- 1 Miłośnicy vintage znowu opanowali 100cznię (23 opinie)
- 2 Zrobili karierę dzięki "Szansie na sukces" (32 opinie)
- 3 "Grillujemy" współczesne kino (61 opinii)
- 4 Gdzie na karaoke w Trójmieście? (29 opinii)
- 5 Zamknięto jedyną ukraińską dyskotekę (160 opinii)
- 6 Majówka: pomysły na jednodniowe wycieczki (49 opinii)
Tinder oczami kobiet i upadek muru berlińskiego na Sopot Non-Fiction
Sopot Non-Fiction to jedna z ciekawszych imprez w Polsce, skierowanych zarówno do środowiska teatralnego, jak i szerokiej publiczności. Sopocki festiwal skupiony wokół Teatru BOTO i Sceny Kameralnej Teatru Wybrzeże odbędzie się w dniach 24-31 sierpnia. Zobaczymy pięć spektakli oraz efekty prac artystów spotykających się w Sopocie przy wybranych tematach teatru dokumentalnego.
Festiwal Teatru Dokumentalnego i Rezydencja Artystyczna Sopot Non-Fiction odbędzie się już po raz ósmy. Pod koniec sierpnia nad morze zjadą się twórcy teatralni z całej Polski, zamieniając na tydzień Sopot w stolicę teatru dokumentalnego. Podczas rezydencji artystycznej reżyserzy, dramaturdzy i aktorzy pracują nad projektami teatralnymi, których bazą są reportaże, wywiady, artykuły prasowe i inne materiały dokumentalne. Te warsztatowe działania wieńczy Maraton Non-Fiction - dwudniowy, otwarty dla publiczności pokaz pracy warsztatowej. Często są to projekty, które stanowią zalążek pełnowymiarowego spektaklu. Część z nich ponownie można zobaczyć w kolejnych latach na festiwalu już w formie gotowych przedstawień. Kuratorami festiwalu po raz kolejny są Adam Nalepa, Adam Orzechowski i Roman Pawłowski.
Pełny program Festiwalu Sopot Non-Fiction
- Co roku mamy około 40 zgłoszeń, z których wybieramy siedem tematów opracowywanych w trakcie festiwalu w Sopocie. Tydzień to wbrew pozorom bardzo dużo, bo tutaj mamy czas na teatr bez obowiązków domowych, dzieci czy kota, co na co dzień skutecznie absorbuje uwagę i utrudnia pełne zaangażowanie w projekt. Podczas Non-Fiction jest czas na burzę mózgów, na eksperymenty i poszukiwania, na wielogodzinne rozmowy o sztuce i opracowywanych tematach oraz na próby. Każdy wie, po co tutaj przyjeżdża i często wyjeżdża stąd już z przemyślaną koncepcją, ze świadomością kierunku, w którym warto podążać - w dużej mierze dzięki uwagom kolegów i koleżanek oraz widzów Maratonów Non-Fiction, podczas których prezentowany jest obecny stan pracy. Szczególnie cenna dla twórców jest właśnie konfrontacja z publicznością - mówi Adam Nalepa, dyrektor artystyczny festiwalu i jeden z jego kuratorów.
W tegorocznej rezydencji weźmie udział około 40 twórców, a otwarte pokazy finałowe odbędą się 30 i 31 sierpnia na Scenie Kameralnej Teatru Wybrzeże. W tym roku wybrano tematy: "Ostatni dzień lata" w reż. Darii Kubisiak (damskie spojrzenie na aplikację Tinder i to, w jaki sposób realizuje ona autentyczne potrzeby korzystających z niej kobiet), "Koleżanki" w reż. Joanny Drozdy (środowisko polskich homoseksualistów w głębokim PRL-u lat 70. skonfrontowane z obyczajowymi raportami geja, który w tamtym czasie wyjechał za granicę) czy "Upadek muru berlińskiego" w reż. Michała Kurkowskiego (opowieść o burzeniu murów, ścian, ograniczeń i podziałów np. między USA a Meksykiem, Europą a Afryką, prawicą a lewicą, do którego punktem wyjścia jest zbliżająca się 30. rocznica zburzenia muru berlińskiego).
Kolejnym projektem będzie "Zmurzynienie" w reż. Wiktora Bagińskiego (Murzyn jako symbol Innego, rozumianego także jako obszar represjonowanej duchowości). Ponadto Dorota Androsz pracować będzie nad tematem "Kobieta. Ciało wojny, czyli Uryna" (próba zmierzenia się z kwestią obecności kobiet-oprawczyń w czasach wojny oraz o ich ofiarach i wojnie zapisanej w ciałach kobiet. Bezpośrednią inspiracją jest historia Eugenii Pohl - strażniczki i kata w obozie koncentracyjnym dla dzieci w Łodzi w latach 1942-1945).
"Prymatologia" w reż. Maćko Prusaka będzie próbą dotknięcia kwestii ewolucji i archetypowych reakcji, jak stadny sprzeciw wobec gwałtu i przemocy u samic szympansa. Twórcy wykorzystają techniki teatralne, taneczne, lalkowe czy wokalne. Wreszcie "Trzepak" w reż. Wojciecha Urbańskiego ma być formą powrotu do dzieciństwa, wywiedzioną od symbolu młodości - trzepaka, czyli "Disneylandu" z czasów PRL-u, który dziś właściwie stał się bezużyteczny i nie rozpala niczyjej wyobraźni tak, jak przed laty. Efekty pracy nad tymi tematami zobaczymy od godz. 17 w piątek 30 sierpnia i od godz. 13 w sobotę 31 sierpnia na Scenie Kameralnej Teatru Wybrzeże w Sopocie.
Sopot Non-Fiction to jednak nie tylko praca warsztatowa. Co roku zapraszane są spektakle, które powstały jako efekt poprzednich edycji festiwalu oraz przedstawienia autonomiczne, reprezentujące nurt teatru dokumentalnego.
O podróży, której nie było. Recenzja
- Po siedmiu edycjach Festiwalu Sopot Non-Fiction możemy się pochwalić udziałem w procesie przygotowania 35 ukończonych już wydarzeń artystycznych. Wśród nich są spektakle dramatyczne, przedstawienia teatru tańca, performansy czy słuchowiska. To bardzo dobry wynik zważywszy na to, że część projektów nie ma zaplecza instytucjonalnego ani finansowego. Te, które zostały ukończone, staramy się zapraszać do Sopotu, by nasi stali widzowie mogli skonfrontować proces prób z ostatecznym efektem. Co ważne, nie traktujemy ukończenia projektu w kategoriach sukcesu lub porażki, bo każde doświadczenie pracy twórczej jest niezwykle cenne i niekiedy lepiej wstrzymać się z realizacją lub wycofać z tematu na wczesnym etapie pracy, niż brnąć w coś, co niekoniecznie przyniesie dobre skutki - dodaje Adam Nalepa.
Podczas tegorocznej edycji pokazane zostaną trzy przedstawienia, których zalążki można było zobaczyć w Sopocie w poprzednich latach podczas Maratonów Non-Fiction. W ubiegłym roku pracowano nad tematami spektakli "Rzeczy, których nie wyrzuciliśmy" w reżyserii Magdy Szpecht (zobaczymy go na Scenie Kameralnej Teatru Wybrzeże, 27 sierpnia o godz. 20) i "Moskwin" w reżyserii Leny Frankiewicz (Scena Kameralna Teatru Wybrzeże, 28 sierpnia, godz. 20).
Z kolei dwa lata temu "wykluwał się" w Sopocie "Grotowski Non-Fiction" w reżyserii Katarzyny Kalwat (Scena Kameralna Teatru Wybrzeże, 29 sierpnia, godz. 20). Dodatkowo pokazany zostanie spektakl gospodarza festiwalu, Teatru BOTO "Podróż do Buenos Aires" w reżyserii Adama Nalepy (Teatr BOTO, 25 sierpnia, godz. 20). Będzie także okazja, by zobaczyć przedpremierowy pokaz duetu [Ć/DŹ] "Kończą mi się słowa" (Teatr BOTO, 26 sierpnia, godz. 19).
