• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nowe lokale: koreański bar i polska kuchnia w hali Olivia

Łukasz Stafiej
5 grudnia 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
W Ludovisku w hali Olivii na ścianach zobaczymy pokaźną kolekcję związanych z hokejem rekwizytów, zdjęć i pamiątek. W Ludovisku w hali Olivii na ścianach zobaczymy pokaźną kolekcję związanych z hokejem rekwizytów, zdjęć i pamiątek.

Pierwszy w Trójmieście bar z kuchnią koreańską, pub z ponad dwudziestoma nalewakami piwa i restauracja z polską kuchnią tuż przy lodowisku w hali Olivia - to kilka z nowych lokali, które w ostatnich tygodniach zostały otwarte w Trójmieście. Zapraszamy do kolejnego odcinka naszego przewodnika.



Koreańskie Przysmaki
Mamy świetną wiadomość dla miłośników nieoczywistych smaków azjatyckich. W Chyloni przy ul. Kartuskiej 61 zobacz na mapie Gdyni otwarto niewielki bar specjalizujący się w prostych daniach obiadowych kuchni koreańskiej. Warto zauważyć Koreańskie Przysmaki nie tylko dlatego, że takiego miejsca jeszcze w Trójmieście nie było. Ważniejszy jest fakt, że to lokalik prowadzony z prawdziwą pasją. A za każdą pasją stoi historia - w tym przypadku córki i matki, które go założyły. Pierwsza kulturę azjatycką poznała podczas studiowania japonistyki, druga - jest zafascynowana Koreą Południową. Uczy się języka, planuje podróż oraz zgłębia tajniki tamtejszej kuchni. Jej przewodniczką jest koreańska blogerka kulinarna, która dzieli się z właścicielką Koreańskich Przysmaków przepisami, opowiada jej o składnikach i przyprawach i doradza, jak wiernie odtwarzać tradycyjne potrawy. Jak mówi właścicielka, są ona zbliżone do kuchni japońskiej, ale oparte przede wszystkim na warzywach. W lokalu zjemy kilka dań, którymi Koreańczycy żywią się na co dzień. Na pewno trzeba spróbować ichniego "sushi", czyli kimbap - ryżowych rolek z warzywami (m.in. rzodkwią daikon) i mięsem (10,50 zł), rolowanego omletu tamagoyaki (10 zł) oraz kimchi (4,50 zł) - ostrej mieszanki fermentowanych warzyw. Oprócz tego w menu znajdziemy m.in. bipimbak (12 zł) - ryż z mięsem, warzywami i innymi dodatkami, ramyon (10 zł) - ostry rosół z kurczakiem; jjajangmyon (12 zł) - makaron pszenny z sosem z czarnej fasoli czy tteokbokki (12 zł) - makaron ryżowy w sosie paprykowym. Większość składników i przypraw to oryginalne produkty azjatyckie, a wszystkie potrawy (w tym kimchi) przygotowywane są na miejscu przez właścicielkę. Bar czynny jest od wtorku do niedzieli w godz. 12-20. Możliwy jest dowóz na terenie Gdyni.

  • Koreańskie Przysmaki prowadzą córka z matką zafascynowane azjatycką kulturą. Zjemy tutaj dania będące próbą odwzorowania typowych koreańskich dań obiadowych.


Ludovisko
Ludovisko to poniekąd kontynuacja nieodżałowanej przez wielu jej miłośników restauracji 4 Strony Świata, którą zamknięto z powodu rozbiórki jej siedziby - biurowca nieopodal stacji SKM na Przymorzu. W przyszłości lokal być może wróci do nowego budynku powstającego w tym miejscu. Na razie jednak jego właściciel skupia się na zupełnie nowej restauracji, którą właśnie otworzył na parterze pobliskiej hali Olivia zobacz na mapie Gdańska (wejście obok kas). Choć obiekt do najnowszych nie należy i od dawna domaga się renowacji, Ludovisko zajmuje świeżo wyremontowany i zaaranżowany zgodnie z najnowszymi trendami industrialno-minimalistycznymi, średniej wielkości lokal. Nazwa nie jest przypadkowa. Z jednej strony to miejsce jest swoistym hołdem dla odbywających po sąsiedzku treningi hokeistów: na ścianach wiszą kije, łyżwy, kaski, plakaty i zdjęcia - pamiątki po polskich i amerykańskich zawodnikach. Smaczku dodaje również wielka szybka na jednej ze ścian, przez którą goście mają świetny widok na taflę lodowiska. Z drugiej strony, nazwa odwołuje się do polskiej kuchni, odrobinę jednak podkręconej nowoczesnym spojrzeniem na kulinarną tradycję. Podstawowa karta jest krótka, znajdziemy w niej m.in. krem z pomidorów z domowym makaronem (9 zł), rosół grzybowy z lanymi kluskami (12 zł), kurczaka w sosie grzybowym na babce ziemniaczanej (26 zł), żeberka w sosie śliwkowym na buraczkach (31 zł) czy filet z dorsza na kaszy pęczak z sosem łososiowo-kaparowym (29 zł). Zjemy też pierogi czy pizzę znaną z 4 Stron Świata. Codziennie dostępne jest również dwudaniowe menu obiadowe w cenie 18 zł. Restauracja czynna jest codziennie w godz. 11-23. Lokal jest przyjazny dla dzieci - posiada obszerny kącik do zabaw.

  • Ludovisko otworzył właściciel 4 Stron Świata. Lokal serwuje polską kuchnię, a goście mają wyjątkowy widok na lodowisko w hali Olivii.
  • W Ludovisku w hali Olivii na ścianach zobaczymy pokaźną kolekcję związanych z hokejem rekwizytów, zdjęć i pamiątek.


Mocno Nadziane
Trójmieszczanie uwielbiają pierogi, a lokale serwujące to danie raczej nie mogą narzekać na brak klienteli. Przykład jednej z oliwskich restauracji specjalizujących się w nich pokazuje, że jest wręcz przeciwnie: to klienci narzekają, że nie mogę znaleźć wolnego stolika, a przed drzwiami ustawiają się kolejki. Niewykluczone, że podobny sukces spotka Mocno Nadziane - nową pierogarnię przy ul. Haffnera 7/9 zobacz na mapie Sopotu w Sopocie. W piętrowym, średniej wielkości lokalu zjemy kilkanaście rodzajów pierogów: w wersji gotowanej, w cieście drożdżowym lub ma słodko w cieście półkruchym. Docelowo w menu ma być pół setki pierogowych kompozycji. Mięsożercy powinni spróbować tych z gęsiną, jabłkami i śliwką, podanych na konfiturze z karmelizowanej cebuli (7 sztuk - 22 zł), albo pielmieni z wieprzowiną i wołowiną (10 sztuk - 17 zł). Wegetariańskie propozycje to m.in. klasyczne ruskie (7 sztuk - 13 zł) i szpinakowe z suszonym pomidorem i sosem z sera pleśniowego (7 sztuk - 16 zł). W Mocno Nadzianych zjemy również wielkie pierogi śniadaniowe (6 zł) oraz zupy: rosół z kołdunami (12 zł) czy krem z pomidorów z drożdżowym paluchem (10 zł). Lokal został urządzony w nowoczesny i przytulny sposób. Miejsce pełni również funkcję pubu - ma świetnie wyposażony bar i jest czynne codziennie do północy (od godz. 10).

  • W Mocno Nadzianych w Sopocie serwuje się pierogi na kilkanaście sposobów. Docelowo ma ich być w karcie nawet pół setki.


Browar Spółdzielczy
To miejsce obowiązkowo powinni odwiedzić wszyscy trójmiejscy piwosze, a szczególnie ci, którzy gustują w piwach rzemieślniczych. Browar Spółdzielczy (pierwszy pub pochodzącego z Pucka niewielkiego browaru o tej samej nazwie) jest bowiem wyposażonym w najwięcej kranów w mieście multitapem - na ścianie za barem jest 20 nalewaków (oraz 2 pompy angielskie), do których podłączane są niemal codzienne inne piwa z polskich i zagranicznych niewielkich browarów. Obsługa jest wykwalifikowana w tematach piwnych i nawet zagubionego w tym piwnym urodzaju żółtodzioba usatysfakcjonuje, dobierając trunek wedle jego gustu. Oprócz piwa w Browarze Spółdzielczym, zamówimy typowe barowe przekąski oraz zupę piwną (10 zł). Właściciele planują regularnie organizować premiery nowych stylów piw oraz spotkania z osobami ze świata browarniczego. Jeszcze w grudniu gościć będzie emerytowany browarnik z dawnego browaru we Wrzeszczu, który opowie o dawnych sposobach warzenia. Lokal mieści się w piwnicy jednego z budynków na terenie osiedla Garnizon zobacz na mapie Gdańska, pod adresem ul. Grunwaldzka 190. Najłatwiej trafić wchodząc w pierwszą osiedlową bramę od ul. Szymanowskiego, idąc wzdłuż ul. Grunwaldzkiej. Pub czynny jest od czwartku do niedzieli od godz. 16, ale być może jeszcze w grudniu to się zmieni i lokal otwarty będzie przez cały tydzień.

  • W Browarze Spółdzielczym jest 20 kranów z piwem rzemieślniczym i dwie pompy angielskie. To największy multitap w Trójmieście. Dla piwoszy wizyta obowiązkowa.


Z innej Parafii
Z innej Parafii to lokal wyraźnie odmienny od tych, które dominują w okolicach głównych szlaków turystycznych w gdańskim Śródmieściu. Niewielki lokalik przy Targu Rybnym 6A zobacz na mapie Gdańska kojarzy się prędzej z hipsterską atmosferą Dolnego Wrzeszcza i knajpek przy ul. Wajdeloty. Klienci takich miejsc powinni się jednak cieszyć, że w centrum również znajdą miejsce dla siebie. Z innej Parafii to z jednej strony kawiarnia, gdzie podawane są pieczone na miejscu ciasta i tarty (11-12 zł), także wegańskie (choć na razie wyłącznie we wtorki) i wytrawne (w weekendy), kawa (od 5 zł) i herbata (6 zł). Z drugiej strony miejsce funkcjonuje jako pub z bogatą ofertą butelkowanego piwa rzemieślniczego oraz domowymi nalewkami (6 zł). Nazwa ma znaczenie - ze sprawami kościelnymi nie ma nic wspólnego, a odnosi się jedynie do sposobu aranżacji wnętrza: każdy stolik, krzesło, lampa czy nawet kubek i talerzyk są w innym stylu. To idealne miejsce dla osób lubujących się w pomieszczeniach urządzonych w stylu retro oraz niegardzących meblami i wyposażeniem znalezionym w babcinej piwnicy i na strychu. W lokalu organizowane są niewielkie wydarzenia artystyczne i koncerty, a w każdy czwartek trudno znaleźć wolne miejsce przy stoliku, ponieważ odbywa się drużynowy pub quiz (wpisowe 5 zł). Z innej Parafii czynne jest w poniedziałki w godz. 14-21, od wtorku do czwartku w godz. 10-21, w piątki w godz. 10-21, w soboty w godz. 11-24, a w niedzielę w godz. 12-24.

  • Właścicielka Z innej Parafii wszystkie ciasta przygotowuje własnoręcznie. Napijemy się tutaj również rzemieślniczego piwa. Choć lokal jest w Śródmieściu, jego klimat podobny jest raczej do wrzeszczańskich knajpek z ul. Wajdeloty.

Miejsca

Opinie (195) 5 zablokowanych

  • (1)

    Baba nigdy nie była w Korei, ale robi ich kuchnię. Śmiech na sali. Dla jej wiadomości - mieszkałem w Korei 8 lat - ich kuchnia ma tylko może 10% wspólnego z japońską!!! Polska i arabska są bliższe niż kor i jap!

    • 18 9

    • Chyba północnej

      • 0 0

  • Koreańskie przysmaki (7)

    Ładnie w środku wygląda, Pani ze zdjęcia bardzo ładna i w moim typie (może wolna jest? :), ale niestety miejsce chyba wybrane niefortunnie. Odludzie, niewidoczne z głównej ulicy. Wydaje mi się że brak reklamy (jeśli jej nie będzie) zabije ten lokal. Po okolicznych mieszkańcach jak ich znam to raczej bym się nie spodziewał zainteresowania kuchnią jakąkolwiek inną niż u mamy w domu. No i budynek w którym jest lokal również od zewnątrz nie zachęca. Zdecydowanie Świętojańska czy Skwer Kościuszki byłyby lepszymi miejscami na taki lokal. Choć czynsz pewnie sporo wyższy.

    W każdym bądź razie zamierzam spróbować więc oczekujcie na mnie, wpadnę niebawem zostawić tam trochę pieniążków ;)

    • 18 2

    • Marudzisz, choc Pani faktycznie....... (1)

      Kfik na przeciwko jakos od lat funcjonuje calkiem dobrze, a Kartuska to bardzo zywa ulica. Nie wiem, gdzie tutaj odludzie ?

      • 3 2

      • Nie marudzę staram się doradzić, bo lubię dobrze zjeść i niestety widziałem już dużo super lokali które nie przetrwały

        koniecznie reklama, bannery, potykacz przy ulicy, kierunkowskazy na drodze, ulotki roznieść kilka razy po okolicznych mieszkańcach, kartę stałego klienta wprowadźcie (albo 10 posiłek gratis po zjedzeniu 9).

        • 0 0

    • Fryzura niechlujna jak do miejsca, gdzie podaje się jedzenie. (1)

      • 2 4

      • a krawat miałeś?

        chyba nie bo sie awanturujesz

        • 4 2

    • (2)

      Mieszkam w bloku obok, interesuję się Koreą, uczę się języka i dziś właśnie wybieram się tam po jedzenie :) Zobaczymy czy warto.

      • 8 1

      • No popatrz jakie zainteresowanie Koreą nagle na tej Chyloni ;)

        W każdym razie lokalowi życzę powodzenia, ja również wolę zjeść coś nowego niż wiecznie wpiep**ć schabowego :)

        • 6 1

      • Bardzo dobre

        Byłam jadłam i polecam - naprawdę bardzo dobre i niedrogie

        • 3 3

  • niech mi ktos wytlumaczy skad wynika cena filizanki herbaty np. 6 zl ? czy wiecej (31)

    woda plus łyzka suszu herbacianego i nawet liczac za łyzke super herbaty zalana woda to skad cena np. 6 zl ?

    • 31 12

    • proste (14)

      ogromne czynasze media praca czlowieka plus zysk wcale nie taki duzy..i od 6 zl odejmijmy 23 procent podatku

      • 16 2

      • tyle ze vat jest wliczony w cene tzw. suszu herbacianego kupowanego w np. hurtowni (13)

        chyba nie jest tak ze placisz przy kupnie paczki herbaty dla kawiarni vat 23 proc a pozniej jeszcze raz 23 proc jak zalejesz ten susz herbaciany woda w filizance ? przeciez vat jest juz wliczony w cene herbaty ktora kupujesz w hurtowni ...strasznie droga wiec jest woda do tej herbaty za 6 zl .......to jakas woda sprowadzana z zrodel Alpejskich ?)

        • 8 14

        • Umiesz czytać? Przeczytaj jeszcze raz co "w" Ci napisał (12)

          Wynajmujesz mały lokal za 2000/miesiąc, zatrudniasz pracowników 2 (bo dwie zmiany) i siebie (jak pracownik na urlopie), licząc prawie najniższą krajową 2000 zł x 2 + 4000 zł dla Ciebie jako zysk, sprzedajesz po 72,5 herbatek dziennie, których koszty składników wynoszą grosze (powiedzmy 0,2 zł za herbatę).
          Wychodzą miesięczne koszty 10432 (netto) przy cenie 6 zł (brutto).
          Prądu (gotowanie wody, oświetlenie, radyjko) nie wliczyłem, ani środków do mycia, wody do mycia naczyń, ale to kolejne kilka stówek. Jeśli chcielibyśmy mieć dodatkową osobę w pracy (jedna też czasem musi do toalety itd.) to wyjdzie jeszcze więcej kosztów.

          Wniosek - nie płacisz za susz i wodę, ale za pracę i czynsz knajpy. Jakbyś robił herbatę w domu to wlicz w koszty prąd, swoją pracę i czynsz za mieszkanie.

          • 20 4

          • wszystko dziwne ! chcesz udowodnic ze sa wielkie koszty i to sie prawie nie oplaca itd. (11)

            wiec to jakis nonsens aby to prowadzic !. To chore zeby w herbate wliczac koszty ktore z 20 groszy zrobia cene np. 10 zl -- to tylko przyklad ; . Tak to mozna zawsze mowic ze szklanka wody wartej 10 groszy jest za 20 zl bo tam chcesz 10 osob zatrudnic itd .tyle ze jaki sens ma takie prowadzenie knajpy ? zaden. Skoro cos sie nie oplaca to sie biznes zamyka bo tak wynika z logiki. Znam wielu co mowia ze im sie nic nie oplaca ......tyle ze jak mu powiesz zeby zamknal firme skoro sie to nie oplaca .to sie okazuje ze jednak nie zamyka ! czyli dobry wujek prowadzi firme za free ) . To co opisales nie trzyma sie '' kupy '' bo skoro piszesz ze cena herbaty jest tak wysoka gdyz to czy tamto i dwoch pracownikow chce po 2000 zl ... lecz co to za tlumaczenie dla klienta ? to miej jednego pracownika to herbata bedzie tansza . Tak to mozna w nieskonczonosc tlumaczyc klientom ze herbata za chwile bedzie za 20 zl za filizanke . Koszty sie kolego planuje przed zalozeniem firmy a nie w trakcie . Raczej widac w tym ze skoro sa naiwni na wiele cen to sie goli klienta bo zawsze mu sie powie ze wzrosly koszty za sprowadzenie wody z swietego zrodelka !. Zarobki w knajpach drogi kolego na calym swiecie sie osiaga iloscia sprzedanego towaru , jakoscia , iloscia organizowanych imprez , czy tez wydanych dan a nie tym zeby malo sprzedac a drogo bo to sie mija z celem tej branzy. U nas knajpy maja malo klientow bo sa wlasnie sztucznie wysokie ceny a w Paryzu czy Londynie jest wiecznie ruch bo ceny sa nizsze lecz ilosc sprzedanych dan,potraw wtedy jest 100 razy wieksza i przy nizszej cenie zarabiaja wiecej niz ty przy cenie wyzszej gdyz tam maja non stop ruch i obroty a u nas jest jeden klient na godzine. Knajpa ma zyc z ruchu , obrotow a nie z wysokiej ceny . Gdyby cena herbaty byla np. 2,50 zl to bys ich sprzedal 10 000 wiec mialbys wieksze zyski niz sprzedaz herbaty po 6 zl tle ze 100 . Sa lokale z cenami herbaty np. 2 zl i sie tej herbaty sprzedaja tysiace filizanej nawet dziennie i nawet jak maja 20 groszy tylko zysku to ilosc sprzedanych tysiecy herbat im wygeneruje zyski parokrotnie wyzsze niz z twojej herbaty za 6 zl ktorej sprzedasz bardzo malo. Moze raczej jak wielu pisze '' nie powinno wielu zakladac firm skoro chca tylko cenami zarabiac a nie iloscia i obrotami lokalu''. Po co mi knajpa jak przyjdzie jeden klient dziennie na suchego pieroga za 100 zl ? knajpa ma miec tanie pierogi i herbate i ma miec tysiace klientow bo knajpa wszedzie na swiecie zyje z ilosci przewijajacych sie osob a nie z pustej sali . Tez moge zalozyc knajpe i wystawic cene .herbata za 50 zl za filizanke ! ..tyle ze biznes wtedy upadnie szybko a obok sa herbaty za 2 zl i jest full ludzi .

            • 5 16

            • Nie masz pojęcia o ekonomii przedsiębiorstw (3)

              Widać że nigdy działalności swojej nie prowadziłeś.
              Powiedz mi jedno - jeśli chcesz prowadzić knajpę z herbatką otwartą codziennie, od godz. 09.00 - 21.00, to ilu pracowników potrzebujesz (zatrudniając legalnie, na umowę o pracę)? Łącznie 84 godziny robocze, pracownicy pracują po 40 godzin tygodniowo... tak, muszą to być 3 osoby, bo nikt nie będzie pracował 8 godzin CODZIENNIE. Więc policzyłem jako 2 pracowników plus właściciel dorywczo.
              Plus to, że właściciel będzie musiał zastąpić pracownika, jeśli ten będzie na 2-tygodniowym urlopie. No chyba że mówimy o umowie zlecenie co jest w sumie standardem w gastronomii, jeśli nie praca na czarno.
              A Twoje "więc pozbądźmy się jednego pracownika" oznaczałoby, że knajpa otwarta będzie o połowę krócej :)

              Pytasz jaki ma to sens? Jeśli sensu nie ma, to albo nie pij herbaty za 6 zł, albo po prostu otwórz knajpę z herbatkami po 0,5 zł. Po pierwszym miesiącu nie będziesz miał na czynsz i nie będziesz miał co jeść bo nie zarobisz na swoją wypłatę. Oczywiście będziesz musiał pracować CODZIENNIE, po 12 godzin minimum, bez jakichkolwiek urlopów.

              • 11 3

              • jakos dziwnie w luksusowym hotelu czy luksusowej kawiarni w centrum tez sa herbaty za 6 zl ) (2)

                a koszty hotel ma 1000 razy wieksze ! czyli cud ? )

                • 3 8

              • Nieprawda

                Koszty dzieli się na miejsca powstawania kosztów, nie na całą działalność bo wtedy wyjdą ci kompletne bzdury.
                Czyli oddzielnie liczymy przychody i koszty z działalności hotelowej, oddzielnie z gastronomicznej - dopiero wtedy wychodzą wartości które można porównywać z przychodami z odpowiednich działalności.

                • 1 0

              • obroty i zysk mają też 1000 razy większe

                ale hotelu nie zmieścisz wszędzie tam gdzie sa turyści, żeby im herbatę serwować, lokalizacja, obroty, charakterystyka biznesu,
                inaczej powiem, sam nei prowadzisz własnej działalności
                dlatego nie rozumiesz jak to działa i zadajesz pytania jakie zadajesz

                • 0 1

            • (4)

              Widac, ze nigdy nie piles/-as kawy czy herbaty w Paryzu czy Londynie skoro wydaje Ci sie, ze ich ceny sa niskie. Twoje rozumowanie logiki biznesu i ekonomii pokazuje, ze nigdy nie miales/-as kontaktu chociazby z ksiazka na ten temat i ogolnie raczej niskich lotow kumacje.

              Szczegolnie ostatnie zdanie "Knajpa ma zyc z ruchu , obrotow a nie z wysokiej ceny". Zapamietaj, ze nie placisz za sam material, tylko za fakt, ze ktos takie miejsce prowadzi i mozesz na ulicy napic sie dobrej herbaty w cieplym pomieszczeniu przy stoliku. W innym wypadku kup sobie duzy worek herbaty do domu i pij tylko tam. Narzekanie na herbate za 6zl to jest juz szczyt absurdu.

              • 15 8

              • (2)

                Ceny kawy, dobrej kawy, z porządnego ekspresu, w knajpach we Francji i Włoszech, gdzie czynsze w centrach są duuużo wyższe,niż u nas wynosi 1-1,5 EUR. A hipsterzy oferują w Gdańsku, w lokalu wyposażonym w meble z wystawek herbatę po 1,5 EUR. Już nawet pomijając różnice w zarobkach (czyli siłę nabywczą) porównanie wyraźnie pokazuje absurdalność cen "naszej" knajpy.

                • 14 4

              • i tu dochodzimy do systemu podatkowego danego kraju

                w Polsce jesteście łupieni dosłownie do kości,
                faktycznie macie rację, nikt przy zdrowych zmysłach nie otworzy takiego biznesu w Polsce,
                (chyba, że - patrz Paryż, lokalizacja-turyści)

                • 1 1

              • 1 euro we Francji, dobra kawa, gdzie, napisz prędko to jadę!

                • 4 2

              • nalezy tez liczyc zarobki 5 krotnie wyzesze we Francji niz u nas ! tak wiec cena kawy jest tam 10 razy nizsza !

                ____ wskaźnik cen kawy we Francji! Jest wykonana przez Gira Conseil, firmy konsultingowej specjalizującej się w branży spożywczej. Ukazał się ich najnowszy indeks kilka dni temu i Tada ... okazuje się, że średnia cena na kawę we Francji wynosi 1,38 euro . Ale cena waha się od jednego regionu do drugiego; w Paryżu, średnia cena to 1,95 euro____nawet jezeli ceny w Paryzu za filizanke beda 3 Euro to i tak sa nizsze w stosunku do ich zarobkow niz nasze ceny w stosunku do naszych zarobkow.___! i wszystko w temacie ...A teraz mozesz sobie pisac ze to i tamto owamto i romto itd..... Wylewaj swoje zale )))

                • 3 4

            • Gdzie napisałem, że się nie opłaca?

              Dla właściciela w opisanym przykładzie zostaje 4000 zł EBITDA przy minimalnym nakładzie pracy, to bardzo dobry wynik!

              • 1 1

            • prawda jest taka, że herbata kosztuje tyle ile kosztuje, bo to czysty zysk, a 0 kosztów. Nie prowadzisz lokalu z samą herbatą więc wliczanie kosztów pracowników ZUSu , wodę, prąd itd. do kosztów herbaty jest idiotyczne. ile roboczogodziny potrzebujesz do zrobienia np. pierogów, a ile do parzenia herbaty? Jak się nie da przebić ceny na daniu, bo konkurencja nie śpi, to trzeba ratować interes na absurdalnie drogich napojach i dodatkach.

              • 4 4

    • a cena około 15 zł już poraża

      • 1 0

    • etaty, czynsz, wyposażenie lokalu, prąd, gaz, woda (2)

      ZUS, podatki i jeszcze trzeba coś zarobić - to 6zł za drogo?

      • 4 2

      • TAK (1)

        • 2 3

        • może dla ciebie jest za drogo

          ja tam jestem szczęśliwy
          i raz na rok stać mnie wydać 6zł
          jeśli mnie najdzie ochota na herbatę
          w jakimś miłym miejscu

          • 0 1

    • do wszyskich (2)

      .artykol o gastronomi! jak chcesz zaparz sobie herbe z torebki(najlepiej z biedry)za 0.20gr. za sztuke! przestan jeczec w temacie nowych lokali.

      • 5 3

      • '' ArtykÓł '' ? (1)

        pisac nie potrafisz dzieciaku a ty chcesz pouczac o prowadzeniu firmy ? do szkoly bo skoro pisac nie potrafisz to wcale nie dziwi fakt ze i liczyc nie umiesz tylko wysokie ceny uzasadniac. Jak tak tepi prowadza biznesy to pewnie ze jest herbata po 6 zl.

        • 2 3

        • o, wywołaliśmy chama z lasu

          buda! buda!

          • 1 0

    • A mi niech ktoś wytłumaczy, czy pod każym artykułem o gastronomii musi być biadolenie, "czemu tak drogo"? (7)

      Czy to wynika z tego, że zawsze ktoś jest zaskoczony, że ceny w knajpie są większe niż ceny produktu w stanie surowym w hurcie lub w detalu? I tak za każdym razem? :) Czy to jest raczej próba walki ze status quo i ktoś myśli, że pytając po raz setny zmieni postać rzeczy? Można pić herbatę w domu (taniej) albo szaleć po mieście za 6 zł. Mnie ta dyskusja przypomina wspomnienia dziewczyny, której chłopak żądał 2 zł za każdą herbatę wypitą u siebie w domu. Skąpstwo straszna rzecz.

      • 13 5

      • te ceny herbat to wielka sciema !!!!!! (2)

        przejrzyjcie oferte menu kawiarni w calym 3 city to znajdziecie pewien trend ........otoz prawie wszedzie ceny herbat to 6 zl .i zarowno za 6 zeta wypijecie herbate w luksusowym hotelu jak i luksusowj knajpie jak i tez za 6 zeta sa herbaty w '' dziurach '' gdzies gdzie koszty utrzymania sa 100 razy nizsze !..............wiec to dziwne ze herbate w identycznej cenie wypijemy w luksusowym hotelu jak i w kazdym lokaliku byle gdzie . Wiec moze to jakas tzw. zmowa '' !. koszty luksusowego hotelu sa chyba znacznie , znacznie wyzsze a jakos dziwnie tez ma herbaty za 6 zl )

        • 5 5

        • idź już stąd

          a czemu w hotelach śniadania są wliczone w cenę?
          są za darmo!
          jak to się może opłacać?
          nie wiesz? załóż własny biznes to się nauczysz.

          • 2 1

        • Sprawdź w Mercato albo w Metamorfozie. Na pewno sprzedają drożej niż 6 zł :]

          • 3 0

      • to nie biadolenie ani skapstwo lecz chec dowiedzenia sie skad i z czego wynikaja tak absurdalne ceny. (3)

        cena z czegos wynika a skoro jest absurdalnie wysoka i nieracjonalna to raczej pazernosc knajp a nie skapstwo klienta i skoro ktos nie umie wytlumaczyc z czego wynika wysoka cena to znaczy ze ma klienta w D. ...Wyzej opisano to i tamto i owamto i zarobki 2 pracownikow itd. .czyli gdyby tam zatrudnil 3 pracownika to by znaczylo ze bedzie doplacal do knajpy ) taki dobry wujek i juz widzimy jak wlasciciele doplacaja bo sa tacy dobrzy )))). Dziwne ze sa banki czy salony fryzjerskie podajace kawe badz herbate za free nawet jak u nich nie skorzystasz z uslugi bankowej czy fryzjerskiej czy tez innej.). Wiesz jaki jest koszt filizanki herbaty ? gora 1,50 do 2 zl .

        • 3 7

        • (1)

          Więc idź na herbatę do fryzjera.

          • 4 2

          • albo do banku

            tam już zarobili swoje na lichwie, to i herbatę sobie opłaciłeś jako klient banku

            • 5 2

        • Hm.

          Są dwie możliwości:
          1) Są to faktycznie absurdalne ceny. Wynikają ze zbiorowego szaleństwa, należy z tym walczyć. Należy zadawać to samo pytanie po wiele razy, a nuż ktoś odpowie?

          2) Nie są to absurdalne ceny. Cena herbaty w knajpie to cena wyjścia z domu, spotkania się z kimś na zewnątrz, obejrzenia innych ścian ;) Ja 99,9% herbat, które piję, piję w domu. Nikt nie zmusza mnie do kupowania herbaty ani niczego innego w restauracji. Pomimo to czasami korzystam i jest fajnie. Jeśli Ci się to nie podoba, pij 100% w domu.

          P.S. Jest to dla mnie skąpstwo i biadolenie :)

          • 8 3

    • Wróć do podwójnej pracy na etacie za 2tys ne rękę bo o biznesie to ty pojęcia nie masz zadnego

      • 6 2

  • (3)

    Hipisteska atmosfera w Z inne Parafii mnie trochę przeraża. Meble i kubki rodem z PRL-u.

    • 36 9

    • Hipstersko czy nie...

      ciasta mają rewelacyjne! Ja akurat nie przepadam za mocno słodkimi wypiekami ale znalazłam tam dla siebie idealną tartę, a do tego są dni wegańskie czy wytrawne, więc dla mnie bomba!

      • 0 0

    • no ale ciasta pierwsza klasa, nalewki też

      • 0 0

    • Czy Browar Spółdzielczy jest spółdzielczy? Tzn. czy jest to spółdzielnia?

      • 0 2

  • Mocno nadziane to dobra nazwa dla knajpy w Polsce, bo tylko nadziane cwaniaczki i złodziejaszków stać aby bujać się po lokalach! (7)

    • 25 60

    • (5)

      Trzeba było skończyć dobre studia, a nie przebalować całe życie.

      • 7 3

      • (4)

        Trzeba raczej mieć dobre plecy, wtedy studia nieważne (a nawet ich brak).

        • 6 8

        • (3)

          No to załatw sobie dobre plecy. Rany jak niektórych ściska, ze inni maja lepiej zamiast wziąć sie w garść i zawalczyć o siebie.

          • 11 3

          • co to znaczy że inni mają lepiej? (2)

            że ktoś ma ojca ubeka albo wojskowego
            i przewalił państwowe miliony na swoje konto
            to nie jest powód do dumy,
            to że ktoś na łapówkach i wyzysku zarabia
            to też honoru nie przynosi,
            z takiego lepiej to tylko pustak może być dumny
            i patrzeć z góry na tych, którzy nie mają sumienia
            żeby się skurwić jak śmieci

            • 3 4

            • Ja pi-ele. żal mi ludzi, którzy uważają, że pieniądze maja tylko ci co nakradli. Ja jestem z mało zamożnej rodziny, ale skończyłam dobry kierunek na państwowej uczelni, w pierwszej pracy zarabiałam minimum, ale teraz mam 6 razy tyle i stać mnie na chodzenie po restauracjach - oczywiście w ramach rozsądku.

              • 1 1

            • ahahaha, jakie to polskie :D

              • 0 1

    • Trochę Pan przesadza. A nazwa wzięła się pewnie od pewnego serialu
      amerykańskiego gdzie 2 kelnerki chcąc założyć firmę wymyślają nazwę tłumaczoną na polski - "mocno nadziane" ;)

      • 3 1

  • (9)

    Może moje pytanie będzie kontrowersyjne, ale dlaczego nie ma miejsca gdzie można zjeść potrawę z kota lub psa? Przecież na świecie są miejsca gdzie mozna jeść takie potrawy. Czy prawo w Polsce zabrania spożywania takich potraw czy wynika to tylko z Naszej kultury. Nie minusować bo pytam poważnie.

    • 3 6

    • Swojego czasu kebabownie na Centralnym w Wawie

      serwowały ludziom przysmaki z psów, szczurów i co tam jeszcze mieli pod ręką. Skończyli marnie.

      • 0 2

    • (3)

      Prawo zabrania hodowania zwierząt domowych na rzeź np. psów czy kotów, dlatego ci, co robia smalec z psów robia to nielegalnie i polegaja karze za znecanie. Dokłądnie nie wiem, które zwierzęta sa objęta tą ustawą, bo np. w Peru jada się świnki morskie, ale czy u nas one też sa objęte zakazem rzezi do nie wiem.

      • 2 1

      • smalec z kotów można kupić bez problemu w Gdańsku tylko trzeba wiedzieć gdzie (2)

        • 1 1

        • Ale czy taki smalec z kota jest dobry? Jak się go je? Normalnie na pajde chleba i ogórek kiszony?

          • 0 1

        • no to gdzie można kupić?

          • 0 0

    • będzie niedługo

      • 0 0

    • Nie hoduje się u nas ras psów z przeznaczeniem na mięso, a sprowadzanie się widocznie nie opłaca bo nie ma popytu.

