- 1 Juwenalia: Bajm, LemON i strefy z nagrodami (33 opinie)
- 2 Trzydniowa kulinarna Feta na stoczni (10 opinii)
- 3 Momoa spotkał się z Michalczewskim (56 opinii)
- 4 Chowają pieniądze w miejscach publicznych (49 opinii)
- 5 Jason Momoa w gdańskiej restauracji (136 opinii)
- 6 Juwenalia Gdańskie: koncerty i atrakcje (12 opinii)
Małgorzata Wątor: Kaszubi wierzą w mityczny świat
Małgorzata Wątor to poetka i animatorka kultury. Urodzona w Słupsku, od wielu pokoleń Kaszubka, po jednym dziadku góralka. Od kilku lat mieszka w Gdańsku. Pisze i publikuje w języku polskim i w języku kaszubskim. Rozmawiamy z nią o jej debiutanckim tomie poezji pt. "Przeznaczona" / "Namienionô" nominowanym do kilku nagród, o Kaszubach i tradycjach kaszubskich, języku i poezji, a także o rodzinie i jej wkładzie w publikację.
Recenzje książek z Trójmiasta
Magdalena Raczek: Tom pani wierszy "Przeznaczona" / "Namienionô", wydany przez Stowarzyszenie Żywych Poetów, znalazł się wśród 53, które powalczą w kategorii Debiut Literackiej Nagrody Europy Środkowej Angelus. Gratuluję!
Małgorzata Wątor: Dziękuję. Oprócz tego walczymy z książką w XVII Ogólnopolskim Konkursie Literackim im. Artura Fryza na poetycki debiut książkowy 2020. W grudniu 2020 wygrałam publikację w antologii "Czytam Wasze Wiersze" wydanej przez Fundację Nowy Format w Warszawie. Z 450 autorów zakwalifikowałam się do 276 opublikowanych. Dla mnie liczy się już sama nominacja, bo poeci współpracujący z Wrocławskim Domem Literatury dowiedzieli się, że gdańszczanka debiutuje i to z językiem kaszubskim!
Pani debiut szukał wsparcia finansowego na wspieramkulture.pl - uzbieraliście 1345 zł, czyli 112 proc. zakładanej kwoty. Czy crowdfunding to dobra droga do publikacji?
Crowdfunding to pomysł moich czytelników i ich zasługa. Bardzo nie chciałam wydawać debiutu, ponieważ cały czas publikuję w czasopismach poetyckich. Proszę wyobrazić sobie moje zdziwienie, gdy udało się im zebrać taką sumę.
Przeczytaj także: Finansowanie społecznościowe trójmiejskich książek
Porozmawiajmy zatem o poezji. Od jak dawna pani pisze wiersze i w jakim języku?
Piszę od trzeciego roku życia, ponieważ moja śp. matka była polonistką (śmiech). A tak na poważnie zajmuję się tym od 2015 roku. Zaczęłam publikować swoją poezję po zajęciu drugiego miejsca w konkursie "Wolnogdynianka" prowadzonym przez Gdyńskie Centrum Kultury.
Pisze pani po polsku i po kaszubsku. Który z tych języków jest pani "pierwszym" językiem? Czy pisanie po kaszubsku jest trudniejsze niż po polsku?
Polski jest dla mnie językiem pierwszym, a kaszubski drugim. Nie widzę różnicy w stopniu trudności, po prostu mój mózg dostosowuje się do języka, w którym chce pisać. Praca nad tekstami jest taka sama. Czyli autor/autorka pisze tekst, pokazuje go redaktorom lub przyjaciołom i oni krytykują wiersz. Później poeta/poetka po poprawkach go publikuje. I wtedy zaczyna się cała przygoda (śmiech).
Imprezy poetyckie w Trójmieście
Zastanawiałam się, czytając pani poezje z tomu "Przeznaczona", czy utwory były tłumaczone z jednego języka na drugi, czy pisane były odrębnie?
Najpierw powstała "Namienionô", czyli "Przeznaczona" w wersji kaszubskiej. Ta część powstała w dwa dni tylko w języku kaszubskim. Później odrębnie powstała "Przeznaczona" w języku polskim i to mi zajęło mnóstwo czasu, a na dwa miesiące przed wydaniem dopisałam tłumaczenie do wersji myśli kaszubskiej.
Dlaczego w takim razie nie wszystkie utwory są w obu językach?
