- 1 Nie wyobrażamy sobie majówki bez piwa? (77 opinii)
- 2 Co robić w długi weekend w mieście? (39 opinii)
- 3 Majówkowe świętowanie, ale bez parady (139 opinii)
- 4 Majówka: pomysły na jednodniowe wycieczki (49 opinii)
- 5 Zamknięto jedyną ukraińską dyskotekę (160 opinii)
- 6 Recenzja "Challengers": intensywne kino (51 opinii)
Trochę śmiesznie, trochę strasznie. O przygodach w nocnych taksówkach
Nocne powroty z imprez mają to do siebie, że czasem zostają w pamięci dużo dłużej niż same imprezy. Pomylone drogi, nowe znajomości, spóźnione kolejki, a czasem i nocne taksówki, w których czekają spragnieni atencji taksówkarze.
Trójmiasto: korporacje taksówkarskie
Didżej czy gaduła?
- "Puszczę pani taką piękną piosenkę. Zawsze mnie wzrusza" zagaja mnie rozmarzonym głosem taksówkarz ze wschodnim akcentem - wspomina Kasia. - "Fajnie" myślę, licząc na jakąś romantyczną balladę w obcym języku. Po czym słyszę... sanah. Później było już tylko gorzej. Stare, polskie dyskotekowe hity, każdy z obowiązkową zapowiedzią taksówkarza-didżeja.
Muzyka w taksówce potrafi zarówno uprzyjemnić, jak i uczynić go nieznośnym.
- Godzina piąta nad ranem, za oknem już świta, mam wrażenie, że głowa zaraz mi eksploduje, a taksówkarz z maksymalną głośnością puszcza muzykę elektroniczną, na migi próbuję mu pokazać, żeby ściszył, ale ten zbyt pochłonięty jest rytmicznym podrygiwaniem do wybranej przez siebie melodii. Przysięgam, byłem gotowy stamtąd uciec, ale jechał tak szybko, że nawet na to nie było szans - wspomina Paweł.
- Tę historię opowiedziała mi koleżanka - zaczyna Agata. - Razem z mężem chcieli dostać się na pogrzeb, który odbywał się kilka kilometrów od Gdańska. Zamawiając taksówkę musieli wspomnieć na jaką okazję jadą, ponieważ taksówkarz powitał ich zasmuconą miną, po czym puścił nastrojową, melancholijną muzykę. Wszystko byłoby w porządku, gdyby za tę przyjemność nie skasował ich później podwójnie.
Tanie przejazdy na aplikację już nie takie tanie
Inną kategorią są taksówkarze, których bierze na zwierzenia.
- Podczas dwudziestominutowego kursu zdążyłam usłyszeć o problemach z żoną, dziećmi, samochodem, psem, a nawet... kochanką. Dodam, że pana taksówkarza zupełnie nie interesowało, co ja mam do powiedzenia, wystarczyło, że on do mnie mówił. Pod koniec trasy założyłam słuchawki - mówi Jola.
Biuro rzeczy znalezionych
Zostawianie rzeczy w taksówce to jedna z popularniejszych poimprezowych przypadłości.
- To było w czasach, kiedy taksówek nie zamawiało się jeszcze przez aplikację - wspomina Magda. - Przed wyjściem z domu mama wysłała mi numer do korporacji, po imprezie zamówiłam taksówkę, wsiadłam, pojechałam do domu, po czym zorientowałam się, że zostawiłam w niej telefon. Sprawa wydawała się prosta, zadzwonić i zapytać, czy ktoś go nie znalazł, jednak na infolinii dostałam informację, że owszem, taki kurs był zamówiony, ale nikt z niego nie skorzystał. Okazało się, że wsiadłam nie do tej taksówki... Przez cały poranek moja mama obdzwaniała wszystkie korporacje, żeby znaleźć tę, która mnie zabrała. Na szczęście udało się zlokalizować i taksówkę, i telefon.
- Ja w taksówce zostawiłam buty - mówi Paulina. - Nie powiem, impreza była przednia, a ja tego dnia ubrałam wysokie szpilki. Korzystając z dłuższej trasy zdjęłam je na chwilę, by dać ulgę zmęczonym stopom. Ulga była tak wielka, że po dotarciu na miejsce, jakby nigdy nic wysiadłam z taksówki i dopiero po chwili zorientowałam się, że jestem boso. Dobre kilka metrów biegłam na bosaka za taksówkarzem machając rękami, żeby się zatrzymał i oddał mi szpilki.
Tajemnicze historie
Ta historia spotkała mnie osobiście. Zamówiłam przez aplikację taksówkę, w wersji najbardziej ekonomicznej, jednak z braku dostępnych kierowców przydzielono mi taksówkę w wersji premium. Wychodzę przed blok, a tam duże, piękne auto, skórzana tapicerka, luksusowe wyposażenie i kierowca, który ewidentnie nie zarobił na nie jako kierowca taksówki. Pan widząc moje zdziwienie tłumaczy: "Wie pani, ja wcale nie musiałbym tak pracować, mam swoją firmę, inne dochody, ale tak strasznie mnie w domu wkurza żona, że już wolę sobie z obcymi ludźmi pogadać".
- Mi też zdarzyło się jechać bardzo nietypową taksówką - wspomina Ola. - Kierowcą była kobieta, pięknie ubrana, bardzo elegancka, małomówna. W samochodzie pachniało kadzidłami, a na siedzeniu porzucona była jedna karta - As kier. Do dzisiaj nie wiem, co to miało oznaczać...
Taksówkarz-negocjator
"Wie pani, bo w życiu, żeby się dorobić, wcale nie trzeba pracować więcej tylko sprytniej" rzekł odwożący mnie do domu taksówkarz, skręcając w dłuższą drogę. Taksówkarzy - negocjatorów spotkać łatwo, zwłaszcza wśród tych niekorzystających z aplikacji.
Imprezy klubowe w Trójmieście
- Impreza skończyła się o trzeciej nad ranem, a ja musiałam wrócić do domu, który znajduje się kilka kilometrów pod Gdynią. Rozładował mi się telefon, zaczepiłam więc taksówkarza z pytaniem o cenę takiego kursu. "Pani, za daleko, ja już wracam do domu, mi się nie chce" odpowiedział i zamknął drzwi. "Nie, to nie" pomyślałam i ruszyłam w stronę przystanku SKM. Chwilę później minął mnie samochód: "Za 20 zł zawiozę panią na przystanek" zaproponował taksówkarz. Skorzystałam, bo byłam naprawdę zmęczona. Pod dworcem zaoferował się, że sprawdzi rozkład jazdy, a kiedy okazało się że najbliższą kolejkę mam dopiero za godzinę, wstąpiły w niego nowe pokłady sił, by jednak zawieźć mnie do domu, oczywiście za odpowiednią opłatą.
Negocjatorzy, didżeje, szczerzy rozmówcy, niewinni podrywacze... taksówkarskie koło fortuny zaczyna kręcić się, kiedy tylko postanowimy obrać kierunek: dom. A na kogo wam się zdarzyło trafić?
Opinie wybrane
-
2022-09-03 16:01
Jako kierowca taxi (5)
Mógłbym o swoich pasażerach i ich życiu wydać "piecioksiag". I byłby to bestseller. Zapewniam. Czasami żałuję, że nie prowadze dziennika czy pamiętnika. Rok temu jeden z klientów prosił o 6 rano, żebym go ostrzygl przed randka a maszynke miał swoją. Ale i tak uwielbiam swoją pracę bo to praca z ludźmi. Pozdrawiam.
- 88 4
-
2022-09-03 19:46
wystarczy nagrywac. ja tak robie
i potem kumplom puszczam na imprezach
- 3 15
-
2022-09-03 18:40
(1)
Jestem sprzątaczka tak to się nazywa pomoc domowa ładniej brzmi .ile ja bym powiedziała o tej rodzinie .a na niby ułożone prawniki sędzi przedsiębiorcy więc nie tylko taxi ma przygody z piekła rodem
- 16 4
-
2022-09-03 19:49
to sie zwolnij i idz pracowac w biedrze
- 6 14
-
2022-09-03 18:26
A ja poznała moja miłość życia 7 lat temu, oczywiście był taksówkarz,jest 19 lat starszy ode mnie kocham go do szaleństwa .a (1)
- 15 5
-
2022-09-03 19:47
ty poznala tatiana?
- 20 4
-
2022-09-04 10:58
3 lata jeździłem w nocy na taxie
I widziałem wszystko! Po prostu wszystko.
Barman jest spowiednikiem w trakcie imprezy, a potem kierowca.
Ciekawie było.- 33 0
-
2022-09-03 15:02
(13)
Lata 80. Postój na targu węglowym. Ogonek chętnych z 50 osób. Śniegu po udo. Podjeżdża fiacior i pyta kto do wrzeszcza bo tylko tam jedzie. Za podwójna stawkę nawet by nie pojechał np na stogi. Takie to były czasy. Ojciec jeździł jeden!! dzień w tygodniu i zarabiał na cały tydzień. Opony zimowe sobie pożyczali jak ktoś miał!! Paliwo pożyczali by raz ten miał a raz ten.
- 86 6
-
2022-09-04 07:55
(3)
Opony zimowe w latach 80???? Skad te bajki?
- 4 7
-
2022-09-04 08:54
Były, gimbusie, były. Nazywały się błotno - śniegowe. Jeździłem na takich, to wiem. (2)
- 10 1
-
2022-09-04 09:31
(1)
Dokładnie. Mouth&snow się nazywały i miały zupełnie inny bieżnik jak obecnie.
- 7 4
-
2022-09-04 19:38
Usta i śnieg?
Dziwna nazwa...
Jak na opony- 5 0
-
2022-09-04 01:27
(1)
Dostałeś 41 łapek w górę za te kłamstwa o sam nie wiem dlaczego. Prawdopodobnie za opony zimowe w latach 80 -tych Chłopie nie możesz innej bajki napisać ? 1980 i opony zimowe ? Walnij się w czoło !
- 11 4
-
2022-09-04 08:32
Nie w 1980r tumanie a w latach 80. Inteligencie. Opony zimowe kupiłem oczywiście używane w wulkanizacji, która już w tamtym miejscu nie istnieje.
- 6 3
-
2022-09-03 23:58
Świetnie pamiętam te sceny, nie tylko z centrum, (1)
tak samo z osiedli. Na postoju kolejka. Podjeżdża taksówka i taksówkarz wykrzykuje nazwę dzielnicy, do której jedzie. Z kolejki wyrywa się do niego kilka osób, wszyscy wsiadają i dzielą się opłatą za kurs.
- 7 4
-
2022-09-04 01:30
Nie kłam , nie było dzielenia się za kurs ! Każdy płacił za siebie a taksówkarz zarabiał na każdym oddzielnie jakby zamówili po jednej taxi dla każdego.
- 16 5
-
2022-09-03 23:45
smierdzace zlotowy wspominaja
wasze czasy minely, do uczciwej roboty teraz :)
- 7 20
-
2022-09-03 22:26
Rok 2014 weekendowa noc KURS: Targ Węglowy=> Przymorze Wielkie
Wsiada para po 50-tce a gdy stwierdzili po wejściu na dobry wieczór że : "tutaj to już ludzie normalnej muzyki nie słuchają, musimy się bawić gdzieś indziej następnym razem". Na wejściu zapewne poczuli się że dobrze trafili gdyż interuje się muzykoterapią i tak nieodzownie delikatnie włączyłem utwór pt. "Taksówka nr5" Maryli Rodowicz zaś później
Wsiada para po 50-tce a gdy stwierdzili po wejściu na dobry wieczór że : "tutaj to już ludzie normalnej muzyki nie słuchają, musimy się bawić gdzieś indziej następnym razem". Na wejściu zapewne poczuli się że dobrze trafili gdyż interuje się muzykoterapią i tak nieodzownie delikatnie włączyłem utwór pt. "Taksówka nr5" Maryli Rodowicz zaś później podróż przebiegła tak miło że nie chcieli wysiadać.
Bo żeby być dobrym kierowcą TAXI trzeba też być człowiekiem i posiadać wiele dobrych cech oraz warto mieć pasję.
Czasy dobre były, Czasy dobre są. Czasy dobre będą.- 22 3
-
2022-09-03 18:18
Ja tak (2)
Jeździłem złote czasy i Full było kasy miałem taxometr halda nakrecany jak zegarek oj to były żniwa
- 22 2
-
2022-09-03 18:31
(1)
Tak. Taki srebrny/szary taksometr.
- 18 1
-
2022-09-03 22:28
zła opinia pozostała na dłużej
Dlatego dziś uczciwości szukają w aplikacjach a wcześniej w korporacjach, jednak ani tu ani tam nie ma jej zbyt wiele.
Uczciwości nie ma w przepisach, ustawach i wszystkim co towarzyszy działalności TAXI.- 19 5
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.