      • 0 0

    • Nie ma popytu, nie ma podaży. (1)

      Prawo pewnie nie zabrania jadania psów, ale... musi być to być hodowlane zwierzę, przebadane, zabite w cywilizowany sposób w ubojni itd itp.
      Nie możesz wziąć Burka z ulicy i podać go na talerzu.

      • 3 0

      • Jeden czort czy to burek czy labrador, krowa i świnka tak samo żyje a jednak na widok karkówki czy grubego steka to ślinka cieknie nam po brodzie....

        • 0 0

  • kuchnia koreańska od kogoś, kto nigdy tam nie był..aha (33)

    "Pierwsza kulturę azjatycką poznała podczas studiowania japonistyki, druga - jest zafascynowana Koreą Południową. Uczy się języka, planuje podróż oraz zgłębia tajniki tamtejszej kuchni..." - czyli wychodzi na to, że koreańskie jedzenie widziały tylko na zdjęciach...ok, super autentycznie.

    to tak jak serwować kuchnię śląską, mając magisterkę z historii kultury kaszubskiej.

    • 119 50

    • ha, dokladnie o tym pomyslalem (3)

      znow "azjatyckie jedzenie" czyli polska fantazja na jego temat. Naprawde smaki azjatycki, kuchnia, tak sie rozni od polskiej, ze z samej ksiazki kucharskiej nie da sie oddtworzyc tego. To jakby ktos w Korei przeczytal bloga i z lokalnej kapusty chcial bigos zrobic. Cos by pewnie wyszlo, ale ile mialo by wspolnego z orginalem?

      • 29 11

      • lepiej, żeby nic nie miało wspólnego (2)

        prawdziwe koreańskie jedzenie nie będzie smakowało Europejczykowi. Tak samo jest z chińskim. Inne smaki.
        Takie na przykład kimchi. Co za świństwo.

        • 3 6

        • hahaha, to jest wyborne - "prawdziwe koreańskie jedzenie nie będzie smakowało Europejczykowi"

          Zjeździłem pół Azji, w Korei też byłem i kuchnię mają naprawdę bardzo dobrą, choć może nie aż tak, jak Tajowie czy Malajczycy. A kimchi jest specyficzne, nie każdemu musi smakować, ale w tej jednej potrawie nie zawiera się cała kuchnia Korei.

          • 1 0

        • kimchi to kapusta kiszona

          ale tez inne kiszone rzeczy,
          robią z tego zupę i jest jak nasz kapuśniak
          więc nie demonizuj, może niektóre kimchi będą ci niesmakować
          ale to już indywidualna cecha każdego człowieka
          i kwestia które wolisz bardziej

          • 1 0

    • (7)

      Rozumiem, ze makaronu nie gotujesz bo nie byłaś we Włoszech?

      • 41 46

      • Makaron można gotować ,jako składnik innych potraw,nikt natomiast nie będzie twierdził ze przygotowuje włoskie danie.Przypomnę (3)

        Przypomnę ze makaron jadano w Polsce jeszcze w czasach kiedy nikt nawet nie mówił o włoskiej kuchni

        • 13 1

        • a to nie Bona (2)

          przywiozla makaron do Polszczy?

          • 4 3

          • Ona ziemniory przywiozła. (1)

            • 1 2

            • Jasne... i skrzydełka wieprzowe też

              • 1 0

      • nie otwieram wloskiej knajpy bo lubie makaron czy czytam wloska literature. comprido co chcial typ przekazac, czy nadal za trudne?

        • 0 0

      • (1)

        Co ma piernik do wiatraka? Gotowanie makaronu z paczki w domu, a otwieranie restauracji z KUCHNIĄ koreańską to dwie odrębne kwestie. Żeby wiernie odtworzyć jaką kuchnię i ZNAĆ te smaki, trzeba być przy jej tworzeniu i jej próbować.

        • 52 8

        • Prośba, restauracja z menu w takiej cenie? To jest zwykła małą knajpka która nie stylizuje się na nie wiadomo co więc nie muszą nie wiadomo czego sobą reprezentować. To jest miejsce gdzie człowiek idzie zjeść coś innego a nie wybitnie delektować się smakiem.

          • 17 6

    • Liczą się chęci. (2)

      W dobie internetu nie ma problemu zrobić danie idealnie wg koreańskich przepisów.

      Pizzę też robią kucharze którzy nigdy we Włoszech nie byli.

      • 1 0

      • trochę tak a trochę nie (1)

        proces pizzy jest prosty i znany u nas (ciasto drożdżowe),
        smaki są znane dlatego pizzę można zrobić,
        myślę, że każdy korzystając z internetu zrobi naan
        ale nie każdy będzie rozumiał jak powstaje puri albo curry (co to jest tadka)

        • 0 0

        • naan sie robi w tandoori, ciezko w domu o taka "beczke"

          • 1 0

    • ... (1)

      A co Ci to przeszkadza, ze powstała ta restauracja nikt na siłę Cię tam nie ciągnie prawda? Ilu ludzi idzie na studia, a potem robi zupełnie co innego? I ostatnio sprawa jeżeli przeszkadza Ci to może kup bilet, wsiadz w samolot i poleć do Korei ^^ problem z głowy?

      • 7 1

      • a to już jest błąd systemu

        bo najpierw powinno się wiedzieć czego się chce i co się lubi
        a dopiero potem studiować w tym kierunku,
        inaczej to są stracone, bezproduktywne lata,
        dlatego wasza gospodarka lezy i kwiczy
        bo macie chaotyczny i nieadekwatny system edukacji
        z selekcją negatywną w kadrze
        i losowo zatrudnione jednostki we wszytskich dziedzinach życia,
        cały świat lepiej sobie radzi bo nie popełnia tych błędów

        • 0 2

    • hamburger nie jest z USA, a kuchnia azjatycka w polsce nie ma z nią nic wspólnego (1)

      1 ) hamburger nie pochodzi z USA tylko z niemiec

      2) kuchnia azjatycka serwowana przez polaków i dla polaków nie ma nic wspólnego z autentyczną kuchnią z danego regionu Azji. nawet w barze Ton Rak prowadzonym przez taja, potrawy są robione pod lokalną gawiedź. kto był w Tajlandii, Chinach czy Indiach ten doskonale wie, o co mi chodzi.

      ale spoko, wciskajcie w siebie dalej sajgonki i kurczaka w 5 smakach :)

      • 25 8

      • ale niektórzy z nas znają i umieją gotować jak oryginały

        bo mamy takie doświadczenie życiowe na przykład,
        są tacy ludzie, nie każdy myśli zaraz o zakładaniu restauracji,
        ja np. gotuję sobie dla siebie bo akurat lubię
        i znajomi z Indii mówili, że smakuje im jak u mamy,
        widzisz, takie mam doświadczenie życiowe, że się nauczyłem od nich

        • 2 0

    • zjedz snickersa (1)

      • 26 6

      • albo crocsa

        • 1 0

    • (3)

      myslisz że ci wszyscy kucharze w burgerowniach byli w Stanach ?

      • 39 10

      • Beznadziejna retoryka. (2)

        Na tych hamburgerowniach nigdzie nie jest napisane ze robią amerykańskie burgery.Poza tym że są popularne -i dobre -w USA ,to nie są tak naprawde amerykańskim wynalazkiem.Mniej telewizji a wiecej książek,będzie lepiej z myśleniem

        • 5 19

        • no tak... (1)

          "american burger" nie oznacza że jest amerykański?

          • 2 0

          • ja bym to nazwał polskie kotlety mielone w bułce

            i to jest smaczne i prawdziwe,
            mielone robi i robił cały świat,
            zanim znaliśmy hamburgey każdy wcinał mielonego z bułką,
            poszukajcie co to jest kofta, to jest mielony,
            jedzony na całym świecie od Turcji i Azerbejdżanu po Indie
            (polecam też zobaczyć jak blisko są języki indyjskie do słowiańskich),
            świat jest mały i bardzo podobny wszędzie,
            znajdziecie i kopytka we Włoszech i placki ziemniaczane Bangladeszu

            • 1 0

    • czemu nie rozszerzyć oferty?

      czemu nie rozszerzyć oferty na kuchnię północnokoreańską?

      • 2 0

    • janusz...

      janusz...

      • 0 0

    • (1)

      To trzeba teraz mieć magisterkę żeby knajpę prowadzić?

      • 8 0

      • ale tylko pseudouczelni...

        • 0 0

    • Jadlem

      Św słowa byłem tam bo mieszkam dania podane w taki sposób ze podobne do niczego i wycentrowane fatalnie nie polecam

      • 3 3

    • Pelna zgoda, pozostaje kwestia wielu amantow

      koreanskich kulinariow na ktorych mozna trafic na Chyloni.

      • 4 2

    • idź posmakuj a potem krytykuj....Na jakiej podstawie krytykujesz?? (1)

      Polacy eksperci we wszystkim!!

      • 36 13

      • byłam...

        Byłam spróbowałam (jeszcze zanim pojawił się artykuł) i wiem że na pewno wrócę. Ludzie są dziwni, ja nie krytykuję czegoś czego nie spróbuje. W sumie to nikt na siłę nam nie każe nigdzie chodzić. Pozdrawiam desperatów którzy nie mają nic do roboty jak tylko piwo i papieros oraz kochana klawiatura :)

        • 25 6

  • Czy w Koreańskich Przysmakach serwują Soju? (5)

    Czy zjem bulgogi, galbi, chapssaltteok?

    • 21 3

    • nawet dogszit

      dostaniesz twój ulubiony

      • 0 0

    • Soju chyba maja napewno (1)

      Ja jednak za Soju nie przepadam, wole Pifo

      • 3 0

      • W tamtych stronach też jest popularne wódu. Nawet jest duża grupa ludzi, która to pije codziennie i nazywa się wódu pipul.

        • 5 5

    • (1)

      Pojedź i sprawdź

      • 6 2

      • Nie byles w Korei, nie zaluj

        Jednak do odleglej zaledwie 150km Japoni warto pojechac

        • 7 3

  • Polecam pierogi (8)

    Moi drodzy, uwielbiam dobre jedzonko ale kicham na restauracyjki w których zapłacę 100 za obiadek dla dwóch osób. Dlatego szczerze polecam wyroby pewnej małej lokalnej pierogarni. Znalazłem ją przypadkowo, mieści się przy pętli tramwajowej na Świętokrzyskiej w pierwszym bloku od strony przystanków autobusowych i końcowych tramwajów. W życiu tak pysznych pierogów nie jadłem a i inne dania w tym zupy są pyszne. Mam kawałek drogi do nich ale zawsze chętnie tam zachodzę gdy jestem w pobliżu.

    • 25 33

    • (6)

      100zl, dla 2 osób? To 50zł. na jedną? Do takich to ja nawet nie wchodze.

      • 6 3

      • Co Ty opowiadasz ?. W kazdej jednej knajpie zostawiam z zona 80zl. Nie mniej... (5)

        Danie glowne, przystawka, napoj i 8 dych nabite. No chyba, ze Olu myslisz o barach szybkiej obslugi. W polskich restaurcjach takie wlasnie sa ceny.
        100zl tez nierzadko laska.......zaplacic

        • 10 2

        • (4)

          No przecież odnosze sie do wypowiedzi wczesniejszej, która mówi, że 100zł za 2 osoby to za dużo i mówi dalej, że można zjeść za mniejszą kwotę. Ja z kolei mówię, że wiem że są takie miejsca, ale do nich nie wchodzę, bo jedzenie tam podawane będzie zupełnie przeciętne, a ja w jedzeniu na mieście szukam oryginalności, wyjątkowości. Jesli mam juz wydac pieniądze to na coś czego porządnego. Wiec płacę właśnie ok. 100zł.+, ale za 1 os. Nie wiem czego się czepiasz?

          • 8 2

          • No to sie nie zrozumielismy, sorry... (3)

            A tak a propos cen bylem ostatnia razem z zona w Mulku w Miszewie,
            bo Wszyscy mnie tak zachwalali i namawiali na wizyte itd......
            I co ? I lipa.
            Jako danie glowne poprosilismy o gesinki z buraczkami na ryzu, do tego kaczuszki w jabluszkach. Lacznie 4 porcje na nas dwoje (chcielismy poprobowac obu tych rarytasow) podane zostaly w ....2-3 minuty. Fura ryzu i odrobina gesinki (46zl/porcja). Niby pol kaczuszki (moze cwiartka) i mnostow zapiekanych ziemniakow (42zl/porcja).
            Juz na poczatku po wejsciu do lokalu wyrzucono nas na strych, bo na dole przy muzyce na zywo byly rezerwcje stolikow dla duuuzo pozniejszych gosci.
            Slowem dania glowne, poza smacznymi przystawkami podanymi wczesniej, byly bardzo slabe wrecz zle. Ich smak, a wlasciwie bezsmakowosc byla rodem z drobiowego kurnika produkcyjnego.
            MULK MISZEWO to byla porazka za 250zl dla 2 osob.

            • 7 2

            • Mulk

              Jeździmy tam często z chłopakiem ale na deskę wędlin (rewelacja), grzańca i zupy :-) Mniam :-)

              • 0 0

            • Polecam

              restauracje w Przyjaźni gdzie za 250 spedzisz prawdziwie kulinarny wieczor. Inspirujacy.

              • 0 0

            • I nad tym najbardziej ubolewam, bo są miejsca najczęściej na trasach turystycznych, gdzie rach. są wysokie a jakoś gorsza niż w osiedlowej pizzeri. Dlatego też nie lubie jadać jak wyjade do innego miasta. Nie wiem czy jak wchodzę do jakiegoś obcego lokalu to dobrze wybieram. Natomiast w Gdańsku czy Sopocie mam swoje ulubione lokale, do których chodze jak jest jakas okazja czy chce zjeść na mieście.

              • 1 1

    • Znam natomiast wiele knajp gdzie ludzie mysla ze jedza '' jadlo domowe '' )))

      a wszystko jest sprowadzane jako najtansze mrozonki i tylko odgrzewane bo dzis wiekszosc nawet nie zna dobrych smakow ).......tyle ze konia to obchodzi bo na pytania .dlaczego ?.szmal sie szybko robi na frajach ..i tyle ! ..........................smacznych pierozkow domowych ))))))))))

      • 2 0

  • Polacy pokochali jadanie w knajpkach, (20)

    chodzenie do pubów. Dzieje się tak ponieważ zarabiamy coraz więcej. Każdego stać na wyskoczenie do restauracji. Puby w Gdańsku zawsze są pełne. Odchodzimy od gotowania w domu, to jest nieopłacalne.

    • 59 127

    • nieprawda! (15)

      Polska jest w ruinie, ludzie głodują, dzieci niedojadają, 5 milionów uciekło za chlebem, fabryki pozamykane

      • 62 29

      • G* prawda (9)

        Nikt nikomu nie blokuje możliwości nauki. Dlaczego ci którzy głodują nie poszli na medycynę czy prawo? Wiele jest dobrych kierunków także dla ludzi, którzy nie maja możliwości. Np informatyka. Do tego nie trzeba mieć mnóstwa pieniędzy czy układów. Wybaczcie, ale jak już nic się nie chce, to można już nawet prawko na tira zrobić i 5-6 tysia co miesiąc jest, a za to raczej się nie głoduje. Mało? To zdobyć doświadczenie za fajerą i do Norwegii i 3 razy tyle. A jak studiujecie jakieś pierdoły zaocznie, których nikt nie uznaje to co się dziwić. Mało tego. Kończycie studia i nic po nich nie umiecie (oczywiście z wyjątkami) Prawda jest taka, że jak ktoś jest w czymś dobry, to zawsze pracę znajdzie. Narzeka patologia i sieroty życiowe, które po przekroczeniu 30tki zrozumiały błędy życiowe, a do szkoły już za starzy są na powrót.

        • 29 19

        • Nie wszyscy. (5)

          Możemy być adwokatami, lekarzami czy informatykami.
          Z twojej wypowiedzi wynika że jesteś jakąś urwą ze szczebla managersko zarządzającą albo lepiej, jesteś januszem polskiego biznesu.

          • 13 11

          • bo wszyscy byście od razu chcieli (4)

            dyrektorami być

            • 8 8

            • (2)

              Nie, nie każdy dyrektorem będzie. Ale tez zarabiać jak ten dyrektor nie będzie. Każdy ma tyle, na ile sobie zapracował.

              • 7 9

              • niektórzy mają tyle ile dają bogaci rodzice :P

                • 2 0

              • nie prawda

                każdy ma tyle ile ja mu zdecyduję dać
                a w przypadku totalnego bezrobocia i degrengolady
                pracujecie za okruchy
                ledwie starczające na przeżycie, jak szczury

                • 2 0

            • nie ale chcielibyśmy zarabiać aby starczyło do pierwszego

              i mieć pewnośc zatrudnienia
              a w tym kraju wszystko jets niepewne i nieuczciwe
              więc dziękujemy za niewolnictwo zalegalizowane przez pseudopaństwową mafię

              • 1 0

        • bredzisław (2)

          medycyna prawo nie trzeba mieć układów ? hehe dobre 5-6 tysi na tirach ? haha Gdzie ty chłopie żyjesz i skąd bierzesz mocarza że masz takie wizje ? 6 tysi na tirach to przy 160 godz pracy w miesiącu prawie 40 pln za godzine pracy jaka ściema

          • 17 11

          • czytaj ze zrozumieniem (1)

            napisałem że na informatykę nie potrzeba mieć układów i jest wiele innych kierunków, na które także nie potrzeba. Wystarczy coś umieć, a nie na ściągach się bujać. Sorry, ale nie znam nikogo, kto ma jakiś fach i zna się na tym naprawdę dobrze i narzeka. A na tirach owszem zarabia się 5-6 tysięcy. Do tego też nie potrzeba mieć układów. Śmieszą mnie tacy wieczni narzekacze jak ty :D Na mechanika trza było iść. Do tego nie potrzeba układów. Wystarczy wiedza, dobra praktyka i własny warsztat się otwiera. Na krawca tak samo. Praktycznie z każdym zawodem tak jest. Ale jak ktoś jest sierota życiowa...

            • 10 13

            • nie masz racji, sprawdź fakty, przestań teoretyzować

              kto ma fach i się zna jest już za granicą
              a własny warsztat w państwie mafijnym, dziękujemy
              i wychodzimy z tego kraju

              • 2 2

      • Te, @Jaworski (3)

        Dodaj do tego "tłumy w galeriach" "samochody przed galeriami" "ludzi pchających wypełnione po brzegi wózki".

        • 35 9

        • pozory

          patrz jakie auta i co w wózkach
          i co za ciuch na grzbiecie,
          macie oligarchię i niewolnictwo

          • 5 1

        • Twój sarkazmometr się popsuł. (1)

          • 12 3

          • Działa poprawnie.
            Trzeba jednak odróżniać sarkazm od pie**olenia głupot.

            • 1 3

      • Niestety knajpki są dla młodych bez dzietnych. Rodzina z dwojgiem dzieci nie ma szans na to by biegać po lokalach. Dwie dorosłe osoby zarabiają na ogół na spokojne życie i to wcale nie nadzwyczajne. Ważne że jest na opłaty i jedzenie od wypłaty do wypłaty

        • 3 1

    • UVA

      Rozumiem, ze jestes klasycznym singlem i masz dobrze platna prace.
      Dalej komentowac Twego wpisu nie bede, bo jest bardzo odlegly od prawd, wg. ktorych zyje klasyczna polska rodzina.

      • 6 3

    • Brawo. PO ładną ci wodę z mózgu a właściwie resztek tgo co z niego zostało,zrobiło. (1)

      Siódma gospodarka świata,zielona wyspa na mapie wzrostu gospodarczego w Europie,no po prostu życ nie umierac....Myślisz że w np. Irlandii,Anglii,Holandii,Norwegii,Niemczech,Szwajcarii ktoś kupuje pralkę na raty,albo odkurzacz???? Tam na kredyt kupuje się doma albo,nowy samochód z salonu,w Polsce reklamują tablet za 400 złotch na 36 rat!!!!!! A kawa w znanej sieciówce kosztuje tyle co godzina pracy.A powinna tyle co kwadrans....Dziekuje

      • 37 13

      • Dokładnie POprany mózg

        Widocznie mieszka w centrum miasta przy galerii i nic więcej poza wszechobecnym dobrobytem i innymi świecidełkami nie widzi. Tacy są właśnie ludzie którzy ślepo wierzą w utopie.

        • 16 6

    • Proponuje zerknac na historie

      Cala Oliwa byla wysypana malymi restauracyjkami.
      Dzis pewnie z polowy nie mamy, wiec raczej odbudowujemy. . .

      • 20 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d." (2 opinie)

(2 opinie)
89 - 129 zł
Kup bilet
pop

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years!

159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Paweł Stasiak z zespołem PapaD (1 opinia)

(1 opinia)
120 zł
Kup bilet
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Znane gdańskie piwo, produkowane od 1449 to: