- 1 Juwenalia: Bajm, LemON i strefy z nagrodami (54 opinie)
- 2 Trzydniowa kulinarna Feta na stoczni (45 opinii)
- 3 Momoa spotkał się z Michalczewskim (58 opinii)
- 4 Chowają pieniądze w miejscach publicznych (51 opinii)
- 5 Jason Momoa w gdańskiej restauracji (137 opinii)
- 6 Juwenalia Gdańskie: koncerty i atrakcje (12 opinii)
Miłość kontra przyjaźń: "zakochał się i nagle przestał mieć dla nas czas"
Ile to razy słyszeliśmy historię, że gdy ktoś wchodził w nową relację, to zapominał o znajomych i przyjaciołach? Wiele osób marzących o stałym związku skupia się przede wszystkim na nim, a innych ludzi nieco odstawia na boczny tor, nawet tych, z którymi przyjaźnili się przez długi czas. Dlaczego to robimy i czy można tego uniknąć?
- Relacja czy przyjaźń?
- Chemiczny koktajl zwany zakochaniem
- Te dwie relacje nie muszą się wykluczać!
- Spotkania w bardziej kameralnym gronie
- Stare przyjaźnie też trzeba pielęgnować
Relacja czy przyjaźń?
- Miałam kiedyś przyjaciela, Piotra, z którym ja oraz kilkoro znajomych z okolicznych bloków trzymaliśmy się od podstawówki. Najpierw wspólnie się bawiliśmy na podwórku, a gdy poszliśmy do liceum i na studia, chodziliśmy na imprezy, spędzaliśmy czas na domówkach, wspieraliśmy się i szlajaliśmy się po dzielnicy (śmiech). Nudy nie było, za to była zgrana paczka przyjaciół. Po studiach Piotr poznał nową dziewczynę i stracił dla niej głowę. Po prostu zakochał się i nagle przestał mieć dla nas czas. Spotykał się z nami coraz rzadziej, aż w końcu przestał się odzywać. Ponoć jego nowa ukochana była zaborcza i chciała, aby ciągle z nią był. Próbowaliśmy z Piotrem o tym rozmawiać, ale bez skutku... Dziś nawet nie wiemy, co się u niego dzieje - wspomina Ola.
Albo:
- Z Kasią znałyśmy się od dwóch dekad. Od podstawówki byłyśmy wręcz nierozłączne, aż poróżnił nas chłopak. Byłam z nim na jednej randce, ale nie zaiskrzyło. Niestety niedługo później jakimś cudem pojawił się w naszym towarzystwie i częściej spędzałyśmy z nim czas. Okazało się, że Kasia i on mają się ku sobie, co nie było dla mnie problemem. Jednak Kasia nagle nie miała ochoty za mną rozmawiać, nawet przez telefon. Sytuację komplikował fakt, że wynajmowałyśmy wtedy razem mieszkanie. Musiałam się wyprowadzić, a na moje miejsce wszedł jej chłopak. Kontakt się urwał - mówi Ania. - Po prawie dwóch latach doznałam niemałego szoku, gdy otrzymałam od niej długą wiadomość z obelgami, że chciałam go poderwać i że jej zazdroszczę. Najprawdopodobniej chłopak napomknął coś na temat naszej randki, a ta ostro zareagowała i po latach sobie o mnie przypomniała, ale w negatywny sposób. Zostałam zablokowana wszędzie i tak skończyła się wieloletnia przyjaźń. Do teraz trudno jest mi zrozumieć, że przez jednego chłopaka Kasia potrafiła przekreślić przyjaźń, którą miałyśmy przez tyle lat.
Oglądanie filmów erotycznych a relacja. Czy jest się o co martwić?
Chemiczny koktajl zwany zakochaniem
Stan miłosnego upojenia nie sprowadza się do serca, a raczej do naszego... mózgu. Ten wybuchowy koktajl chemicznych substancji, które serwuje nam mózg, takich jak dopamina, oksytocyna i serotonina, sprawia, że największy sceptyk oszaleje z miłości i na chwilę straci zmysły.
Zakochany ma ogromną motywację do działania oraz czasem zdaje się robić irracjonalne rzeczy dla miłości. Często zapomina o przyjaźniach, bo myśli ma zaprzątnięte czymś, a raczej kimś zupełnie innym.
- Pogodzenie przyjaźni z byciem w związku bywa wyzwaniem, szczególnie w jego początkowej fazie. Chcemy wówczas jak najwięcej czasu spędzać z drugą osobą, a motylki w brzuchu sprawiają, że jesteśmy na dopaminowym haju i zapominamy o tym, co się dzieje wokół. Nasze przyjaźnie mogą wówczas ucierpieć, choć jeśli są szczere, oparte na otwartości i lojalności, nie powinno być to aż tak dużym wyzwaniem. Najważniejsze, jak zawsze, są szczerość i komunikacja, zarówno wobec partnera czy partnerki, jak i osób, z którymi się przyjaźnimy. Co ważne: jedno nie wyklucza przecież drugiego. Rozdzielaj swój czas pomiędzy ukochaną osobę i przyjaciół, pamiętając, że bycie w związku nie oznacza wyłączności na spędzanie wolnych chwil tylko we dwoje. To ważne, by mieć własne życie i zainteresowania, także poza związkiem - mówi dr Agata Rudnik, dyrektorka Akademickiego Centrum Wsparcia Psychologicznego UG. I dodaje:
- Staraj się wspierać zarówno najbliższą ci osobę, jak i przyjaciół, pokazując, jak bardzo ci na nich zależy. Wprowadzaj swoją drugą połówkę w krąg znajomych, co pozwoli też budować wzajemny szacunek i zrozumienie oraz zacieśni więzi. Utrzymanie równowagi pomiędzy związkiem a przyjaźniami jest procesem, który wymaga z pewnością uwagi i wysiłku.
Te dwie relacje nie muszą się wykluczać!
Ważne jest zrozumienie, że przyjaźnie i relacje romantyczne nie wykluczają się. Mogą, a wręcz powinny istnieć obok siebie, wzmacniając się nawzajem. Aby tak się stało, musimy świadomie inwestować czas i wysiłek w utrzymanie przyjaźni. Relacja romantyczna nie może stać się jedynym obszarem naszego życia społecznego.
- Potencjalnie każda relacja, którą tworzymy w życiu, może zaspokajać jakieś nasze ważne pragnienia. Warto przyjrzeć się, jakie potrzeby zaspokaja nam przyjaźń z daną osobą. To często tworzy nam bezpieczną bazę na wypadek różnych kryzysów. Mając takie rozeznanie, łatwiej jest nam w nowych związkach nie zapomnieć o osobach, na których zawsze możemy polegać. W każdej dobrej relacji ważne są zdrowe granice oraz pewna symetria w dawaniu i braniu. Przy zachowaniu tych podstawowych zasad nie powinniśmy się obawiać o przyszłość danej relacji - mówi dr Daniel Cysarz, psycholog i seksuolog z Centrum Seksuologii, Psychoterapii i Psychosomatyki w Sopocie.
Spotkania w bardziej kameralnym gronie
W relacji warto pamiętać też o samodzielności i indywidualności. Niech związek nie absorbuje całkowicie naszej uwagi i czasu. Znalezienie równowagi między życiem towarzyskim z partnerem a czasem spędzanym z przyjaciółmi jest ważne. Rozwijanie swoich pasji, zainteresowań też jest istotne dla naszego szczęścia.
- Akurat sam wiem, co robiłem źle. Niestety po latach. Jestem człowiekiem, który zakochuje się po uszy, a po tygodniu już mógłby planować ślub, mieszkanie w Bieszczadach i inne takie. Miałem niestety kilka razy tak, że gdy zaczynałem się z kimś spotykać, to partnera zabierałem wszędzie ze sobą, bo zależało mi na tym, by znał moich przyjaciół. Nie pomyślałem jednak, czy pasuje to moim bliskim. Dopiero po czasie moja przyjaciółka "pękła" i powiedziała, że prosi, bym przyszedł sam, bo są sprawy, które musimy omówić w bardziej kameralnym gronie. To był jakiś moment przełomowy, bo nie patrzyłem na to z tej perspektywy, ponieważ ja czułem się komfortowo zarówno przy nim, jak i wśród przyjaciół, dla których mój partner był obcą osobą. Obecnie mamy takie wewnętrzne ustalenia, że minimum raz w miesiącu spotykamy się ekipą sami. To jest megaożywcze, można się wygadać, obgadać partnerów, gdy jest taka potrzeba (śmiech). Serio polecam takie rozwiązania, bo ma to same plusy - mówi Marcin.
Stare przyjaźnie też trzeba pielęgnować
Warto również pamiętać o pielęgnowaniu wieloletnich przyjaźni, niezależnie od tego, czy jesteśmy w związku, czy nie. Starajmy się utrzymywać kontakty, angażować się w życie przyjaciół i być dla nich dostępni.
- Gdy zacząłem być w związku, to miałem nagle dużo mniej czasu dla przyjaciół. Zbiegło się to z faktem, że mój przyjaciel również zaczął układać sobie życie romantyczne i jakoś się oddaliliśmy. Później ja wyjechałem do innego miasta z moją ukochaną, by rozwijać karierę. Wróciłem jednak po kilku latach do Trójmiasta, a mój związek się rozpadł. Zrozumiałem wtedy, że tak naprawdę nie wiem, co mam teraz robić. To była pierwsza taka sytuacja. Wtedy przypomniałem sobie o przyjacielu, z którym kiedyś byłem tak blisko. Kiedy w końcu powiedziałem, że chcę się spotkać po latach, był u mnie w ciągu godziny. Może nasz kontakt nie jest już tak intensywny, jak mieliśmy kiedyś, ale dalej go utrzymujemy. Jednak są momenty, że żałuję, że to się rozsypało. Ważne, że wciąż możemy na siebie liczyć - mówi Antek.
Konflikty można rozwiązać bez kłótni i cichych dni
- Dla osób, które nie są w relacji, czasem przyjaźń bywa substytutem związku. Niestety na dłuższą metę wydaje się to dość ryzykowne, ponieważ któraś ze stron może bardziej się zaangażować, a to grozi kryzysem. By tego uniknąć, warto dbać o komunikowanie wprost swoich potrzeb oraz nie mieszać ról - podsumowuje dr Daniel Cysarz.
Miejsca
Opinie (168) 3 zablokowane
-
2024-01-04 17:27
Opinia wyróżniona
mam niestety podobnie, ale żona mnie ogranicza (2)
już nie ma takiej wolności jak za kawalera, szkoda, super czasy
- 32 20
-
2024-01-05 12:36
Masz 18 lat
Ja robię co chcę. Nie robię nic złego i nie krzywdzę jej. Mówię: wychodzę. Na pytanie kiedy wrócę odpowiadam: też cię kocham. Na złośliwości i docinki odpowiadam mocnym pocałunkiem i mówię że idę do kochanki
- 8 6
-
2024-01-04 23:01
trzeba było się nie żenić
Nikt do tego nie zmusza.
A rozwody też są. Powodzenia- 16 4
-
2024-01-04 18:04
Opinia wyróżniona
Hmmm jestem w takiej sytuacji
Duzo czasu poswieconego na zwiazek i odsunelam innych ludzi na boczny tor, wiele znajomosci sie posypalo. Czy zaluje? I tak, i nie. Mam wspanialego meza, naprawde, ale szkoda, ze nie potrafilam tego czasu madrzej zagospodarowac. W pewnym momencie poczulam w zyciu brak i trzeba bylo zaczynac od nowa. Uwazam, ze w udanym zwiazku partner zawsze bedzie numerem jeden, ale powinien byc integralna czescia zycia, a nie ze poczatek zwiazku=koniec przyjazni.
- 49 6
-
2024-01-04 20:43
Opinia wyróżniona
Największą wartością każdego człowieka sa jego przyjaciele (19)
Jeśli żona bądź mąż w jakimkolwiek stopniu przyczynia się do ograniczenia życia towarzyskiego i relacji z innymi ludźmi to nie jest warta /ty aby nią /nim być. To otaczający nas ludzie, przyjaciele znajomi czy potomstwo jest najwyższą wartością. Piwniczaki i ludzie ograniczający się tylo do najbliższej rodziny i potomstwa to przykry stan. Przyjaciół można mieć mimo rodziny i podeszłego wieku.
- 31 39
-
2024-01-06 14:48
Najwieisza
Wartością Człowieka jest jego osobowość charakter zainteresowania wartości jakie ceni. Przyjaciel to przyjaciel. Nigdy Tobą nie bedzie bo Ty Jestes wartością samą w sobie a przyjazn tylko podbija tę wartość ale samą wartością nie jest i nie będzie
- 0 0
-
2024-01-06 14:01
Każda kobieta zawłaszcza życie faceta
A jak spodoba się jej twój kolega to jeszcze gorzej. Zwróć uwagę, że każda, nawet najwspanialsza dziewczyna przeistacza sie później w ...
Teściową!- 0 0
-
2024-01-05 13:58
Żona jest najważniejsza
Co było pierwsze, jako czy kura? Kura. Żonę można sobie wybrać, rodziców nie, dziecka też nie.
Przyjaciół wybieramy ale nie budujemy życia z nimi i nie opieramy na nich swoich decyzji życiowych.- 5 0
-
2024-01-05 10:54
Przyjaciół (2)
Ograniczają żonki. I wtedy już wiesz że się pomyliles
- 5 0
-
2024-01-06 01:09
Nie, to oni wtopili. Życie towarzyskie ograniczone do żony i rodziny. Bezpiecznie w jej mniemaniu.
- 0 0
-
2024-01-05 13:54
Ale widziały gały
- 5 0
-
2024-01-05 10:22
Potomstwo najwyższą wartością a żona jest be? (2)
Rozumiem że kumpel urodzi ci te bachory? Typowy konfederast. Kobiety są złe bo nie mam u nich szans, ale bąbla bym chciał i oczywiście kumpli, podobnych nieudaczników
- 10 5
-
2024-01-05 10:55
Po co ta mowa nienawiści (1)
Widać że cię nikt nie chce
- 1 9
-
2024-01-05 17:13
Nie ma czegoś takiego jak mowa nienawiści....
To wymysl......
- 3 0
-
2024-01-05 08:18
(1)
Dlatego uwazam, ze zona powinna byc przede wszystkim najlepszym przyjacielem.
- 11 1
-
2024-01-05 14:02
Za spotkanie takiej mogę zrzec się 70% dochodów do końca życia
Czuję, że im dłużej trwa kariera zawodowa, tym dalej jestem od tego. Kiedyś było delikatnie mówiąc nędznie jeśli chodzi o dochody ale z grona przyjaciół można było sobie wyobrazić dobrą kandydatkę na żonę.
- 5 0
-
2024-01-04 22:49
(1)
Zdecyduj się. Żona ma nie wpływać na ograniczenie życia towarzyskiego, ale potomstwo jest (równo z przyjaciółmi i znajomymi) najwyższą wartością. Tego się nie da pogodzić. Masz żonę, masz lub planujesz mieć potomstwo, Twoje życie towarzyskie zostaje ograniczone. Nie da się inaczej. Albo się da, ale wtedy będziesz naprawdę nędznym ojcem.
- 17 4
-
2024-01-04 23:11
Moi znajomi z moim synem pili mleko jak był mały. Nie musiałem wybierać ! Nie musiałem niczego tłumaczyć !
- 2 2
-
2024-01-04 21:55
(3)
To buduj swoje życie z przyjaciółmi. W zasadzie to nie są twoi przyjaciele, ale do tego trzeba dorosnąć. Powodzenia
- 11 10
-
2024-01-05 10:55
Widać że to odp kobiety (2)
Wystraszona księżniczka nauczona być w centrum uwagi
- 4 6
-
2024-01-05 14:52
(1)
A ty co robisz wśród obcych ludzi, jak nie szukasz atencji wystraszony królewiczu ? Trzeba cię zabawiać, albo ty jak pajac zabawiasz innych XD
- 2 3
-
2024-01-05 15:56
Kolejna księżniczka
- 2 3
-
2024-01-04 21:28
(1)
Przyjaciele ważniejsi niż najbliższą rodzina? Gratulacje. Mam na mysli żona i dzieci nie szwagier czy teście.
- 17 11
-
2024-01-05 12:32
I jak umrze ci żona to co, koniec?
- 6 3
Wszystkie opinie
-
2024-01-04 17:07
(4)
Mam dwóch przyjaciół - kumpli od wielu lat. Faktycznie od kiedy założyłem rodzinę to "się zaniedbaly relacje"... Taka kolej rzeczy. Widujemy się naprawdę rzadko. Jak przychodzi weekend to nie wiadomo czy do rodziców czy do teściów czy na zakupy czy do znajomych czy przeleżeć na kanapie niedzielę... Czy jeszcze na spacer... Jednak wspomnienia lat od nastu do trzydziestki to mam cały wachlarz. Dorastałem w latach 90. Ojj swoje się wybawiłem.
- 29 2
-
2024-01-04 20:47
O przyjaźnie trzeba dbać (3)
I pielęgnować je tak samo jak wszystko inne. W przeciwnym razie kiedyś zostaniemy sami i dopiero wtedy poczujemy pustkę ( mimo nawet najlepszej rodziny). Należy generować nowe wspomnienia a nie żyć tymi minionymi. Jeśli masz ze 40 lat a żyjesz tylko tym co było w wieku 20 to radykalnie zmień swojej życie żebyś za 30 wspominał co robisz teraz
- 13 1
-
2024-01-05 12:40
Masz rację. (2)
To co napisałeś jest też o mnie. Mam 40, ale samo wspomnienie życia kiedy miałem 25 wywołuje przyjemne dreszcze. Z ostatniej dekady nie mam żadnych wspomnień. Tylko magnesy na lodówce z urlopów.
- 8 1
-
2024-01-06 13:06
(1)
Czasy młodości zawsze są trochę idealizowane. Też jestem koło 40 i mam mnóstwo wspomnień z ostatniej dekady. Magnesy na lodówce też i związane z nimi kolejne wspomnienia. Kwestia podejścia.
- 0 0
-
2024-01-07 00:48
To zależy. Jeśli ktoś żył tzw pełnią życia a przestawił się na szarą rutynę to jest duża amplituda
Po jednej stronie masz: młodość, przyjaciele, radość, poznawanie świata, regeneracja, idealizm, ryzyko, szaleństwo, zabawa, nauka.
Po drugiej: presja, pieniądze, brak czasu, zmęczenie, wypalenie, samotność, odpowiedzialność, przebodźcowanie, zapominanie- 0 0
-
2024-01-04 17:13
albo przenosza sie na poziom wyzej (1)
i wychodzi na to ze nie maja nawet o czym ze soba porozmawiac
- 10 7
-
2024-01-04 19:27
Dokładnie tak,
- 1 1
-
2024-01-04 17:14
Nie ma o czym gadać z nimi! (3)
Po pierwsze: Na czym oszukano dziewczyn że oni coś tam o sobie wyobrazili?
Po drugie: Na czym oszukano chłopów że oni paczą w ich stronę?- 2 14
-
2024-01-05 06:10
np stefan zalozyl firme izaczal pracowac ,a marian z januszem impreza i browary i praca na etacie
dwa rozne swiaty
- 0 1
-
2024-01-05 14:17
nic nie zrozumiałam
- 3 0
-
2024-01-05 16:04
Po jakiemu to?
- 1 0
-
2024-01-04 17:16
To samo jak się pojawią dzieci (5)
Szczególnie tyczy się to kobiet. Z biegiem czasu zostają same dzieciate koleżanki i spotkania na sali zabaw albo innym kinderparty.
- 26 5
-
2024-01-04 21:56
(1)
Bo wtedy konczy sie zabawa i robi sie powaznie. Nie dziwi mnie, ze przyjazn przegrywa. Przyjazn nie prowadzi do przeniesienia genow do kolejnego pokolenia, a w zasadzie do tego sprowadza sie zycie.
- 3 12
-
2024-01-05 12:42
Przeniesienie genów? - marny taki sens życia
Jeśli tak to wprowadźmy 1000+ i więcej za rozmnazanie się dla bezrobotnych
- 3 0
-
2024-01-05 10:23
Jak się pojawią?
Kto wymyślił to głupie wyrażenie
- 1 0
-
2024-01-05 14:13
(1)
Zapewne tak jest, ale to tylko etap w zyciu. Pozniej te dzieci sa wieksze i juz nie trzeba chodzic na kinderbale i znow mozecie spedzac z kolezankami czas bez obecnosci dzieci czy tematu pieluch i rozszerzania diety.
- 0 3
-
2024-01-06 11:55
Ale jeśli w tym czasie zaniedbasz przyjaciół, to potem już nie masz się z kim spotykać
- 0 0
-
2024-01-04 17:25
(1)
Miałem kiedyś dobrego przyjaciela. Dzieliliśmy razem wspólne hobby do pewnego czasu. Aż on poznał panią X. Ona od razu mnie skreśliła i wsadziła go pod pruski but. Nie widziałem go chyba 3 lata mimo prób kontaktu. Tylko mu żona została i nic poza tym. Przykre...
- 24 2
-
2024-01-05 13:40
ta sama pani powie mu za pare lat, ciagle tylko siedzisz w domu, nie masz kolegow. To jest logika kobiet
- 7 1
-
2024-01-04 17:27
Opinia wyróżniona
mam niestety podobnie, ale żona mnie ogranicza (2)
już nie ma takiej wolności jak za kawalera, szkoda, super czasy
- 32 20
-
2024-01-04 23:01
trzeba było się nie żenić
Nikt do tego nie zmusza.
A rozwody też są. Powodzenia- 16 4
-
2024-01-05 12:36
Masz 18 lat
Ja robię co chcę. Nie robię nic złego i nie krzywdzę jej. Mówię: wychodzę. Na pytanie kiedy wrócę odpowiadam: też cię kocham. Na złośliwości i docinki odpowiadam mocnym pocałunkiem i mówię że idę do kochanki
- 8 6
-
2024-01-04 17:48
Warto się ze swoją miłością zaprzyjaźnić.
Na stare lata jak znalazł.
- 17 0
-
2024-01-04 17:52
(1)
Dobre przyjaźnie są na wagę zlota. Potwierdzam to. Najlepiej to widać jak ma się kumpla co jest pantoflarzem, albo chociaż chce być modny i fajny, naśladuje więc przyjęte wzorce i lata za "księżniczkami" z portalów randkowych, czyli "gwiazdami" po przejściach:) Potem jest zawsze jazda po równi pochyłej. "Gwiazda" owija frajera wokół paluszka, poskłóca delikwenta z rodziną i przyjaciółmi, wypstryka z kasy na zachcianki i podróże, potem nudzi się i kop w tylek, odjeżdża z dwiema siatkami dobytku do kolejnego frajera, zwanego bolcem zapasowym:) Następnie powtórka z rozrywki i tak to się toczy w koło Macieja:)
Mam też dla porównania kilku znajomych, co są odkręceni w drugą stronę(biegają na roksy i te sprawy). Zawsze dyspozycyjni, uśmiechnięci, pomocni. Każdy ma duże oszczędności i czas. Chyba kopnę żonę i dołączę do tej ligi, bo coś ostatnio za często boli ją głowa.- 17 10
-
2024-01-07 20:58
Dymanie 200 do 600pln
Taniej niz restauracja i jakies drinki na disco do rana.
Ale laski wiadomo sa nagrodą wielka.... Ksiezniczkowatosc to jest dramat.- 1 0
-
2024-01-04 18:01
Mają miłością Lechia, a nienawiścią obdarzyłem dziewczynę zza miedzy. (1)
- 7 12
-
2024-01-05 10:24
Poziom -1
- 1 3
-
2024-01-04 18:04
Opinia wyróżniona
Hmmm jestem w takiej sytuacji
Duzo czasu poswieconego na zwiazek i odsunelam innych ludzi na boczny tor, wiele znajomosci sie posypalo. Czy zaluje? I tak, i nie. Mam wspanialego meza, naprawde, ale szkoda, ze nie potrafilam tego czasu madrzej zagospodarowac. W pewnym momencie poczulam w zyciu brak i trzeba bylo zaczynac od nowa. Uwazam, ze w udanym zwiazku partner zawsze bedzie numerem jeden, ale powinien byc integralna czescia zycia, a nie ze poczatek zwiazku=koniec przyjazni.
- 49 6
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.