• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nowa moda z Warszawy. Pierwszy lokal z frytkami belgijskimi w Gdańsku

Łukasz Stafiej
16 kwietnia 2013 (artykuł sprzed 11 lat) 
Są grubsze, większe, na zewnątrz chrupiące, a w środku miękkie. Oraz mniej tłuste - to najważniejsze różnice pomiędzy frytkami belgijskimi, a tymi zwykłymi. Są grubsze, większe, na zewnątrz chrupiące, a w środku miękkie. Oraz mniej tłuste - to najważniejsze różnice pomiędzy frytkami belgijskimi, a tymi zwykłymi.

Nie kebab ani zapiekanki, ale frytki belgijskie to obecnie najmodniejsze jedzenie uliczne. Pierwsze dwa okienka w Gdańsku, gdzie będzie można kupić ten specjał, ruszają na Przymorzu i we Wrzeszczu.



Belgijki można kupić obok przystanku SKM na Przymorzu. Drugi lokal będzie działał niebawem we Wrzeszczu. Mała porcja kosztuje 5 zł. Belgijki można kupić obok przystanku SKM na Przymorzu. Drugi lokal będzie działał niebawem we Wrzeszczu. Mała porcja kosztuje 5 zł.
Frytki belgijskie trzeba smażyć ze specjalnych, sprowadzanych z Belgii ziemniaków. Frytki belgijskie trzeba smażyć ze specjalnych, sprowadzanych z Belgii ziemniaków.

Jedzenie uliczne:

Frytki belgijskie - obok hamburgerów - w ostatnich miesiącach stały się najmodniejszym jedzeniem na warszawskiej ulicy. Z tzw. okienek kupują je imprezowicze, gdy zmorzy ich wieczorny głód, próbują też ci, którym znudziły się typowe frytki z popularnych amerykańskich fast-foodów.

W Trójmieście frytek belgijskich obecnie nie sprzedaje nikt. Nic dziwnego. To nie taki prosty biznes. Bo żeby usmażyć dobrą frytkę, którą zajadają się na ulicach Belgowie (oraz pół zachodniej Europy), potrzeba specjalnych ziemniaków. A tych w Polsce nikt nie uprawia.

- Ziemniak to narodowe warzywo Polaków. Uprawia się ponad 100 jego odmian. Jednak oficjalnie w Polsce nie można uprawiać specjalnej, belgijskiej odmiany, która jest najlepsza na frytki. Dlatego ziemniaki na frytki belgijskie trzeba zamawiać prosto z Belgii. Jeśli gdańszczanie je polubią, zakontraktujemy uprawy w Polsce - mówi pan Damian, który właśnie otwiera dwa pierwsze w Trójmieście lokale z belgijskimi frytkami.

Jego Belgijki będą sprzedawane z wymalowanej w kolory belgijskiej flagi przyczepy nieopodal przystanku SKM przy ul. Kołobrzeskiej 2 zobacz na mapie Gdańska na Przymorzu oraz z okienka we Wrzeszczu przy ul. Klonowej 4 zobacz na mapie Gdańska, obok dworca PKP. Pierwszy lokal już działa, drugi ruszy niebawem.

Jak frytki belgijskie mają do siebie przekonać głodnego gdańszczanina?

- Są grubsze, większe, na zewnątrz chrupiące, a w środku miękkie. A co najważniejsze: mniej tłuste, a więc zdrowsze -  zachwala pan Damian. - Po pierwsze, dzięki dwukrotnej metodzie smażenia. Pierwsze smażenie, a właściwie gotowanie, zamyka pory ziemniaka, więc frytka mniej nasiąka tłuszczem. Po drugie, podawane są w specjalnych papierowych tutkach, w ścianki których wsiąka tłuszcz. Musimy je zamawiać w Belgii, ponieważ polskie tutki są od środku laminowane folią.

Tłuszcz ma też niebagatelne znaczenie dla smaku tego specjału. Frytki belgijskie należy bowiem smażyć na fryturze wołowej. Jednak, jak zapewnia właściciel Belgijek, w jego lokalu dostępne będą również frytki dla wegetarian i wegan, przygotowywane na tłuszczu roślinnym.

I najważniejsze - sosy. Bez nich Belgowie nie wyobrażają sobie jedzenia ziemniaków. Nie ma jednak mowy o keczupie. Ten najpopularniejszy to sos andaluzyjski na bazie majonezu, białego wina, przecieru pomidorowego i czerwonej papryki.

- W naszej ofercie jest kilkadziesiąt rodzajów sosów, które sami przygotowujemy - mówi pan Damian. - Codziennie będziemy serwować osiem różnych smaków. Będziemy chcieli też eksperymentować z różnymi przyprawami, maggi czy z octem. Warto się do nich przekonać, bo to ciekawy i dobry pomysł na frytki. Na Wyspach Brytyjskich są w takiej wersji bardzo popularne. Jak również podawanie ich z rybą, o czym myślimy w przyszłości.

W Belgijkach mała porcja frytek (200 g) będzie kosztować 5 zł, duża (300 g) - 7 zł. Za sos zapłacimy 1 zł.

Miejsca

Opinie (258) ponad 10 zablokowanych

  • ... (19)

    Nazywanie budki z frytkami "lokalem" to chyba małe nadużycie;)
    Moja babcia przez cale moje dzieciństwo smażyła mi takie frytki.. Nie w Belgii, tylko w Gdańsku Brzeźnie... I wynikało to raczej z tego, że nie chciało Jej się cieniej kroić tych ziemniaków;)

    • 127 6

    • burak

      jesteś z gdańska dlatego takie uwstecznione IQ

      • 0 0

    • Gdańsk Brzeźno (13)

      Najpiękniejsza dzielnica Gdańska. A jak ktoś boi się "pijaków i dreszczy" ten p...a i lepiej niech wogóle nie wychodzi z domu. Wcale nie gorzej jest pod tym względem niż np. na dolnym Wrzeszczu który nota bene też jest piękny. No ale jak się jest słoikiem spoza Gdańska i zna się to miasto z Kokoszek i Kowal to pozdrawiam. Tam rzeczywiście jest "pięknie"

      • 7 8

      • wszystko pięknie, tylko mówi się "w Dolnym Wrzeszczu" (12)

        po tym "na" widać, że sam jesteś słoik

        • 7 1

        • Te, Miodek (5)

          w Dolnym Wrzeszczu czy we Dolnym Wrzeszczu, skoro "we Wrzeszczu" a nie "w Wrzeszczu" ????

          • 3 4

          • to już więcej nie pytaj, tylko do podstawówki marsz! (3)

            tylko dobrej!

            • 2 1

            • na Siedlcach, na Stogach (2)

              i w Brzeźnie :)

              • 5 0

              • i Na Orunii :) (1)

                • 1 1

              • na Oruni, jak już

                :P

                • 1 0

          • mówimy "we Wrzeszczu"

            żeby na zbitce samych spółgłosek "wwrz" nie połamać sobie języka. A skoro "dolny" zaczyna się inną spółgłoską niż "w"-to spokojnie można wymówić "wdolnym" :)
            Podobnie mówimy "we Wrocławiu"-bo "wrocław" ma również pierwsze 2 spółgłoski. Natomiast już "warszawa" ma drugą samogłoskę, więc łatwo powiedzieć "w Warszawie".

            • 14 0

        • Dziękuję kolego za korektę (2)

          Ale nie uważam żeby to był jakiś gigantyczny błąd. Zasugerowałem się tym iż mówi się np. "na Dolnym Mieście" , nie "w dolnym mieście".
          gdansk.naszemiasto.pl/tag/prace-na-dolnym-wrzeszczu.html
          Jak widać niektórym dziennikarzom (tudzież - dziennikarzynom) także może się to zdarzyć, o ile to wogóle można uznać za błąd. Ocenić to powinien wykwalifikowany polonista. Jeśli uraziłem cię określeniami "słoik" czy też obraziłeś się za "mieszkańca Kowal lub Kokoszek" to najmocniej przepraszam ale w Twoim wypadku już chyba nic nie da się zrobić.

          • 1 3

          • haha, akurat jestem mieszkańcem Górnego Wrzeszcza (1)

            i to raczej w twoim przypadku już stracone szanse..

            • 2 0

            • Cwaniaczek

              :)

              • 1 2

        • dziękuję za ten wpis :) (2)

          ostatnio, idąc w rejonie Polibudy, minęłam studenta, który relacjonował komuś przez telefon, że właśnie idzie "na Wrzeszcz". Mało nie padłam...z rozpaczy...
          Kiedyś usłyszałam studentkę, która mieszka "na Jelitkowie", no a "na Brzeźnie" to już nie robi na mnie wrażenia...
          Po tym "na" najszybciej można poznać nie-gdańszczan :)

          • 14 4

          • o, przyjezdni studenci, którzy

            sami pewnie tak mówią, już minusują :)

            • 5 2

          • to typowe "słoiki"

            którym słoma z butów wystaje

            • 9 1

    • fytka frytce nie równa (1)

      ..między zwykłymi frytkami grubo pociętymi, a frytkami belgijskimi jest różnica... baaaardzio duża.. Wiec skoro się nie znasz to się nie wypowiadaj....!

      • 3 10

      • w cenie

        i tyle

        • 11 1

    • Do dziś pamiętam frytki kupione w jedenej z bud w Brzeźnie jako obowiązkowy dodatek do kilkunasu piw.

      A było to pod koniec lat osiemdziesiątych.
      Była to cała wielka torba frytek.Tłuszcz lał się z niej strumieniami.Nawet mewy nie chciały tego jeść i suma sumarum wylądowały w śmietniku.
      Takie to były słynne pyszne brzeźnieńskie frytki.:)

      • 6 6

    • w Brzeźnie to raczej pijaków i dreszczy widać..!

      • 4 17

  • Na wage jak za komuny :)

    to jest d*pne, jak w polsce jestem to koniecznie musze kupic frytki i oko mnie cieszy jak widze tacke pusta z prawej a na lewej baba laduje 100 gr frytek dwie dodac jedna odjac

    komuny z was wygnac sie jednak nie da

    • 0 0

  • Mrozonki widziałem jak wyciągają z zamrazarki szkoda ze idą na łatwiznę

    • 0 0

  • Bylem dzisiaj na frytkach (2)

    i powiem szczerze, ze do tych serwowanych w Amsterdamie nie maja zbytnio startu. Jak dla mnie czuc bylo z nich troche takim specyficznym smakiem, ktory wystepuje w mrozomych frytkach. Druga sprawa to rozmiar. Te duze za 7 zico sa sporo mniejsze niz srednie z Amsterdamu. Tan srednia pprcje ledwo zjadlem a mialem konkretne ssanie po wizycie w coffieshopie. Pochwala nalezy sie za majonez. Gesty i smaczny jak amsterdamski.

    • 4 1

    • Zapomniałeś mózgu w coffeeshopie ale chyba to nie duża strata bo i tak użytkowany był rzadko.

      • 1 1

    • Nigdy nie zjesz regionalnego przysmaku tak dobrego jak na miejscu

      Nigdzie nie jadłem lepszej pizzy czy lodów niż we Włoszech, tak samo z sushi w Japonii, czy tortillą w Meksyku. U nas są to tylko tego namiastki.

      Jeśli chodzi o świeżo otwarte frytki to też nie są one takie same, bo miałem okazję jeść je w Belgii. Jednak są bardzo podobne i najlepsze jakie jadłem w Polsce. Co mnie cieszy, bo frytki zasługują na to by je lepiej traktować, niż tylko jako dodatek.

      • 4 0

  • frytki (1)

    Zrobi interes życia, ciekawe kiedy zwinie interes

    • 4 4

    • jak tylko twoja stara przestanie dawać na prawo i lewo

      • 0 1

  • Bardzo dobre jak w Belgi (1)

    Bardzo dobre frytki, identyczne z tymi ktore jadlem w Belgi. Niewiem skad taka zawisc u forumowiczow , widac jakie maja pojecie o smaku dobrej frytki , i pojeciu ogolnie o sposobie przygotowania jej.Jezeli smakuja wam w domu to jedzcie je w domu a zazwyczaj pewnie komentuja ludzie ktorzy jedza mielone z Aldika..i napychaja portfele obcokrajowcom. I to jest cool.Ale zeby dac rodakowi zarobic to juz nie. Zenujace ze wszedzie na zachodzie to funkcionuje bez wiekszego komentarza , ale u nas zawsze trzeba. Jak by byly po 1zl to by bylo z tanio ,i cos nie tak, ze z odpadow , sa po 5 zl to za drogo, Ludzie zastanowcie sie.To tak jak z Lamborgini ktore ponoc policja wloska posiada, jak sie pojawil ten artykol to plakaliscie ze u nas biedny i zacofany kraj, ze u nas tak nigdy nie bedzie.Ale jak pojawil sie artykul ze i u nas takie auto posiadaja to tez byly komentarze ze, jak to za nasze podatki?...ZENUA.ZAWSZE ZLE . Proponuje zebyscie zorientowali sie ile takie frytki kosztuja w Belgi ,w sprzedazy ,w sklepie i w BUDZIE a pozniej komentujcie ze cany mamy takie jak tam. POZDRAWIAM wszystkich ZAWISTNYCH forumowiczow.

    • 4 1

    • Całkowicie się z Tobą zgodzę

      Zawsze polakom źle i tylko krytykować umieją.
      Sam jadłem takie fryteczki z amsterdamie ale tam robią tylko na roślinnym i sosy są kupne. Z kolei te najlepsze w Brukseli są cieńsze i mają mniej miąższu.
      Obie te wersje są smaczne ale najbardziej podchodzą mi te na kołobrzeskiej bo oprócz dobrej frytki ich sosy wymiatają.
      Przepis jak je zrobić jest w necie, a to co piszą niektórzy pokazuje jak gł..i to naród.

      • 3 0

  • obleśnie

    jestem wielkim fanem frytek, ale takiego go...na w życiu nie jadłem. Osobiście robie 100 razy lepsze frytki w piekarniku a te z domowe z oleju to są 500 razy lepsze od tego badziewia. Wiele razy jadłem za granica frytki belgijskie i te na kołobrzeskiej nie mają z nimi nic wspólnego.

    • 0 5

  • podsumowanie

    byłem, jadłem, rozmawiałem ze sprzedającymi i nie wiem skąd taka krytyka...chłopaki są totalnie zakręceni na tym punkcie, jestem przekonany że wszystko co robią od początku do końca jest zgodne z techniką z Belgii...
    Same frytki w smaku super, ciekawa odmiana po wszędobylskich kebabach !

    • 5 1

  • niesmaczne (1)

    Niestety ani właściciel, ani osoba sprzedająca nie były w Belgi i na pewno nie jadły belgijskich frytek gotowanych według ścisłych wymagań dotyczących temperatury i czasu gotowania. Również nie poczytali w encyklopedii, że gotuje się je na łoju wołowym, dzięki czemu otrzymujemy frytkę o typowym kolorze i smaku. I najlepsze na koniec, prosimy o majonez i słyszymy odpowiedź : NIE MA.
    Może to i lepiej bo zapewne byłby to zwykły polski majonez, a każdy przecież wie, że belgijski sławny jest dzięki smaku który jest niepowtarzalny. Ogólnie polecam Mc Donalds, który jest za rogiem bo frytki są tam o niebo lepsze i ładniej pachnie tzn. nie czuć starego oleju.

    • 1 8

    • Bzdury

      Czytać umiesz? W artykule jest napisane, że smażone na wołowym. Tylko dziś na prośbę wegan był roślinny. Widziałeś może termometry na frytownicy jak sądzisz po co one są? A widziałeś komentarz poniżej:
      " Pochwala nalezy sie za majonez. Gesty i smaczny jak amsterdamski."
      Nawet nie wiesz, że Mc jest zamknięty, co świadczy o tym, że nawet nie byłeś w pobliżu.
      Olej, wymieniamy codziennie bo jest taki ruch, a tekst "stary olej" to stała ściema aby komuś zrobić złą opinię. Pracowałeś kiedyś w Mcu? Wiesz jaki tam jest olej chociaż i kiedy go wymieniają?

      • 7 0

  • Smieciowe żarcie jest modne, a potem sie dziwicie że Polki tyją jak Niemki. (11)

    A za 5-10 lat będzie bab trzeba szukać na wschodzie, bo tu same prosiaki będą (poniekąd już są).

    • 199 46

    • jak się żre śniadania/obiady i kolacje w macu, to otrzymujemy dokładnie opisany efekt (2)

      • 11 1

      • hihihi (1)

        W marcu? a w innych miesiącach nie?

        • 0 1

        • aleś pluskwa błysnęłaś "inteligencjom"

          • 1 0

    • (5)

      Dobrze chociaż, że wszyscy faceci w Polsce nie są grubi, a w szczególności Ty! :)

      • 48 15

      • Młodzież dziś mamy dorodną. (4)

        Mały biust wielka d..pa, długi tułów i krótkie nogi, to coraz częstszy obraz współczesnej nastolatki. Do tego kompletny brak samokrytycyzmu w pokazywaniu obwisłych brzuchów i wylewających się pośladków. Fuj.

        • 51 8

        • Nie jest jeszcze tak źle

          Dor, pojedź do Wielkiej Brytanii, a konkretniej do Szkocji. Tam dopiero zobaczysz, co to znaczy zero samokrytycyzmu :) Szkotki pokazują GOŁE obwisłe brzuchy, myją włosy raz na 2 tygodnie i chodzą w japonkach po mieście przy temperaturze 5 stopni C. Bo tak im wygodnie.

          • 2 0

        • ... i wykształconą (2)

          bo jak wiadomo każdy kilogram obywatela z wyższym wykształceniem jest na wagę złota.

          • 15 3

          • Niestety nie wszystko złoto itd....... (1)

            Tak też jest z tym wykształceniem. Prywatne uczelnie za pieniądze kształcą całe rzesze socjologów, ekonomistów, bankowców, hotelarzy itp. przyszłych interesantów biur pracy.

            • 8 5

            • Następny zazdrosny, że kogoś było stać na prywatną uczelnię.

              Jako absolwentka prywatnej i państwowej muszę ciebie rozczarować, że na tej prywatnej dużo więcej ode mnie wymagano. Nie było też mowy o tym, żeby jakieś zajęcia się nie odbyły.
              Niestety nie od dziś wiadomo, że najwięcej do powiedzenia na temat prywatnych uczelni mają ci, którzy coś tam słyszeli.

              Pozdrawiam

              • 3 6

    • i kazda uwaza sie za ksiezniczke (1)

      zmanierowane wyemancypowane laski,
      skoncza jako stare panny

      ja od siebie polece wietnam i tajlandie, niedlugo sie tam przeprowadzam na stale

      • 1 5

      • ale te dziady są głupie

        sam pewnie stary kawaler jestes

        • 3 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Juwenalia Gdańskie 2024 (54 opinie)

(54 opinie)
75 - 290 zł
Kup bilet

Strefa Trojmiasto.pl na Juwenaliach (3 opinie)

(3 opinie)
w plenerze, gry

South Molo Festival - Delfinalia 2024 (5 opinii)

(5 opinii)
105,22 zł
hip-hop, festiwal muzyczny, w plenerze

Katalog.trojmiasto.pl - Nowe Lokale

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Wioleta Fiuk, laureatka You Can Dance, związana jest: