- 1 Co robić w długi weekend w mieście? (39 opinii)
- 2 "Kaskader": kciuk w górę, a nawet dwa (17 opinii)
- 3 Majówkowe świętowanie, ale bez parady (139 opinii)
- 4 Gdzie można grillować i zrobić ognisko? (29 opinii)
- 5 Planuj Tydzień: Fado, Rynkowski i majówka (5 opinii)
- 6 Nie wyobrażamy sobie majówki bez piwa? (105 opinii)
Straż wystawia mandaty, uliczni muzycy ich nie przyjmują. Konflikt trwa
Występ ulicznych artystów z 2019 roku:
Muzycy występujący w gdańskim Śródmieściu z mieszkańcami skonfliktowani są od lat. Zobacz nasz materiał z ubiegłego roku.
Nie zgadzają się z tym, że ich muzyka jest wybrykiem, dlatego konsekwentnie nie przyjmują mandatów, które w reakcji na skargi mieszkańców Śródmieścia wystawia straż miejska. Artyści grający na ulicach muszą się jednak liczyć z tym, że odmowa przyjęcia mandatu pociąga za sobą określone konsekwencje. Czy sprawa będzie miała finał w sądzie?
Walka mieszkańców gdańskiego Śródmieścia z muzyką uliczną toczy się od lat. Miasto czasem podejmowało prowizoryczne działania mające na celu uregulowanie tej kwestii, ale nie wpływały one na to, co działo się na gdańskich ulicach.
Bałagan z muzyką na ulicach Gdańska - kto ponosi winę?
Zespół DownTown Brass chciał pójść z mieszkańcami Śródmieścia na kompromis, ale ci pozostają nieugięci - zapowiedzieli, że każdy występ grupy będą zgłaszali policji bądź straży miejskiej jako zakłócanie spokoju (art. 51 § 1 Kodeksu wykroczeń). Muzycy odmawiają jednak przyjmowania mandatów, bo nie czują się winni.
Prawo nieprecyzyjne, ale mieszkańcy nie odpuszczają
Nie ma przepisów, które regulowałyby kwestię uprawiania sztuki ulicznej. Straż miejska i policja mogą jedynie pouczyć o konieczności posiadania zezwolenia na zajęcie pasa drogowego, ale nie mają prawa wymagać okazania takiego pozwolenia i nałożyć kary za jego brak. Mogą też ukarać artystów korzystających z nagłośnienia (art. 156 Ustawy z 27 kwietnia 2001 r. Prawo ochrony środowiska).
Zespoły, które najbardziej przeszkadzają mieszkańcom - słynne "wiadra" i grupy dęte - z nagłośnienia jednak nie korzystają. Furtką dla mieszkańców Śródmieścia stał się art. 51 § 1 Kodeksu wykroczeń, odnoszący się do zakłócania spokoju i porządku. Mieszkańcy zaczęli zgłaszać każdy koncert jako zakłócanie spokoju, a służby zobowiązane były interweniować - dać pouczenie, ukarać mandatem lub skierować wniosek o ukaranie do sądu.
- Jeśli to jedyny sposób, żeby pozbyć się głośnych grup z ulic Śródmieścia, to ja będę zgłaszała każdy taki występ, bo w tym hałasie nie da się wytrzymać - deklaruje jedna z mieszkanek ul. Długiej.
Sztuka uliczna na trójmiejskich ulicach
Prawnik: "granie na ulicy w godzinach dziennych trudno nazwać wybrykiem"
Art. 51 § 1 kw, na który powołują się straż miejska i policja, stanowi, iż "kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny".
Na przyrównywanie koncertów ulicznych do wybryków i zakłócania porządku publicznego nie zgadzają się jednak uliczni artyści. I z tego też względu zdecydowali się nie przyjmować wystawianych przez straż miejską mandatów.
- Straż Miejska chciała mnie ukarać za wybryk, a w mojej ocenie nasz występ wybrykiem nie był. Nie mogłem więc przyjąć mandatu za przewinienie, którego się nie dopuściłem - mówi Cezary z grupy bębniarzy grających na wiadrach.
- Nie uważam, żebyśmy robili coś złego - dodaje Radosław z dętego zespołu DownTownBrass. - Dokładaliśmy wszelkich starań, żeby się porozumieć, wypracować kompromis i grać na zasadach satysfakcjonujących wszystkie strony. To się nie udało, bo nikt nas poważnie nie traktował. Mandatów nie przyjmujemy, ponieważ - jak powiedziałem na początku - nie robimy nic złego. Nie ma zatem żadnego uzasadnienia dla nakładania na nas jakichkolwiek kar.
