty w pewnych miejscach opery słychać go było 2 razy głośniej od wszystkiego innego. Trzecia wada niestety nowe utwory.

    Panie redaktorze pisząc "nie sposób było nie odnieść wrażenia, że TSA brakuje rockowej pary", czym dla Pana jest rockowa para? Słucham rock'n'rolla i żyję rock'n'rollem całe życie i zupełnie się z Panem nie zgadzam. Powinien Pan pisać o czymś o czym Pan się zna.

    • 21 2

    • Kuba,

      że tez Ci się chce ??!!

      • 0 1

    • wszystko się zgadza ! a TSA dało czadu ! szkoda,że Nowak niedysponowany :(

      • 2 0

    • Świetna i prawdziwa recenzja Kuba, ja też tam byłem!

      • 1 0

  • tak

    mi się podobało.Wiecej takich w Operze Lesnej!

    • 8 0

  • Czerwone Gitary w Teatrze Muzycznym (1)

    Słyszałam ze Czerwone Gitary wystąpią 21 października w Teatrze Muzycznym. Muszę się wybrać skoro są w tak dobrej formie. Bilety trochę droższe ale ciepło i wygodnie. A koncert w Operze Leśnej oprócz Czerwonych Gitar beznadziejny!!! Nigdy więcej we wrześniu do Opery. Brrrr

    • 5 7

    • a kto pamięta Jerzego Skrzypczyka z Wrzeszcza, z Konrada Wallenroda?

      :) Jakby nie było to swój chłop :)

      • 0 0

  • Ten opis pod zdjęciem !!!!

    "Publiczność, szczególnie ta starsza, bawiła się wyśmienicie tańcując po sceną."
    Jak się przyjrzeć zdjęciu, to nie są to raczej emeryci. Ja bym się obraził.

    • 4 0

  • Panie redaktorze.

    Mam wrażenie, że w piątkowy wieczór w Operze Leśnej byłem na innym koncercie niż Pan.
    Proponuję następnym razem PANIE REDAKTORZE, "odrobić lekcje" z rock&roll`a przed pisaniem takiego artykułu.

    • 3 0

  • Czerwone Gitary (2)

    Ja nie rozumiem dlaczego ludzie ciągle wracają do Seweryna itd., itp., Nikt nie neguje Jego Wielkości! Ale to było tyle lat temu, kiedy grał razem z Zespołem. Hołdys odszedł z Perfectu, Chris Norman odszedł z grupy Smokie, a Waters z Pink Floyd. I co z tego? Ile można w kółko słuchać gdzie Seweryn, wróć Seweryn... Bardzo dobrze, że odszedł Seweryn szkoda tylko, że tak późno, bo przez tyle lat nie wprowadzał nic do Zespołu oprócz zamętu... Teraz jest kapitalny Wądołowski i jeśli ktokolwiek widział i słyszał "nowe" Czerwone Gitary wie, że grupa jest w rewelacyjnej formie, bawią się tym, co robią i przede wszystkim kochają to. Czekam z niecierpliwością na nową płytę i życzę Czerwonym Gitarom samych sukcesów. Ps: A jeśli ktokolwiek ma jakieś wątpliwości to proszę mi napisać ile polskich zespołów w "odświeżonym" składzie potrafi zapełnić całą Salę Kongresową. Tylko Najwięksi

    • 8 2

    • Do Agnieszki (1)

      Ja nie wiem czy Sewerym wprowadzał zamet w zespole. Być moze. Prawdę mówiąc srednio m,nie to interesuje. Bezsporne jest jednak to, ze Krajewski i Klenczon to były filary zespołu. To ich autorstwa jest większość utworów odtwarzanych teraz przez różne inne "Żuki" czy "Czerwone Gitary bis"

      • 1 2

      • Czyli dzięki takim np. Żukom twórczość Krajewskiego i Klenczona jest ciągle przypominana i stawiana za wzór . Chwała im za to !

        • 1 1

  • (1)

    Mrs Jerzy Skrzypek w satanistycznym pozdrowieniu. Bezcenne.

    • 0 1

    • Mr !

      poza tym : załóż mocniejsze szkła i przestań się czepiać

      • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d." (2 opinie)

(2 opinie)
89 - 129 zł
Kup bilet
pop

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years! (1 opinia)

(1 opinia)
159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Paweł Stasiak z zespołem PapaD (1 opinia)

(1 opinia)
120 zł
Kup bilet
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Luksusowa przestrzeń klubowa w Gdańsku, gdzie odbywają się imprezy w ekstrawaganckim stylu to: