• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Restauracje po gdyńsku

Michał Sielski
27 października 2009 (artykuł sprzed 14 lat) 
Standardy obsługi w niektórych restauracjach wciąż pamiętają stare, "dobre" czasy. Standardy obsługi w niektórych restauracjach wciąż pamiętają stare, "dobre" czasy.

Wieczór w jednej z gdyńskiej restauracji po raz kolejny przekonał mnie, że – przynajmniej niektórzy – restauratorzy wciąż nie rozumieją, że zadowolony klient będzie wracał do nich przez lata, a niezadowolony nie wróci nigdy i jeszcze opowie swoją historię kilkudziesięciu znajomym.



Spotykasz się z nieuprzejmym zachowaniem obsługi w restauracjach?

Gdy o godz. 19 zamawialiśmy pierwsze danie w restauracji Kapitan Cook, jeszcze byliśmy pod wrażeniem. Solidne porcje, ładnie podane, przemiłe kelnerki. Wszystko tak, jak powinno być. Ale o godz. 21 czar prysł. Pojawił się obok nas pan o posturze Mariusza Pudzianowskiego oraz fryzurze Józefa Oleksego. Każdego z nas poprosił o 10 zł.

- Za co? - zdziwiliśmy się.

- O godz. 21 zaczęła się u nas dyskoteka, a wstęp jest płatny. Aha, i jeszcze jedna ważna sprawa: kurtkę proszę do szatni, na dyskotece szatnia jest obowiązkowa.

10 zł to nie majątek, wszyscy karnie zapłacili, ale niesmak pozostał. Także dlatego, że wcale nie mieliśmy zamiaru iść na dyskotekę, ale głównie z powodu postawienia nas w niezręcznej sytuacji. Czułem się jak licealista, który przychodzi na stadion pięć godzin przed meczem, by nie płacić za bilet. Osobną sprawą jest to, że przy wejściu nikt nas o transformacji lokalu w dyskotekę nie informował...

Szybko przenieśliśmy się gdzie indziej, zostawiając sobie na pamiątkę bileciki na dyskotekę. W drzwiach restauracji Da Vinci powitała nas kelnerka, ale nie po to, by skasować za wejście, ale by znaleźć stolik dla odpowiedniej liczby osób. I właśnie tam spotkaliśmy znajomą, która miesiąc wcześniej leciała samolotem w USA. Podczas podniebnego poczęstunku stewardesa uroniła na jej sweter kropelkę soku pomarańczowego. Od razu zaczęła gorąco przepraszać. Basia, jako matka dwóch nadaktywnych synów, w ogóle się tym nie przejęła i stwierdziła, że dla niej sprawy nie ma. Amerykańskie "no problem" i polskie machnięcie ręką wcale jednak stewardesy nie przekonały.

Stewardesa szybko wróciła z formularzem, prosząc o opisanie zdarzenia. Basia znowu zaczęła przekonywać, że wcale się nie gniewa, ale widząc przerażenie w oczach rozmówczyni postanowiła ankietę wypełnić. Głównie z powodu obaw o to, że stewardesa może mieć kłopoty, gdy tego nie zrobi. - Może nawet wyrzucą ją z pracy? - zastanawiała się martwiąca się zawsze o wszystkich Basia. W ankiecie opisała więc w samych superlatywach pracę personelu pokładowego, podkreśliła raz jeszcze, że nic się nie stało i nie ma żadnych pretensji. Tydzień po powrocie do kraju dostała list, w którym władze linii lotniczych gorąco przeprosiły ją za ten przykry incydent i w ramach rekompensaty przysłały voucher o wartości 500 dolarów na lot tymi liniami.

W naszej kulturze takie zachowanie poczytywane jest raczej jako nadgorliwość, a na zachodzie Europy i w USA coraz częściej to normalność. Marzę, że idąc za pozytywnym przykładem restauratorzy zaczną traktować nas jak swoich gości, a nie frajerów do wydojenia. Bo zdecydowanie większą kasę z przyjemnością zostawiliśmy u konkurencji, która ma gorszą lokalizację, ale lepsze pomysły na dbanie o atmosferę. I na pewno tam jeszcze wrócimy.

Opinie (83) 2 zablokowane

  • co wy wiecie ? (4)

    cieszcie sie ze nie napluli wam albo jeszcze gorzej (choc nie wiadomo) pamietajcie - mowi wam stary kelner - nie pultajcie sie w knajpach ,bo z wami pojadą jak z podartym swetrem - nie takich fr.....w sie robiło na kase albo smarowało talerz ...... nie mogę ,bo cenzura - tak ze spokój

    • 5 6

    • Co z Ciebie za kelner?! (1)

      Dobra i profesjonalna obsługa takich rzeczy nie robi!!!! No chyba że jesteś niczym z "Zaklętych rewirów"-film o gastronomi jak byś nie wiedział

      • 1 0

      • robi robi

        jak klijent jest agresywny ,albo nie uprzejmy - dodam jeszcze ,ze jak pracowałem w jednym z sopockich hoteli to zawsze wyżeraraliśmy przed podaniem z tależa np. pierogi,suszi,kurczaka z sałatki itd.- a jak ktoś był miły to miał dobrze podane (a robienie takich rzeczy politykom i biznesmenom to było i jest chyba nadal nasze najwieksze hobby) a zaklete rewiry to stary film - zły przykład biedny a j

        • 0 0

    • ha,ha (1)

      a póxniej kelner się dziwi dlaczego obudził się na trwaniku z prezerwatywą w dupie ;-)

      • 0 0

      • HEHEHE

        a jak sie dowiesz p......e ,że to ten kelner - jak pracuje 6-8 - heee - co za czub

        • 0 0

  • a paragon fiskalny dostaliście?

    • 5 1

  • Przykra stronniczość ...

    Kilka dni temu pojawił się artykuł wychwalający gdańskie restauracje, a teraz osmarowujący gdyńskie. Przykra stronniczość osób zatrudnionych w gdańskim oddziale gazety wyborczej.
    Panie Sielski, portal trojmiasto.pl nie powinien służyć załatwianiu prywatnych spraw, czy jutro napisze Pan że w Gdyni nikt się do Pana nie uśmiechnął???

    • 14 7

  • Wyłączylismy ekspres..... (1)

    Gdy wieczorem chodzę do restauracji na kolacje i po posiłku proszę o kawę, bardzo czę sto słyszę "Bardzo przepraszam ale wyłączyliśmy już ekspres." To jest jakaś masakra, sama prowadzę restauracje i takie rzeczy sa nie do przyjęcia......

    • 10 0

    • zaklęte rewiry ?

      ten film jest 1975 roku - zachibernowana byłaś ? czasy sie zmieniły - chamstwo tepimy chamstwem - tak wygląda gastronomia w polsce i nic nie zmienisz swoim gadaniem czy wykłocaniem sie w knajpach - zejdz na ziemie ,albo zetrzyj podłoge na zapleczu - co za laska biedna

      • 0 0

  • Żenada

    Sioux Gdynia - kiedyś byłem z rodziną, połowy dań z menu nie było, trzeba było wybierać z tego co było, po czym przy podawaniu jedzenia okazało się, że do barszczu nie będzie pasztecika (bo jak usłyszeliśmy kuchnia uboga) a jedzenie było na maxa przeciętne.
    Kwadrans - może to nie restauracja ale nie raz zdarzyło mi się czekać na jedzenie godzinę, po czym w zastępstwie dostawałem to co było pod ręką.
    Polecam La Vitę na Władka IV, jeszcze nigdy się nie zawiodłem, fakt, na jedzenie trzeba chwilę poczekać, ale jest całkiem całkiem jak na te ceny.

    • 3 0

  • Pfffuujjj !!!!. (1)

    Zlikwidowac te bary " Pod Salmonela "na skwerze Kosciuszki!!! ,wal z nich fladrami , az czuc w Orlowie !!!.

