• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Sepultura wróciła do Trójmiasta. Relacja z koncertu w B90

Jarosław Kowal
5 marca 2018 (artykuł sprzed 6 lat) 
Derrick Green w tym roku obchodzi dwudziestolecie wstąpienia w szeregi Sepultury, jest więc z nią związany niemal dwukrotnie dłużej od wcześniejszego lidera - Maxa Cavalery. Derrick Green w tym roku obchodzi dwudziestolecie wstąpienia w szeregi Sepultury, jest więc z nią związany niemal dwukrotnie dłużej od wcześniejszego lidera - Maxa Cavalery.

Przyjazd Sepultury do Trójmiasta w 2009 do gdyńskiego Ucha roku był wielkim wydarzeniem. Niespełna dziesięć lat temu mógł uchodzić nawet za największy metalowy koncert w historii północnej Polski, bo ani B90, ani Ergo Arena jeszcze nie istniały, a światowa czołówka gatunku notorycznie pomijała nasz region. W 2018 roku był to jednak po prostu kolejny metalowy koncert, choć trzeba oddać brazylijskim weteranom, że są w znakomitej kondycji.



Pamiętam tamten dzień doskonale - gorący początek lata, Gdynia żyjąca kolejną edycją Open'era, gdzie dla wielu spełnieniem marzeń miało być ujrzenie dopiero co reaktywowanego Faith No More. Tak się składa, że pracowałem wówczas w klubie Ucho i miałem przyjemność zabrania muzyków Sepultury na zwiedzanie ORP Błyskawicy, a także współdzielić z nimi pierwszą miskę bobu, jaką w życiu zjedli. Największe zainteresowanie wzbudził jednak znak z napisem "Droga wewnętrzna" ustawiony w okolicy Sea Towers. Każdy fotografował się przy nim w jak najdziwaczniejszej pozie, bo - jak się później okazało - słowo "droga" oznacza w języku portugalskim "narkotyk"...

Wiele się zmieniło od tamtego czasu. Po pomorskiej ziemi stąpały Gojira, Mastodon, Rammstein, Iron Maiden, Ozzy Osbourne, cała światowa czołówka i trudno się dziwić, że powrót brazylijskiej ekipy nie wzbudził tak wielu emocji, jak przed laty, niemniej oni sami są w być może najlepszej formie od dwudziestu lat, czyli od momentu, kiedy szeregi grupy zasilił Derrick Green.

Tę okrągłą rocznicę uczczono zresztą na niedzielnym koncercie w krótkim bloku dedykowanym albumowi "Against", pierwszemu bez Maxa Cavalery w składzie, który według wielu powinien ukazać się pod innym szyldem. Faktycznie Sepultura przeszła wówczas wyraźne przeobrażenie, ale nie pierwsze i nie ostatnie, to zespół o wielkich ambicjach, spragniony poszukiwań, a ubiegłoroczne "Machine Messiah" jest majstersztykiem udowadniającym, że w odróżnieniu od wielu kapel o równie długim stażu, Sepultura nie zamierza wyłącznie odgrywać dawnych przebojów. Wciąż przesuwa granice gatunku, który współtworzyła u samego źródła.

Z osiemnastu odegranych utworów, sześć pochodziło z ostatniego krążka, czyli usłyszeliśmy dokładnie jego połowę. Pozostałe to przede wszystkim powroty do dalekiej przeszłości, głównie do trzech po dziś dzień najpopularniejszych wydawnictwach - "Arise", "Chaos A.D." oraz "Roots" i nie będę ukrywać, że wolę, kiedy ten rozdział historii brazylijskiego metalu podejmuje Max Cavalera oraz jego Soulfly, bo choć Green posiada monstrualny, nieludzki głos (zwłaszcza kiedy przemawia między utworami), to do wczesnego repertuaru nijak nie pasuje. Mam świadomość, że wyrzucenie "Roots Bloody Roots" z programu byłoby jak usunięcie "(I Can't Get No) Satisfaction" z setlisty The Rolling Stones i większość fanów wyszłaby z koncertu rozjuszona, niemniej sądzę, że na tym etapie Brazylijczycy nie muszą się już na nikogo oglądać.

Zobacz także: tak Sepultura grała w Uchu w 2009 roku

  • Koncert Sepultury w B90.
  • Koncert Sepultury w B90.
  • Koncert Sepultury w B90.
  • Koncert Sepultury w B90.
  • Koncert Sepultury w B90.
  • Koncert Sepultury w B90.
Scenę B90 zespół urządził według własnego pomysłu, dodając mniej więcej metrowe wzniesienie na tyłach, dzięki czemu dokładniej można było przyjrzeć się geniuszowi młodego perkusisty, Eloy'a Casagrande'a. Jego zdolności są nadludzkie, a energia niespożyta. Przy tak zawrotnym tempie i tak wielu uderzeniach wszystkich kończyn na sekundę powinien zakończyć występ w ambulansie, a jednak sprawiał wrażenie niewzruszonego wysiłkiem wykonanym przez własne ciało. Na wzniesieniu, rozciągniętym na całej długości sceny, co rusz pojawiali się także inni muzycy, w tym Green uderzający w dodatkowy bęben, co przywoływało charakterystyczne, plemienne brzmienie zespołu. Występ bez zarzutów, szkoda tylko, że poprzedzony trzema co najwyżej średnimi popisami obecnych na trasie kapel.

Fit For an Autopsy okazali się do bólu sztampowym, przewidywalnym produktem chwilowej mody na deathcore, który właściwie nie miał do powiedzenia nic, poza powielaniem utartych schematów. Znacznie lepiej wypadło Goatwhore, kapela już zasłużona, choć nie do końca dysponowana z powodu złamanej nogi wokalisty. Trzecia w kolejce była niemiecka Obscura, zespół o dość dużym gronie fanów, choć dysponujący nie tyle arsenałem pomysłów, jakimi techniczny death metal powinien się odznaczać, co zaledwie kapiszonami i niewypałami. Panowie wyraźnie zasłuchiwali się w twórczości legendarnego Death i aż za bardzo próbują ich doścignąć. Zadaniem każdej z tych grup było rozgrzanie publiczności, ale monotonne występy przysłużyły się raczej znużeniu i o ile nie przynależało się do niesionej ferworem ekipy szalejącej pod sceną, trudno było nie odczuć zmęczenia podczas występu Sepultury, mimo że to właśnie dla niej zdecydowana większość widzów kupiła bilety. Czasami może lepiej spóźnić się na koncert...

Druga wizyta Sepultury w Trójmieście nie była aż tak medialnym wydarzeniem, jak pierwszy koncert, a jednak od strony frekwencyjnej okazała się wyraźnie większym sukcesem. Koncert w klubie Ucho nie był nawet wyprzedany, wczorajszy zgromadził natomiast ponad dziewięćset osób (przebijając stołeczny występ z dnia wcześniejszego). Dobrze to świadczy o lokalnej publiczności, ale także o zespole, który po tych wszystkich latach wciąż potrafi zainteresować autorską interpretacją metalu i miejmy nadzieję, że na kolejny powrót nie trzeba będzie czekać niemal dekadę.

Sepultura na żywo (fragment koncertu w Budapeszcie):

Wydarzenia

Sepultura + Obscura, Goatwhore, Ffaa (5 opinii)

(5 opinii)
100 zł
ciężkie brzmienia

Miejsca

  • B90 Gdańsk, Elektryków

Zobacz także

Opinie (37) 5 zablokowanych

  • Spoko, ale... (4)

    Sepultura to Max i Igor. Bez nich została tylko nazwa. Zresztą niesłusznie.

    • 27 10

    • true

      Ale posluchaj teraz jak Max swieta w pozostalych zespolach. Kiepsko, glos mu sie skonczyl. Teraz o wiele podobniej spiewa Max i Derek. Soulfly tez poszedl w mocniejsze klimatu. Cavalera Conspiracy rowniez. Posluchalbym raczkujacego Soulfly na zywo.

      • 0 0

    • Igora można zastapić. Bez Maxa Sepultura to łajno. (2)

      I z całym szacunkiem, ale bambo jest na maksa beznadziejny.

      • 5 14

      • Ale nieziemsko przystojny!!!

        Silny, samczy, spocony ahhh

        • 1 2

      • Nie wiesz, o czym mówisz.

        Igor ma swój groove, po prostu nie potrafisz słuchać muzyki.
        I na pewno nie do zastąpienia jest chemia między rodzeństwem grającym razem w zespole. Ale to też trzeba słyszeć, żeby zrozumieć.

        • 0 1

  • odnośnie recenzji

    Nie zgadzam się z recenzją autora. " czasami lepiej spóźnić się na koncert"- każdy z tych zespołów zagrał co innego i do tego dość solidnie, a według mnie Sepultura wcale szczególnie nie wyróżniała się na tym tle ( choć jestem jej fanem od 1988 r. ). Idąc od początku- chwilowa moda na deathcore? Ktoś albo lubi ten amerykański produkt jakim jest deathcore albo nie- mi się osobiście podobało. Dalej Goatwhore- ogólnie ok, dalej Niemcy z Obscury- trochę kombinacji stylowej i chyba sumarycznie trochę za dużo tego przemieszania stylów i techniki. Ja osobiście tego materiału tak do końca nie czułem, ale z pewnością występ wniósł sporo urozmaicenia. Wreszcie Sepultura- po pierwsze ktoś napisał, że brak drugiej gitary jest odczuwalny i niestety z tym się zgadzam w pełni. Po drugie można by dywagować jeszcze przez następne 50 lat o tym, jaka była Sepultura z Cavalera a jaka obecnie. Fakt, z Cavalerami był kierunek muzyczny, dzięki któremu Sepultura wybiła się z ogromnej rzeszy anonimowych kapel. Obecnie z Greenem tego kierunku nie ma, czasem coś lepszego im się trafi czasem gorszego. W ogóle Green jednak trochę średnio mi pasuje do Sepultura. Obawiam się, że gdyby nie nazwa, ta dzisiejsza formacja miałaby duży problem z przebiciem się. Ostatnia płyta jest dość dobra i daje nadzieję na odzyskanie tożsamości zespołu ( choć oczywiście innego rodzaju tożsamość niż przed 1997 r. ) i dlatego poszedłem na ich koncert. Generalnie porównywanie Sepultury z lat 80-90-tych a tej obecnej mija się całkowicie z sensem, więc wydaje mi się, że trzeba się skupić na tym, co jest teraz lub ewentualnie będzie w przyszłości, a nie od 20 lat porównywać twórczość

    • 2 0

  • i to niestety mój ostatni koncert Sepultury (1)

    Niestety, ale brak drugiej gitary jest bardzo zauważalny. Soulfly gra repertuar starej Sepultury o wiele lepiej, a Rizzo wymiata.
    Brakowało kilku hitów - przede wszystkim Troops of doom i Dead Embryonic Cells
    Krótko mówiąc, jak byłą rąbanka to było nieźle, reszta do mnie nie przemawia...

    • 1 0

    • Przecież Max gra na wyłączonej gitarze lol

      • 0 0

  • Wow ta relacje pisał totalny ignorant i osoba nie znająca się na muzyce (3)

    Goatwhore - najgorsza kaszana ze wszystkich bezsensowna monotonna rąbanka , fit for autopsy - ciekawe rozwiązania dużo ciekawsze np. Od monotonnej grającej na jednej strunie gojiry , obscura - klasa światowa, kosmicznie zaawansowane rozwiązania no ale widocznie do prostego umysłu autora relacji nie dociera nic więcej niż kilka prostych akordów na krzyż i proste rytmy , sepultura - kilka ciekawych utworów szczególnie z wplataniem muzyki brazylijskiej a połowa koncertu to tez toporna, prosta rąbanka z solówkami z wah-wahem w celu maskowania błędów - wiec kolejność wg. Klasy muzycznej powinna być taka - 1. Obscura 2. Sepultura 3. Fit for an autopsy i daaaaaaleko za nimi goatwhore - jakoś na ich koncercie większość ludzi poszła na dwór..

    • 8 9

    • Goatwhore

      To najlepszy zespół z całego zestawu.

      • 1 0

    • haha

      No jak twierdzisz, że Gojira monotonnie gra na jednej strunie, to sam dałeś świadectwo, kto tu jest ignorantem :D

      • 3 1

    • Obscura to takie g....

      że dajcie ludzie spokój... To jest takie porno metalu...

      • 5 2

  • Fani z Niedźwiednika? (1)

    Czy są jacyś fani ciężkiego brzmienia z Niedźwiednika?

    • 1 0

    • Jasna sprawa...

      Są i dobrze się mają ;)

      • 0 0

  • (3)

    Bez jaj, koncert w "Uchu" może nie był oficjalnie wyprzedany, ale takiego ścisku jak na Sepulturze nie było tam chyba nigdy.

    • 9 0

    • to był za.. koncert. lało się ze sufitu ;)

      • 2 0

    • Bo Ucho ssie

      Staram się omijać szerokim łukiem.

      • 4 4

    • dokładnie:)

      Tam był w środku chyba z 50 stopni celcjusza:) Dodatkowo można było palić w środku!!! To było istne piekło!! Ale metal to nie rurki z kremem!D

      • 11 0

  • byłem

    i świetnie się bawiłem, jeszcze mnie nogi i głowa boli po wczorajszym :)

    • 2 0

  • Prawda w oczy kole.

    Kpina to ta relacja jak i usuwanie wpisów niełamiących regulaminu.

    • 2 3

  • nawalanie i darcie japy przez 2h (2)

    • 4 4

    • Z całego metalu najlepsza jest PANTERA bo nie jest satanistyczna (1)

      reszta to jakies oszołomy z kozłami, metal to fajna muza ale nie musi byc satanistyczna. I to udowodniła PANTERA!

      • 1 9

      • Głupek

        • 2 0

  • co zostało z orginalnego składu sepultury?? (2)

    • 4 1

    • A kto w Napalm Death nagrał cokolwiek na "Scum"?

      • 1 0

    • Pewnie instrumenty tylko. Niestety :(

      • 3 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Wiosna w ogrodzie (1 opinia)

(1 opinia)
6 zł
targi, kiermasz

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d." (2 opinie)

(2 opinie)
89 - 129 zł
Kup bilet
pop

Juwenalia Gdańskie 2024 (40 opinii)

(40 opinii)
75 - 290 zł
Kup bilet

Katalog.trojmiasto.pl - Nowe Lokale

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Ciabatta to: