- 1 Miłośnicy vintage znowu opanowali 100cznię (23 opinie)
- 2 Zrobili karierę dzięki "Szansie na sukces" (32 opinie)
- 3 Gdzie na karaoke w Trójmieście? (29 opinii)
- 4 "Grillujemy" współczesne kino (61 opinii)
- 5 "Kaskader": kciuk w górę, a nawet dwa (20 opinii)
- 6 Gdzie można grillować i zrobić ognisko? (34 opinie)
Trójmiejski hip-hop dla początkujących
2 lutego 2011 (artykuł sprzed 13 lat)
Najnowszy artykuł na ten temat
Nowe idzie od morza: Rozumu Bękart / Le Batard de la Raison
Kto wie, może już wkrótce Illharmonix z Moną i Panią Ka na wokalu uzupełnią lukę po zespole Sistars?
Trójmiasto jest uznawane za silny ośrodek alternatywy i jazzu, ale pomorski hip-hop z wielkim trudem przebija się do mediów. Najciekawsze utwory i oryginalne zespoły często rodzą się w podziemiu, z dala od błysków fleszy. Poniższy (na pewno niekompletny) rzut oka na lokalną scenę to swego rodzaju mini poradnik dla początkujących fanów.
Zespół powstał z inicjatywy perkusisty Barta (sekcja rytmiczna w hip-hopie to podstawa). Za mikrofonem stanęły świetnie się uzupełniające - Mona i Pani Ka, znane z trójmiejskiego środowiska hip-hopowego. Illharmonix siłą rzeczy przypomina nieodżałowane Sistars, flirtuje z funkiem, r'n'b i popem i ma duże szanse na sukces. Ale nie zapeszajmy, przynajmniej do czasu wydania debiutanckiej płyty, która ma się ukazać w tym roku.
Mona to jedna z najwyrazistszych postaci trójmiejskiej sceny, której artystyczne korzenie sięgają bardzo popularnego w latach 90' redłowskiego klubu Mojave. W 2009 roku wydała swój solowy debiut - album "Eksperyment kobieta", na którym znajdziemy mocne, feministycznie zaangażowane utwory, jak np. "Kill Barbie". W tym roku artystka planuje wydanie płyty w duecie z Panią Ka.
- Hip-hop jest zdominowany przez mężczyzn i niejednokrotnie, jako kobieta, byłam celem uszczypliwości - mówi Mona. - Nie jestem jednak feministyczną aktywistką i nie chcę być z tym kojarzona. Na nowych płytach ukażą się teksty o różnorodnej tematyce.
Obie wokalistki towarzystwie Illharmonix będzie można zobaczyć na żywo 23 lutego w gdańskim Parlamencie.
Innym weteranem sceny jest skład Dwazera, który tworzą Tomasina, Rak Raczej oraz utalentowany turntablista DJ Wojak. Tego ostatniego fani jazzu znają m.in. z płyty Pink Freud "Sorry Music Polska". Ostatnio hip-hopową publiczność obiegł news, że Dwazera (a także inny trójmiejski raper - Brahu) podpisali kontrakt na nową płytę z dużą rapową wytwórnią Prosto.
- Album "Płyta z czarnych płyt" ukaże się już 28 lutego - mówi Tomasina. - Producentem jest Rak, a gościnnie udzielili się m.in. Fokus czy Hi-Fi Banda. Kontrakt z Prosto to możliwość wypłynięcia na szerokie wody, rozwinięcia skrzydeł. Jeszcze w tym roku nagramy dwa teledyski, a w głowach powoli układają się plany na nową płytę.
Wcześniej, bo już 4 lutego, zagrają jako support dla Hi Fi Bandy w gdyńskim Uchu. Dodajmy, że inny bardzo zasłużony dla Trójmiasta skład, SumaStyli, zaprezentuje się podczas koncertu w Medyku 26 marca.
Podczas festiwalu Metropolia Jest Okey publiczność Ucha miała okazję wysłuchać także świetnego duetu Bery & Th. Ten drugi jest producentem płyty odpowiedzialnym za melodyjne, chilloutowe podkłady. Ten pierwszy w swoich lirykach snuje bezpretensjonalne opowieści: bez narzekania, przeklinania i napinania się. W lutym ukaże się drugi album składu, zatytułowany "Stary nieznajomy".
- Płyta będzie opakowana w bardzo atrakcyjny sposób - mówi Bery. - Przygotowaliśmy dla naszych fanów prawdziwą niespodziankę. Wydajemy płytę własnym sumptem, ale mamy zamiar to zrobić profesjonalnie. Przygotowujemy osobną stronę jej poświęconą, koszulki i inne gadżety dla fanów.
Pytanie "Jak nie my, to kto?" znają zapewne fani składu Zawodnik & Kaszalot. Ten pierwszy zaczynał swą karierę w ubiegłym wieku na scenie nieczynnego od lat klubu Rudy Kot, a już w 2004 roku nagrał ze składem Elegans płytę dla dużej wytwórni Pomaton. Fani kabaretów mogą znać jego utwór "Zostańmy tu", który promował film "W stepie szerokim" Abelarda Gizy z kabaretu Limo.
Warto wspomnieć, że w historię trójmiejskiego rapu wpisał się także jeden z pionierów gatunku, Piotr Marzec, szerzej znany jako Liroy. W latach dziewięćdziesiątych artysta przeprowadził się z Kielc do Gdyni i założył studio Def Noizz. W annałach polskiego hip-hopu uważny badacz znajdzie także wzmiankę o Michale Skroku, który obecnie współtworzy zespół D4D (wcześniej znany jako Dick4Dick). Występując jako m.bunio.s podpisał się pod trzema albumami z kręgu tzw. abstract hip-hopu, pozbawionych wokalu. Współpracował też z O.S.T.R., Fiszem i Emade.
Polski hip-hop zatoczył pełny krąg. Zaczęło się od podziemia i "nielegalów", czyli płyt rozpowszechnianych poza oficjalnym obiegiem. Potem powstały świetne niezależne dzieła, aż w końcu hip-hop stał się muzyką głównego nurtu, a raperzy zagościli na okładkach kolorowych pism. Dzisiaj znów to, co ciekawe, dzieje się raczej w podziemiu.
Przeczytaj też: Wywiad z raperem Silverem z Wrzeszcza