Piątkowy koncert zespołu Masala Soundsystem tak rozgrzał fanów, że nie ostudziła ich nawet jesienna pogoda.
Dla zebranej pod sceną gromadki fanów lato najwyraźniej jeszcze się nie skończyło, ponieważ do indyjskich dźwięków tańczyli w samych koszulkach.
Do skocznych indyjskich rytmów dobrze pasowały świetne teksty
Dużego Pe, celnie opisujące naszą szarą Polskę i równie szarych polityków. Być może po raz ostatni publiczność mogł wysłuchać piosenki o
Romanie Giertychu. Utwór starcił bowiem na aktualności po dymisji tego polityka ze stanowiska mistra edukacji.
W zespole na szczególną uwagę zasługują
Daniel Moński oraz
Bart Pałyga, którzy nie dość, że grają na tak egzotycznych instrumentach jak
sarangi i
kemencze, to jeszcze hipnotyzują publiczność swoim niesamowitym gardłowym śpiewem.
To, że koncert był świetny, był zasługą muzyków, ale już nie konieczne organizatorów. Rozpoczął się ze sporym opóźnieniem, a nagłośnienie nie było najwyższej jakości. Jednak patrząc na publiczność, która pomimo jesiennej aury licznie stawiła się na Targu Węglowym, zaproszenie Masali Soundsystem było strzałem w dziesiątkę.
txt & fot. Łukasz Unterschuetz