- 1 Gdzie na karaoke w Trójmieście? (5 opinii)
- 2 "Grillujemy" współczesne kino (49 opinii)
- 3 Co robić w długi weekend w mieście? (40 opinii)
- 4 "Kaskader": kciuk w górę, a nawet dwa (19 opinii)
- 5 Gdzie można grillować i zrobić ognisko? (34 opinie)
- 6 Nie wyobrażamy sobie majówki bez piwa? (110 opinii)
Rammstein zdobył Ergo Arenę
Zestawem największych przebojów i oszałamiającymi efektami pirotechnicznymi i scenograficznymi perfekcyjna maszyna koncertowa o nazwie Rammstein zdobyła uszy i oczy kilkunastu tysięcy fanów z całej Polski.
Nic więc dziwnego, że już od godzin popołudniowych w okolicach sopocko-gdańskiej hali można było zobaczyć spore grupy fanów niemieckiego zespołu. Na trójmiejski koncert zjechało kilkanaście tysięcy miłośników metalu z całej Polski, a nawet zza granicy.
Z przysłowiową niemiecką dokładnością Rammstein zaczął punktualnie i zagrał równo dwie godziny, jednak muzycy ani na moment nie dawali wytchnienia fanom. Każdy z ponad dwudziestu utworów, który tego wieczora zagrali, nie tylko świetnie brzmiał, ale przede wszystkim był niesamowitym popisem pirotechnicznych efektów specjalnych i pracy scenografów, którzy zamienili scenę w fabryczno-industrialną przestrzeń.
Rammstein zaskoczył - jak to ma w zwyczaju - już rozpoczęciem koncertu. Zamiast na scenie głównej, muzycy pojawili się na specjalnym okrągłym podeście na środku hali i po trapie opuszczonym spod sufitu w obłokach dymu i pióropuszach iskier przemaszerowali na scenę. Już od pierwszych dźwięków ich największego przeboju "Sonne", muzyce towarzyszyły wybuchy ładunków pirotechnicznych, słupy ognia czy nagle zapalające się na strojach artystów flary.
Przygotowane przez ekipy techniczne Niemców atrakcje ani przez chwilę się nie powtarzały, a efekty wizualne i ruszające się, wielkie reflektory i wiatraki za plecami muzyków były integralnym dopełnieniem muzyki i tekstów piosenek. Dość wymienić płonące wielkie metalowe skrzydła na plecach wokalisty, Tilla Lindemanna w utworze "Engel", krwiożerczego kucharza i wybuchający kocioł w "Mein Teil" czy... wielkiego penisa w "Pussy".
Bogactwo efektów pirotechnicznych i rozbuchana oprawa scenograficzna momentami sprawiały wrażenie, że są ważniejsze od muzyki. Nic bardziej mylnego, repertuar na trójmiejski koncert został dobrany równie perfekcyjnie, co jego oprawa. Jak przystało na trasę koncertową pod hasłem "Made In Germany 1995-2011", Niemcy zagrali swoje największe przeboje. Publiczność śpiewała i tańczyła - bo przecież Rammstein swoją muzyką zdefiniował nowy gatunek: taneczny metal, który chropowate partie wokalne łączy z transową muzyką gitarową i czasem wręcz popową melodią - m.in. do utworów "Mutter", "Link 2 3 4", "Mein Herz Brennt", "Ich will" czy "Rammstein".
Po trójmiejskim show perfekcyjnie naoliwiona maszyna koncertowa o nazwie Rammstein pojedzie zdobywać kolejne miasta. Zanim jednak Niemcy ruszą w swoje tourne po całym świecie, zagrają we wtorek jeszcze jeden koncert w Trójmieście. Bilety w kasach trójmiejskiej hali wciąż są dostępne. Warto się wybrać, bo takiego widowiska koncertowego w Trójmieście jeszcze nie było.
Fragment koncertu Rammstein w Ergo Arenie 14 listopada.
Miejsca
Zobacz także
Opinie (290) ponad 20 zablokowanych
-
2011-11-15 09:16
Dużo niemców wśród publiczności (2)
Nie ma nic przeciwko temu, ale widziałem sytuację jak jedna grupa niemców zaczynała się awanturować na płycie. Mogli by trochę przyjąć pokory i uznać fakt , że są gośćmi w ergo a tak pozostawiają pewien niesmak. W końcu wszyscy byliśmy na płycie po to aby się tam bawić.
- 9 4
-
2011-11-15 10:25
JESTEŚ NAIWNY (1)
WYWYŻSZANIE NIEMIEC W SPOSÓB CIĘŻKIEJ MUZY - TO WŁAŚNIE NIEMIECCY FANI.
- 4 2
-
2011-11-15 15:00
pośladki szeroko
widzę że ty masz swój sposób na język polski
- 2 0
-
2011-11-15 09:18
Show który pozostanie długo w mojej pamięci. Dobrze, że istnieje coś takiego jak youtube, bo będzie można jeszcze długo
puszczać filmiki o wracać do tego koncertu ! :)
- 3 1
-
2011-11-15 09:39
Ciekawe jak wiele razy podkreślona jest w tej "recencji" niemieckość Rammstain'a (budząca tu pozytywne emocje, bo kapela jest (4)
przednia)... Jak mowa o II Wojnie Światowej i zbrodniach narodowych socjalistów Hitlera, to słowo "niemiecki" nigdy nie pada na tym portalu...............A koncert był świetny... Jeżeli lubić za coś Niemców, to za Benedykta XIV i Rammstein... :-)
- 8 10
-
2011-11-15 10:23
fAK JAKIŚ NAWIEDZONY WYRAŹNIE, TEŻ TO ZAUWAŻYŁEM. (1)
- 2 1
-
2011-11-15 10:35
Tak... "Niemcy, niemiecki" itd. (Stafiej powtarza to do znudzenia...) itd... Miałbyć plus + dla Ciebie, ale się
- 2 0
-
2011-11-15 10:39
upss... "za Benedykta XVI i Rammstein" oczywiście... :-) (1)
- 2 0
-
2011-11-16 17:55
genialne połączenie papieża z metalem :)
- 2 0
-
2011-11-15 09:42
Wokalista grzecznie przeprosił "Sorry for dick" bo ch...wa armatka nie wypaliła...
I to też dodalo smaku całemu show (coś jednak im się nie udało...), który poza tym był perfekcyjnie dopracowany... :-)
- 13 2
-
2011-11-15 10:18
TO BYŁO NIESSSSSSAMOWITE (1)
Dużo widziałem ale to SHOW połączone z muzą Rammsteina mnie powaliło. Tego sie nie da opisać i takiego czegoś jeszcze nie było chyba nigdzie. Chciałbym cos napisac ale nie ogarniam słowami .... po prostu SZOK !!!
- 13 2
-
2011-11-15 12:06
napij się zielonej
herbaty.
- 1 0
-
2011-11-15 10:20
PIROTECHNIKA ROBI EFEKT, WOLĘ PRAWDZIWĄ METALOWĄ MUZYKĘ.
- 3 9
-
2011-11-15 10:21
Ludziska poszli na show, he he he
- 3 10
-
2011-11-15 10:29
Show bez dwóch zdań.
Dałem się namówić na koncert i faktycznie trzeba przyznać że widowisko było przednie. Tyle, że to jednak nie moje klimaty. Czułem się trochę jak w zoo, ale o gustach się ponoć nie dyskutuje.
- 2 13
-
2011-11-15 10:30
jestem zawiedziany koncertem .......
bo będę tylko w jeden dzień .......
- 16 1
-
2011-11-15 10:30
Odgrzewany kotlet... (1)
Na wstępie powiem, że bawiłem się dobrze, ale mam kilka zastrzeżeń. Pierwszym są same superlatywy którymi oblewany jest ten koncert... Obawiam się że ma to coś wspólnego z promowaniem Ergo. Spójrzmy prawdzie w oczy - dźwięk był słaby, a koncert niestety niedopracowany (trasa rozpoczęła się bodajże 10.11.2011). Tak jak drugie można spisać na karb raczkującej jeszcze trasy tak pierwsze było nie do zaakceptowania.Po drugie - miało być nowo i miało być szałowo. Setlista - rzeczywiście - dobrana była genialnie by zadowolić i starych wyjadaczy i świeżaków którzy po raz pierwszy oglądali R+. Głośne hasła o nowej oprawie i przeprojektowanym szoł okazały się jednak minimalnie na wyrost. Mimo ponadprogramowej ilości ognia i scenografii w porównaniu do 'normalnych' koncertów - wyszło jej jakby mniej w porównaniu do zeszłorocznych koncertów Rammstein. I to jest dla mnie minimalnie niezrozumiałe - no bo jak best of to best of.No i trzeci punkt - Till wydawał się jakby był na próbie generalnej przed koncertem dnia następnego. Jest to o tyle nieprzyjemne, że 14.11 był pierwszy i to na ten kupili bilety najbardziej zagorzali fani. Szkoda.Koncert dobry, ale nie najlepszy. Kto był w Łodzi rok temu - wie o czym mówię.
- 13 11
-
2011-11-15 12:00
Bardzo trafny tytuł.Odniosłem podobne wrażenia z tego koncertu, a więc nie bedę się dalej produkował.
- 3 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.