- 1 Juwenalia: Bajm, LemON i strefy z nagrodami (53 opinie)
- 2 Trzydniowa kulinarna Feta na stoczni (45 opinii)
- 3 Momoa spotkał się z Michalczewskim (58 opinii)
- 4 Chowają pieniądze w miejscach publicznych (51 opinii)
- 5 Jason Momoa w gdańskiej restauracji (137 opinii)
- 6 Juwenalia Gdańskie: koncerty i atrakcje (12 opinii)
Tu nigdy nie jest nudno. Pierwsze urodziny Sfinks 700
Nowy Sfinks świętuje swoje pierwsze urodziny pod rządami nowych najemców. - Ubiegły rok to bardzo ciężka praca i wiele niespodzianek. Raz woda zamarzła, musieliśmy ją podgrzewać palnikiem, żeby lód puścił. Nigdy nie jest nudno - mówi Łukasz Zieliński, manager klubu. Pierwsza część urodzin odbędzie się w sobotę, a gwoździem programu będzie występ ojca chrzestnego drum'n'bassu LTJ Bukema. Część druga - zamknięta - tydzień później.
- Na początku chciałbym podziękować wszystkim organizatorom, artystom, przyjaciołom oraz oczywiście naszym klubowiczom za ten rok - mówi Łukasz Zieliński. - Ubiegły rok to bardzo ciężka praca i wiele nieprzespanych nocy. Ale też ogromna satysfakcja i radość, że ludzie doceniają to, co robimy. Praca w klubie to walka z wiatrakami: uszkodzone meble, toalety, ściany, użeranie się z podpitymi gośćmi itp. Mnogość spraw jest nie do ogarnięcia. Ale nasza misja powoli się realizuje, choć jeszcze dużo pracy przed nami.
Działalność klubu za rządami Roberta Florczaka to niekończące się perypetie finansowe. Dług Sfinksa wobec miasta Sopotu sięgnął w 2010 roku 200 tysięcy złotych. Zieliński i spółka zapewniają, że te czasy to zamierzchła historia.
- Spłaciliśmy wszystkie zaległości - twierdzi Vacos. - Na kulturze się kokosów nie zarabia i każdy z branży o tym wie. Wszystko inwestujemy w rozwój klubu. Oddajemy też powoli Leszkowi Możdżerowi to, co wyłożył na klub z prywatnej kieszeni. Na wakacje zrobiliśmy ogródek z drewna, a przed nami remont łazienek i fontanny. Leszek też ciągle stara się, żeby poprawiać akustykę głównej sali, bo o ile sprzęt jest dobry, to przestrzeń jeszcze pozostawia sporo do życzenia. Traktujemy to wszystko jako inwestycję długoterminową.
Najemcy mają plan, aby odwrócić układ głównej sali i umiejscowić scenę po przeciwnej stronie, tak, żeby można ją było obserwować z balkonu. Na drodze do realizacji planów stoją jednak przeszkody natury architektonicznej oraz finansowej. Przed wakacjami miała też ruszyć kuchnia, ale ostatecznie jej inaugurację przełożono na przyszły rok. Sprzęt wprawdzie został zakupiony, ale najpierw trzeba wyremontować salę z fontanną.
Możdżer finansowo wycofał się ze Sfinksa, ale miał pozostać jego ambasadorem. Jego obecność w klubie jednak była praktycznie niezauważalna.
- Musiałem odpocząć, przede wszystkim emocjonalnie - tłumaczy Leszek Możdżer. - Za dużo to wszystko mnie kosztowało. Poza tym skupiłem się na wydaniu i promocji płyty z muzyką Komedy. Powoli wracam i zamierzam wprowadzać pomysły, na które w zeszłym roku zabrakło nam pary. Pierwszym z nich są czwartkowe jamy. Co więcej, na razie nie chcę zdradzać, bo kłapanie zębami nic dobrego nie przynosi.
Do niedawna urodziny Sfinksa kojarzyły się wszystkim z pokazami i performansami Ali Grucy i Roberta Florczaka. Na sobotniej imprezie najważniejsza będzie jednak muzyka. Organizatorzy stanęli na wysokości zadania i zaprosili absolutnie jednego z najważniejszych DJ-ów i producentów ostatnich lat, LTJ Bukema. Artysta zasłynął z fantastycznych miksów drum'n'basu, jazzu i fusion, a jego popularność płyty "Journey Inwards" wykroczyła daleko poza kręgi miłośników gatunku. LTJ Bukem założył także własną wytwórnię, w której wydaje muzykę jungle, drum'n'bass, lounge i downtempo.
Oprócz Bukema sfinksowe parkiety będą rozkręcać dj'e w większości znani bywalcom klubu: Ros, (Addiction, Jazzsticks), Sesiz (Bass Kontras), Sick (Bass Enslavement), Reza & Preemo (Deeper Than Deep), Paryss i Vacos. Imprez startuje o godz. 22, a bilety kosztują 29 zł i 35 zł.
Druga część urodzin Sfinksa odbędzie się w sobotę, 1 września i będzie to impreza wyłącznie na zaproszenia, które można zdobyć u barmanów. Program jest owiany tajemnicą, ale nieoficjalnie mówi się, że w sopockim klubie ma wystąpić kilku performerów, m.in. Krzysztof "Leon" Dziemaszkiewicz.