Nie piszę tylko jednego rodzaju poetyki. Tak naprawdę problem z moim debiutem był taki, żeby się zmusić do stworzenia w miarę spójnego stylu pisania. Kiedy weźmiecie państwo tę książkę do ręki, to będziecie mieli wrażenie, że napisało ją dwóch różnych autorów. Inaczej myślę w języku polskim, inaczej w kaszubskim i nie mogłam pominąć żadnego z nich przy debiucie.
Kaszubka z góralskim pochodzeniem - to brzmi fascynująco. Proszę opowiedzieć o pani pochodzeniu i koligacjach rodzinnych.
Czy mamy aż tyle czasu? (śmiech). W skrócie wygląda to tak: z krwi jestem Kaszubką i Pomorzanką od XVI wieku, po babci Stefanii Meironk. Dopiero po wojnie na Ziemie Odzyskane przybył mój dziadek Stanisław Wątor spod Zakopanego. Zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia. Po babci dostałam tożsamość, po dziadku nazwisko i jestem z tego dumna - po prostu.
W wierszach pojawiają się elementy krajobrazu lokalnego, jak Niedźwiadek Szczęścia ze Słupska czy Piwnica Romańska z Gdańska. Zatem Słupsk czy Gdańsk - które miasto jest pani bliższe i dlaczego?
To jest niezwykle trudne pytanie. W Słupsku się urodziłam i tam też trafiły do sprzedaży pierwsze antologie, w których publikowałam. W Gdańsku wydałam pierwszą swoją książkę, a teraz dzięki Stypendium Prezydenta Miasta Gdańska w 2020 roku kończymy pracę nad drugą. Tutaj też pracuję w opiece medycznej PZU ZDROWIE - przy tej okazji pozdrawiam wszystkich moich kolegów i wszystkie koleżanki.
W tomiku znalazły się czarno-białe zdjęcia Radosława Wątora, fotografa, prywatnie pani kuzyna. Skąd pomysł na taki rodzaj "ilustracji" do pani twórczości i kto je dobierał?
Radek wyemigrował ponad dziesięć lat temu do Walii i tam też te zdjęcia zostały zrobione. Poprosiłam go, aby poszedł na spacer z aparatem i porobił dla mnie zdjęcia do książki, najlepsze przesłałam do wydawcy. W tym tomie bierze też udział moja siostra Agnieszka Rucińska, która dostała na swoje barki trochę trudniejsze zadanie. Zrobiliśmy coś razem rodzinnie. Bardzo im za to dziękuję.
Przeczytaj także: "Poezja w czasie kwarantanny" - posłuchaj wywiadów z pisarzami
Dużo miejsca w pani kaszubskich wierszach zajmują kwestie wiary, osoba Boga i bogów, wierzeń słowiańskich i kaszubskich. Czy to jest wciąż żywa tradycja na Kaszubach?
Pomimo religii chrześcijańskiej Kaszubi nie przestali również wierzyć w mityczny świat. W nas nie ma sprzeczności, kiedy idziemy w niedzielę do kościoła z czerwoną nitką zawiązaną wokół nadgarstka na wypadek rzucenia w naszym kierunku złego spojrzenia czy uroku. Nasze tradycje są żywe i są nierozerwalną częścią naszej tożsamości.
W takim razie jak to jest dziś być Kaszubką/Kaszubą? Mówicie w tym języku na co dzień? Kultywujecie tradycje kaszubskie?
Dzięki mojemu oddziałowi Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego mam kontakt z żywym językiem. Kolektywnie dbamy o pamięć Kaszubów w Gdańsku. Ja oprócz pisania miałam przyjemność uczestniczyć na przykład w projektach organizowanych przez Bibliotekę Miejską w Łebie w ramach Ogólnopolskiej Akcji "Cała Polska Czyta Dzieciom" Fundacji ABC lub czytałam bajki i legendy związane z województwem pomorskim dla Kosakowskiego Centrum Kultury w ramach cyklu edukacyjnego "Śladami Kaszub Północnych". W tym roku na prośbę 28. Liceum w Krakowie kręciłam film z okazji obchodów Międzynarodowego Dnia Języka Ojczystego, w którym mówiłam w języku kaszubskim i oprowadzałam uczniów po Gdańsku.
To na koniec pytanie pół żartem, pół serio: które miasto jest prawdziwą stolicą Kaszub według pani?
Odpowiem fragmentem poezji Maryli Wolskiej: "Siedem miast od dawna / Kłóci się ze sobą, / Które to jest z nich / Wszech Kaszub głową? (...)" na wiedno Kaszëbi ë wiedno Gduńsk! / Na zawsze Kaszubi i na zawsze Gdańsk.
Legendy trójmiejskie i bałtyckie. Sprawdź, czy je znasz
Rozpocznij quizWywiady
Miejsca
Opinie (125) ponad 20 zablokowanych
-
2021-03-15 17:46
dobry kaszub to... dobry kaszub (1)
- 11 10
-
2021-03-15 21:50
Mowi się poprawnie ,,Kaszuba", Kaszub to pociąg
- 9 2
-
2021-03-15 21:02
co tam kowid
obowiązkowe testy na gen kaszubski
- 4 11
-
2021-03-15 15:26
A pamiętacie sprawę księdza spod Linii? (6)
Zrobił sobie kurs egzorcysty, przyjechał na Kaszuby i chciał sobie dorobić na wypędzaniu duchów, ale mu nie szło, bo Kaszubi dobrzy ludzie i ich żaden diabeł nie opętuje. Wymyślił sobie, że będzie walczył z kulturą kaszubską, bo "pogańska", bo "satanistyczna" i wpuścił rozsiał ziarna nienawiści wśród Kaszubów. Podzielił ich, skłócił, napuszczał na siebie, twierdząc że drewniane rzeźby z mitologii kaszubskiej, które parę lat temu zostały stworzone i postawione w różnych miejscach na Kaszubach, to są demony, które powodują opętania. No i niektórych opętało, zaczęli te rzeźby likwidować.
Ludzie powinni uważać na takich cwaniaczków, co nie potrafią nic budować dobrego, a jedynie niszczyć i nienawidzić.- 43 11
-
2021-03-15 15:41
(2)
To jakaś legenda ze średniowiecza?
- 9 6
-
2021-03-15 20:56
Tam średniowiecze mentalne nadal
- 6 6
-
2021-03-15 16:07
Fakty z 2020 roku. Wygooglaj sobie.
- 11 6
-
2021-03-15 20:55
Kaszubi dobrzy ludzie? W którym miejscu? Tak sobie wmawiają a w domach i obejsciach dantejskie sceny się dzieją. Wobec ludzi i zwierząt. Jak jesteście wierzący to odpowiecie przed Bogiem za to wszystko a przede wszystkim za pychę która was ogarnia.
- 10 10
-
2021-03-15 18:12
nie wiedzialam o tym, wlasnie czytam artykul... niesamowite ze takie cos sie dzieje w tych czasach, normalnie jak taka książka folk - crime
- 6 3
-
2021-03-15 16:02
"Ludzie powinni uważać na takich cwaniaczków, co nie potrafią nic budować dobrego, a jedynie niszczyć i nienawidzić."
A jednak Kaczyńskiego wybierają.
- 14 8
-
2021-03-15 18:02
Kaszuby to miejsce magiczne :) (3)
Może to i lepiej, że nie zostało odkryte tak jak Tatry?
- 34 5
-
2021-03-15 20:30
Ono takie magiczne że w lato jak deszcz pada to można sobie co najwyżej na fujarce pograć a wieczorem wyć do księżyca takie nudy.
- 5 7
-
2021-03-15 19:50
tak jest tam magia głodujących psów
- 10 7
-
2021-03-15 19:36
Napewno lepiej!
- 6 0
-
2021-03-15 19:48
Niech przestaną wierzyć w mityczny świat i zajmą się wreszcie psami głodującymi w dziurawych (3)
budach , 1OO% z nich w kościele ,a taka tam tragedia , taki sam problem dręczenia zwierząt mają górale ,przerażający widok
- 21 14
-
2021-03-15 20:19
(1)
Ale cenią sobie wartości rodzinne i rodzinny niedzielny obiad :-)) Reszta się nie liczy.
- 5 3
-
2021-03-15 20:28
to dramat bo to jest czysty egoizm
- 4 1
-
2021-03-15 20:26
Racja. Ale znam kilka osób z Kaszub. XXI wiek a jest tam w rodzinach, wśród ludzi straszna przemoc.
- 3 6
-
2021-03-15 20:01
Gratulacje :) Jak przyjemnie i z nadzieją czyta się o takich osobach. Wszetczego belnego.
- 17 4
-
2021-03-15 18:15
polecić dentystę? zrobi tanio i zabobony usunie
- 4 6
-
2021-03-15 16:02
Nie tylko Kaszubi
wierzą w baśnie z mchu i paproci. Mamy na pęczki ludzi wierzących w obietnice bez pokrycia głoszone przez członków jakiegoś kółka rybackiego.
- 24 12
-
2021-03-15 15:36
(1)
w to nie watpie, lataja do kosciola jak szalency
- 25 12
-
2021-03-15 15:41
Na pokaz
Bo na co dzień to wiadomo...- 13 8
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.