• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Seks i gruzy absolutu, czyli nowe trójmiejskie płyty

Borys Kossakowski
17 listopada 2012 (artykuł sprzed 11 lat) 

"Sex", oprócz tego, że jest najczęściej wyszukiwanym słowem w Internecie, stanowi także tytuł jednej z najlepszych płyt trójmiejskiego środowiska muzycznego tego roku. Choć tak po prawdzie Skinny Patrini mają z Trójmiastem niewiele wspólnego. Zapraszamy też na premiery płyt Enchantii i Gars - obie w gdyńskiej Desdemonie.



Skinny Patrini łączy najlepsze cechy Depeche Mode, Smashing Pumpkins, Ladytron i Daft Punk. Jedna z trójmiejskich płyt roku. Skinny Patrini łączy najlepsze cechy Depeche Mode, Smashing Pumpkins, Ladytron i Daft Punk. Jedna z trójmiejskich płyt roku.
Skinny Patrini - "Sex"

Dlaczego Skinny Patrini wydaje płytę własnym nakładem? Wytwórnie powinny się bić o tę kapelę. Z jakichś powodów jest inaczej. Najnowsze wydawnictwo Michała Skórki i Anny Patrini nosi tytuł "Sex" i słuchając tej płyty ma się wrażenie, że muzyka duetu powstała w wyniku silnych damsko-męskich naprężeń. Patrini, jako frontmanka emanuje całym spektrum kobiecości. Raz jest to luz i spontaniczność gówniary z ogólniaka, innym razem seksapil i klasa w pełni dojrzałej kobiety.

Melodie Skinny Patrini, chórki i sposób frazowania wokalistki przypominają mi klimatem nagrania Depeche Mode. Jest w nich jednocześnie prostota i jakaś tajemnica ściśle strzeżona przez pin telefonu komórkowego (akurat słucham "Put the fire", w którym przewijają się telefoniczne sample). Co w nim znajdziemy - numery do dilerów, kochanków, jednych i drugich, a może zupełnie kogoś innego? Choć piosenki duetu to taneczne electro, to przewija się w nich smutek - znany właśnie z głosu Dave'a Gahana czy Billy'ego Corgana z czasów, gdy Smashing Pumpkins nagrywało Ava Adore.

Inspiracje Skinny Patrini bynajmniej nie ograniczają się do electroclashu. Znajdziemy tu echa disco, elektronicznego popu lat 80., techno, a także wpływy francuskiej elektroniki końcówki ubiegłego wieku, np. Air czy Daft Punk. Nie jest to melanż rewolucyjny i nie powali na kolana tych, którzy szukają nowych podniet. Siłą duetu jest niezwykła charyzma Anny Patrini i synergia, jaka wynika ze współpracy pierwiastka męskiego i żeńskiego. Najmocniejszymi punktami płyty są ladytronowe "The Wind" czy hedoniczne "Life/Time" z refrenem: "no matter who you are you can celebrate your life". Skinny Patrini potrafi też zwolnić tempo i zaśpiewać rzewną balladę, jak np. "Call me", w której Michał i Ania wcielają się w rolę kochanków śpiewając na zmianę zwrotki.



Na debiucie Enchantii trochę w cieniu pozostaje głos wokalistki, a szkoda, bo płyta to zacna. Na debiucie Enchantii trochę w cieniu pozostaje głos wokalistki, a szkoda, bo płyta to zacna.
Enchantia - "Enchantia"

Minęło osiem lat odkąd usłyszałem pierwszy raz głos Sary Brylewskiej, kiedy to zaśpiewała w chórkach do "Białego misia" z ówczesnym "narzeczonym" Tymonem Tymańskim. Od tamtej pory Sara i jej siostra Ewa co jakiś czas deklarowały powstawanie różnych zespołów i projektów, które z różnych przyczyn się rozpadały. Wreszcie jednak doczekaliśmy się na płytę córki słynnego Roberta. Porównywanie zresztą Sary do ojca nie ma większego sensu. Sara nie ma w sobie tego nawiedzonego wojownika i szuka zupełnie innych form wyrazu. Jakich?

Odpowiedź niejako zawarta jest w tytule pierwszej piosenki: "Back to the roots". Enchantia stylistycznie nawiązuje bezpośrednio do klasyki reggae i ska. Na szczęście muzycy zdają sobie sprawę, że jest XXI wiek i nawet tak konserwatywny gatunek jak reggae musi się rozwijać. Pod względem brzmienia warto zwrócić w tym zespole na co najmniej trzy osoby. Na płycie na pierwszy plan wybija się klawiszowiec Roman, który potrafi grać zarówno tradycyjne rytmiczne podkłady, niby-jazzowe solówki, jak i klubowe syntezatorowe partie przypominające, że żyjemy w czasach dubstepu. Świetną robotę robi też dubmaster Janek Mróz, który dba o efekty charakterystyczne dla muzyki dub. Wreszcie ten, który na płycie nie był w stanie zaprezentować pełni swojego brzmienia, czyli Orz, znany też z kapeli drewnofromlas. Dźwięk jego basu jest na koncertach tak niski, że niewiele domowych sprzętów audio byłoby w stanie go odtworzyć. Na szczęście będzie można go poczuć w sobotę w Desdemonie, gdzie zespół będzie promował swoją debiutancką płytę.

To, czego najbardziej mi brakuje w tym albumie, to samej wokaliski. Dysponuje ona świetną barwą głosu (w końcu ma odpowiednie korzenie), ale najwyraźniej nie potrafiła (lub nie chciała) zaprezentować w pełni swoich umiejętności. To jeszcze jeden argument, żeby pójść na koncert do Desdemony.

Garsi grają poważnie, z patosem i mocno. Dla mnie - zbyt poważnie. Garsi grają poważnie, z patosem i mocno. Dla mnie - zbyt poważnie.
Gars - "Gruzy absolutu, rewizja symboli"

Kontakt z tą płytą rozpocząłem od lektury tekstów, a dokładnie od początkowych wersów pierwszej piosenki: "to jest pewne, że ten układ chyli się ku upadkowi / całe miasto wrze jak kocioł, bruk rozgrzany do białości". I już wiedziałem, że tej płyty nie polubię. Sygnał alarmowy powinien zresztą się już zapalić po lekturze tytułu płyty.

Nie wiem z kim i dlaczego chcą walczyć The Gars. Po co te srogie miny i hasła skandowane, co najmniej, jakbyśmy byli w przededniu rewolucji październikowej (zresztą w jednym z tekstów pojawia się dawno zapomniany "karzeł reakcji" - a myślałem, że te czasy mamy już za sobą).

Skoro teksty są "walczące", taka też musi być muzyka. The Gars są mocno osadzeni w hardkorze, mają ciężko brzmiące, przestrojone gitary, solidną sekcję rytmiczną i rasowego krzykacza na froncie. Kompozycje są raczej powolne, mroczne, gotyckie, za to wokaliści często zamiast śpiewu wybierają punkową formę ekspresji, znaną choćby z Dezertera. Słowem: The Gars wymyślili swój własny patent na siebie i brawo im za to. Niestety, ja tej muzyki nie kupuję. Ale gorąco zapraszam fanów ciężkiego brzmienia na koncert promujący "Gruzy absolutu, rewizja symboli", odbędzie się 22 listopada w Desdemonie.

Wydarzenia

Enchantia - premiera płyty + after

10 zł
folk / reggae / world

Gars, God's Own Prototype (2 opinie)

(2 opinie)
10 zł
ciężkie brzmienia, rock / punk

Opinie (42) 3 zablokowane

  • Tak Garsi grają za poważnie dla mentalnie osadzonych w "gimbusiarni"

    • 14 0

  • Gars

    jak dla mnie fajna muza o czymś a nie pitu pitu, to chyba o bośni albo o strefie gazy a nie o tym, że oni chcą z czymś walczyć

    • 13 0

  • a szkoda, że sara (1)

    wzięła się za reggaee, bo bardziej podobała mi się w innych rzeczach

    • 1 1

    • bez tych rzeczy

      • 0 0

  • Knero wróć! (1)

    • 15 1

    • Opinia została zablokowana przez moderatora

  • Trójmiasto!

    Z taką wiedzą nt gatunków muzycznych oraz stylów, z takim warsztatem czytania ze zrozumieniem tekstów jak i ich analizy literackiej polecałbym portalowi trójmiasto.pl odesłanie p. Kossakowskiego na zieloną trawkę. Albo poleciłbym mu wcześniejszą lekturę innych recenzji - jeżeli nie ma nic do napisania.

    • 5 0

  • Autor jak zwykle lotnie opisal co lubi a czego nie

    A powinien wiedziec, ze czytelnika to "wali". Proponuje jeszcze dorzucic cos o wlasnej tworczosci - w nawiazaniu do Gars'ow - ze niby Towary Zastepcze to cos cool i zajefajnego? A moze tak - skoro role krytyka przybral nasz autorzyna - warto przemyslec co sie pisze, naklonic ucho do rozpoznawania roznej muzyki a nie tylko celowo udziwnionych piskow i smetolenia o - skadinad samodzielnie spartaczonym - zyciu?

    • 9 0

  • (1)

    Borys zacznij się przykładać do pisania tych recenzji, bo rewelacji nie ma, no i zupdateuj sobie swoją bazę danych, bo, no kurcze, po latach 90ych pojawiło się wiele ciekawych rzeczy w muzyce, rozumiem że tęsknisz za czasami liceum i w ogóle, ale ciężko się to czyta, tak po prostu.

    • 9 0

    • psy szczekaja, karawana jedzie dalej

      • 0 1

  • A kiedy płyta

    Regulacji?

    • 2 0

  • to moze piszmy o plytach ktore kupilismy

    "Niestety, ja tej muzyki nie kupuję."

    • 2 0

  • komuna mentalnie przeniosla sie na dzieci prominentów sprzed 1989 roku

    "(zresztą w jednym z tekstów pojawia się dawno zapomniany "karzeł reakcji" - a myślałem, że te czasy mamy już za sobą)"

    ciekawe jak mozna miec za prl za soba? skoro prawnicy to ciagle klika z niezdekomunizowanych uczelni. To samo inne resorty jak wojsko lub humanistyczne i inne uczelnie wyzsze,

    • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d." (2 opinie)

(2 opinie)
89 - 129 zł
Kup bilet
pop

Juwenalia Gdańskie 2024 (40 opinii)

(40 opinii)
75 - 290 zł
Kup bilet

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years! (1 opinia)

(1 opinia)
159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Katalog.trojmiasto.pl - Nowe Lokale

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Nocny bieg na 5 km po gdańskim lotnisku nazywa się: