• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Podsumowanie letnich festiwali w Trójmieście. Niewypały i olśnienia

goch
4 września 2022 (artykuł sprzed 1 roku) 
Dziwne było to festiwalowe lato. Niby wróciła normalność, ale nad imprezami wisiała jakaś dziwna atmosfera. Ludzie byli wygłodniali koncertów, jednak wiele czynników złożyło się na to, że nie mogli się nimi cieszyć tak, jakby chcieli.
Na zdjęciu koncert Twenty One Pilots podczas Open'era. Dziwne było to festiwalowe lato. Niby wróciła normalność, ale nad imprezami wisiała jakaś dziwna atmosfera. Ludzie byli wygłodniali koncertów, jednak wiele czynników złożyło się na to, że nie mogli się nimi cieszyć tak, jakby chcieli.
Na zdjęciu koncert Twenty One Pilots podczas Open'era.

Tegoroczne festiwalowe lato było zdecydowanie inne od poprzednich. Pierwszy raz po pandemii wróciliśmy do normalności - nie było limitów, obostrzeń, konieczności okazywania certyfikatów covidowych. Jednak mimo tego, że publiczność była wygłodniała, nie było widać jakiegoś wielkiego szturmu na imprezy. Wyjątkiem był Open'er i Mystic. Po latach do Gdańska wróciło także Męskie Granie.



Rock, pop, jazz - najbliższe koncerty w Trójmieście



Letnie Brzmienia



Letnie Brzmienia w Gdańsku nie wypaliły. Mało ludzi, słaby wybór wykonawców. Jedynym koncertem, który naprawdę nadawał się na plenerową letnią scenę, był występ Mroza. Letnie Brzmienia w Gdańsku nie wypaliły. Mało ludzi, słaby wybór wykonawców. Jedynym koncertem, który naprawdę nadawał się na plenerową letnią scenę, był występ Mroza.
Zacznijmy od imprezy najdziwniejszej. Letnie Brzmienia to cykl koncertów, który odbywa się jak Polska długa i szeroka. Na scenach pojawią się znani i lubiani oraz wschodzące gwiazdy, a także sezonowe ciekawostki cieszące się dużą popularnością. Tylko że - przynajmniej w Gdańsku - kompletnie nie przełożyło się to na zainteresowanie publiczności. Organizacja również nie była perfekcyjna, wiele brakowało do ideału, co może dziwić, bo za imprezę odpowiada jeden z największych graczy na rynku, czyli firma Good Taste. Nad morzem pojawił się następujący zestaw wykonawców - Kwiat Jabłoni, Mrozu, Jan-rapowanie oraz Sobel. Występy Nosowskiej, Brodki i Natalii Przybysz odwołano. Myślę, że jeśli ta impreza ma dalej gościć w Trójmieście, musi przejść drastyczny lifting pod każdym względem.

Letnie Napięcie



Który letni festiwal wypadł w tym roku najlepiej?

To cykl koncertów, który już od kilku lat latem pojawia się w przestrzeni Ulicy Elektryków. To impreza, która ma na celu nie tylko przyciągać ludzi koncertami gwiazd, ale przede wszystkim promować młodą scenę - alternatywną, hip-hopową czy elektroniczną. Część wydarzeń jest darmowa, a część biletowana. W tym roku na stoczni pojawiła się chociażby Daria Zawiałow, Margaret, Tomek Makowiecki, Holak czy Bitamina. Ulica Elektryków - jako całość - działa bardzo prężnie i nawet w trakcie jednego dnia potrafi tam być kilka całkowicie różnych imprez, które w żaden sposób ze sobą nie kolidują. Letnie Napięcie to dobry przykład na to, jak pokazać artystów znanych oraz nowych, jednocześnie dając im możliwość zaprezentowania swojego materiału nowej publiczności oraz niemal bezpośredniej interakcji ze słuchaczem.

Męskie Granie



Męskie Granie powróciło do Trójmiasta po kilkuletniej przerwie. Ta impreza pokazała, czym jest siła doświadczenia. Organizatorzy zjedli już zęby na tej produkcji i to widać. Świetnie przygotowany teren, sprawna organizacja, dobre oznaczenia, rewelacyjna strefa gastronomiczna. Ponadto bardzo dobry dobór wykonawców - Podsiadło, Kaminski, Sanah, Miuosh, Vito Bambino, Kaśka Sochacka, no i - oczywiście - Orkiestra Męskiego Grania. Co więcej, tegoroczna edycja imprezy pokazała, że tereny wokół Polsat Plus Areny są świetnym miejscem na tego typu wydarzenia - spokojnie pomieszczą nawet 20 tys. osób. Impreza powróci za rok, zapewne w to samo miejsce. Dobrze, że Męskie Granie ponownie zawitało nad morze - to prawdziwe święto młodej polskiej muzyki, które w jednym miejscu gromadzi najważniejszych rodzimych wykonawców, którzy często zaskakują publiczność nowymi aranżacjami czy wyjątkowymi gośćmi.

Soundrive żegna się z publicznością



Soundrive



Dziesięć lat minęło w mgnieniu oka. I wystarczy. Organizatorzy zapowiedzieli, że to już ostatnia edycja. Soundrive zawsze był festiwalem, który balansował na granicy rentowności. Zawsze był robiony też z pasji. To było miejsce spotkań dla naprawdę hermetycznej publiczności, która w muzyce poszukuje codziennie czegoś nowego. Nie interesuje ich to, co jest promowane, tylko poszukiwanie perełek. I tych perełek przez lata na Soundrive pojawiło się mnóstwo. Ale chyba największym zaskoczeniem był zespół Glass Animals. Kiedy występował w B90, dopiero zaczynał swoją karierę. Dziś jest headlinerem największych festiwali. Tegoroczna edycja nie przyciągnęła tłumów, nie była też najlepsza pod względem line-upu, ale ponownie zgromadziła głodną muzyki publiczność, która po każdym koncercie wymieniała uwagi, wrażenia i poglądy. Zdaję sobie sprawę z tego, że w Polsce tego typu impreza jest rzuceniem się z motyką na słońce, nie ma prawa być żyłą złota. Ale też jest potrzebna. Mam nadzieję, że za jakiś czas Soundrive ponownie zagości w stoczniowej przestrzeni.

Open'er Festival



No, nie był to najlepszy Open'er w historii. Widmo fatalnej pogody cały czas wisiało nad imprezą, jednak wszyscy myśleli, że będzie jak zawsze - lunie i tyle. Nad teren festiwalu dwukrotnie nadciągała bardzo silna burza. Najpierw w czwartek, ale jakimś cudem zmieniła kierunek i wieczorne koncerty były przesunięte wyłącznie o pół godziny. To pozwoliło zobaczyć absolutnie fantastyczny koncert Twenty One Pilots, cały dzień odbył się tak naprawdę bez większych zakłóceń. Niestety, piątek to był koszmar. Tak silnej burzy nad Open'erem nie było nigdy. Całe szczęście, że epicentrum przeszło bokiem, ponieważ nie byłoby czego zbierać. Organizatorzy musieli - po raz pierwszy w historii - przeprowadzić ewakuację. Dopiero gdy sytuacja się uspokoiła, zdecydowano o kontynuowaniu wydarzenia. Oczywiście wiązało się to z odwołaniem wielu koncertów, a dzień uratował Martin Garrix, który grał niemal do świtu. Jednak później już czuć było, że coś jest nie tak. Jeśli nawet The Killers zawiedli, to najlepiej świadczy o atmosferze, która unosiła się nad Gdynią. To bardzo trudna do jednoznacznej oceny edycja, ale na pewno ważna pod kątem przyszłości - tylu wniosków do wyciągnięcia Alter Art nie miał jeszcze nigdy.

Mystic Festival



Mystic Festival po raz pierwszy odbył się w Gdańsku i już tu zostanie na stałe. Tereny postoczniowe sprawdziły się idealne. Na scenie pojawiły się m.in. legendy metalu, czyli zespół Judas Priest. Mystic Festival po raz pierwszy odbył się w Gdańsku i już tu zostanie na stałe. Tereny postoczniowe sprawdziły się idealne. Na scenie pojawiły się m.in. legendy metalu, czyli zespół Judas Priest.
Po raz pierwszy w historii Mystic przeniósł się na północ. I już tu zostanie. Ten festiwal został stworzony po to, aby istnieć w stoczniowej przestrzeni Gdańska. Tysiące fanów metalu nie tylko z Polski, ale też Skandynawii, krajów bałtyckich czy Niemiec na cztery dni opanowało centrum miasta. Wydarzenie udało się zorganizować bez żadnych potknięć. Na scenie Opeth, Judas Priest, Mayhem czy Mercyful Fate. Cztery dni przepełnione najróżniejszymi odcieniami muzyki metalowej. Oprócz gwiazd pojawiło się mnóstwo wykonawców, którzy okazali się nierzadko bardziej atrakcyjni od tych, którzy mieli stanowić o atrakcyjności wydarzenia. Warto też docenić polskich wykonawców, którzy nie odstawali poziomem, tylko pokazali, że rodzime ciężkie brzmienia mają się bardzo dobrze. Z niecierpliwością czekam na przyszłoroczną edycję. Ptaszki ćwierkają, że po tym, jak w czerwcu pojawiły się legendy, w 2023 pałeczka zostanie oddana nieco młodszym wykonawcom, którzy pojawili się na rynku w na przełomie lat 90. i dwutysięcznych.
goch

Miejsca

Wydarzenia

Opinie (34) 4 zablokowane

  • Opinia wyróżniona

    Wisłoujście

    było najlepszym wydarzeniem

    • 12 3

  • Mam pytanie. Co się dzieje z koncertami w Starym Maneżu ? Byłem tam dość dawno , ale zawsze coś tam się działo . Był klimat i gwiazdy . Teraz cisza ?!

    • 2 1

  • Panie redaktorze teren Męskie Granie i świetnie przygotowany teren? (2)

    Nie wiem czy miał Pan przyjemność być na MG na Kolibkach ale to zupełnie inne doświadczenie. Oczywiście jeśli lubi się beton po parkingu to ok, natomiast Kolibki to miejsce z pięknym leśnym anturażem i wspaniałą piknikową atmosferą. Oznakowania? 3 razy pytałem gdzie można oddać kubeczki plastikowe i w końcu je wyrzuciłem bo nikt z obsługi nic nie wiedział ( zostaliśmy po ostatnim koncercie ok 30 minut). Zero wcześniejszej informacji o braku możliwości płatności gotówką i tylko jedna budka do wymiany na karty. Dodam fakt iż obsługa nie pozwalała zasłonić namiotu w trakcie deszczu, uwaga na 1,5m!!! Samo MG klasa jak zawsze.

    • 7 5

    • Właśnie dlatego że jest tam pięknie zostawcie Kolibki w spokoju, to miejsce gdzie można odpocząć od wszędobylskich, za głośnych koncertów

      • 5 0

    • nawierzchnia parkingu nie jest betonowa

      • 1 0

  • The Killers nie zawiedli, przestańcie pisać głupoty.

    • 7 1

  • Salt Wave był najlepszy

    • 0 1

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Juwenalia Gdańskie 2024 (53 opinie)

(53 opinie)
75 - 290 zł
Kup bilet

Strefa Trojmiasto.pl na Juwenaliach (2 opinie)

(2 opinie)
w plenerze, gry

South Molo Festival - Delfinalia 2024 (5 opinii)

(5 opinii)
105,22 zł
hip-hop, festiwal muzyczny, w plenerze

Katalog.trojmiasto.pl - Nowe Lokale

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Bez czego nie zobaczymy mamy Dextera?