• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Paradoks wylanego piwa, czyli tłum na koncercie

Borys Kossakowski
10 kwietnia 2014 (artykuł sprzed 10 lat) 
Bodysurfing na koncercie The Strokes podczas festiwalu Open'er. Tam się wylanym piwem nikt nie przejmował. Chyba. Bodysurfing na koncercie The Strokes podczas festiwalu Open'er. Tam się wylanym piwem nikt nie przejmował. Chyba.

- Nienawidzę ludzi. No nienawidzę ich. Jak chodzą. Jak włażą mi na plecy. Jak wylewają na mnie piwo - narzekała koło mnie jakaś dziewczyna na jednym z koncertów w klubie B90. - Popatrz - mówiła załamana do swojego chłopaka - mam całe mokre spodnie. Tłum na koncercie to przekleństwo. Ale czy dla każdego?



Tłum na koncercie

Organizatorzy koncertów na całym świecie marzą o kompletach na widowni. Dużo widzów równa się dużo mamony. O kompletach śnią też artyści. Po wyprzedanym koncercie idzie w świat fama, że zespół jest modny i zainteresowania godny. Artysta jest dumny i czuje, że jest fajny. Właściciel lokalu się cieszy, bo na mieście gadają, że w jego klubie warto bywać, że warto się zainteresować zawczasu biletem lub wejściówką, zanim krwiożerczy hipsterzy wyszarpią wszystko z kas, żeby się potem chwalić "kupiłem ten bilet, zanim jeszcze ogłosili koncert".

Dlatego tak ważny jest wybór miejsca na koncert - nieważne czy chodzi o Jennifer Lopez, Piaska czy niszowego artystę freejazzowo-noise'owego, którego nazwiska nie jest w stanie powtórzyć nawet stały bywalec Facebooka. Znacznie lepsze wrażenie robi czterdzieści osób ściśniętych w malutkim klubie, niż nawet okrągły tysiąc na PGE Arenie.

Klub wypełniony ludźmi to też ważna informacja dla publiczności. Widz, który wchodzi do sali wypełnionej ludźmi, myśli sobie: " Oho! Jestem we właściwym miejscu i we właściwym czasie. To tu dzieje się coś ważnego, coś, co przyciągnęło uwagę tylu ludzi!". A jeśli w okienku kasy wisi karteczka "koncert wyprzedany", wówczas posiadacz biletu przeżywa prawdziwą ekstazę, czuje się prawdziwym szczęściarzem, wybrańcem losu, namaszczonym do wzięcia udziału w celebracji niedostępnej dla innych. Niech ich zazdrość zżera!

Tłok pod sceną na koncercie takiego Illusion to okazja, żeby poskakać, popogować, pozderzać się z innymi amatorami koncertowego ocieractwa, wdrapać się ludziom na głowy i pouprawiać body surfing. Tłum to okazja do przeżycia czegoś wyjątkowego, bo tłum działa jak katalizator dla emocji. Jeśli w samotności ciarki po plecach chodzą na boso, to w tysięcznym tłumie są obute w wojskowe glany. Jeśli w samotności widz uroni łzę, to w tłumie będzie ryczał jak bóbr.

Ale, jak trafnie zauważyli chłopaki z Kalibra 44, "wszystko, co ma ciemne strony, ma też strony jasne", chociaż na potrzeby tego felietonu należałoby frazę oczywiście odwrócić. Tam potrzebny był rym do "zasnę", u mnie rymować się nie musi, więc pozwalam sobie na niewinną inwersję: wszystko co ma jasne strony, ma też strony ciemne. Każdy kij ma dwa końce, a proca nawet trzy.

Błogosławiony tłum pod sceną potrafi się przerodzić w udrękę. W tłumie można stracić buty, okulary, portfel, komórkę. Napierający tłum faluje własnym rytmem i choć złożony jest z myślących i świadomych (mniej lub bardziej) jednostek to często bywa nieokiełznany. Bywa też niebezpieczny. Na koncercie Pearl Jam na Open'erze, Eddie Vedder prosił widzów o wykonanie kilku kroków w tył. Prosił, bo miał w pamięci jeszcze występ na Roskilde, podczas którego dziewięć osób zginęło stratowanych nogami fanów zespołu.

Na szczęście prawdziwe tragedie na koncertach zdarzają się bardzo rzadko. Najczęściej w tłumie spotykają nas pseudotragedie: zniszczone buty, oblane ciuchy, dwadzieścia minut zmitrężone w kolejce po piwo, którego potem ktoś nam przez przypadek wytrąci z rąk, duszności, smród spod niedomytej pachy sąsiada czy nikotynowy chuch interlokutora.

I z takim paradoksem musimy jakoś żyć, jakoś sobie radzić. Z jednej strony - tłumem się cieszyć, tłum błogosławić pod niebiosa, z drugiej strony lżyć, przeklinać i utyskiwać. Że ludzie są do bani, że łażą, kręcą się, pakują się na plecy, wiercą się, jakby mieli robale w tyłkach, jakby nie mogli sobie znaleźć miejsca na tym świecie.

Albo znaleźć sobie miejsce, gdzieś poza tłumem. Tylko czy wtedy nas coś nie ominie?

Opinie (54)

  • (1)

    Takie czasy nastały, że ciężko mi stwierdzić czy na zdjęciu jest dziewczyna czy chłopak...

    • 7 3

    • ten sam problem

      • 3 2

  • Po co chodzic do takich menelni!Sa inne kluby!!!

    • 0 3

  • Na koncerty Borysa nie przychodzą tłumy...

    a jego muzyka jest tak nudna że można zasnąć!

    • 4 1

  • nie lubie..

    nie lubie jak sie ocierają...

    • 0 0

  • a ja myślałem ...

    ... jaka fajna dziewczyna. A okazuje się, że on ma owłosione nogi :)

    • 5 0

  • Nie lapie.,

    Babobziad? Dziadobab? Gender?. Jest na tej fotce ?

    • 4 3

  • koncerty disco polo

    najfajniejsza atmosfera i kultura na koncertach disco polo - polecam, sprawdźcie i oceńcie sami

    • 3 0

  • Borys

    weź się zatrzaśnij w kasie pancernej na 26 lat, bez komórki i neta.
    Czemu pisujesz felietony? Czemu cokolwiek pisujesz? Czytać się nie da twoich słów.

    • 4 0

  • Artykuł o niczym i napisany w stylu gimbazy...

    Ale skoro pisze Borys to inaczej być nie może.

    • 1 0

  • czytać się nie chcę

    Borys, opamiętaj się po artykułach widać że przyda Ci się maść na ból d..y

    virtutti cebulari

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d." (2 opinie)

(2 opinie)
89 - 129 zł
Kup bilet
pop

Juwenalia Gdańskie 2024 (40 opinii)

(40 opinii)
75 - 290 zł
Kup bilet

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years! (1 opinia)

(1 opinia)
159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Katalog.trojmiasto.pl - Nowe Lokale

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Gdzie w Gdańsku znajduje się mural poświęcony pamięci Zbigniewa Wodeckiego?