Podobnego zdania jest prawnik, w którego ocenie powoływanie się na art. 51 § 1 Kodeksu wykroczeń jest bezzasadne.
- Ustawodawca pisze o "wybryku" - w mojej ocenie trudno granie na ulicy w godzinach dziennych nazwać wybrykiem, naruszeniem spokoju czy spoczynku - mówi dr hab. Jacek Potulski, prof. UG. - Ulica jest miejscem publicznym i jako takie w swej istocie generuje hałas.
Zobacz, jakie zespoły można spotkać w tym roku na ulicach Gdańska.
Co w przypadku odmowy przyjęcia mandatu?
Skoro muzycy nie poczuwają się do winy, odmowa przyjęcia mandatu wydaje się logiczna. Muszą jednak pamiętać, że taka decyzja pociąga za sobą konsekwencje.
- Zgodnie z art. 99 Kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia w przypadku odmowy przyjęcia mandatu organ, którego funkcjonariusz nałożył grzywnę, występuje do sądu z wnioskiem o ukaranie - tłumaczy Marta Drzewiecka, st. inspektor ds. kontaktu z mediami w Straży Miejskiej w Gdańsku. - Sprawca wykroczenia otrzymuje wezwanie do stawiennictwa w celu złożenia wyjaśnień. Na wezwaniu wpisywana jest data, miejsce oraz godzina stawiennictwa. W przypadku gdy sprawca nie może stawić się osobiście w referacie, który prowadzi postępowanie, wyjaśnienia może złożyć zdalnie.
Na rewersie wezwania znajduje się pouczenie dla osoby podejrzanej o popełnienie wykroczenia. Zgodnie z pkt. 5 "Od przesłuchania osoby podejrzanej można odstąpić, jeżeli byłoby ono połączone ze znacznymi trudnościami. Osoba ta może nadesłać wyjaśnienie do właściwego organu w terminie siedmiu dni od odstąpienia od przesłuchania, o czym należy ją pouczyć (art. 74 § 7 Kpow)".
Czy artyści spotkają się z mieszkańcami w sądzie?
Osoba zgłaszająca może zostać wezwana na rozprawę, ale jej obecność nie zawsze jest wymagana. Artyści mogą zatem, ale nie muszą spotkać się na sali sądowej z osobami, które składały skargi na ich koncerty.
- Każda sprawa jest inna i to sędzia, który ją prowadzi, decyduje, czy konieczne jest wezwanie na rozprawę osoby zgłaszającej - podkreśla st. inspektor Marta Drzewiecka.
Jakiej kary artyści mogą się spodziewać?
- Potencjalnie ryzyko kary za wykroczenie jest większe - w praktyce w tego typu sytuacjach zupełnie realne będzie uniewinnienie - podkreśla mecenas Jacek Potulski. - W mojej ocenie gra na instrumencie co do zasady nie stanowi wykroczenia z art. 51 kw.
Opinie (146) ponad 20 zablokowanych
-
2020-09-05 15:05
Ja bym poszła z megafonem i takich buraków, co nie potrafią uszanować innych ludzi zagłuszała. Z chamami trzeba po chamsku.
- 7 1
-
2020-09-04 17:23
Kocia muzyka niebezpieczna dla uszu! (3)
To śmieszne, że nie można poradzić sobie z tymi pseudograjkami!!! Powinny być bardzo wysokie mandaty i rekwirowanie tych kompletnie rozstrojonych niby to instrumentów. Przechodząc w pobliżu tego jazgotu, można nabawić się głuchoty!!!
- 30 9
-
2020-09-05 05:59
A kto ci kaze przechodzic obok?Mozesz wyminac. (2)
Jak widzisz ogien i chcesz sie ogrzac wchodzisz do ognia czy stajesz w bezpiecznej odleglosci?
- 0 7
-
2020-09-05 12:39
A co zrobić jak mieszka się w sąsiedztwie "dochodowe dla halasujacych miejscówki?
Proszę nie odpowiadać: "wyprowadzić się". Dlaczego? Bo takie rozwiązania słyszą gdańszczanie z Głównego i Starego Miasta, z Brzeźna i z Zaspy. W myśl zasady: miasto turystyczne, to wszystko wolno, z halasowaniem na czele.- 6 0
-
2020-09-05 07:03
No to skoro takie porównanie
to nie rozpalaj ognia w miejscu publicznym bo nie wolno.
- 4 0
-
2020-09-04 14:14
To jest jakaś paranoja (5)
Każdy robi sobie co chce a gdzie w takim razie ministerstwo sprawiedliwości?
- 67 8
-
2020-09-04 21:34
(2)
Niestety ja widzę tu winę w działaniach opozycji, ponieważ od kiedy nie mogą wygrać wyborów wszystko robią by się sprzeciwiać władzy i zachęca do tego społeczeństwo. Wszystkie działania nazywa sprzeciwem obywatelskim. Dziś nie patrzy się obiektywnie na sprawę tylko przez pryzmat polityki. Tak było z Margo, tak było z kładzeniem się pod samochody urzędników, tak jest z przyjmowaniem mandatów za maski, ostatnio siłowe wyprowadzenie ojca od hulajnogi. Niszczenie wiarygodności policji i prawa. Jedynym prawem jest teraz Konstytucja, która daje Ci wolność....
- 1 6
-
2020-09-05 07:08
Wolność nie jest nieograniczona (1)
Ludzie mają potężny problem z rozumieniem tego słowa. Im się wydaje, że jak są wolni to mogą wszystko i nie poniosą konsekwencji a tu niespodzianka. Głupi ludzie postępują jak Ci muzycy.
- 9 0
-
2020-09-05 12:28
Dziękuję za tę opinię - mieszkanka.
- 3 0
-
2020-09-05 04:58
No jak gdzie? W Warszawie al.Ujazdowskie 11, 22 52 12 888 . Pisz lub dzwoń.
- 0 2
-
2020-09-04 14:38
"ministerstwo sprawiedliwości" - żartowniś z ciebie.
Nie ma ministerstwa sprawiedliwości - jest ministerstwo niesprawiedliwości. Podobnie jak nie ma już ministerstwa ochrony środowiska - jest ministerstwo środowiska.
- 8 2
-
2020-09-04 14:20
(4)
To są artyści...... xD
- 43 11
-
2020-09-05 08:57
Te- .XD...zaspiewaj nam cos.... (1)
Zobaczymy jaka skala operujesz-Janko Krytykancie.Dawaj-smialo czekam o 12 stej dzis pod Neptunem.Nie przyjdziesz pospiewac to znaczy ,ze zaden z ciebie artysta a jedynie pajac smieszek.
- 0 4
-
2020-09-05 12:23
Byłem i śpiewalem pod Neptunem, a ciebie nie było.
Dlaczego kłamałeś...
- 1 0
-
2020-09-04 22:01
A wszyscy artyści to prostytutki...
- 2 1
-
2020-09-04 19:40
sporo zaniżone te 50-100 zeta bo wiadomo skarbówa by im dała, ta stawka razy kilka na osobę spokojnie, i niech mają jene, polacy to muszą głównie haj$em się interesować
- 0 3
-
2020-09-05 08:48
Takie granie -to granie raczej sezonowe. (2)
W turystycznym miescie pelnym cyrkowcow,klaunow ,muzykow to normalna i zwykla sprawa. Rozumiem ,cisza nocna ale w dzien?. To lamanie praw i wolnosci muzykow,artystow i ludzi przedstawiajacych jakies spektakle..Nie bo zaglosno.To moze niech miasto wprowadzi wymog ,ze wolno halasowac tylko do 17 stej?Jeden niezadowolony konfident -nie powinien narzucac i zmieniac charakteru miasta od sredniowiecza nastawionego na kuglarzy i grajkow.Dobrze,ze kapus nie zyl w czasach sredniowiecza ,wtedy nieczystosci wyrzucano przez okno a debowa kanalizacje mieli tylko najbogatsi. Pewnie wtedy nie otwieral by okna bo sam sr*l by do rury.
- 3 10
-
2020-09-05 12:19
Cisza w dzień to łamanie praw artystów :)
Made my day :D Co jeszcze d**ilnego wymyślicie i ile razy można Wam powtarzać, że ludzie chcą Was słuchać, nie podobają im się Wasze "występy" ani Wasza "muzyka". Należałoby odejść z honorem. A propos średniowiecza, to źle grającego grajka, która zakłócał spokój potrafiono nawet powiesić, więc uważaj ;)
- 5 0
-
2020-09-05 11:52
Coś wspomniałeś o średniowieczu
Wtedy takich kuglarzy wywalili by za mury, żeby tam pokazywali swoje sztuczki.
- 4 0
-
2020-09-05 10:43
Jestem z Gdanska (3)
Prawdziwym Gdańszczanom muzyka uliczna towarzyszyła od zawsze i zdążyliśmy się do niej przyzwyczaić i tak naprawdę to nie my protestujemy tylko ci którzy wykupili drogie kamienice w centrum (czytaj Warszafka i inni)pozdrawiamy grajków
- 2 13
-
2020-09-05 12:16
Co Ty opowiadasz ;)
Warszafka lubi sobie pohałasować, więc ładnie blefujesz i raczej z Gdańska nie pochodzisz. A prawdziwy Gdańszczanin lubi dobrą muzykę, a nie Twoją.
- 5 0
-
2020-09-05 11:41
Hałas (1)
Nie. Halasowanie zgłaszają ci, którzy mieszkają na Głównym Mieście od dekad, często od dzieciństwa.
Nie mówimy o muzyce, tylko o halasowaniu na poziomie pracy młota pneumatycznego 7 dni w tygodniu, do 22. Ci od wiader potrafili pojawiać się przed północą.
Sprawa dotyczy grup dętych i tych, którzy grają z nagłośnieniem.
Ciekawe, co na to sąd.- 6 0
-
2020-09-05 12:07
Sąd nie ma czasu, toczy rozprawy za koszulki i flagi...
- 1 0
-
2020-09-04 16:49
Moje doświadczenia za granicą.... (1)
Lata temu grałam w małym zespole klasycznym w Niemczech. Tam było to bardzo jasno sprecyzowane. Szło się do urzędu, tam urzędnik wykładał przed grającymi mapę miasta. Zaznaczało się ulicę i obszar, na którym chciało się grać. Uiszczało się niedużą opłatę, dostawało się dokument uprawniający do grania w określonych dniach i godzinach oraz na konkretnej ulicy. Trzeba było jednak, ze względu na dobro ludzi tam mieszkających i pracujących, przenieść się po 30 minutach grania o 50 metrów. Straż Miejska miało prawo wylegitymować i sprawdzić, czy ma się odpowiednie pozwolenie. Zawsze było miło i bezproblemowo.
- 54 1
-
2020-09-05 12:16
Dziękuję za opinię - jako mieszkańcy Głównego Miasta liczymy na stosowne regulacje.
- 7 0
-
2020-09-05 12:15
pamiętajmy o mieszkańcach!
Nie zapominajmy o tym, że Główne Miasto zamieszkują również zwykli,"normalni" ludzie, a nie tylko turyści wynajmujący kwatery. Zwykli mieszkańcy, którzy pracują, zajmują się wychowywaniem dzieci, też mają prawo do wypoczynku, zwłaszcza w okresie wakacyjnym! Stąd ich zdecydowana walka z opresyjnym hałasem. Szkoda, że nadal niewiele osób spoza Śródmieścia i Głównego Miasta dostrzega ten problem.
- 8 0
-
2020-09-04 14:20
trzymam kciuki za mieszkańców (2)
Może znajdzie się prawnik, który pomoże mieszkańcom?
- 124 32
-
2020-09-05 12:11
Dziękuję!
- 6 0
-
2020-09-05 00:13
przywrócić ruch tramwajów i aut na długiej jak za starych czasów
- 7 8
-
2020-09-04 14:29
(4)
Nachalni wkurzający promotorzy lokalów/restauracji, do tego wzajemnie się zagłuszająca "sztuka" walenia w bębny , do tego grający różnym instrumentarium na wzmacniaczach, tańczenie meneli do głośnej muzy z buum boxa, żebrający na psy czy węże a do tego jeszcze jutro będzie tam legalny(jakim prawem!) marsz nazistów... Innymi słowy burdel na kółkach się dzieje;)
- 87 10
-
2020-09-05 09:21
marsz nazistów?
ładnie cię lewactwo przeszkoliło. tak samo było za stalina. polscy patrioci byli wyzywani od faszystów. za takie oszczerstwa stawiałabym przed sądem.
- 4 6
-
2020-09-05 09:18
zgadzam się, że naganiacze są sto razy większym zakłóceniem spokoju niż muzycy
- 2 2
-
2020-09-04 14:40
Świadomy wyborca (1)
Odezwał się zazdrosny bolszewik.
- 4 24
-
2020-09-04 15:09
jakie wiadro polecasz do grania?
- 13 3
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.