    • 3 0

    • to tak samo jak na Monciaku i w centrum każdego dużego polskiego miasta

      syf kiła i mogiła
      o buractwo

      • 1 0

  • Mogles jesc w swoim gdansku tam daja po twojemu z wiadra (1)

    • 8 5

    • 10/10

      ubawiłem się po pachy...
      Pozdrawiam.

      • 1 0

  • świadomość obsługii (3)

    a mnie przeraża brak świadomości obsługi.. nawet szefa kuchni, z jakich składników są potrawy.. np nie wiedzą czy szynka w pizzy jest drobiowa czy wieprzowa.. a dla alergików taka wiedza to może być kwestia życia lub śmierci. Nie raz piłem sok w restauracji, bo nikt nie potrafił powiedzieć czy w potrawie nie ma drobiu, sezamu..

    • 5 1

    • ą, ę trę pupę (2)

      Kiedys jakoś alergicy zajadali jak szło i nikomu nawet łza nie poszła. A teraz to już szynka i drób zabija. Jak strach to kasze w chacie gotowac, a jak juz na miasto to trudno - papier toaletowy w butonierke i hejże gastronomio.
      Acha pewnie czujesz się dyskryminowany ;-)

      • 1 3

      • (1)

        Widzisz łosiu nie chodzi o s****taśmę tylko krtań, to raczej skalpel rurka i tracheotomia, a nie papier toaletowy.

        Nie czuję, że jestem dyskryminowany, tylko, że nie spełnia się podstawowych norm i ludzie mają wylane na to co podają.

        Zdrowia życzę Golem, nie tylko gastrycznego.

        • 1 0

        • alergicy...

          Istnieje coś takiego jak system bezpieczeństwa żywności HACCP który wszystkie zaklady prodkujące żywnosć muszą posiadać. Dzięki temu systemowi alergicy powinni czuć się bezpiecznie bo nakazuje on poinformowanie konsumenta o alergenach jakie mogą znaleźć sie w produkcie lub potrawie.
          Brak takiej informacji mozna zgłosić do stacji SANEPIDU,
          Właściciel dostanie pouczenie , a przy recydywie może nawet jakąś karę .

          • 1 1

  • WOW!!! - koniecznie amerykańskie (1)

    A o czym jest ten artykuł?
    Bo 1/5 o incydencje w amerykańskim samolocie....

    Swoją drogą to trochę chore. Stąd zresztą biorą się wspaniałe amerykańskie pomysły. Zresztą to pleonazm jest, przecież amerykańskie znaczy po prostu wspaniałe - SIC!!! ZAWSZE! ;-)

    • 4 2

    • no bo redaktór jest śfiatowy...

      ...latajom one samolotami jak Himilsbach i Maklakiewicz w pewnym filmie.

      • 0 0

  • to co wy robiliście tam 2 godziny?? (2)

    jak ja ide ze znajomymi czy z dziewczyną do restauracji to zjadam i wychodze i zajmuje nam to ok 45 minut max godzina. ale nie wiem co wy robiliscie w godz 19:00-21:00. Polak zawsze kombinuje. Przyznaj się że chciałeś zaoszczędzić na dyskotece.

    • 6 2

    • nie mierz wszystkich swoją miarą

      a raczej miarką

      • 1 1

    • oni chyba nie mówią o frytkach

      Co innego załadować akumulatory
      a co innego spędzać czas razem.

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d." (2 opinie)

(2 opinie)
89 - 129 zł
Kup bilet
pop

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years! (1 opinia)

(1 opinia)
159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Paweł Stasiak z zespołem PapaD (1 opinia)

(1 opinia)
120 zł
Kup bilet
pop

Katalog.trojmiasto.pl - Nowe Lokale

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Pod jaką nazwą działa klubogaleria w śródmieściu Gdańska, zajmująca 5-kondygnacyjny budynek, w której odbywają się imprezy, wystawy, koncerty?