- 1 Juwenalia: Bajm, LemON i strefy z nagrodami (52 opinie)
- 2 Trzydniowa kulinarna Feta na stoczni (45 opinii)
- 3 Momoa spotkał się z Michalczewskim (58 opinii)
- 4 Chowają pieniądze w miejscach publicznych (51 opinii)
- 5 Jason Momoa w gdańskiej restauracji (137 opinii)
- 6 Sanah wystąpi na Skwerze Kościuszki (82 opinie)
Tak się w Gdańsku nie gra! Bydgoszcz pokazała, że można
Blisko 90 osób na scenie, przebojowy program i dyrygent, który tak poprowadził orkiestrę, że po zakończeniu publiczność natychmiast podniosła się z miejsc, żeby nagrodzić wykonawców owacjami na stojąco. Wisienką na torcie był Koncert fortepianowy a-moll op.16 Edwarda Griega w fenomenalnej, niesamowicie ekspresyjnej interpretacji Anny Geniushene. Kolejna edycja Gdańskiego Festiwalu Muzycznego dobiega końca, jednak czwartkowy występ orkiestry Filharmonii Pomorskiej pod dyrekcją jej szefa artystycznego Mykoły Diadiury na deskach Polskiej Filharmonii Bałtyckiej na długo pozostanie w pamięci słuchaczy.
Laureaci najważniejszych konkursów na świecie
Podczas inauguracji zagrała laureatka II nagrody Międzynarodowego Konkursu Skrzypcowego im. Henryka Wieniawskiego w Poznaniu - Meruet Karmenova. Koncert w Gdańsku znalazł się w oficjalnej puli nagród tego konkursu.
Występ na festiwalu znalazł się także w puli nagród Międzynarodowego konkursu im. J. Bramsa, w wyniku czego jego zwycięzcy - Heathcliff Trio - wystąpili w Gdańsku oraz, zgodnie z wieloletnią tradycją, podczas Festiwalu Pianistyki Polskiej w Słupsku.
Organizatorzy GFM nawiązali także współpracę z jednym z najważniejszych konkursów pianistycznych na świecie - Konkursem im. Van Cliburna w USA. W edycji 2023 wystąpiło dwoje jego laureatów: Dmytro Choni oraz Anna Geniushene, której podczas czwartkowego koncertu w Filharmonii Bałtyckiej towarzyszyła orkiestra Filharmonii Pomorskiej pod dyrekcją swojego szefa, Mykoły Diadiury.
Konkursy w Trojmiasto.pl - do wygrania m.in. bilety na koncerty
Potężny skład orkiestry i przebój, który ukochały rockowe i metalowe zespoły
Czwartkowy koncert był wydarzeniem wyjątkowym pod wieloma względami. Po pierwsze, ze względu na obsadę - orkiestra wystąpiła w niemal 90-osobowym składzie. Po drugie, z uwagi na program, który wypełniły prawdziwe perełki, znane nie tylko fanom muzyki klasycznej, bo np. Koncert fortepianowy a-moll op.16, który zagrała wspomniana Anna Geniushene, często brały na tapet np. zespoły grające metal symfoniczny czy symfonicznego rocka.
I właśnie z takim rockowym pazurem zinterpretowała dzieło norweskiego kompozytora Anna Geniushene. Grała ostro, mocno, przez co ani przez chwilę dźwięku fortepianu nie zagłuszała tak obszernych rozmiarów orkiestra. Inna sprawa, że Mykoła Diadura miał tę wielką orkiestrę w garści i nie pozwalał na to, aby przykryła instrument solowy. Dochodziły mnie słuchy, że jest mistrzem w swoim fachu, ale nigdy nie miałam okazji przyjrzeć się jego pracy na żywo. Wystarczyło jednak kilka wstępnych taktów, żebym zrozumiała, na czym polega jego fenomen. Bo bez wątpienia o fenomenie możemy tu mówić.
Pracę orkiestry pod dyrekcją Diadiury można określić krótko - akcja-reakcja. Czytanie z ręki szło tu wręcz książkowo. W koncercie Griega dyrygent trzymał orkiestrę w ryzach, żeby dać pole do manewru solistce, która tę okazję w pełni wykorzystała, czarując słuchaczy feerią barw i emocji. Było energicznie, emocjonalnie, wręcz przebojowo. Nie dziwi zatem, że publiczność nagrodziła artystów tak gromkimi owacjami, za które pianistka podziękowała zagraną z niesamowitą wrażliwością kołysanką Alfreda Caselli.
Owacje na stojąco i jeszcze szybszy bis
Orkiestra Polskiej Filharmonii Bałtyckiej grywa czasami w większym składzie, choć raczej nie aż tak dużym, jaki w czwartek przysłała do Gdańska Filharmonia Pomorska z Bydgoszczy. Nawet jeśli zdarzały się w przeszłości koncerty, w programach których znalazł się utwór na większy skład, to pozostałe utwory bywały grywane w mniejszej obsadzie, co było jawną marnotrawnością - muzycy dostają wynagrodzenie za koncert, nie za liczbę zagranych utworów, więc skoro ściąga się większy skład, po co resztę grać w mniejszym? "Bydgoszcz" nie zamierzała jednak się ograniczać i skoro tak wielu muzyków wystąpiło na scenie podczas koncertu fortepianowego otwierającego wydarzenie, to i pozostałe propozycje repertuarowe były spektakularne. Nie tylko pod względem obsady.
Po koncercie fortepianowym Griega zabrzmiały monumentalne Fontanny rzymskie (wł. Fontane di Roma) - jedno z najbardziej znanych dzieł włoskiego kompozytora Ottorino Respighiego, napisane w 1916 r., a po nich Suita orkiestrowa nr. 5 "Scenes napolitaines" Jules'a Masseneta, której finał rozpalił publiczność do czerwoności. Największą gwiazdą tego koncertu okazał się Mykoła Diadiura, który prowadził orkiestrę tak wyraziście i zarazem subtelnie, że słuchacze mogli nie mieć pojęcia o tym, jak twardą ręką trzyma muzyków. Publiczność widziała luz i cieszyła się emocjami, ale u podłoża tego wszystkiego leżała precyzja. Diadiura nie był typem "sztywniaka" i zdarzało mu się nawet potańczyć na podeście, ale orkiestrę od pierwszej do ostatniej chwili miał pod ręką. Mistrzostwo najwyższej próby.
Artyści z Trójmiasta
Rozpocznij quizJeszcze raz to samo, tylko szybciej
Finał suity Masseneta był zagrany tak przebojowo, że po zakończeniu publiczność natychmiast podniosła się z miejsc, nagradzając artystów nie tylko brawami, ale i okrzykami zachwytu. Nie było mowy o tym, żeby pozwolić muzykom zejść ze sceny.
- Zagramy to samo, tylko szybciej - zażartował Mykoła Diadiura, powtarzając na bis zakończenie "Scenes napolitaines".
Na więcej grania się jednak namówić nie dał i kolejne owacje uciął stanowczym, aczkolwiek serdecznym "Dobranoc".
Przebojowy finał suity "Scenes napolitaines" Masseneta na bis. Prawda, że zasłużyli na tak gromkie owacje?
Tłok niestety tylko na scenie. Dlaczego?
Czwartkowy koncert miał wszystko to, czego oczekuje szeroka publiczność - wystąpiła gwiazda, w programie znalazły się utwory przepiękne i spektakularne, obsada była potężna, a orkiestra pod batutą swojego szefa zagrała fenomenalnie. Ci, którzy przyszli, z trudem znajdowali słowa, aby wyrazić swój zachwyt.
Niestety frekwencja była bardzo niska. Dlaczego? To raczej nie wina promocji, bo Konrad Mielnik, dyrektor Gdańskiego Festiwalu Muzycznego, dobrze o nią zadbał. Nie powinna to być też wina samego miejsca, bo budynek filharmonii znajduje się w jednej z najbardziej urokliwych części Gdańska i sam w sobie stanowi atrakcję turystyczną. Bilety nie były drogie - kosztowały kilkadziesiąt złotych, a więc kilkakrotnie mniej niż np. na Orkiestrę Księżniczek, która występowała w Filharmonii Bałtyckiej wcześniej przy pełnej widowni.
Dlaczego publiczność w PFB wypełnia salę podczas koncertów organizowanych przez podmioty zewnętrzne, przerysowanych i podkręconych marketingowo, a nie korzysta z okazji, żeby posłuchać niejednokrotnie jeszcze bardziej atrakcyjnej muzyki, w lepszym wykonaniu i za kilkukrotnie mniejsze pieniądze? Te pytania pozostawię póki co bez odpowiedzi, choć odpowiedź nasuwa się sama...
Wydarzenia
Zobacz także
Opinie (38)
-
2023-05-26 17:04
Nie wiedziałem o tym koncercie. Pójdę za rok.
Moja wina, najwyraźniej nie śledziłem mediów. Szkoda.
- 4 2
-
2023-05-26 12:17
(2)
Brzydgoszcz to nie miasto, to stan umysłu
- 7 15
-
2023-05-26 14:55
gdańsk to stan umysłu, w dodatku obłąkanego :-/
- 4 3
-
2023-05-26 14:43
*Brzydgoszcz
- 0 2
-
2023-05-26 13:36
A inne występy?
Chłopaki z ProKosz Piano Duo wymiatali we wtorek w siedzibie Radia Gdańsk. Oglądało to dziesięć osób.
- 4 3
-
2023-05-26 13:02
Niektórzy nie wiedzą jak to jest w Bydgoszczy.
- 7 1
-
2023-05-26 12:38
i moje podatki na to idą... masakra (2)
jakby się te wszystkie teatry czy filharmonie miały utrzymać bez dotacji to by za miesiąc było kilka fajnych działek w mieście na sprzedaż
- 2 27
-
2023-05-26 12:47
Koncert
Jeżeli Filharmonia organizuje taki gniot dla dzieci jak ubiegłoroczny Pan Kleks, to nie dziwmy się ze brak frekwencji. Mam nadzieje ze dyrekcja wyciągnie wnioski.
- 5 0
-
2023-05-26 12:42
Pewnie, lepiej żeby więcej dali TVP i Zenkowi
- 10 2
-
2023-05-26 12:30
Nie chodzę na koncerty,
ponieważ na sali jest straszliwy zaduch.
- 5 4
-
2023-05-26 12:23
Do Bydgoszczy będę jeździł, nie tylko po kurczaki ale i do filharmonii!
- 9 4
-
2023-05-26 12:05
11 zakonnic+
Oczywiście,że w Gdańsku tak się nie gra.
Karty wykłada się na stół.
Uwielbiam filharmonie.- 0 5
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.