- 1 Jason Momoa w gdańskiej restauracji (132 opinie)
- 2 Open House Gdynia: 90 lokalizacji (5 opinii)
- 3 Co Jason Momoa robi w Gdańsku? (73 opinie)
- 4 Planuj Tydzień: Noc Muzeów i Juwenalia (8 opinii)
- 5 Sanah wystąpi na Skwerze Kościuszki (82 opinie)
- 6 Ciotka i skandal w uzdrowisku (48 opinii)
Najdroższa wołowina świata w Pescado
Dlaczego Wagyu jest najlepszą i najdroższą wołowiną na świecie? Odpowiedź na to pytanie poznali uczestnicy warsztatów degustacyjnych, jakie w czwartkowy wieczór odbyły się w gdyńskiej restauracji Pescado. Przewodnikiem po świecie tych unikatowych smaków był Aleksander Oszajca - hodowca, producent i importer Wagyu. Jakub Słapiński, menedżer lokalu, zadbał natomiast o dobór win najlepiej korespondujących ze smakiem tej wyjątkowej wołowiny.
Wołowina Kobe to wołowina Wagyu ze szczepu Tajima bydła japońskiej rasy czarnej, hodowanej w japońskiej prefekturze Hyōgo zgodnie z zasadami określonymi przez Stowarzyszenie Promocji Marketingu i Dystrybucji Wołowiny Kobe. Jej chude mięso poprzerastane drobnymi żyłkami tłuszczu jest wyjątkowym rarytasem poszukiwanym przez koneserów.
Smak, którego nie da się podrobić
Jako że zasady buddyzmu zakazywały spożywania mięsa, japońskie bydło używano przez wiele stuleci przede wszystkim jako siły pociągowej. Z tego względu rzadko krzyżowano je z innymi rasami, bo zwyczajnie nie było takiej potrzeby. Dopiero kiedy Japonia otworzyła się na Zachód w 1968 r., wzrósł popyt na bydło o większej masie mięśniowej: odmianę japońską czarną (Kuroge Wagyu), japońską bezrogą (Tankaku Wagyu) i japońską brunatną (Akage Wagyu). Najczęściej hodowaną odmianą bydła rasy japońskiej jest odmiana japońska czarna.
Wydarzenia kulinarne w Trójmieście
Piwo, muzyka i olimpiada bydła
Aleksander Oszajca - hodowca, producent i importer Wagyu, który prowadził warsztaty degustacyjne w Pescado, nie ograniczał się do suchych faktów, choć od nich rozpoczął spotkanie. Opowiedział, w czym tkwi fenomen najdroższej wołowiny świata, jakie są jej główne cechy i zalety i dlaczego nigdzie poza Japonią nie udało się do tej pory wyhodować bydła, którego mięso smakowałoby równie wyjątkowo.
Uczestnikom warsztatów nie szczędził jednak ciekawostek.
- Opowiada się historie o tym, że bydło Wagyu słucha muzyki i jest pojone piwem. Przyznaję, że jest w tym sporo prawdy - opowiadał Aleksander Oszajca. - Nie słyszałem wprawdzie nic na temat tego, aby krowy miały jakiś swój ulubiony rodzaj muzyki, niemniej podobno reagują, kiedy tę muzykę się wyłącza, więc już sam fakt, że mogą jej słuchać, musi mieć dla nich znaczenie. Jeśli chodzi natomiast o piwo, to jest traktowane przede wszystkim jako bardzo zdrowa i energetyczna pasza. Warto zapamiętać, że w hodowli bydła ważne jest wszystko to, co relaksująco wpływa na rozluźnienie psychiczne i fizyczne zwierząt. Tylko tak rozluźnione bydło jest w stanie wytworzyć najwyższej jakości mięso z najdoskonalszym marmurem.
Dowiedzieliśmy się też m.in., że co 5 lat w Japonii odbywa się "olimpiada" wołowiny Wagyu, w której udział bierze ponad 30 prefektur, a także tego, że jeśli na odpowiedniej stronie internetowej wpiszemy numer, jaki znajduje się na opakowaniu mięsa, to poznamy pełną historię zwierzęcia, z którego ono pochodzi. Możemy więc osobiście sprawdzić, czy nasz zakup faktycznie jest najwyższej jakości.
Więcej ciekawostek nie zdradzę, żeby nie psuć frajdy z udziału w warsztatach tym, którzy planują wzięcie udziału w kolejnych edycjach. A te planowane są już niebawem.
Rostbef, rib eye i polędwica
Opowieści o wołowinie Wagyu połączone były z degustacją. Uczestnicy warsztatów mieli możliwość spróbować rostbefu, rib eye i polędwicy w dwóch wariantach - w klasie A4 i A5. Zanim jednak mięso trafiło na talerze (a wcześniej na patelnię), każdy z gości mógł je z bliska obejrzeć. Pokazywano i tłumaczono, jakie są różnice pomiędzy klasą A4 i A5, jak mięso zachowuje się na patelni i dlaczego jedna klasa traci na patelni objętość, a druga nie.
Które z serwowanych "przykładów" były najlepsze? Na to pytanie nie jestem w stanie jednoznacznie odpowiedzieć, bo opinie uczestników były różne. Jedni zachwycali się delikatną polędwicą, która wprost rozpływała się w ustach, innym bardziej przypadł do gustu rostbef, jeszcze inni z zachwytem wypowiadali się o smaku rib eye.
Podczas warsztatów serwowano wyłącznie kawałki mięsa, bez żadnych dodatków.
- Prezentujemy najlepszą i najdroższą wołowinę na świecie, każdy rodzaj w dwóch wariantach, więc nie możemy odwracać uwagi kubków smakowych od meritum. Jak inaczej skoncentrować się na wyłapywaniu niuansów? - tłumaczył Jakub Słapiński, menedżer lokalu.
Nowe lokale w Trójmieście - zobacz nasz cykl
Winnica Orin Swift - historia zaklęta w butelkach
Jakie wino podać do najlepszej wołowiny świata? Organizatorzy warsztatów degustacyjnych w Pescado postawili na eklektyczne, bogate wina z Orin Swift łączące śmiałe, intensywne smaki i koncentrację z równowagą i gładkością. Historia Orin Swift Cellars sięga 1995 roku, kiedy Dave Phinney pojechał do Florencji, aby spędzić tam jeden studencki semestr. We Włoszech, zauroczony winem, postanowił zmienić swoje życiowe plany. Po studiach pracował w kilku winnicach, aż wreszcie, w roku 1998, założył Orin Swift Cellars.
Firma powstała jako autorski, przemyślany od początku do końca projekt, konsekwentnie łączący wina, ich styl i inspiracje oraz nowatorski design. Butelki przykuwają uwagę unikatowymi etykietami, łączącymi w sobie klasyczną sztukę, dramatyczną fotografię i abstrakcyjne kolaże obrazów.
- Wybrałem kilka ciekawych win, a każde z nich jest idealne do Wagyu - opowiadał Jakub Słapiński. - Każdy z uczestników warsztatów musi sam popróbować, które z nich będzie jemu odpowiadało najbardziej. Z doświadczenia wiem, że upodobania bywają różne, niemniej tutaj każdy wybór będzie dobrym wyborem.
Udział w warsztatach kosztował 500 zł/os. O kolejnych edycjach będziemy informowali w naszym kalendarzu imprez.
Miejsca
Zobacz także
Opinie (183) ponad 20 zablokowanych
-
2021-10-16 05:24
A na Madagaskarze susza juz ponad 3 lata i nawet wody nie maja (1)
A tu prosze. Prosieta
- 7 4
-
2021-10-16 08:44
pisza o wolowinie a nie wieprzowinie
i o Japoni nie Madagaskarze
- 5 0
-
2021-10-16 08:24
Impreza nagłośniona tutaj a na imprezie 3 klientów to musiało być grubo hahaha
- 7 0
-
2021-10-16 07:58
Marketing
Nawet najlepszy produkt bez odpowiedniego marketingu nie obroni się sam. Natomiast to co stanowi klasę (cenę) mięsa A4 i A5 to marketing klasy A4 i A5 a nie hodowca... Aaa konieczna dla utrzymania wysokiej ceny jest niesamowita i niepowtarzalna nazwa. Polecam Panstwu "Kongres Futurologiczny" Lema. Tam "marketingiem" zajmują się roboty, "by żyło się lepiej" :)
- 6 0
-
2021-10-15 16:29
ale ta wolowina na zdjeciu byla po terminie (1)
chyba ze po japonsku to sie inaczej czyta
- 13 1
-
2021-10-16 07:37
Swiatowy
Japończycy podają zawsze daty produkcji na swoich produktach.
- 3 0
-
2021-10-16 04:04
Padłem ;)
"Uwagę przykuwały też unikatowe etykiety, szczególnie te, których motywem przewodnim była półnaga kobieta z maczetą."... Lubię wołowinę i lubię warsztaty, ale żeby z uboju zwierząt i pewnej formy chorej celebracji pozyskiwania tej 'wyjątkowej wołowiny' robić taki cyrk na kółkach z akompaniamentem muzyki jazzowej w tle... Jest to tak eklektyczne (cytując z artykułu), że nie ogarniam współczesnego świata :D
- 24 0
-
2021-10-16 01:17
Byłem i jestem rzeźnikiem i powiem tylko jedno to jest przerośnięte, to nie jest dobre to jest na sztucznym pędzone
- 12 1
-
2021-10-15 15:44
Gaitix (2)
A co na to spurek?
- 12 0
-
2021-10-15 23:47
ze**ała się.
- 4 0
-
2021-10-15 17:56
jestem na nie
- 1 0
-
2021-10-15 20:23
opinia (2)
cudze chwalicie swego nie znacie dobra wołowine mozna kupic w sklepie po schodkach na placu gornoslaskim w gdyni.po zatym wołowina firmy biernacki tez jest doskonała,po zatym w naszym kraju wołowina jest mało popularna aszkoda bo mieso zawiera duzo zelaza,pozdrawiam.
- 3 4
-
2021-10-15 21:30
Szczególnie z leżaków (1)
Owszem wołowiną Polska stoi tylko ta naj jest za eiro sprzedawana a to co u Nas można dostać to nafaszerowane antabolami, antybiotykami na wpół zdechłe mięso.
- 2 1
-
2021-10-15 22:20
Bzdury wypisujesz widać że kupujesz mięso w Biedronce
- 0 4
-
2021-10-15 16:46
(1)
Na tych zdjęciach, to nie wiadomo co upieczone, a co nie. Ja rozumiem, że ceny energii poszły w górę, ale taka surowizna to chyba przesada.
- 11 2
-
2021-10-15 22:06
Ty pewnie tatar smażony jesz :)
- 3 1
-
2021-10-15 15:05
ja robię wegańskie Łagju (1)
z kaszy jaglanej z ciecierzycą, burakiem i kiełkami słonecznika, a jest to wszystko poprzerastane tłuszczem sojowym. Pychaaaa
- 15 14
-
2021-10-15 22:03
Może jakbym zębów nie miał to bym się skusił a tak na poważnie nawet nie mając zębów bym się nie skusił :)
- 3 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.