• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Pies też klient i ma swoje menu

Łukasz Stafiej
26 października 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
W karcie bistro Bliżej jedna pozycja to danie obiadowe dla psa, które ułożyła trenerka ze szkoły dla czworonogów. W karcie bistro Bliżej jedna pozycja to danie obiadowe dla psa, które ułożyła trenerka ze szkoły dla czworonogów.

Wejście do restauracji z psem dozwolone jest w wielu trójmiejskich lokalach. Część gastronomów poszła krok dalej i oferuje właścicielom czworonogów specjalne menu dla ich pupili.



Pies w restauracji:

Czy do restauracji wejdziemy z czworonogiem, zależy wyłącznie od decyzji jej szefa. U niektórych osób wizja konsumowania obiadu w towarzystwie leżącego na podłodze kilka metrów dalej psa wciąż budzi kontrowersje, jednak coraz więcej gastronomów pozwala wchodzić z pupilami. Nic w tym dziwnego, bo rośnie grono właścicieli, którzy ze swoimi zwierzakami spędzają niemal każdą chwilę.

- Nasz bulterier Bajzel towarzyszy nam niemal cały czas: gdy jeździmy na wakacje, szukamy z mężem hoteli przyjaznych psom, gdy chcemy iść na obiad na mieście, wybieramy restauracje, gdzie czworonóg jest mile widziany. Zwykle zamawiamy dla niego coś z karty, np. warzywa na parze bez przypraw czy kawałek mięsa - opowiada Natalia Taranta-Pelc. - Podczas ostatniej wizyty w gdyńskim bistro Bliżej pierwszy raz spotkaliśmy się ze specjalnym menu dla czworonoga. Bajzel dostał specjalny makaron razowy dla psów z żółtkiem jajka, gotowanym kurczakiem i surową marchewką.
Jak się dowiedzieliśmy w lokalu, posiłek jest układany przez trenerkę psów, waży do 300 g i kosztuje 10 zł (a do dwóch dań obiadowych jest gratis). Mniejszym pupilom można zamówić połowę.

Karolina Blech, współwłaścicielka Bliżej: - Ten pomysł pojawił się naturalnie, bo niemal wszyscy nasi pracownicy posiadają psy i sami szukają podobnej oferty w innych lokalach. Przychodzi do nas wielu gości z czworonogami i zawsze są bardzo pozytywnie zaskoczeni, że jest taka możliwość.
Posiłek dla psa w Bliżej kosztuje 10 zł i składa się z makaronu, kurczaka, jajka i marchewki. Posiłek dla psa w Bliżej kosztuje 10 zł i składa się z makaronu, kurczaka, jajka i marchewki.
- Bajzel był bardzo zadowolony. My też, bo pies zajął się jedzeniem i nie musieliśmy znosić jego błagalnego wzroku skierowanego w stronę naszych talerzy - śmieje się Natalia.
Jedzenie dedykowane czworonogom znajdziemy również w sopockiej restauracji Świnka w trawce pod jabłonką. Za 10 zł zamówimy tam miskę siekanej wołowiny. Takiej samej, z której grillowane są kotlety do burgerów z karty. A na deser: psie chrupki.

- Gdy widzimy gościa, który wchodzi z psem, informujemy o możliwości zamówienia jedzenia dla niego. Wśród stałych bywalców mamy już m.in. dwa yorki i buldożka. Nie spotkaliśmy się jeszcze z tym, żeby obecność psów w lokalu przeszkadzała innym gościom - mówi menedżerka Agnieszka Szura.
Inne przyjazne psom lokale w Trójmieście, to m.in. Dwie Zmiany, Amici, Fidel, Piaskownica, Koliba, Zatoka Sztuki, Aleja 40, Minga, Carmnik Kantyna, Główna Osobowa, Cyganeria, Serio, Śródmieście, Białe Wino i Owoce, Pinata czy Kafe Delfin. Znasz więcej takich miejsc? Napisz o nich w komentarzu pod tekstem.

