- 1 Majówka: pomysły na jednodniowe wycieczki (40 opinii)
- 2 Tysiące osób odwiedziło Twierdzę Wisłoujście (51 opinii)
- 3 Oto najpiękniejsze kobiety Pomorza (72 opinie)
- 4 100cznia otworzyła sezon (13 opinii)
- 5 Recenzja "Challengers": intensywne kino (18 opinii)
- 6 Robią sobie jaja od 45 lat (20 opinii)
Recenzja filmu "Biała odwaga". Bez patosu o niewygodnych faktach
Osadzony wśród masywnych szczytów i zakorzeniony w zakopiańskiej historii film Marcina Koszałki przypomina trochę krajobraz samego Podhala. Są więc w "Białej odwadze" fragmenty monumentalne i zapierające dech w piersiach niczym połyskujące w słońcu góry, ale nie brakuje też momentów, w których opowieść snuje się jak mgła po dolinach i pozbawia nas pięknych widoków. Nawet jednak w tych niskich partiach nowe dzieło autora "Czerwonego pająka" prezentuje się okazale, a sam reżyser udowadnia, że można w naszym kraju bez histerii i sztucznego patosu opowiadać o niewygodnych faktach.
Nie był to z pewnością najłatwiejszy projekt w reżyserskiej karierze Marcina Koszałki. O skali trudności świadczy choćby to, że w wysokie partie Tatr trzeba było kilkukrotnie wnosić ważący po kilkadziesiąt kilogramów sprzęt służący realizacji scen wspinaczkowych. Znacznie większym ciężarem było chyba jednak podjęcie przez twórców "Białej odwagi" wyzwania, jakim okazało się opowiadanie o Goralenvolk. Była to nazwa ideologicznej operacji nazistów, którzy za pomocą manipulacji, ale przede wszystkim poprzez metody zastraszania i pod groźbami wysiedlenia chcieli nastawić ludność Podhala przeciwko Polsce.
Góralom wmawiano więc ich rzekome pokrewieństwo z Gotami i obiecywano terytorialną niezależność pod szyldem III Rzeszy. Niemieckiemu okupantowi zależało w ten sposób na wspomaganiu ich krwawych działań, a docelowo chodziło po prostu o germanizację całego regionu. Temat kolaborujących górali dla Marcina Koszałki wydawał się intrygującym materiałem na filmową opowieść. Dla lokalnych środowisk na Podhalu już niekoniecznie. Nie obyło się więc bez protestów, skarg i wciągnięcia w okołofilmowy spór polityków (i to tych z najwyższych szczebli). Zamieszanie wokół "Białej odwagi" skutkowało choćby trudnościami ze znalezieniem specjalizującego się w tańcu góralskiego zespołu, który wziąłby udział w nagraniu niektórych scen.
I jak to w naszym kraju często bywa w ostatnim czasie większość oskarżeń i zarzutów pod adresem filmowców kierowano jeszcze przed oficjalną premierą ich dzieła. Spodziewano się lawiny komentarzy i zażaleń, a tymczasem jedyną lawiną jest ta, która w jednej ze scen przysypuje bohaterów "Białej odwagi". Trzymając się faktów, a przede wszystkim tworząc z Goralenvolk jedynie tło głównej opowieści, Marcin Koszałka po prostu nie dostarczył argumentów za tym, by negować jego pracę i artystyczną wizję.
"Biała odwaga" bez przekłamań i oceniania
Przede wszystkim jest to bowiem film o ludzkich namiętnościach, słabościach i trudach radzenia sobie z ekstremalną sytuacją, jaką jest wojna. Głównymi bohaterami "Białej odwagi" są bracia Jędrek (Filip Pławiak) i Maciej (Julian Świeżewski). Obaj wywodzą się z jednej z bardziej wpływowych rodzin na Podhalu. Ich ojciec, licząc na zyski wynikające z połączenia swojej rodziny z innym znamienitym rodem, nakazuje starszemu synowi poślubienie Bronki (Sandra Drzymalska). Problem w tym, że dziewczyna już kocha młodszego Zawrata. I to z wzajemnością. Bunt młodych na niewiele się zdaje. Do zaślubin ostatecznie dochodzi, a zrozpaczony Jędrek wyjeżdża do Krakowa.
Tam mężczyzna poznaje Wolframa (Jakub Gierszał) - Niemca, który dzieli z polskim góralem tę samą pasję do wspinaczek. Gdy wybucha wojna, Jędrek za namową przyjaciela coraz mocniej zaczyna wierzyć w to, że jego lud naprawdę ma niemieckie korzenie, a prawdziwym wrogiem górali nie są okupanci, lecz Polacy. Właściwie nie do końca wiadomo, czy młody Zawrat dał się zmanipulować nazistowską doktryną czy we współpracy z Niemcami faktycznie upatrywał jedynej szansy na ocalenie swoich pobratymców. A może po prostu chciał w ten sposób odegrać się na Macieju, który kategorycznie odrzucił koncepcję kolaboracji.
W rzeczywistości idea Goralenvolk nie trafiła na zbyt żyzny grunt. Co prawda nie brakowało tych, którzy niemieckie listy lojalnościowe podpisywali, ale w przeważającej większości czynili to pod groźbami wysiedlenia lub aresztu. Świadomych kolaborantów była tak naprawdę garstka i na ten aspekt Koszałka w swoim filmie zwraca szczególną uwagę. Jednocześnie konsekwentnie wzbrania się przed ferowaniem wyroków i ostracyzmem. Korzystając ze swojego imponującego doświadczenia w roli dokumentalisty, po prostu obrazuje widzowi decyzje poszczególnych postaci i wynikające z tego konsekwencje. Ocenę moralną pozostawia już nam. Nie ma tu mowy o jakimkolwiek szantażu emocjonalnym, podbijaniu ekranowej prawdy niepotrzebnym patosem czy budowaniu czarno-białej narracji.
Imponujące otwarcie, potem już coraz większy chaos
Takie surowe i dokumentalne podejście Koszałki do tematu sprawia, iż "Biała odwaga" nie ugina się pod ciężarem podręcznikowej historii i nie stanowi jedynie pretekstu na ściągnięcie do kin szkolnych wycieczek. A to dlatego, że góralska kolaboracja jest tu jedynie tłem o wiele bardziej emocjonujących międzyludzkich zatargów. Oczywiście głównie na linii Jędrek - Maciej. O ile jednak wspomniane doświadczenie Koszałki z kina dokumentalnego świetnie sprawdza się pod kątem porządkowania i eksponowania historycznych faktów, o tyle pozostawia spory niedosyt pod względem dramaturgicznym.
W znakomitym pierwszym akcie jeszcze te emocje gdzieś podskórnie buzują. Konflikt braci intensywnie narasta, metafizyka gór zgrabnie koreluje z realizmem postaci i ich zachowań, napięcie jest niemal namacalne i czuć już podświadomie nadchodzące widmo wojny. Niestety w drugiej części filmu ta fabularna i wizualna spójność po prostu się rozjeżdżają. Koszałka nie potrafi już uporządkować i doprowadzić do końca zbyt wielu wątków. Nadmiar treści spłyca także samych bohaterów, których postawy (a właściwie ich ciągła zmiana) stają się dla widza zagadkowe i niekonsekwentne. A nader wszystko wymuszone.
Imponują nie tylko górskie plenery, ale też aktorzy
Koszałce z pewnością więc brakuje dramaturgicznego zacięcia, ale na pewno nie można mu odmówić realizacyjnej wprawy. Zresztą nie mogłoby być inaczej, skoro autor "Czerwonego pająka" oprócz tego, że jest sprawnym reżyserem, to przede wszystkim jest niezwykle cenionym operatorem. I widać to choćby w sposobie ilustrowania piękna i mistycyzmu polskich gór. "Biała odwaga" to jeden z tych tytułów, które oddają zniewalający hołd nieokrzesanej naturze Tatr. Szerokie plany prezentują się w niektórych momentach wręcz wspaniale. Równie imponująco wyglądają sceny wspinaczkowe. Do tego dochodzi jeszcze bezbłędne operowanie muzyką i dźwiękiem, co pod tym względem wywyższa "Białą odwagę" ponad większość rodzimych produkcji ostatnich lat.
Za maestrią obrazu nadąża też znakomita gra aktorska. Julian Świeżewski jest wręcz wybitny w swoim ascetyzmie. Sandra Drzymalska bezbłędnie oddaje dramat kobiety uwikłanej w rodzinną waśń, a jednocześnie pragnącej niezależności. Najmocniej jednak błyszczy Filip Pławiak. Jego Jędrek to postać niemal wyciągnięta z greckiej tragedii. Człowiek stojący na emocjonalnej i moralnej krawędzi. I właśnie ten wewnętrzny konflikt młodemu aktorowi udało się oddać na ekranie z celującą wręcz wiarygodnością. Warto jeszcze podkreślić ogromny wysiłek, jaki Pławiak włożył w proces przygotowań do filmu. Aktor wspinania się po górach uczył się od podstaw i w przeszło rok osiągnął poziom, który umożliwił nagrywanie większości scen wysokościowych.
Samemu filmowi raczej tych najwyższych szczytów zdobyć się nie udało. Po świetnym otwarciu "Biała odwaga" pozostawia widza z pewnym niedosytem. Z piękną symboliką ostatnich scen, ale jednak zarazem z poczuciem emocjonalnego niedokarmienia. Koszałka po raz kolejny okazał się pobudzającym wyobraźnię (głównie za pomocą obrazu) gawędziarzem, ale dość przeciętnym dramaturgiem. Mimo wszystko warto jednak na tę filmową wspinaczkę się wybrać, choć trzeba się nastawić na to, że w pewnym momencie pozbawieni zostaniemy przydatnej asekuracji.
Film
Opinie wybrane
-
2024-03-09 17:16
Dobry film, po prostu. Ale że lubię Tatry, to szczególnie podobają mi się sceny górskie. (2)
Naprawdę świetnie nakręcone, polecam wszystkim miłośnikom gór i wspinaczki.
Grający tam Filip Pławiak poświęcił dużo czasu na przygotowanie i naukę wspinania - i to naprawdę widać. Wszystko kręcone na ścianach w Tatrach, bez komputerowej ściemy.- 62 17
-
2024-03-10 20:45
Dlaczego nikt nie pisze że biały miś rozwalił system. Jak szkopy robili z nim zdjęcie całe kino rykło śmiechem, z wiadomego zakopiańskiego powodu :)
- 5 2
-
2024-03-09 20:53
...i to ciągłe porównywanie bardzo złych ludzi
do ludzi z brzydkimi charakterami. A to jest na prawdę różnica! Niemcy to byli ci bardzo źli ludzie.
- 9 2
-
2024-03-09 21:28
Nazistowskie Niemcy stały się swego rodzaju elementem popkultury (6)
Niestety, ale współcześni ludzie mają bekę z tych "klimatów". Wielkie flagi ze swastykami, monumentalne ala świątynie (tylko bez Boga) ten ogrom żołnierzy ubranych jednakowo w tych swoich mundurach z Hugo Boss, no i do tego Hitler z tym charakterystycznym wąsem, fryzurą i kiczowatym sr*czkowatym mundurem.
Wszyscy wiedzą, że to było złe, ale i tak wielu ten klimat pociąga, bo to wrażenie takiego zła ostatecznego.- 20 23
-
2024-03-11 12:22
Jak bez boga? (2)
A co mieli napisane na klamrach żołnierskich pasów?
- 0 4
-
2024-03-11 17:08
na pasach mieli napisane Gott mit Uns ale widocznie 3 calowe dziala czolgu T34 mialy wiecej w sobie
sily przekonujacej.
- 4 0
-
2024-03-11 14:00
Moim honorem jest wierność.
- 1 1
-
2024-03-10 03:21
Dlatego dziś stworzyli odwrócone lustro
Wiele uśmiechniętych kolorkow na fladze ale ten sam fanatyzm zeby wszedzie to wisiało, czy to sejm, Westerplatte 1 wrzesnia czy miasta....do tego stworzone rasy które mają mieć więcej przywilejów. Dzzisiaj to takie polączenie ideologii niemiekiej i rosyjskiej która płynie cały czas w ich zakłamanych żyłach...wystarczy posłuchać wypowiedzi w europarlamencie......:(
- 17 9
-
2024-03-09 22:23
(1)
Chora jest normalizacja tej patologii (ustrój nazistowski to taka polityczna patologia). Z tego nie ma się co śmiać, tylko walczyć, bo to niemieckie dziadostwo chciało zająć prawie całą Europę. Przecież oni nie tylko Polakom szkodę wyrządzili. Francję zajęli i okupowali, o tym nikt nie mówi. Ci Niemcy nazistowscy byli nienormalni.
- 15 3
-
2024-03-31 06:10
Kto o tym nie mówi?
Kto nie wie, ze nazistowska niemiecka sfora wyrządziła krzywdę całej Europie i w zasadzie światu? Nie nie mówią? To proszę pooglądać filmy francuskie, holenderskie, i wiele innych.
- 0 0
-
2024-03-09 15:39
Jestem ciekaw (40)
Czy powstanie film o Żydach którzy zdradzali dla kasy swoich. To też są niewygodne fakty a jakoś nikt nie chce o tym zrobić filmu. Nie jestem antysemita, ale uważam że Żydzi stali się swoistymi świętymi krowami
- 224 43
-
2024-03-11 22:04
Bo niestety to oni żądza światem
- 5 1
-
2024-03-10 17:11
(2)
A może tak o żołnierzach wyklętych o ogniu jak mordował ludzi kobiety w ciąży na pal nabijał. Co temat też niewygodny.
- 18 18
-
2024-03-19 15:24
Najpierw o was niech nakręcą a potem o Ogniu. Może byc Icku?
- 1 0
-
2024-03-11 11:09
Raczej tak o kilkunastu tysiącach Zydow, co od jesieni 1939 byli członkami radzieckiej milicji pomocniczej
I ochoczo oraz ochotniczo uczestniczyli w sowieckim ludobojstwie na narodzie polskim. Taki film od 34 ! lat nie powstał ani jeden, a powinny ze cztery. Podczas gdy pierwszy film antypolski, co do relacji z "eskimosami", powstał już w 1990 !! "W środku Europy". Taki był tytuł.
- 11 2
-
2024-03-10 10:08
(1)
"Nie jestem antysemitą, ale..." Kogo oszukujesz? Siebie czy nas?
- 8 23
-
2024-03-19 15:25
Antysemita jest ten kogo nieubłaganym palcem wskażą Żymianie...
- 1 1
-
2024-03-10 08:19
Albo o czarnych właścicielach niewolników
Prawdy w kinie nigdy nie będzie bo zbyt mocno kłuje w d... władców tego świata.
- 16 0
-
2024-03-10 07:40
Gdańsk
Zawsze się twierdzi, że przed wojną zadbano o wspólnotę żydowska w tym mieście. Ale to nieprawda. Bogaci wyjechali, mamy pomnik na dworcu oraz mocno kontrowersyjna tablice pamięci poświęcona na Długiej panu, który we w swoich wspomnieniach sądził,że Polacy to gorszy gatunek. Zdradzili bogaci gdańszczanie tych bezbronnych ubogich braci.
- 6 3
-
2024-03-09 21:17
(1)
człowieku każdy chciał przeżyć ty pierwszy byś sprzedał swoich
- 5 31
-
2024-03-10 06:07
nie mierz wszystkich swoją miarą dzieciaku!
- 18 3
-
2024-03-09 19:36
Nie powstanie taki film
Żydzi pozbyli się cudzymi rękami największego problemu każdego narodu jakim są biedni ludzie. Biedoty wsród Zydów było co niemiara
- 27 12
-
2024-03-09 18:27
Może Holland (1)
- 23 14
-
2024-03-09 20:41
O swoich nie będzie nagrywać.
- 26 5
-
2024-03-09 17:22
Jak ja kocham tej typ symetrii, ludzie Goralenvolk istaniał i nic tetgo nie zmieni. (1)
Dotyczył mniejszości narodu, nie większości, więc zwińcie swoje husarskie skrzydła.
- 18 19
-
2024-03-10 12:54
istniało kilku typków, nawet jak chcieli powołać swoje oddziały SS to się zgłosiło 300 chłopa, 200 zakwalifikowali ale się na obozie szkoleniowym podarli z Ukraińcami i wywieźli ich na roboty do Niemiec, ot taka krótka historia volksdeutschów spod Tater, aha a Krzeptowskiego za zdradę AKowcy powiesili
- 13 2
-
2024-03-09 17:17
W Polsce obecnie Żydów praktycznie nie ma. (11)
Kto miałby kręcić taki film i dla kogo?
- 6 38
-
2024-03-11 22:06
Bzdura
- 2 0
-
2024-03-10 09:24
A synagogi zydowskie to powstaja dla polaków co?
- 13 1
-
2024-03-09 21:29
(1)
Żukowska z Nowej Lewicy w latach 2011-2015 była przewodnicząca koła w Żydowskiej Ogólnopolskiej Organizacji Młodzieżowej.
Info z jej strony internetowej.- 20 2
-
2024-03-31 06:14
I co z tego?
Ludzie co wy macie z tym symetryzmem? Przecież ten Goralenvol istniał, temu nie da się zaprzeczyć. Istnieli też donosiciele, istnieli szmalcownicy, w każdym narodzie są łajzy i zdrajcy. Wbrew wpajanej baśni narodowej, nie jesteśmy lepsi od innych. Jesteśmy tacy sami.
- 0 0
-
2024-03-09 19:50
Żydki są...udzielają chwilówek, kobiety żydówki to materialistko-pracoholiczki, czasami jeszcze zdarzają się mało zmieszane z specyficznym sianem ciemnych włosów na głowie. Gościa z pejsami w czarnym kubraczku w kapeluszu widziałam ostatnio na terenie akademii medycznej w gdańsku
- 20 9
-
2024-03-09 17:34
nie ma ??? aż się oplułem ze śmiechu (5)
w latach 50tych wszyscy na rozkaz Bieruta pozmieniali nazwiska na polskobrzmiące. No i nie noszą pejsów czy jarmólek .
- 41 8
-
2024-03-11 11:04
Ale noszą brody.
- 1 1
-
2024-03-10 10:03
W Sejmie nawet Biedroń popyla w mycce
a jak im świeczki zgasili to było wielkie oburzenie od lewa do prawa - tam jest chyba nadreprezentacja?
- 14 3
-
2024-03-09 18:08
Powtarzasz legendy. (2)
A statystyka mówi co innego.
- 8 27
-
2024-03-09 23:41
jaka statystyka
przez kogo napisana?Przez Zydów?
- 13 4
-
2024-03-09 19:22
Ah, uśmiechnięty polaku
- 19 2
-
2024-03-09 17:00
tak byli tacy to naturalne jest w kazdym społeczeństwie dla czego miało by nie byc takiej patologi u nich? (1)
przeciez w gettach byli tak samo kapo co potrafili zatłuc innych dla własnych korzysci
- 25 0
-
2024-03-09 19:34
W każdej narodowości są mendy.
- 24 0
-
2024-03-09 15:54
Ale po co o tym wspomnieć? To niedobra jest.
- 15 10
-
2024-03-09 15:40
(9)
Albo o polskich szmalcownikach)
- 13 21
-
2024-03-11 23:01
Polskich szmalcownikach?
To może lepiej o żydowskich szmalcownikach albo o ŻGW - "Żagiew" żydowskiej policji która w Warszawie kolaborowała z Niemcami i wyłapywała ukrywających się Żydów.
- 4 1
-
2024-03-09 19:26
(7)
Polacy wymordowli 350 tyz zydow. Jedwabne itp.
- 9 37
-
2024-03-09 21:45
Zamiast pisać bzdury to się najpierw dowiedz kto to był Hermann Schaper i co robił w Jedwabnem.
- 15 2
-
2024-03-09 19:34
(5)
Poczytaj lepiej o tym, dokładnie. W tej stodole nie mogło by się zmieścić tyle osób. Żydzi do dzisiaj blokują badania i ekshumacje. Do dzisiaj jest tam biżuteria, podobno zrabowana przez Polaków.
- 25 8
-
2024-03-09 22:08
Prawda boli,polacy oczywiście (4)
Wszyscy błogosławieni,żywcem do nieba pójdą.Prawda jest taka ze mordowali swoich sąsiadów aby zabrać ich majątki,kolaborowali z nazistami,zdradzali przyjaciół,nic tego nie zmieni.Jak można zaklamywać historię!za kogo my się uważamy?za lepszych od innych?ano,nie jesteśmy!!!
- 9 26
-
2024-03-11 22:59
Prawda jest taka, ze w miejscu gdzie pochowano spalonych Żydów znaleziono niemiecką amunicję
Opowiastkę o tym, że to Polacy wymordowali Żydów, opowiedział po wojnie człowiek, komunista, który nigdy w Jedwabnem nie mieszkał. Świadectwa Polaków którzy w Jedwabnem mieszkali, nie były brane pod uwagę.
Ekshumację szczątków zablokowali Żydzi, którzy boją się że prawda wyjdzie na jaw.- 6 3
-
2024-03-10 10:40
Ulmowie
Błogosławionych w zeszłym roku za ratowanie Żydów Ulmów wydali sąsiedzi Polacy. Historii się nie zmieni.
- 6 5
-
2024-03-10 06:14
taaa, a Palestyńczycy oczywiście sami się mordują???
- 12 1
-
2024-03-09 23:00
Pomyliłeś prawdę z ż..y.d..ow..s..ką propagandą.
- 9 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.