• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Tłum fanów na koncercie Bonobo

Borys Kossakowski
22 marca 2014 (artykuł sprzed 10 lat) 
Głos Szjerdene był ozdobą tego koncertu. Głos Szjerdene był ozdobą tego koncertu.

Komplet publiczności zgromadził koncert Bonobo w postoczniowym klubie B90. Dwugodzinny występ to przede wszystkim popis zdolności producenta i lidera Simona Greena, któremu sekundował na scenie pięcioosobowy zespół.



Producent Simon Green był sam sobie sterem, żeglarzem i okrętem. Radził sobie na scenie nawet bez towarzyszących muzyków. Producent Simon Green był sam sobie sterem, żeglarzem i okrętem. Radził sobie na scenie nawet bez towarzyszących muzyków.
Występ Bonobo to swoisty miks producenckiego performance'u i grania na żywo. Simon Green już na początku koncertu dał sygnał, że to on jest najważniejszy w tej ekipie - sam wyszedł na scenę i rozpoczął od miksowania dźwięków generowanych przez komputer. Później dołączył do niego perkusista i stopniowo reszta zespołu. Wreszcie na scenie stanęła wokalistka Szjerdene.

Zespół w pełnym składzie nie grał jednak zbyt długo. Po chwili na scenie został znów sam Simon. I tak Bonobo żonglowało składem, co rusz grając w innych konstelacjach, to opierając się na podkładach elektronicznych puszczanych z laptopa, to kierując się w stronę żywego grania, którego ozdobą był wokal Szjerdene. Ciemnoskóra artystka operuje ciekawą barwą, pełną afrykańskich ozdobników, podczas których głos przechodzi w falset.

Bonobo dość luźno podchodzą do kompozycji uwiecznionych na płytach - Simon Green bawi się brzmieniami, samplami i tematami muzycznymi tworząc z nich mieszankę, niczym dj podczas imprezy. Na scenie jednak nie operuje płytami, a samplerami, syntezatorami, komputerem i gitarą basową podpiętą pod baterię efektów.

Spośród akompaniujących mu muzyków najbardziej wyrazistymi postaciami byli perkusista i saksofonista, których nazwisk jednak nie podano w informacjach prasowych, ani na stronie Bonobo. Muzycy ci w połowie koncertu zostali sami na scenie i dali popis umiejętności solowych. Rozpoczął perkusista, który zagrał solo jak na rasowym koncercie jazzowym. Gdy skończył, swoje solo zaczął saksofonista (który miał też w arsenale flet poprzeczny i klarnet). Obaj zebrali gromkie brawa, więc pociągnęli jeszcze zabawę wspólnie. Wreszcie się okazało, że to tylko (długie) interludium w utworze "Prelude" (o ile dobrze pamiętam).

Fani Bonobo ciasno zgromadzili się pod sceną i w skupieniu przeżywali muzykę swojego idola. Mogło się wydawać, że zespół w wersji koncertowej zagra bardziej do tańca, ale muzycy łączyli taneczne fragmenty z chilloutowymi, downtempowymi i nu-jazzowymi, bawiąc się konwencjami. I to się podobało fanom, którzy z radością wysłuchali długiego, dwugodzinnego koncertu.

W moim odczuciu Simon Green zbyt wiele miejsca postanowił zająć własną osobą (i swoim komputerem) i zbyt mało przestrzeni zostawił zaproszonym muzykom. Bywały momenty, gdy samplami wypuszczanymi z laptopa zagłuszał np. solo saksofonisty. Trochę szkoda, że muzycy co rusz musieli schodzić ze sceny, bo jednak na koncercie najlepiej sprawdza się żywe granie.

Natłok fanów z początku zupełnie sparaliżował klub B90, a wąskim gardłem okazał się punkt doładowań karty, przy którym trzeba było czekać nawet dwadzieścia minut. Gdy Bonobo rozpoczął występ kolejki na szczęście stopniały i można było zwilżyć gardło butelką wody.

Warto dodać, że muzycy Bonobo byli absolutnie zachwyceni atmosferą stworzoną przez trójmiejską publiczność i z pewnością w doskonałych nastrojach pojadą na kolejny (też wyprzedany) koncert do Krakowa.

Wydarzenia

Bonobo Live Band (16 opinii)

(16 opinii)
muzyka elektroniczna

Zobacz także

Opinie (37) 1 zablokowana

  • ! (3)

    przecież to nie jest żaden Bono!

    • 15 9

    • I do tego nie zagrał swojego najważniejszego kawałka czyli... (1)

      All along the watchtower.

      • 8 0

      • ( ͡° ͜ʖ ͡°)

        ( ͡° ͜ʖ ͡°)

        • 3 2

    • bonoBO

      proszę czytać ze zrozumieniem, przynajmniej dla siebie...

      • 5 7

  • Borys

    Redaktor Borys jak zwykle w formie :))

    • 10 1

  • Super !

    Rewelacyjny koncert. Oby takich wiecej w Trojmiescie.

    • 7 4

  • skład zespołu

    może nie ma go na stronie ale simon green przedstawił wszystkich na końcu koncertu - wystarczyło słuchać

    • 15 1

  • cena odstraszyla wiele osob (1)

    • 7 18

    • pewnie dlatego bilety wyprzedane 2 tyg temu:)

      • 15 3

  • Kolejki

    Po kiego ch#ja był ten punkt doładowań ? wchodząc do klubu człowiek mijał 3 kolejki - szatnia, nieszczęsny punkt doładowań i toaleta. 0 jakiegokolwiek luzu miejsca gdzie można swobodnie przejść. Najgorszy klub w jakim byłem.

    • 23 13

  • koncert bardzo mi sie podobał. muzycy zawładnęli nami przez cały koncert!!

    • 6 2

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d." (2 opinie)

(2 opinie)
89 - 129 zł
Kup bilet
pop

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years! (1 opinia)

(1 opinia)
159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Paweł Stasiak z zespołem PapaD (1 opinia)

(1 opinia)
120 zł
Kup bilet
pop

Katalog.trojmiasto.pl - Nowe Lokale

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Kto jest twórcą wianków plecionych na gdyńskie powitania lata?