Wszystkie wydarzenia w Teatrze BOTO
Bilety na wszystkie spektakle Sopot Non-Fiction w dniach 25-29 sierpnia w cenie 35 zł (normalne) i 30 zł (ulgowe). Wstęp na Maratony Non-Fiction 30 i 31 sierpnia jest wolny.
Wydarzenia
Miejsca
Spektakle
Zobacz także
Opinie (36) 1 zablokowana
-
2019-08-20 17:03
Dwie strony medalu
A faceci się podobno trafiają bez zębów, z reklamóweczką w ręce, chińskich butach z marketu i oczekiwaniach z kosmosu. Bo chcą ładną, młodą,szczupłą blondyneczkę najlepiej. No i fajnie, jakby dużo zarabiała,bo panom się już nie chce pracować!!! A co w zamian? Bezzębny uśmiech i góra oczekiwań.
- 9 11
-
2019-08-20 22:03
Uciekłem po tygodniu (1)
Tinder oczami kobiet? One mają tam jak pączki w maśle.
Prędzej by zrobili spotkanie dla mężczyzn aby przestrzegać przed tym serwisem.
Niestety kobietom od nadmiaru atencjo odbija palma. Na Tinderze o to nie trudno, nawet mało atrakcyjna dostaje dziesiątki wiadomości od desperatów i mitomanów. Którzy a nóż zaliczą kolejną i nara. One zaś myślą, że uganiają się za nimi książęta z bajki i wybrzydzają. :D
Drogie panie przez większość jesteście tam traktowane jak tanie mięso. Wy zaś traktujecie mężczyzn jako parobków i naiwniaków.- 11 0
-
2019-08-25 09:57
Loose-loose
- 0 0
-
2019-08-20 22:12
(1)
Niestety na takich serwisach większość ludzi to szrot matrymonialny.
Ludzie co całe życie balowali i nagle z wiekiem chcą czegoś poważnego (by kogoś do kredytu mieć albo dziecka itp) = kłopoty.
Ludzie po przejściach = kłopoty.
Samotne matki które szalały ile w lezie a gdy romeo nawiał wielce odmienione = kłopoty.
Starzy kawalerowie i panny z twardymi nawykami tego stanu = kłopoty.
Ludzie z niską samooceną którą te portale pogłębiają. Dwa razy byłem na Sympatii jakiś czas, od tak aby wyskoczyć na piwko, kino aby nie zdziczeć od braku kontaktu z kobietami. To co się teraz dzieje w porównaniu do tego co było pare lat temu to dramat. jak nie napaleńcy to rozpieszczone księżniczki i wariatki.- 13 0
-
2019-08-24 08:45
Współczuję..Naprawdę.
- 0 1
-
2019-08-21 09:16
Teatr umarł, bo wzięły się za niego baby (1)
- 1 2
-
2019-08-22 18:34
I w dodatku brzydkie...
- 0 0
-
2019-08-21 10:40
Spotykam się od dłuższego czasu i fakt jest że dziewczyny około 30-35, mają dzisiaj kosmiczne wymagania, nawet jak niby wszystko jest ok to okazuje się że nie ma tego czegoś, nie ma motylków w brzuchu albo po prostu nie. Prawda jest taka że jesteśmy po 30 a nie 18 i uczucia same nie przyjdą, uczucia przychodzą z czasem, a wspólne życie/związek wymaga przyłożenia się obu stron, kompromisów i pracy.
- 7 0
-
2019-08-22 06:35
hahaha, tindler i kobiety :) to się uśmiałem
Kumpela na tindlerze, wiek rzeczywisty 40 lat,wygląd 45, ale w internecie zaszufladkowała się w przedziale 30-35 :)
- 3 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.