Nie tylko koncerty najpopularniejszych wykonawców odbywają się w Trójmieście. W tym tygodniu możemy zobaczyć na żywo nieco bardziej niszowych artystów. Nie oznacza to jednak, że na ich koncerty przychodzi garstka widzów. Wręcz przeciwnie. Trójmiejska publiczność zawsze ceniła sobie alternatywę. W najbliższych dniach jest z czego wybierać.
Muzyka alternatywna - najbliższe koncerty w Trójmieście
Są takie zespoły, które istnieją długo, ale znane są tylko w niektórych kręgach. W tych kręgach też cieszą się dużym uznaniem. Do takich grup bez wątpienia należy warszawska Niechęć, która już od dekady jest na scenie niezależnej. W tym czasie muzycy zdołali zagrać setki koncertów w Polsce i za granicą. W Gdańsku zaprezentują przede wszystkim materiał ze swojej najnowszej płyty "Unsubscribe". Tak mówią o niej sami zainteresowani: "Naszym filtrem była obserwacja ludzkiej psychiki. Chcieliśmy zrobić płytę o współczesnej neurozie, o towarzyszących nam wszystkim lękach, obawach. Mniej śmierci w miękkim futerku, a więcej skupienia się na tym, co odczuwamy i jak żyjemy w otaczającym nas chaosie".
Głównym atutem Niechęci jest niepokorne i świeże podejście do polskiego jazzu - z
punktu widzenia tradycji mocno awangardowe i kontrowersyjne, ale jednocześnie niesamowicie przystępne, trafiające również w gusta wielbicieli rocka czy muzyki alternatywnej. Jazzowa improwizacja i syntezatorowe brzmienia swobodnie przeplatają się tu z wpływami rocka progresywnego oraz muzyki filmowej, wymykając się wszelkim próbom zaszufladkowania.
Bajzel, czyli Piotr Piasecki. One man band. Człowiek orkiestra. Związany głównie z zespołem Pogodno, ale również dał się poznać jako charyzmatyczny muzyk w swoim
solowym projekcie. Mało w Polsce jest takich artystów, którzy sami tworzą wrażenie całego zespołu. Zapętlanie sampli, beatów i granie w ten sposób całego koncertu może się wydawać karkołomne, ale efekt jest naprawdę godny uwagi. Robi to po prostu bardzo duże wrażenie i wywołuje pozytywne emocje. O tym, że Bajzel jest ważny, dobry i interesujący niech świadczy chociażby fakt, że pojawił się na największym światowym showcasie, czyli SXSW w Teksasie. Występował też na takich festiwalach jak: Open'er, OFF Festival, Męskie Granie, Jarocin Festiwal.
Wydaje się, że dużych koncertów metalowych zaczyna wreszcie przybywać. Po posusze spowodowanej pandemicznymi lockdownami fani ciężkiego grania ponownie mają w czym wybierać. W czwartkowy wieczór w B90 wystąpią naprawdę godne uwagi zespoły. Przede wszystkim I Am Morbid, czyli skład założony przez Davida Vincenta, który był frontmanem legendarnego Morbid Angel. I właśnie muzyki tej formacji będzie najwięcej. Przede wszystkim z "Blessed Are The Sick". Poza nimi na scenie pojawią się Belphegor, Hate oraz Critical Mess. Tak skondensowanej dawki klasycznego death i black metalu dawno w Trójmieście nie było.
Siksa, 31 marca, Drizzly Grizzly
Siksa to duet, który nadał punkowi nowego znaczenia. Pokazał, jak ten gatunek może się odnaleźć we współczesności. Czerpiąc z tego, jak zmienia się rynek muzyczny, Siksa adaptuje to na potrzeby punkowej właśnie ekspresji. Siłą duetu są występy na żywo, które tak naprawdę bardziej należy rozpatrywać jako performance, a nie koncert sensu stricte. Siksa nie gryzie się w język i tak, jak bezkompromisowa jest jej muzyka, tak samo bezpardonowe są teksty, które punktują bolączki współczesności. Stoją zawsze po stronie tych spychanych na margines. To projekt, który wzbudza skrajne emocje. Jedni widzą w nich świeżość i
nowatorskość w podejściu do punka, inni zaś nie są w stanie tego przetrawić. Niemniej - to jeden z najważniejszych polskich zespołów na scenie niezależnej.
Alternatywa to jednak nie wszystko. W najbliższym tygodniu koncerty zagrają też uznane już marki. Wśród nich są
Kult (dwa koncerty -
1 i
2 kwietnia),
Lemon,
Fisz Emade czy
Gooral.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
Filmy