- Każda impreza jest osobnym eventem z innymi założeniami i skierowana do konkretnego grona odbiorców - podsumowuje Zieliński. - Mnogość gatunków muzycznych i subkultur jest oszałamiająca. Do tego zdarzają się rzeczy nie do przewidzenia. Raz za klubem wybiło szambo i musieliśmy stawać na głowie, żeby odświeżyć powietrze w środku. Innym razem na imprezie, w środku zimy pękła rura w kuchni. Był niesamowity potop - próbowaliśmy to ręcznie zatamować - udało się. Raz woda zamarzła, musieliśmy ją podgrzewać palnikiem, żeby lód puścił. W Sfinksie nigdy nie jest nudno.
Miejsca
Opinie (51) 4 zablokowane
-
2012-08-24 18:05
(1)
muza zajefajna,ale ten syf na podlodze,smietnik jak na szadolkach...
- 14 1
-
2012-08-24 19:20
zawsze tak tam jest
- 7 0
-
2012-08-24 18:15
głód
totalnie komercyjny dj bukem - mocno passe d'n'bass - o reszcie w ogóle nie warto wspominać : sfinks może i mógłby być klubem gdyby skupiał ludzi wokół sztuki współczesnej a nie marnych drinków, ludzi którzy nie tylko przynoszą swoje ciuchy żeby spotkały inne ciuchy, ale też szukają wśród eksperymentujących gatunków muzycznych ( do którch d'n'bass należał ale nie należy od 10 lat ) , mocnych, mądrych przedstawień klubowych, wydarzeń które warto przeżywać. to była siła, a teraz : wpadajcie na urodziny : każdy jest zaproszony : przynieście po 30 ziko, nawalcie się wódą i niech się wam wydaje.
- 19 7
-
2012-08-24 18:36
puknij się w głowę!!! (2)
Imprezy nie są po to żeby się uduchawiać wyższą kulturą przedstawień klubowych tylko żeby się fajnie zabawić. Jak szukasz "niekomercyjnych wydarzeń które warto przeżywać" to idź do przybytku na marjackiej żeby posłuchać organów i moherowych śpiewów.
- 5 18
-
2012-08-24 21:03
Widzę po powyższej wypowiedzi, że...
...twoje pojęcie o rozrywce, kulturze i zabawie jest tak biegunowo rozpięte jak sznurek między twoimi uszami. Albo zabawa, albo moher.
- 7 2
-
2012-08-25 16:24
ziomuś
już fakt że ty tam idziesz wystarcza mi za to że ja tam nie idę : w życiu nie słuchałem organów na mariackiej - a mimo to potrafię zauważyć że dj bukem ma się tak do progresywnej muzyki tak jak ty do mnie.
- 3 0
-
2012-08-24 19:42
bieda
i jak wspomniano ćpunlandia
- 16 4
-
2012-08-24 20:19
Plakat niestety słabiutki...
Nie, żeby od razu Jacek Staniszewski musiał wszystko robić, ale chyba da się lepiej. Choć właściwie, czemu nie, niech Staniszewski robi, byłoby coś do zapamiętania przynajmniej.
- 11 0
-
2012-08-24 20:23
Świńks:P
Ale będzie "narciarzy":P
- 7 1
-
2012-08-24 20:50
czas pokaże..
Kontynuacja czy zupełnie nowy rozdział? To miejsce w poprzedniej wersji zaczeło działać,kiedy wielu z obecnych bywalców nie było jeszcze na swiecie.Stary Sfinks nie istnieje, nowy chyba dopiero pracuje ,o ile przetrwa na swoja "legendę". Szkoda trochę tych ludzi którzy kiedyś przyłazili (średnia wieku od nastu do siedemdziesiatki ;-) i niepowtarzalnych imprez.Na razie jest normalna imprezownia i zmiana pokoleniowa.Poczekamy jak sytuacja się rozwinie.
- 10 1
-
2012-08-24 21:07
łoł
dziemaszkiewicz w sfinksie. taki artystyczny ewenement, że nic dziwnego, że na zaproszenia.
- 6 1
-
2012-08-24 23:13
Robson
Jedyne sensowne miejsce dla fanów muzyki elektronicznej na całym pomorzu. Szacunek dla chłopaków i trzymam kciuki
- 5 3
-
2012-08-25 08:00
za duzo malolatow w tym nowym sfinie, wpuszczaja wszystkich jak leci, gdzie sie podziala dawna selekcja, ehhh (2)
- 11 1
-
2012-08-25 09:35
prosty człowieku
w 96,97 wchodziliśmy do sfinksa bokiem bo mieliśmy po 16,17 lat : ) i wsunie byłem chyba mega małolatem ...pojawiam się tam i dziś jako pełnoletni obywatel i dlatego z przymrożeniem okaz patrze na kolejne pokolenia cyber dzieci hehe
- 6 0
-
2012-08-27 09:59
SELEKCJA SIE JUZ ZESTARZAŁA I POSZŁA NA EMERYTURKE..np.Ola...
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.