- 1 Gdzie można grillować i zrobić ognisko? (18 opinii)
- 2 Co robić w długi weekend w mieście? (39 opinii)
- 3 Planuj Tydzień: Fado, Rynkowski i majówka
- 4 Nie wyobrażamy sobie majówki bez piwa? (91 opinii)
- 5 Majówka: pomysły na jednodniowe wycieczki (49 opinii)
- 6 Majówkowe świętowanie, ale bez parady (139 opinii)
Wieczór w jednej z gdyńskiej restauracji po raz kolejny przekonał mnie, że – przynajmniej niektórzy – restauratorzy wciąż nie rozumieją, że zadowolony klient będzie wracał do nich przez lata, a niezadowolony nie wróci nigdy i jeszcze opowie swoją historię kilkudziesięciu znajomym.
- Za co? - zdziwiliśmy się.
- O godz. 21 zaczęła się u nas dyskoteka, a wstęp jest płatny. Aha, i jeszcze jedna ważna sprawa: kurtkę proszę do szatni, na dyskotece szatnia jest obowiązkowa.
10 zł to nie majątek, wszyscy karnie zapłacili, ale niesmak pozostał. Także dlatego, że wcale nie mieliśmy zamiaru iść na dyskotekę, ale głównie z powodu postawienia nas w niezręcznej sytuacji. Czułem się jak licealista, który przychodzi na stadion pięć godzin przed meczem, by nie płacić za bilet. Osobną sprawą jest to, że przy wejściu nikt nas o transformacji lokalu w dyskotekę nie informował...
Szybko przenieśliśmy się gdzie indziej, zostawiając sobie na pamiątkę bileciki na dyskotekę. W drzwiach restauracji Da Vinci powitała nas kelnerka, ale nie po to, by skasować za wejście, ale by znaleźć stolik dla odpowiedniej liczby osób. I właśnie tam spotkaliśmy znajomą, która miesiąc wcześniej leciała samolotem w USA. Podczas podniebnego poczęstunku stewardesa uroniła na jej sweter kropelkę soku pomarańczowego. Od razu zaczęła gorąco przepraszać. Basia, jako matka dwóch nadaktywnych synów, w ogóle się tym nie przejęła i stwierdziła, że dla niej sprawy nie ma. Amerykańskie "no problem" i polskie machnięcie ręką wcale jednak stewardesy nie przekonały.
Stewardesa szybko wróciła z formularzem, prosząc o opisanie zdarzenia. Basia znowu zaczęła przekonywać, że wcale się nie gniewa, ale widząc przerażenie w oczach rozmówczyni postanowiła ankietę wypełnić. Głównie z powodu obaw o to, że stewardesa może mieć kłopoty, gdy tego nie zrobi. - Może nawet wyrzucą ją z pracy? - zastanawiała się martwiąca się zawsze o wszystkich Basia. W ankiecie opisała więc w samych superlatywach pracę personelu pokładowego, podkreśliła raz jeszcze, że nic się nie stało i nie ma żadnych pretensji. Tydzień po powrocie do kraju dostała list, w którym władze linii lotniczych gorąco przeprosiły ją za ten przykry incydent i w ramach rekompensaty przysłały voucher o wartości 500 dolarów na lot tymi liniami.
W naszej kulturze takie zachowanie poczytywane jest raczej jako nadgorliwość, a na zachodzie Europy i w USA coraz częściej to normalność. Marzę, że idąc za pozytywnym przykładem restauratorzy zaczną traktować nas jak swoich gości, a nie frajerów do wydojenia. Bo zdecydowanie większą kasę z przyjemnością zostawiliśmy u konkurencji, która ma gorszą lokalizację, ale lepsze pomysły na dbanie o atmosferę. I na pewno tam jeszcze wrócimy.
Opinie (83) 2 zablokowane
-
2009-10-28 18:13
Z kad się bierze ten Kompleks?
Dlaczego to zawsze Gdańszczanie maja jakieś kompleksy względem Gdyni, i zaczynaja negatywnie i agresywnie nacechowane dyskusje a nie na odwrót? Rozumiem jeszcze jeśli plują się troglodyci w komentarzach dotyczących piłki nożnej, ale redaktor trojmiasta.pl powinien trzymać poziom choć odrobinę wyższy od uczestnika koloni dla opóźnionych w rozwoju...
- 4 0
-
2009-10-28 18:36
autorku..słuchaj... (2)
...wsiadasz do pociągu (byle jakiego), zadbałes o bagaż, zadbałeś o bilet
ściskając w ręku kamyk zielony...
patrzysz jak wszystko zostaje w tyle...
Kończy się..trasa..opłacona trasa
bilet już nie ważny...nieważne zasady
chesz jechac dalej... stop...
kontrol biletów...ty na całego żądasz jeszcze
To koniec tej piosenki..puentę wysnuj sam
..lecz pamiętaj.. nie należy się to, za co nie zapłacono.
i zwracaj uwagę na to do jakiego "pociągu wsiadasz".
A wyboru ci w Gdyni co nie miara..wystarczy chcieć
Bezczelny tekst panie obrażalski. taki "gdański"
Pewnie jak zjawiłaby się krucha okularnica (przepraszam okularniczki moje kochane :-) zamiast "dużego Olka", z nadęciem prychałbyś ze swoim "towarzystwem" i kreował tfardziela...tak...to właśnie widzę w twoich łoczkach- 2 1
-
2009-10-28 18:39
hehh poza tym.... (1)
...kto siedzi w restauracji ubrany w kurtkę (pewnie skórka hihiii)...jakiś prostak jedynie...
zupełny brak kultury...- 1 0
-
2009-10-28 18:58
i jeszcze..
...na dotatek zapewne zaparkowaliście na trawniku...
- 0 0
-
2009-10-28 19:03
oto i wykorzystanie mediów do "własnych" celów..
kto "ma"media ten ma "władzem"
CZuć płaskostopie na odległość brrr
Panie kolego polecam bar mleczny w Danzig
zawsze to bliżej a i o kulturę własna nie trzeba się martwić.- 4 1
-
2009-10-28 20:07
REDAKTÓR PO GDAŃSKU
REDAKTÓR PO GDAŃSKU
- 4 1
-
2009-10-28 20:35
TO JAKAŚ BZDURA!!!!!!!!!!!!
Jestem stałą klientką Kapitana Cooka bardzo smakuje mi tam kuchnia i z tym sie zgodze z redaktorem.Jeśli chodzi o wieczorne dyskoteki to jadałam wieczorami tam kolacje nie raz z przyjaciółmi i nigdy nikt nie kazał kupować mi biletu.Ochrona jak najbadziej podchodzi i pyta -Czy zostają Państwo na dyskotece,jeśli nie to oczywiscie nie kasuja i spokojnie można konsumować swój posiłek do końca,nikt nie stoi nad Toba i Cię nie pośpiesza!!!!
- 6 1
-
2009-10-28 21:36
nieporozumienie
Czemu oceniana jest restauracja przez pryzmat jednego zdarzenia: cytuję " Solidne porcje, ładnie podane, przemiłe kelnerki"; to chyba świadczy o profesjonalnym podejściu do klienta. A w tym, że bramkarz poprosił o zapłate nie było nic złego, bo niestety jest wiele przypadków kiedy taki przysłowiowy"licealista" zjawia się wcześniej by nie płacić za wstęp.
Osobiście polecam knajpę, sama często tam jem ;)- 2 0
-
2009-10-28 22:49
Gdynia to najwspanialsze Miasto w Polsce.
Gdynia to najwspanialsze Miasto w Polsce.
Żadne prowokacje przypadkowych "imigrantów" tego nie zmieni.
Zapraszam do naszego kochanego miasta.
:-)- 2 1
-
2009-10-28 23:12
miałem znajomą która pracowała bodaj w American Airlines
na porządku dziennym - jak opowiadała - było wsadzanie palców do jedzenia 'krnąbrnych' pasażerów, także plucie do tych dań nie było rzadkością
chamstwo i głupotę trzeba tępić, ale akurat podawanie jakiegoś przypadku z podróży w USA o niczym nie świadczy, bo wielu turystów może poświadczyć jak często w USA potrafią bywać chamscy- 1 0
-
2009-10-28 23:19
skoro przez 2 godziny nie zakończyliście posiłku to logicznym było ,że chcecie zostać na dyskotece (1)
więc ochroniarz podszedł do Was jedynie po to by opełnić formalności. Gdy wchodzilicie przed godziną 19 to do glowy mu nie przyszło ,ze powinien Was uprzedzić co się będzie dzialo za ponad 2 godziny.
Panie Sielski może mniej pieniactwa a wiecej zrozumienia. Nie zbuduje Pan w polsce Ameryki. A my Polacy jesteśmy dość specyficzni . I choć tak bardzo chce Pan być bardziej cywilizowany to swoim oburzeniem , tak bardzo Polskim potwierdza Pan iż jest z tej samej nacji co ów ochroniarz- 3 0
-
2009-10-29 09:29
taaa... w kapitanie to mialam super sytuacje.......... pod stolikiem poprzedni goscie zostawili puste butelkI= nie zaplacili za jakąś tam z baru ... a kelnerka??? ode mnie chciala pieniążki!!! przykre! bo wódki ani ja ani nikt z moich znajomych nie pil.. cóż- bramkarz nie chcial nas wypuścić, wlaściciela nie bylo- PO PROSTU NIE CHCIELI NAS WYPUŚCIĆ Z LOKALU!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! TEN LOKAL JAK DLA MNIE TO
TRAGEDIA!- 0 0
-
2009-10-29 13:18
WC
A ja widzałem, że Pan Sielski nie zapłacił za toaletę w tej restauracji !
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.