Miejsca

Opinie (173) ponad 10 zablokowanych

  • no dobrze (5)

    a co z Klientelą która boi sie psów ? Czy w czasie ataku psa poniosą konsekwencje własciciele psa ,czy właściciel lokalu ?

    • 11 3

    • Boją się psów?

      To zapraszam do psychologa, a nie do restauracji :)

      • 0 1

    • W razie ataku psa na klienta konsekwencje ponosi zarówno pies, jak i właściciel lokalu: 20% mięsa + podroby przypada psu, reszta trafia na kuchnię.

      • 2 0

    • Mniej oglądaj telewizję to mózg mniej będzie zlasowany. . Ugryzienie przez psa jest tak prawdopodobne (1)

      jak wygranie głównej w totka

      • 2 6

      • statystacznie co 10 chlop to rogacz - popatrz w lustro panie trenerze

        • 0 0

    • Psy nie lubią pisowców

      • 2 5

  • (23)

    Jestem za całkowitym zakazem wprowadzania bachorów poniżej ósmego roku życia do restauracji . W restauracji ma być przyjemnie, elegancko, stonowana muzyka, przyjemne wnętrze, zapach cudownego jedzenia, relaks. Nie mam nic przeciwko jeśli ktoś wejdzie z ułożonym pieskiem (który nie ujada i nie przeszkadza gościom), natomiast wkuwria mnie na maxa jak ktoś z gości psuje mi miły nastrój wchodząc z drącymi mordę, piszczącymi, obsmarkanymi bachorami, albo z takimi w wieku przedszkolnym które biegają, hałasują zabawkami śpiewają i pokrzykują. Ja naprawdę nie po to płacę za obiad w restauracji żeby znosić cudze dzieci i ich histerię, oglądać ślinę, smarki, kupy i ogólny bałagan z nimi związany. Dlatego jestem za absolutnym zakazem wprowadzania dzieci do restauracji przynajmniej dopóki nie wyrosną z wieku przedszkolnego. Czy tak trudno zrozumieć, że idąc do restauracji człowiek chce w spokoju zjeść obiad, często "we dwoje" i niekoniecznie w towarzystwie krzyczących i biegających dzieci?

    • 284 58

    • bachory (2)

      ja też lubię spokój w restauracji ale dzieci to też ludzie i mogą więcej,a Tobie jak przeszkadzają bachory to żryj w domu, będziesz miał ciszę i wolę bawiące się dzieci niż patrzenie na gęby takich prostaków jak ty.

      • 2 7

      • "dzieci to też ludzie i mogą więcej"-Nie mogą więcej! Są jakieś normy społeczne, których należy przestrzegać. (1)

        Wieczna "adoracja niemowląt" w wykonaniu matek, którym wraz z wodami płodowymi odszedł również rozum jest nie do zniesienia. I te wymagania, żeby wszyscy się temu poddali - to zwykły terroryzm. Odmóżdżeni rodzice w euforii onanizują się swym 'świętym' macierzyństwem czy ojcostwem i w 9 przypadkach na 10 produkują i hodują POTWORY, rozpuszczone, roszczeniowe, obrażalskie' i bezmyślne zera, z których nigdy nic wartościowego i pożytecznego nie wyrośnie, skoro w 20 roku życia nawet się dobrze nie zapowiada. Swoim dzieciocentrycznym zachowaniem czynicie im jeszcze większą krzywdę, bo wychowujecie przyszłą życiową ofermę, która po wejściu w dorosłe, a więc samodzielne życie będzie z płaczem wracać po pomoc, bo nagle okaże się, że rzeczywistość nie jest tak cukierkowa, jak ta pod kloszem, w której swoje dziecko umieszczacie. Jestem przeciwko zawłaszczaniu całej przestrzeni publicznej przez bezkrytycznych rodziców (głównie rodzaju żeńskiego, niestety). Są miejsca i sytuacje nieodpowiednie dla dziecka i takie, w których to dziecko nie jest mile widziane. Tymczasem moda na baby boom, skądinąd szczytna, przeszła, jak wiele rzeczy u nas, w stan zrakowaciały, patologiczny. W efekcie coraz więcej pociech chowa się (bo nie wychowuje) na święte krowy, które nie tylko nie mają świadomości patologii sytuacji, ale też nie są w stanie udźwignąć ciężaru bycia pępkiem świata, któremu ten świat jest podporządkowany. A w konsekwencji uderza to w nas wszystkich: zachowanie dzieci i młodzieży w szkołach, w miejscach publicznych, brak wartości, bo jedyne, z czym się dzieciaki zetknęły, to należny im konsumpcjonizm.

        • 11 0

        • 10/10

          • 2 1

    • Ja (5)

      Chyba mamusia cie nie kochała że na dzieci mówisz bachory,widocznie ciągle ci to powtarzała

      • 8 20

      • Bachory (4)

        Ja też używam tego określenia bo zawiera w sobie całe skumulowane bachorstwo ziemskie...nie trzeba tłumaczyć... bachor to bachor. A mamusia bardzo mnie kochała jak byłam bachorem i kocha teraz jak jestem dorosła. I bardzo popieram Chile free zone i podpisuję wszystkimi możliwymi długopisami pod tą wypowiedzią! A już śniadania w hotelach z tymi rodzinkami pl...istny horror..te wrzaski piski, to wmuszanie jedzenia, zachęcanie, szantażowanie ( bo nie pójdziemy, bo mama nie kupi, bo nie będzie lodów ...), siedzisz człowieku, popijasz latte i myślisz, co z tego wyrośnie...?

        • 21 5

        • (2)

          To zamawiaj sobie śniadanie do pokoju. Proste

          • 4 11

          • (1)

            Może sam ze swoimi rozdartymi i rozkapryszonymi dzieciarami zamówisz sobie śniadanie do pokoju, aby nie terroryzować innych gości hotelowych. Cały świat nie istnieje tylko po to, aby kochać wasze progenitury.

            • 14 1

            • Zastanawiam się skąd w tobie tyle hmm.. złości w stosunku do dzieci ?

              • 1 3

        • kompleksy impotentów, kondomiarzy i byłych aborcjonistów

          Wiele ludzi ma problem z dziećmi, w różnej formie. Powód przeważnie jest jeden - niezaspokojone lub zagłuszane instynkty rodzicielskie, wpisane w ludzką naturę, które dają o sobie znać przez całe życie, kumulując się i nasilając z wiekiem, a finalnie prowadzą do obłędu. Znam wielu takich ludzi i bardzo mi ich szkoda. Oszukują się, że nie lubią dzieci, bo najzwyczajniej im się nie udało, stracili własne dziecko albo spóźnili się z prokreacją, odkładaną na później z powodu "kariery". Tutaj na pierwszy rzut oka widać, że niemożność posiadania dziecka z jakiegoś powodu straszliwie siadła komuś na psychice. Proponuję wizytę u dobrego terapeuty, bo za kilka(naście) lat możesz zamienić się w socjopatycznego odludka.

          • 3 16

    • antyamerykanin (6)

      Powiedz w jakich knajpach można cię spotkać to przyjdę ze swoimi dziećmi i wezmę jeszcze rodzeństwa i sąsiadów aby wkur..ć cię na maksa, Na koniec zwymiotuję na twój talerz piękny kawalerze, za ton twojej wypowiedzi prostaku przybyły z jakiejś pipidówy.

      • 10 53

      • (3)

        Buractwo i pospólstwo wybrało się do restauracji to są efekty. Kiedyś do restauracji chodziła tylko klasa wyższa. która traktowała wyjście do restauracji jako element życia kulturalno - społecznego. Nie o jedzenie chodziło, a o spotkanie w miłej atmosferze innych ludzi (w domyśle innych ludzi na poziomie), a to wiązało się oczywiście z całą idącą za tym etykietą zachowań, których resztki czasami można dostrzec będąc w restauracji. Dziś czasy są takie, że wszędzie jest jak w Sopocie. Klasyczny buraczany prostak z żoną chłopką i bachorami idą się nażreć i co ich inni ludzie obchodzą. Szczególnie że mają małe dziecko, więc wydaje im się, że mogą wszystko. Plebs wyszedł z chałupy na żarło. Sednem wyjścia do restauracji jest spotkanie i obcowanie z innymi ludźmi w kulturalnej i miłej atmosferze. Kiedyś to wynikało ze statusu ludzi którzy chodzili do restauracji, a dziś możemy tam spotkać buraczki które drą koty z obsługą i ciągle na wszystko narzekają i nic im nie pasuje, ale lokalu jakoś nie zmienią. Prosta sprawa- jeśli nie odpowiada ci restauracja i jej standardy to zmień lokal, ale zazwyczaj jest tak że taki niskolotny cebulak będzie dąsał się i wykłócał starając się zastraszyć obsługę. Dość chamstwa w restauracjach. Nagotować kaszy ze smalcem i ziemniaków w mundurkach, siedzieć w domu i zażerać jak się ktoś wśród ludzi zachować nie potrafi. To są skutki równania na siłę społeczeństwa. Cham to cham.

        • 40 9

        • snob to snob (1)

          i to na dodatek bez kszty kultury osobistej...
          szok!

          • 5 17

          • Wraz z posiadaniem dziecka stajemy się odpowiedzialni z nie i nie mamy prawa zatruwania życia całej okolicy. Twoje dziecko to Twoje dziecko i Twój wybór! Jego zachowanie potrafi zepsuć innym dzień. Nie każdy ma taką dozę tolerancji jak Ty dla swojego dziecka. Proszę, pamiętaj o innych, bo takich osób jak ja jest w społeczeństwie coraz więcej.

            • 9 1

        • chamstwo polega na wprowadzaniu inwentarza do restauracji

          jeśli ktoś na co dzień obcuje ze zwierzętami, powinien mieszkać na wsi, a nie w mieście. Zgadzam się co do tego, że powszechnie panującym zjawiskiem jest snobizm i pauperyzacja kultury, czy obyczajów dotychczas zarezerwowanych dla wyższych sfer. Jako człowieka dążącego do szlachetności w życiu, najbardziej razi mnie brak pokory i szacunku do ludzi u tych, którzy mienią się "klasą wyższą". Uważasz się za człowieka o wyższym statusie, a obrażasz ludzi, którzy zabierają do restauracji dzieci, choć kultura i zachowanie dziecka może być nieuciążliwe dla otoczenia - jeśli zadbają o to rodzice. Natomiast wizyta w restauracji z inwentarzem gospodarskim typu pies, to bezwzględny przejaw chamstwa i upadku obyczajów. Warto nadmienić także brak obsługi kelnerskiej na elementarnym poziomie manier. "Elity" są bądź co bądź częścią społeczeństwa. Jeśli w szanujących się lokalach zasiądziemy przy wspólnym stole z psami, to czy pomoże nam to w codziennych relacjach z innymi ludźmi?

          • 1 13

      • "ANTYAMERYKANIN"-nic dodać,nic ująć-

        masz już naprawdę poważne zaburzenia,skoro mówisz do siebie,do tego słowami burka z jakiejś pipidówy.Czyżby pochodzenie się ujawniło?Hihi

        • 8 2

      • Wstyd

        Prostak jestes. Wiekszosc ludzi jak widac popiera wypowiedz tamtego pana. Jak dzieci sa glosne, to idzie sie z nimi do restauracji. Robia z dzieci pol bogow a malym odbija.

        • 22 5

    • brawo wreszcie ktos z sensem gada...

      Pies tak....bachor No!!!!

      • 11 3

    • Zobaczymy jak będziesz mówił o swoich egoisto. Ciekawe jakim Ty byłeś bachorem..

      • 4 11

    • (1)

      To chyba już rodziców problem żeby okiełznać dzieci - nie zasmarkane bachory etc. Twoja wypowiedź jest co najmniej niekulturalna...

      • 18 39

      • gdzie masz tam napisane , że ona ma je okiełznać? Ja jestem tego samego zdania co ona. Nie ide do restauracji żeby patrzeć na zasmarkane lub rozwrzeszczane dzieci. Gdybym miałą taką ochotę to wybrałabym się do McDonalda a nie do kulturalnej restauracji gdzie płacę za kolację/obiad 5 razy tyle co w macu

        • 36 10

    • Masz rację,mam 2 dzieci i do knajpy nie chodziłam z nimi jak były małe bo ani w spokoju nie zjedliśmy my ani inni.nie afiszowalam się jak ostatnia matka polka na kuli ziemskiej

      • 61 9

    • Dzięki

      za napisanie dokłądnie tego co myślę :-)

      • 49 16

    • burak jesteś

      • 22 57

  • Tylko niech to napiszą wyraźnie na drzwiach że z kundlem można wejść do restauracji. (16)

    Tak abym wiedział jakie miejsca omijać.
    Co na to sanepid ?

    • 96 152

    • SANEPID na to nic (4)

      Pies nie może mieć bezpośredniego kontaktu z przygotowywanym jedzeniem, czyli nie może wejść np. do kuchni w lokalu. Ale do lokalu może :)

      • 42 4

      • (3)

        To ja, jako klient, bede decydowac czy pies moze czy nie moze byc w lokalu. Bede decydowac swoim portfelem.

        • 12 38

        • Nie będziesz. Bo to ty przychodzisz do jakiegoś miejsca, w którym panują określone zasady i to ty masz się dostosować. Jeśli się nie podoba, to wypad :)
          Pracownicy danego lokalu na pewno nie będą tęsknić za twoją osobą i twoimi pieniędzmi, jeśli prezentujesz swoją osobą tak niski poziom.

          • 1 0

        • (1)

          Oby Cię każdy burek którego spotkasz na swojej drodze gryzł Cię w pięty

          • 33 17

          • Mozesz mi skoczyc.

            • 8 20

    • sam sie zbadaj

      • 0 1

    • :) (1)

      jedynym kundlem tu jesteś ty :)

      • 4 3

      • Czy ty ?

        • 1 0

    • sanepid ciebie powinien nie wpuscić

      Zawistny czlowieczku!

      • 4 0

    • A sam sie badales czy nie masz robali?

      • 4 1

    • g......no - co ty wiesz o sanepidzie i przepisach ze zadajesz takie glupie pytania??

      • 2 1

    • polkikatoliko oszolom

      ciebie brudasie powinien zbadac sanepid!!!

      • 3 4

    • rąbac tego kundla

      • 4 15

    • Sanepidowi nic do tego . To zalezy od właściciela lokalu,tak samo w sklepach.

      • 12 1

    • Miastowy

      A jak Ty wchodzisz w gumofilcach uwalanych gnojem to co na to sanepid?

      • 25 4

    • piesnaurlopie pl

      to miejsce gdzie jest mapa z wszelakimi lokalami przyjaznymi psom. Bardzo mocno polecam

      • 16 4

  • Ania

    To kurka z tej taranty dopiero

    • 1 1

  • i super (1)

    czworonogi czasem są bardziej higieniczne niż niektórzy klienci.

    • 4 0

    • racJa , mój pies myje sobie jaja językiem dwa razy dziennie, ja dwa razy ale w miesiącu

      • 1 0

  • Od zawsze

    • 0 1

  • będąc w Krakowie ze swoim staford shire bull teriererem

    Byliśmy w galerii handlowej , restauracji w hotelu i witani byliśmy bardzo serdecznie , po Błoniach wśród innych psów się wybiegal. Coraz więcej lokali dopuszcza przychodzę nie z psami

    • 2 0

  • (22)

    Z psem do restauracji? Chory pomysł.
    Niedługo zaczną zabierać na gokarty, mecze, na pogrzeby i do kościoła.
    Domyślam się, że tak na prawdę chodzi o nabijanie kabzy na snobach.
    Na marginesie co to za rasa, buldożka? Czy to jakaś rasa psa dla niedowartościowanej psycholożki lub ministry? ;)
    Będzie jeszcze owczarka niemiecka, dobermanka i pinczerka itd?
    Puknijcie się w głowę...

    • 56 141

    • (9)

      a coś takiego jak odmiana przez przypadki znasz?

      • 11 6

      • (5)

        A coś takiego jak wyrazy nie odmieniające się znasz?

        • 4 10

        • (3)

          i twierdzisz że to jeden z tych wyrazów? :D

          • 5 0

          • (2)

            Jakoś tak wyszło ;-) Masz odmienne zdanie? :-D

            • 3 2

            • (1)

              Nie sprecyzowałem i wprowadziłem w błąd, mea culpa.
              Chodziło o wyrazy nie odmieniające się przez RODZAJE.

              • 1 0

              • i tu ci się należy ogromny szacunek. chyba nigdy się nie spotkałem, żeby ktos przyznał innej osobie racje w komentarzu :D zawsze wszyscy w zaparte, a tu proszę!

                BRAWO!

                • 1 0

        • wyraz nie odmieniajacy się to np kiwi, kakao, menu, salami

          wiec chyba jednak nie masz racji

          • 1 0

      • rodzaj męski lub żeński to nie odmiana przez przypadki (2)

        Spróbuj "odmienić przez przypadki" wyraz "ojciec" w taki sposób, by nie miał on nacechowania płciowego

        • 1 1

        • ciekawa dyskusja (1)

          a nie działa to tak:

          Mianownik (kto? co?): ojciec
          Dopełniacz (kogo? czego?):ojca
          Celownik (komu? czemu?):ojcu

          itd.

          z buldożkiem jest chyba
          to samo niestety.

          • 1 0

          • A jesteś pewien, że o taką odmianę chodzi? :)

            • 1 0

    • Ja rąbie... (2)

      Boże... podstawowa wiedza z języka polskiego - odmiana przez przypadki:
      Dopełniacz kogo, czego? Buldożka.
      Mianownik zatem to Buldożek.
      Może zanim rąbniesz kolejną mongolską mądrością warto się odrobinę dokształcić?

      • 1 3

      • Salomnfryzjerskibatory

        Ale ty nie tlumacz bo to sa ludzie nie majacy celu w zyciu. Nie porozmawiasz z nimi o niczym innym jak o lajku dla pieska w internecie. Pustki w glowie i buldozka buldozek czy buldozkowi jeden ch** .. jak do tej pory zaobserwowano bulterierstwo raz jest wrazliwoscia a na drugi dzien jego przeciwnoscia :) banda pedalow na czele z tym niewychowanym psiskiem. Widzialam ta pare w Gdyni i ten pies zdecydowanie nie zachowuje sie jak przystalo. A wlasciwie chyba jest gluchy bo nie wykonywal ani jednej prosby swojej seksownej pani

        • 1 0

      • Jak rąbiesz to już rąbnij siebie i to mocno.

        Chodzi o płeć psa nie o zrobienie.

        • 3 1

    • Już zaczeli... (1)

      Zabierać wszędzie. Wystarczy pojechać do Niemiec. Tam nikt nie się nie oburza. Zwierzęta mają wszędzie swobodę i nikomu to nie przeszkadza. Ale Polacy jak zwykle 50 lat za murzynami i wielce się nie oburzaja jak Ty.

      • 7 9

      • Za chwilę nie będzie Niemców.

        A psy to im ich nowi obywatele zjedzą.

        • 9 1

    • Do kościoła zapraszam

      Nie widzę problemu z wizytą psa w kościele. Jak "co łaska" będzie wystarczająca, to i się ochrzci milusińskiego. Wina też może się napić, w końcu psa też może suszyć.

      • 5 4

    • gramatyka polska (1)

      Polecam powtórkę odmiany rzeczowników przez przypadki. Buldożek (tak się mówi o buldogach miniaturach) - mianownik, w dopełniaczu liczby pojedynczej (kogo? czego?) brzmi buldożka. Nie ma tu żadnego błędu w tekście. Pozdrawiam

      • 7 4

      • Oczywiście jak ktoś się uprze to będzie mówił, że wszystko pasuje.
        To chory słowotwór podobnie jak wszelkiego rodzaju psycholożki.
        Ogarnijcie się ludzie. Jak niską samoocenę trzeba mieć...

        • 4 2

    • pies

      Nie podoba sie nie idziesz i tyle.

      • 4 0

    • ty (1)

      ty to mozesz siedziec w domu i pisac te bzdury w internecie do konca swoich dni

      • 2 2

      • MARASSSS, dziękuję za pozwolenie. Wezmę pod uwagę Twój postulat.
        Tobie radzę to samo :)

        • 4 0

    • Czyli piszemy wyraźnie na drzwiach: "W tym lokalu można palić, karmić cycem, dzieci są u nas obsługiwane bezstresowo i mogą drzeć się, dodatkowo nakarmimy Twojego psa, kota, konia, czy wieprzka" i nikt nie powinien się czepiać.

      Osobiście jak i wiele innych osób będę omijał takie knajpy. Chcę zjeść w spokoju bez dodatkowych efektów.

      • 16 11

  • i bardzo dobrze

    od dawna chodzę wszędzie, i do restauracji i do pubów a nawet na szoty z moim owczarkiem i zazwyczaj nigdzie nie mam problemów z wejściem, ale zasada taka jak z dziećmi jak nikomu nie przeszkadza i potrafi się zachować to czemu nie zabierać do ludzi( no dzieci do pubów i na wódkę wiadomo ze nie) ale zdecydowanie bardziej irytują mnie rodzice rozwrzeszczanych "maluszków' nie potrafiący zapanować nad nimi...

    • 10 0

  • to naprawde miły widok psiaków w restauracji, znacznie milszy (1)

    niż rozwydrzonych, wrzeszczacych bachorów stolik obok. Ostatnio taka "rodzinka" z 2 gowniarzy zagłuszała naszą rozmowę rzy stoliku do tego stopnia, że musiałam zwrócić uwagę, żeby przestały w koncu drzeć ryja...!!! Rodzice oczywiście k...... zdziwieni??? no oczywiscie bo zyja w totalnym halasie swoich bachorow na codzien i nie maja pojecia, że istnieje jeszcze spokoj na tym swiecie??? Precz z gowniarzami w restauracjach, od tego sa Mc donaldy, i inne fast foody z placami zabaw. Dlatego wole spokojne psiaki , ktore sa nieraz bardziej ułozone niz gownarzeria .

    • 25 5

    • Wybrałem się kiedyś z kobietą do kawiarni na kawę. Nawet tu nie można mieć 5 minut spokoju. Biegająca dzieciarnia co chwile robi hałas nad uchem! Siadła przy stoliku obok mnie mamuśka z bliźniętami około 3 lat. Pozwalała im dosłownie na wszystko! Darły się jak poparzone, rozlały sok i biegały wokół stołu, a mamuśka zachwycona, tym co jej wyszło z waginy-czyli małymi diabłami! Poprosiłem kelnera, aby zwrócił uwagę babce, a ona na niego naskoczyła! Wtedy została wyproszona za zakłócanie spokoju. Nie może być tak, że jedna niewychowana rodzinka terroryzuje całą restaurację. To zwykłe chamstwo, brak kultury i brak poszanowania innych osób.

      • 7 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d." (2 opinie)

(2 opinie)
89 - 129 zł
Kup bilet
pop

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years! (1 opinia)

(1 opinia)
159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Paweł Stasiak z zespołem PapaD (1 opinia)

(1 opinia)
120 zł
Kup bilet
pop

Katalog.trojmiasto.pl - Nowe Lokale

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Jak długo trwa Jarmark św. Dominika?