• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kortez z nowym materiałem w Teatrze Szekspirowskim

Ewa Palińska
28 listopada 2019 (artykuł sprzed 4 lat) 
Kortezowi wystarczy jego własna muzyka, żeby skraść serca słuchaczy. Nic więc dziwnego, że po raz kolejny fani tak licznie odpowiedzieli na jego zaproszenie do wysłuchania materiału z mającej się niebawem ukazać płyty. Kortezowi wystarczy jego własna muzyka, żeby skraść serca słuchaczy. Nic więc dziwnego, że po raz kolejny fani tak licznie odpowiedzieli na jego zaproszenie do wysłuchania materiału z mającej się niebawem ukazać płyty.

Od chwili debiutu w 2015 roku Kortez pokazuje, że aby się wybić i podtrzymać zainteresowanie publiczności, wcale nie trzeba być pierwszoligowym celebrytą czy skandalistą. Spokojna muzyka, niejednokrotnie podana sauté, potrafi zrobić na słuchaczach nie mniejsze wrażenie niż pełen blichtru, spektakularny show. Warunek jest jeden - to musi być naprawdę dobra muzyka. A twórczość Korteza właśnie taka jest, o czym przekonaliśmy się podczas środowego koncertu artysty w Gdańskim Teatrze Szekspirowskim.



Wielu początkujących artystów uważa, że aby zostać zauważonym na rynku muzycznym, należy jakkolwiek zabłysnąć. Jedni stawiają na krzykliwy wizerunek, inni prześcigają się w skandalach, jeszcze inni uważają, że biletem wstępu do wielkiej sławy będzie romans z kimś cenionym, wpływowym bądź pierwszoligowym celebrytą. Części z nich się udaje, ale z racji tego, że z reguły niewiele mają do zaoferowania, ich gwiazda przygasa.

Koncert zapowiadaliśmy w kalendarzu imprez i cyklu Planuj tydzień - czytaj w każdy czwartek

  • Kortez
  • Kortez
  • Kortez
  • Kortez
  • Kaśka Sochacka
  • Tomek Ziętek
  • Kortez
  • Kortez
  • Publiczność
  • Zespół
  • Kortez
  • Publiczność
  • Kortez
  • Kortez
  • Jacek Lachowicz
  • Kortez
  • Publiczność
  • Kortez
  • Kortez
  • Publiczność
  • Tomek Ziętek
  • Kortez
  • Kortez
  • Kaśka Sochacka
Kortez jest ponad to. Wiedział, że ma tak "dobry towar", że owijanie go w przykuwające uwagę sreberka czy zaprzedanie duszy bulwarowym mediom nie są mu potrzebne. Już w 2015 roku, kiedy zaczynał karierę, dał jasny sygnał, że jego specjalnością jest wykonywanie nastrojowych, nostalgicznych piosenek i nie będzie swoich występów koloryzował. Tą szczerością i prostolinijnym przekazem niezwłocznie "kupił" fanów, dlatego strategii nie zmienia. Wychodzi na scenę, robi swoje, żegna się, schodzi za kulisy, wraca zagrać bis, dziękuje za wspólnie spędzony czas - w tym z reguły zawiera się cała jego interakcja z publicznością. I dokładnie tak wyglądał scenariusz środowego koncertu.

Niektórym wyraźnie nie daje to spokoju:

- Czy tym razem odezwie się dla publiczności? Ostatnio był, zaśpiewał i nic nawet nie powiedział - żalił się jeden z czytelników w komentarzu pod zapowiedzią koncertu w naszym kalendarzu imprez.
Na odpowiedź nie musiał długo czekać - udzieliła mu jej fanka, która we wtorek, 26 listopada, uczestniczyła w pierwszym z trzech koncertów Korteza w Gdańskim Teatrze Szekspirowskim.

- Brawo! Fantastyczny koncert! Nagłośnienie i światła to była bajka. To był wieczór niesamowitej muzyki. A jeśli ktoś chce pogadać, to niech się z kumplami spotka. Lepiej, że artysta skupia się na śpiewaniu i graniu, a nie na gadaniu o niczym. Nie po to tam przyszliśmy.
Jedną z piosenek zaśpiewała Kaśka Sochacka. To nazwisko warto zapamiętać! Jedną z piosenek zaśpiewała Kaśka Sochacka. To nazwisko warto zapamiętać!
Nie sposób się z nią nie zgodzić - fani, którzy w środowy wieczór przyszli na spotkanie z Kortezem, nastawieni byli na dokładnie taką formę prezentacji, jaką proponuje artysta. Z zaciekawieniem wyczekiwali materiału premierowego, który znajdzie się na najnowszym krążku, jak i dobrze znanych piosenek. Nie brakowało osób, które pod nosem nuciły je razem z artystą.

Kortez wyszedł na scenę z 15-minutowym opóźnieniem. Biorąc pod uwagę jego artystyczną powściągliwość, to, co zaprezentował, można uznać za prawdziwe szaleństwo. Dzięki zaproszeniu do współpracy trębacza Tomka Ziętka, który wspierał również Korteza i Jacka Lachowicza na klawiszach, muzyka zyskała nową, atrakcyjną jakość brzmieniową. I choć tematyka piosenek tradycyjnie oscylowała wokół "odejdź" i "zostań", dzięki bogatszemu i bardziej wyrazistemu akompaniamentowi, przekaz płynący z piosenek wydawał się nie dołująco-depresyjny, a subtelnie nostalgiczny.

Jakie były nowe piosenki? Ich stylistyka nie różniła się od tego, do czego przyzwyczaił nas Kortez, choć wartością dodaną były solówki trąbki i bardziej dynamiczne aranżacje. Jeśli ktoś był na jego koncercie po raz pierwszy, może nawet nie byłby w stanie wskazać, które piosenki są nowe, a które ograne i osłuchane, bo program tworzył spójną całość. Artysta pokazał tym samym, że nawet jeśli eksperymentuje z brzmieniem, robi to nie na zasadzie rewolucji, a ewolucji. Zmiany zachodzą płynnie i dotykają też tego, co fani już dobrze znają, aby zatrzeć kontrast między nowym, a starym materiałem.

Kortez nie był jedynym solistą-wokalistą podczas koncertu. W jednej z piosenek ustąpił pierwszeństwa Kaśce Sochackiej, obdarzonej niesamowicie elektryzującym głosem. Słuchacze najpierw głośno pytali, kto to taki, ale już po chwili delektowali się jej śpiewem w milczeniu, nagradzając gromkimi, zasłużonymi owacjami po zakończeniu.

Wielu uczestników koncertu mówiło, że Korteza wolą słuchać na siedząco. Bilety z miejscami stojącymi kupili tylko dlatego, że bardzo chcieli się spotkać ze swoim idolem, a te były niewiele, ale jednak tańsze. Wielu uczestników koncertu mówiło, że Korteza wolą słuchać na siedząco. Bilety z miejscami stojącymi kupili tylko dlatego, że bardzo chcieli się spotkać ze swoim idolem, a te były niewiele, ale jednak tańsze.
Publiczność Kortez ma oddaną, więc o zejściu ze sceny po ostatnim numerze nie było mowy. Wprawdzie fani musieli się nieco wysilić, bo artysta zwlekał z ponownym wejściem kilka minut (brawa nie dość, że nie cichły, to jeszcze z każdą kolejną sekundą przybierały na sile), jednak bogaty pakiet bisów w pełni tę zwłokę zrekompensował. Po ostatnim utworze, zagranym solo na klawiszach, Kortez podziękował za ciepłe przyjęcie i ukłonił się, zdejmując nawet czapkę, czym jeszcze bardziej zauroczył rozentuzjazmowanych fanów. Cały koncert, włącznie z bisami, trwał pełne dwie godziny.

Koncerty w Trójmieście


Jedyne, do czego mam zastrzeżenia, to fakt, że na "płycie" nie przygotowano miejsc siedzących. Uczestnicy imprezy oczywiście wiedzieli, na co się piszą - kierując się głównie ceną, wybrali miejsca stojące. Zdumiewa mnie jednak fakt, że organizator w ogóle taką opcję zaproponował (podobno ze wszystkich trzech koncertów tylko pierwszy był "siedzący").

Muzyka Korteza to nie energetyczny pop, przy którym trudno wysiedzieć na miejscu. Przeciwnie - to nastrojowe piosenki, których najlepiej słucha się na siedząco. Jeden z fanów artysty stwierdził wręcz, że dla niego optymalne warunki koncertowe to bujany fotel i szklanka z ulubionym trunkiem w ręku. Ja w pełni się z nim zgadzam! I choć tym razem nie było mi dane - jak chociażby latem ubiegłego roku podczas koncertu Korteza przy sopockim aquaparku - rozłożyć się wygodnie na leżaku, zamknąć oczy i delektować muzyką, to wieczór zaliczam do udanych. Znakomita muzyka, oprawa wizualna i dobre nagłośnienie w znacznym stopniu zrekompensowały mi opisane powyżej niedogodności.

Kortez na bis:

Miejsca

Wydarzenia

Zobacz także

Opinie (35) 3 zablokowane

  • Nic dziwnego że kolo nic nie mówi.

    Przecież śpiewa głównie nie swoje teksty, kobiety mu to piszą.

    • 3 3

  • krzychu

    okropny koncert -wszystko w jednej tonacji,trzeba byc nieźle nawiedzonym by to sluchac w trupa,dla mnie to sie nie da

    • 7 6

  • Nudy wszystko na jedną nutę .Ćmi jak ból zębów

    • 8 7

  • Jenczydło

    Oprócz jednej piosenki to można dostać depresji po 15 minutach słuchania

    • 8 11

  • Opinia do filmu

    Zobacz film Kortez na bis

    Ten kortez to

    depresyjny smucikoń.

    • 9 10

  • Opinia wyróżniona

    Dobry jest (2)

    Ale z miejscami stojącymi to przegięcie. Takiej muzyki nie słucha się na stojąco. Fani Korteza to nie dzieciaki - ja mam 42 lata, znajomi, którzy ze mną byli, od 36 do 44. Za starzy jesteśmy na słuchanie takiej muzyki na stojąco. Fakt, sami jesteśmy sobie winni, bo chcieliśmy przyoszczędzić. Następnym razem nie popełnimy tego błędu

    • 31 6

    • mam 27, słucham dużo, mogłabym postać.

      • 2 2

    • chytry dwa razy traci

      reprezentuj biede!

      • 2 3

  • miedzy byciem nastrojowym a bezdennie przynudzającym jest cienka linia

    pan Kortez niebezpiecznie na niej balansuje

    • 22 8

  • mnie on nudzi

    pewnie wolę Dodę

    • 10 17

  • bajka

    Koncert mega udany.... a głos? hipnotyzuje :) muzyka na żywo coś pięknego

    • 16 6

  • Znowu kortez...:( (1)

    • 11 25

    • Kuźwa, nie chcesz to nie idziesz

      I nie komentujesz jak cie nie interesuje. Proste.

      • 10 4

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d." (2 opinie)

(2 opinie)
89 - 129 zł
Kup bilet
pop

Juwenalia Gdańskie 2024 (40 opinii)

(40 opinii)
75 - 290 zł
Kup bilet

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years! (1 opinia)

(1 opinia)
159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Katalog.trojmiasto.pl - Nowe Lokale

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

W którym roku oficjalnie zostało otwarte gdańskie zoo?