- 1 Miłośnicy vintage znowu opanowali 100cznię (18 opinii)
- 2 Zrobili karierę dzięki "Szansie na sukces" (28 opinii)
- 3 Gdzie na karaoke w Trójmieście? (29 opinii)
- 4 "Grillujemy" współczesne kino (60 opinii)
- 5 "Kaskader": kciuk w górę, a nawet dwa (20 opinii)
- 6 Gdzie można grillować i zrobić ognisko? (34 opinie)
Paradoks wylanego piwa, czyli tłum na koncercie
- Nienawidzę ludzi. No nienawidzę ich. Jak chodzą. Jak włażą mi na plecy. Jak wylewają na mnie piwo - narzekała koło mnie jakaś dziewczyna na jednym z koncertów w klubie B90. - Popatrz - mówiła załamana do swojego chłopaka - mam całe mokre spodnie. Tłum na koncercie to przekleństwo. Ale czy dla każdego?
Dlatego tak ważny jest wybór miejsca na koncert - nieważne czy chodzi o Jennifer Lopez, Piaska czy niszowego artystę freejazzowo-noise'owego, którego nazwiska nie jest w stanie powtórzyć nawet stały bywalec Facebooka. Znacznie lepsze wrażenie robi czterdzieści osób ściśniętych w malutkim klubie, niż nawet okrągły tysiąc na PGE Arenie.
Klub wypełniony ludźmi to też ważna informacja dla publiczności. Widz, który wchodzi do sali wypełnionej ludźmi, myśli sobie: " Oho! Jestem we właściwym miejscu i we właściwym czasie. To tu dzieje się coś ważnego, coś, co przyciągnęło uwagę tylu ludzi!". A jeśli w okienku kasy wisi karteczka "koncert wyprzedany", wówczas posiadacz biletu przeżywa prawdziwą ekstazę, czuje się prawdziwym szczęściarzem, wybrańcem losu, namaszczonym do wzięcia udziału w celebracji niedostępnej dla innych. Niech ich zazdrość zżera!
Tłok pod sceną na koncercie takiego Illusion to okazja, żeby poskakać, popogować, pozderzać się z innymi amatorami koncertowego ocieractwa, wdrapać się ludziom na głowy i pouprawiać body surfing. Tłum to okazja do przeżycia czegoś wyjątkowego, bo tłum działa jak katalizator dla emocji. Jeśli w samotności ciarki po plecach chodzą na boso, to w tysięcznym tłumie są obute w wojskowe glany. Jeśli w samotności widz uroni łzę, to w tłumie będzie ryczał jak bóbr.
Ale, jak trafnie zauważyli chłopaki z Kalibra 44, "wszystko, co ma ciemne strony, ma też strony jasne", chociaż na potrzeby tego felietonu należałoby frazę oczywiście odwrócić. Tam potrzebny był rym do "zasnę", u mnie rymować się nie musi, więc pozwalam sobie na niewinną inwersję: wszystko co ma jasne strony, ma też strony ciemne. Każdy kij ma dwa końce, a proca nawet trzy.
Błogosławiony tłum pod sceną potrafi się przerodzić w udrękę. W tłumie można stracić buty, okulary, portfel, komórkę. Napierający tłum faluje własnym rytmem i choć złożony jest z myślących i świadomych (mniej lub bardziej) jednostek to często bywa nieokiełznany. Bywa też niebezpieczny. Na koncercie Pearl Jam na Open'erze, Eddie Vedder prosił widzów o wykonanie kilku kroków w tył. Prosił, bo miał w pamięci jeszcze występ na Roskilde, podczas którego dziewięć osób zginęło stratowanych nogami fanów zespołu.
Na szczęście prawdziwe tragedie na koncertach zdarzają się bardzo rzadko. Najczęściej w tłumie spotykają nas pseudotragedie: zniszczone buty, oblane ciuchy, dwadzieścia minut zmitrężone w kolejce po piwo, którego potem ktoś nam przez przypadek wytrąci z rąk, duszności, smród spod niedomytej pachy sąsiada czy nikotynowy chuch interlokutora.
I z takim paradoksem musimy jakoś żyć, jakoś sobie radzić. Z jednej strony - tłumem się cieszyć, tłum błogosławić pod niebiosa, z drugiej strony lżyć, przeklinać i utyskiwać. Że ludzie są do bani, że łażą, kręcą się, pakują się na plecy, wiercą się, jakby mieli robale w tyłkach, jakby nie mogli sobie znaleźć miejsca na tym świecie.
