- 1 Open'er 2024: wszystko, co musisz wiedzieć (69 opinii)
- 2 Koń już nie jest potrzebny. Znaleźli alternatywę (62 opinie)
- 3 Co zobaczyć na terenach postoczniowych? (81 opinii)
- 4 Chcą cię namalować. Nowy rodzaj oszustwa (66 opinii)
- 5 Nadchodzą Dźwięki Północy. Wygraj bilety (3 opinie)
- 6 Nie lubisz tłoku? Poszukaj jezior w okolicy (176 opinii)
"Po każdej burzy wychodzi słońce". Koncert Nosowskiej w strugach deszczu
Nosowska - Ja Pas!
Trudne zadanie miała Katarzyna Nosowska, występując na placu Zebrań Ludowych w Gdańsku w piątkowy wieczór. Deszcz zacinał niemal przez cały, trwający półtorej godziny koncert. Nie zraziło to jednak publiczności, która tańczyła z parasolami, a nawet namówiła artystkę na podwójny bis.
Nadchodzące imprezy w Gdańsku, Gdyni i Sopocie
W takich warunkach Katarzyna Nosowska musiała rozpocząć swój występ w Gdańsku. Pojawiła się na scenie w obszernej białej sukni i w charakterystycznym, ciasno upiętym koku. Na pierwsze dźwięki piosenki "Polska" otwierającej koncert widzowie porzucili schronienie pod dużymi parasolami i tłumnie ruszyli pod scenę w deszcz, gdzie przywitali artystkę.
Drugi debiut
- Tak się cieszę, że zdecydowaliście się tutaj przyjść w taką pogodę - mówiła Nosowska. - Nie ukrywam, że jestem strasznie zdenerwowana. Nigdy nie należałam do osób, które wychodząc na scenę, czują się jak ryby w wodzie. Zawsze to była kwestia przełamywania, a nawet łamania wręcz kości nieśmiałości. Po tych wszystkich miesiącach, kiedy się siedziało na kanapie i przybierało kilogramy, mam poczucie, jakbym ponownie debiutowała. Także uwaga, bo jak debiutowałam, to było fatalnie - żartowała.
Humor towarzyszył Nosowskiej przez cały koncert. Mimo ponurej, zimnej i zniechęcającej pogody wokalistka pozostała pełna energii i uśmiechnięta. Zarażała optymizmem, a każdą piosenkę zapowiadała z typowymi dla siebie zabawnymi komentarzami, które rozśmieszały publiczność.
Nie zabrakło też poważniejszych momentów.
- A teraz piosenka, którą perfekcyjnie zrozumieją osoby współuzależnione i nie tylko. O tym, że kiedy robi się zbyt przytłaczająco w najbliższym otoczeniu, to trzeba się zabrać i ułożyć sobie życie gdzie indziej. Ale czasem to się wszystko dobrze kończy - zapowiadała numer "Ja pas!". - Natomiast kolejna piosenka to taki trochę protest song. Czasami rzeczywistość bywa, sami wiecie, taka sobie. Człowiek myśli wtedy sobie, że nie do końca pasuje do tego, co się tu wyprawia. Ja mam tak notorycznie - mówiła przed "Daj spać".
To niejedyny utwór z płyty "8", który usłyszeliśmy tego wieczoru. Wybrzmiały także "Nomada" i "Ulala". Natomiast z albumu "Sushi" zagrali "Keskese".
- Jesteśmy w trakcie przygotowywania nowej płyty. Jeszcze nie możemy zaprezentować wam nowego materiału, ale uwierzcie, że mimo tego ile się teraz dzieje w polskiej i światowej muzyce, nasza będzie inna. Mam nadzieję, że zechcecie posłuchać - zachęcała.
W duecie
W połowie koncertu Nosowska zaprosiła na scenę swojego syna, Mikołaja Krajewskiego, z którym wspólnie wykonali numer "Mówiła mi matka".
- Odkąd powstała ta piosenka, właściwie zawsze na scenie ją wykonujemy razem. Bardzo mnie to wzrusza. Bo wiecie, to nie jest znowu takie popularne. Nie wiem, czy ja bym chciała z moją mamą wyjść na scenę. A tym bardziej z tatą - śmiała się. - Dlatego cieszę się, że Mikołaj czyni mi ten honor.
Artystka podczas koncertu zaśpiewała też covery znanych piosenek. Były to "Smalltown Boy" zespołu Bronski Beat, "Enjoy The Silence" Depeche Mode oraz "Hey Boy, Hey Girl" duetu The Chemical Brothers.
Pogoda nie poprawiła się właściwie przez cały koncert, deszcz ustąpił dopiero na sam koniec. "Pamiętajcie, po każdej burzy wychodzi słońce!" - mówiła wokalistka, nawiązując do piosenki "Nagasaki".
Finałowy utwór został zagrany zaledwie w godzinę po rozpoczęciu koncertu. Nienasycona publiczność, mimo deszczu i wiatru, nie dała za wygraną. Oklaskami zaproszono Nosowską na bis, wokalistka zaśpiewała jeszcze dwie piosenki. To jednak również nie wystarczyło. Zebrani skandowali imię artystki tak długo, aż mile zaskoczona wyszła po raz trzeci na scenę i przedpremierowo wykonała piosenkę z materiału, który usłyszeć będzie można na nadchodzącej płycie.
Opinie wybrane
-
2021-07-10 08:46
Ale się zmieniła (12)
Pamiętam ją trochę inną
- 41 17
-
2021-07-11 16:30
z młodej Kasi stała się dojrzałą Grażynką
- 2 0
-
2021-07-10 13:31
Ona juz stara baba. To normalka, baby starzeją szybciej. (5)
- 16 13
-
2021-07-10 20:07
kobiety starzeją szybciej niż mężczyźni tak, to fakt.
Zgodnie badacze.
- 4 1
-
2021-07-10 19:23
chciałbyś by tak było
- 1 0
-
2021-07-10 16:13
dziady za to szybciej głupieją (2)
jeszcze bardziej
- 19 5
-
2021-07-10 16:42
ciekawe jak jest z trans, cis, bis, gis, itd, itp. (1)
- 2 1
-
2021-07-10 17:54
Zestarzejesz sie to nam opiszesz jak jest!
- 5 1
-
2021-07-10 09:01
A ty się zapewne przez 30 lat nie zmieniłeś. (4)
- 26 9
-
2021-07-10 11:24
(3)
Jak ktoś pozostał szczupły, to wygląda podobnie. Problem w tym, że większość ludzi z wiekiem tyje, do tego kiepskie jedzenie, i efekty są takie, że "się zmieniają".
- 15 8
-
2021-07-10 19:23
a nie wiesz ,ze choroby rózne są ? (2)
- 5 1
-
2021-07-11 16:31
taaa choroba niespokojnych rąk w lodówce
- 2 1
-
2021-07-10 20:34
Totalna bzdura. Każdy grubas powołuje się na chorobę. Ta choroba to po prostu lenistwo i obżarstwo.
- 7 4
-
2021-07-10 14:59
Pani Nosowska jest cool
Moja pierwsza plyta CD w zyciu zespolu HEY Fire super sprawa.
- 12 7
-
2021-07-10 09:52
(2)
A dlaczego nie ma relacji z wydarzenia o zupełnie innej skali - mam na mysli koncert Branford Marsalis Quartet ? Przecież to była petarda roku, a nie jakieś tam festiwalowe pitu pitu.....
- 23 10
-
2021-07-10 16:45
Odwrotnie (1)
Koncert Marsalisa wielokrotnie przekładany. Miałam bilety i żałowałam ze nałożyły się na Nosowską. Koncert nie petarda tylko poprawny i jak to Marsalis zbyt akademicki. Jak sobie przypomnę Sonego Rollinsa staruszka. Ten to wymiatali. Nawet nasz Ptaszyn daje więcej czadu.
- 7 0
-
2021-07-10 16:53
Marsalisów jest kilku. badziej znanych dwóch
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.