- 1 Miłośnicy vintage znowu opanowali 100cznię (24 opinie)
- 2 Zrobili karierę dzięki "Szansie na sukces" (34 opinie)
- 3 "Grillujemy" współczesne kino (61 opinii)
- 4 Gdzie na karaoke w Trójmieście? (29 opinii)
- 5 Zamknięto jedyną ukraińską dyskotekę (160 opinii)
- 6 Majówka: pomysły na jednodniowe wycieczki (49 opinii)
Kolacja w Sztuczce z australijskimi winami
W sobotni wieczór w restauracji Sztuczka w Gdyni odbyła się 7-daniowa kolacja degustacyjna pod nazwą Australian Wine Dinner przygotowana przez szefa kuchni Jacka Koprowskiego. Smaki dań podkreślały wyselekcjonowane wina z Australii, o których opowiadał Piotr Wyszomirski.
Z lekkim opóźnieniem, oficjalnie przywitał gości Łukasz Chwojnicki, który miał swój udział w doborze win do dań. Głos przekazał Piotrowi Wyszomirskiemu, który reprezentował firmę Vinissimo.
- Dzisiaj zaserwujemy państwu wina z różnych rejonów Australii. Co prawda pogodę mamy mało australijską, ale za to mamy wspaniałe wina. Zaprezentujemy dzisiaj trzy Rieslingi, Pinot Noir, Chardonnay, Shiraz oraz ciekawe w smaku wino z odmiany Mataro - rozpoczął Piotr Wyszomirski.
W kameralnym towarzystwie, ok. 25 osób, odbyła się kolacja, podczas której panowała dosyć formalna atmosfera. Menu, które składało się z 7 pozycji, przygotowane zostało przez szefa kuchni Jacka Koprowskiego. Daniom towarzyszyły wyselekcjonowane australijskie wina od: Grosseta, Tobrecka, d'Arenberga, Shaw&Smitha. W roli prowadzącego wieczór wystąpił Piotr Wyszomirski, importer, który sprowadza te wina do Polski i który opowiadał o każdym z nich przed podaniem.
Jako pierwsze zaserwowano flagowe wino znanego producenta rieslingów na antypodach Grosset, "Polish Hill" Riesling 2017. Towarzyszyło mu danie rozpoczynające kolację, czyli macerowany w trawie cytrynowej i liściach limonki łosoś jurajski z kiszoną mandarynką i mandarynkową zmrożoną granitą. Wyczuwalne cytrusowe nuty wina przełamywały smak tłustego łososia.
Kolejnym daniem było carpaccio z jelenia marynowanego w jałowcu i rozmarynie z piklowanymi w wiśniowej zalewie grzybami shimeji, wiśniowym majonezem podane na chrupkim gryczanym chipsie. Do jelenia zaserwowano korzenne wino Pinot Noira "Estate" 2012 z Paringa Estate. Piotr Wyszomirski zapewniał, że Pinot Noir jest uniwersalnym winem pasującym zarówno do mięs, do ryb, jak i do sushi.
Następnie na stołach pojawiło się smażone foie gras z mulami w sezamowej tempurze, żelem z pigwowca i pomarańczami w chrzanowej zalewie. Winem, które połączyło to danie był złamany cukrem resztkowym, soczyście owocowy Grosset, "Off Dry" Riesling 2016 z wyczuwalnymi nutami jabłka i gruszki.
Daniem numer cztery był smażony dorsz z kremowym chowderem z rokitnikiem, kompresowanym jabłkiem i świeżym koperkiem. Z rybą komponowało się skoncentrowane i gładkie tasmańskie Chardonnay "Tolpuddle" 2015 z Shaw&Smith - bardzo eleganckie wino.
Panierowaną kaszankę z gęsi i kaczki podano z puree z buraka i jeżyn z liśćmi szczawiku krwistego. Zaproponowano tu wino ze szczepu, z którego słynie Australia - Shiraz "Dead Arm" 2012 od d'Arenberga. To ciemne, ziemiste i pełne owocu wino było dobrym uzupełnieniem kaszanki.
Ostatnim wytrawnym daniem był wolno duszony, aż 16 godzin, policzek wołowy podany w towarzystwie palonego sera brie i spaghetti z fioletowej marchwi z jarzębiną. Do wołowiny zaserwowano wino od jednego z australijskich producentów, Tobrecka. Jego "The Pict" 2004 rozlewany z butelki magnum, produkowany z lokalnej odmiany Mataro, to eleganckie wino z wyczuwalną nutą tytoniu. Gościom bardzo przypadło do gustu.
Słodkim zwieńczeniem kolacji okazała się espuma z maślanki z miodem i tymiankiem, lody z palonego masła, tarty orzech pekan i chrupek miodowy. Do deseru podano d'Arenberg, "Noble Wrinkled" 2015 - bardzo słodkie wino (250g cukru/l).
Na koniec na sali pojawił się szef kuchni Jacek Koprowski, który zbierał opinie od gości na temat serwowanych dań.
Kolacja dla jednej osoby kosztowała 290 zł.
Miejsca
-
Sztuczka Gdynia, Antoniego Abrahama 40
Wydarzenia
Opinie (22) ponad 10 zablokowanych
-
2017-11-28 22:12
Jacek Koprowski
Najlepszy Szef Kuchni w.Trójmieście
- 14 4
-
2017-12-05 02:30
Poezja...
Ach co za terminologia, ktoś coś tego zrozumiał ?
Gusta i guściki, jeden woli szynkę a inny jak mu nogi śmierdzą - prawda znana od pokoleń. Dobrze że w tym smutnym kraju istnieją miejsca gdzie się można zatracić w gastrorozpuscie. Nie wszyscy dojrzeli do smakowania.- 2 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.