Albo znaleźć sobie miejsce, gdzieś poza tłumem. Tylko czy wtedy nas coś nie ominie?
Opinie (54)
-
2014-04-10 08:42
Nie czytałem
Ale kolega mówi że się nie popisałeś...
- 7 0
-
2014-04-10 08:55
Ja uwielbiam.... (4)
jak stoję w Lidlu przy kasie i dziad lub bereciara szturchają mnie aby wyłożyc kalafiora na taśmę, najpierw delikatnie wózkiem po piętach jak się obejrzę to odwracają wzrok, potem jest to uderzenie z łokcia w plecy i najczęściej wtedy wybucham....mam już opracowane na tą okazję zdanie......i wtedy zaczyna się akcja...do zobaczenia staruchy w Lidlu!
- 14 3
-
2014-04-10 09:10
(2)
mi zawsze taki dziad lub baba próbują wózek w moim tyłku zaparkować, takie ciągłe popychanie wózkiem w zad ;) masakra, strasznie mnie to denerwuje
- 12 1
-
2014-04-10 09:30
Czyli jednak może każdemu sie przytrafić
bo uż myslałem ze staruchy i dresiary się na mnie uwzięły.
- 9 1
-
2014-04-10 21:09
Oddawaj tyłkiem, przepchaj iż aż do nabiału.
- 3 0
-
2014-04-10 11:14
I po co o tym pisałeś?
Teraz Borys zrobi z tego kolejny artykuł
- 7 0
-
2014-04-10 09:29
Jest to jeden z powodów dla których nie chodzę na koncerty.
Jak byłem młody to jeszcze mi to się podobało.
- 1 3
-
2014-04-10 09:31
Pan Borys Kossakowski potrzebuje redakcji felietonu przed umieszczeniem
Szanowny panie Borysie, mimo że felieton rządzi się swoimi prawami, powinien pan popracować nad stylem i językiem. Pisze pan jednak dla jednego z największych regionalnych portali, a nie, jak słusznie powyżej ktoś zauważył, dla Pudelka.
,,Artysta jest dumny i czuje, że jest fajny''; ,,Każdy kij ma dwa końce, a proca nawet trzy''; ,,smród spod niedomytej pachy sąsiada''- to język potoczny, mówiony, tak rozmawia się na ulicy, w tramwaju, a nie pisze felieton dla szerokiej publiczności(czyli też inteligentnej) !- 25 2
-
2014-04-10 09:43
Ja pierdziele ta baba
na zdjęciu to jest facet !!!
- 12 1
-
2014-04-10 09:44
ankieta
Nie zaglosowalem w ankiecie, bo uwazam, ze tlum na koncercie 'jest wspanialy', ale wcale nie lubie tanczyc pod scena. Czemu ankiety na tym portalu musza zawsze konczyc moje zdanie dodawaniem czegos malo znaczacego w odniesieniu do wyrazenia swojej opinii o tlumach na koncercie ?
Co ma taniec do tego ?
Proponuje troche uproscic ankiety do 'tak, nie, jest mi to obojetne'.- 7 1
-
2014-04-10 09:44
(1)
myślałam, że na zdjęciu to dziewczyna.... dopóki nie zwróciłam uwagi na nogi...
- 10 2
-
2014-04-10 10:29
bo to dziewczyna,
taka a'la Grodzka
jeszcze do końca nie przerobiona- 5 4
-
2014-04-10 10:07
Denerwują mnie nachalni przeciskacze i ludzie z młynu, którzy nie uważają na innych.
- 4 2
-
2014-04-10 10:44
"dwadzieścia minut zmitrężone w kolejce po piwo, którego potem ktoś nam przez przypadek wytrąci z rąk" - ja nie rozumieć ta odmiana słowa.
- 8 0
-
2014-04-10 10:54
Eddie Vedder
"Na koncercie Pearl Jam na Open'erze, Eddie Vedder prosił widzów o wykonanie kilku kroków w tył. Prosił, bo miał w pamięci jeszcze występ na Roskilde, podczas którego dziewięć osób zginęło stratowanych nogami fanów zespołu."
Szkoda ze Eddie nie pomyslal ze w polowie miejsca przed scena sa tez barierki i tlum z przodu mial wiecej miejsca ale z tylu zostal wcisniety plecami w barierki i niektorzy musieli wychodzic bo tak byli scisnieci.- 6 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.