- 1 Majówkowe świętowanie, ale bez parady (74 opinie)
- 2 Co robić w długi weekend w Trójmieście? (2 opinie)
- 3 Gdański Żuraw otwiera się po remoncie (25 opinii)
- 4 Zamknięto jedyną ukraińską dyskotekę (159 opinii)
- 5 Majówka: pomysły na jednodniowe wycieczki (46 opinii)
- 6 Pchli Targ w Oliwie rozpoczął sezon (55 opinii)
Streetwaves na ulicach, podwórkach, plaży i w lesie
Koncerty w lesie, warsztaty dla dzieci na placach zabaw, wystawy na dworcu, spektakle na plaży i gry sportowe na skwerach. W piątek, 20 maja, rusza jedna z najciekawszych trójmiejskich imprez, festiwal Streetwaves. W tym roku odbędzie się w dzielnicach, którym daleko od centrum, ale które warto odwiedzić i wrócić do nich ponownie.
Streetwaves, organizowany przez Nadbałtyckie Centrum Kultury, rozpoczyna letni sezon imprezami w nieoczywistych miejscach - w lesie, na plaży, na ulicach, skwerach i podwórkach. Festiwal z roku na rok rozwija swoją formułę, obejmując zasięgiem kolejne dzielnice - pisaliśmy w naszym podsumowaniu zeszłorocznej edycji.
W tym roku organizatorzy zrezygnowali z wydarzeń w centrum miasta na rzecz czterech dzielnic: Nowego Portu, Brzeźna, Stogów i Przeróbki. O tym, dlaczego warto się na nie wybrać i jak wiele może jeszcze zaskoczyć mieszkańców Gdańska, którzy prawie w ogóle się tam nie pojawiają, rozmawiamy z Natalią Cyrzan, koordynatorką całego przedsięwzięcia.
Jakub Knera: Jak zmieni się się w tym roku Streetwaves?
Natalia Cyrzan: To wydarzenie, które coraz mocniej przestaje pełnić funkcję prezentacji sztuki, a po prostu serwuje ją ludziom tuż obok nich - wędrując po przestrzeni miasta i wnikając w jego tkankę. Chcemy ucieleśnić hasło Dzielnica=Stolica. Nie przyjeżdżamy i nie robimy dla mieszkańców cyrku, przy którym mają klaskać. Chcemy żeby to, co robimy było blisko nich, oddziaływało razem z nimi. W tej imprezie mniej ważne jest to, kto i co pokaże - chociaż to równie istotne - ale to, kto przyjdzie na te wydarzenia, kto da się wyciągnąć z domu i zobaczyć, jak wiele może się wydarzyć w jego dzielnicy.
Rok temu, po tym jak wcześniej zorganizowaliśmy imprezę we Wrzeszczu i Śródmieściu, pomyśleliśmy o Aniołkach i Strzyży. Wyszło świetnie, więc pomyślałam: "ale fajnie byłoby coś takiego zrobić w Nowym Porcie albo na Stogach". Tak się stało i już wiem, że w kolejnych latach zadaniem Streetwaves będzie iść konsekwentnie dalej i głębiej w kolejne rejony.
Często gdańszczanie więcej bywają w innych miastach na świecie niż w swoich dzielnicach albo nie przyjeżdżają do nich w ogóle. Podczas festiwalu będą mogli przekonać się, jakie to niezwykłe i urokliwe miejsca. Nawet jeśli tylko się po nich przespacerują - może to sprawi, że będą chcieli do nich wrócić. Ale niezwykle istotną część publiczności stanowią sami mieszkańcy tych dzielnic.
No właśnie, jak oni reagują na wasze pomysły?
Jedni są otwarci i chętnie przystają na pomysły, a inni nieufni i zamykają drzwi. Nowy Port okazał się miejscem, gdzie mieszkańcy krzyczą do siebie "dzień dobry" przez całą ulicę i wspominają parady z orkiestrami, które maszerowały tutaj w latach 70. Z żalem mówią, że teraz takie rzeczy już się nie zdarzają i autentycznie czekają na Streetwaves. Wspominają nam, jak bardzo zmieniły się czasy - kiedyś wszystko robiło się razem i na zewnątrz, a teraz ludzie zamykają się w domach. Ale już np. na Przeróbce było trudniej. Ludzie nie zgadzali się, żeby im "hałasować" i robić "dancingi" pod oknami. Łącznie na festiwalu odbędzie się prawie setka wydarzeń. Mam nadzieję, że ludzie przełamią się i wyjdą do nas ze swoich domów.
Traktujemy Streetwaves jako wizytę z ciastem u sąsiada. Zależy nam na obopólnym szacunku, chcemy też uświadomić im, w jak niesamowitych miejscach żyją.
Co przygotowaliście? Nie obawiasz się, że ludzi mogą odstraszyć "artyści, którzy przyjeżdżają ze swoją sztuką"?
Ależ my wcale nie będziemy robić jakiś wysublimowanych przedsięwzięć! Oczywiście wszystko zależny od charakteru danej dzielnicy - Nowy Port ma świetny potencjał ukryty w architekturze, Brzeźno w terenach rekreacyjnych, Stogi to niegdyś popularny kurort, a Przeróbka to praktycznie przelotowa dzielnica.
Nie przygotowaliśmy działań skomplikowanych i z głębokim przesłaniem, które trafi do odbiorcy tylko przy absolutnym skupieniu i ciszy galeryjnej. Nie chcę przez to umniejszać projektów artystów - są niesamowite. Ale oni wszyscy wiedzą, że nie występują w klubie albo w galerii sztuki. Chcemy, aby ludzie spędzili ten czas razem, wspólnie chodzili po ulicach, placach, parkach.
Co jest najważniejsze na Streetwaves?
Najpiękniejszą cechą tej imprezy jest jej potencjał łączenia ludzi - wszyscy jesteśmy do siebie tak podobni, większość z nas uwielbia szum morza i jak ktoś się do niego bezinteresownie uśmiechnie na ulicy. Na Streetwaves może przyjść zarówno osoba z piwem w t-shircie jak i biznesmen w garniturze z galerii.
Impreza zacznie się w piątek, 20 maja na dworcu PKP w Gdańsku Głównym. Co tam się odbędzie?
Czekamy na festiwal tak, jak czeka się na pociąg. Z hali dworcowej zapraszamy wszystkich na pierwsze piętro, gdzie jest mnóstwo niewykorzystanych boksów, które udostępniło nam PKP. Będzie można zobaczyć instalacje dźwiękowo-wizualne, wystawy czy koncerty, będą także mini-akcje muzyczne w windzie oraz niesamowity projekt dźwiękowy na peronach.
Chcemy ożywić tę przestrzeń i zaprosić do niej ludzi, którzy czekają na pociąg, przypadkowo tamtędy przechodzą albo przyjadą specjalnie na nią i odkryją dworzec, jakiego wcześniej nie znali. A następnego dnia zaczynamy wędrowanie po czterech dzielnicach i odkrywanie ich na nowo.
Tak wyglądała ubiegłoroczna edycja Streetwaves.
Wydarzenia
Miejsca
Zobacz także
Opinie (43) 5 zablokowanych
-
2011-05-19 14:50
Zauważyć chciałem,że (1)
-Dzielnica Siedlce i wyżej całkowicie zapomniana została
- 7 2
-
2011-05-19 15:46
a ze szkoly na siedlcach wywodza sie znani muzycy
wiec tym bardziej to dziwne.
- 1 0
-
2011-05-19 15:44
Street waves 2012 suburbia - metropolis NOW!@
"Chcemy ucieleśnić hasło Dzielnica=Stolica. Nie przyjeżdżamy i nie robimy dla mieszkańców cyrku,"
szkoda ze robi sie przy okazji zamieszanie w nazwach. Albo calosc po angielsku albo po polsku.
Co to impreza dla pongliszy?- 4 0
-
2011-05-19 15:37
czemu mam wrazenie ze dzialacze esk daza do efektywnosci dzialaczy zsmp?
gdyby miasto oddalo srodki na lokalne osrodki kultury w tych dzielnicach, ograniczylo liczbe banków na 1 km
nie dalo upasc kinom to nie trzebaby teraz wyciagac ludzi z domów.- 4 0
-
2011-05-19 15:09
"może przyjść zarówno osoba z piwem w t-shircie"
tzn studentol?
przeciez od tego maja swoje neptunalia.- 5 3
-
2011-05-19 12:32
kibole to w filharmoni
placa za bilety na kredyt miasta
- 3 3
-
2011-05-19 11:42
Dresiarze z tych dzielnic będą mieli złote żniwa ...
- 12 17
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.