- 1 Juwenalia: Bajm, LemON i strefy z nagrodami (53 opinie)
- 2 Trzydniowa kulinarna Feta na stoczni (45 opinii)
- 3 Momoa spotkał się z Michalczewskim (58 opinii)
- 4 Chowają pieniądze w miejscach publicznych (51 opinii)
- 5 Jason Momoa w gdańskiej restauracji (137 opinii)
- 6 Juwenalia Gdańskie: koncerty i atrakcje (12 opinii)
Będą wyjaśnienia UOKiK w sprawie opasek na Open'erze
Do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów trafiło zapytanie dotyczące systemu płatności za pomocą opasek płatniczych, stosowanych podczas ostatniego festiwalu Open'er i tego, czy nie naruszał interesu konsumentów - uczestników imprezy. Kwestią sporną są koszty, pojawiające się w momencie rejestracji opaski.
Warunki umowy w regulaminie
Regulamin rozdawany był wraz z opaskami w formie dwóch dużych stronic, wypełnionych małym druczkiem. Kto się z nim zapoznał, ten mógł dowiedzieć się, że rejestracja opaski jest równoznaczna z podpisaniem trzyletniej umowy z mającą swoją siedzibę na wyspie Man firmą Intercash. Okazało się więc, że korzystanie z opaski bezpłatne jest tylko podczas trwania festiwalu, a później firma zaczyna pobierać opłaty - 1 zł miesięcznie za samo posiadanie opaski, 15 zł za wypłatę pieniędzy z bankomatu w Polsce i 20 zł zagranicą, 5 zł za sprawdzenie salda. Koszt rozwiązania umowy wyceniono na 30 zł.
Jak informowali uczestnicy Open'era, system "padł" już drugiego dnia festiwalu. To oznaczało, że opaski nie można było nawet doładować, można było tylko wziąć kolejną, już doładowaną kwotą 50 zł, albo zarejestrować ją i później odzyskać pieniądze, co wiązało się automatycznie ze związaniem się umową z firmą Intercash.
"Jeśli użytkownik opaski przedpłaconej chce wykorzystać pozostałe na niej środki pieniężne po zakończeniu festiwalu Open'er, jest zobowiązany do zarejestrowania jej na stronie www.cardportal.com, co jest równoznaczne z podpisaniem umowy z operatorem oraz zgodą na uiszczanie opłat regulaminowych" - informowały w przesłanych do redakcji wyjaśnieniach w tej sprawie firmy Alter Art i Intercash.
Sprawą potencjalnego wprowadzenia w błąd uczestników zainteresowali się gdyńscy przedstawiciele: poseł PiS Marcin Horała i miejski radny tego ugrupowania Michał Bełbot.
Wrażenie bezpłatnej usługi
- W sytuacji, kiedy u klienta jest tworzone wrażenie, że usługa jest bezpłatna, a w rzeczywistości nie jest, to jest to - według nas - naruszenie praw ochrony konsumenta. Na stronie przeznaczonej do rejestracji nie było informacji, że w tym momencie pojawią się dodatkowe opłaty. Taka była tylko w regulaminie, a powinna pojawić się w dwóch miejscach - wyjaśnia Michał Bełbot.
Politycy zwrócili się z oficjalnym pismem do prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Jak mówią, chcą zweryfikować, czy zaprezentowane praktyki naruszają zbiorowe interesy konsumentów, wnosząc o rozpatrzenie wprowadzenia zakazu ich stosowania i "publiczne napomnienie stosujących ich na Open'erze podmiotów".
Gdynia straciła wizerunkowo?
Podkreślają przy okazji, że całe zamieszanie nie przysłużyło się też dobrze promocji Gdyni.
- Miasto zaprasza na ten festiwal, dokłada do niego, chcemy wszyscy, by uczestnicy wywieźli z Gdyni dobre wspomnienia. Tymczasem wyjeżdżają stąd z umową, która może ich później "bić" po kieszeni. Nie jest to budowanie pozytywnego wizerunku - dodaje Marcin Horała.
Przypomnijmy, że to nie pierwsze kontrowersje związane z tegorocznym festiwalem. Kilka tygodni przed Open'erem radni PiS zwracali uwagę na duże - mimo wsparcia sponsora - wydatki z budżetu miasta na imprezę, bezskutecznie postulując obniżenie cen za bilety wstępu dla mieszkańców Gdyni.
Wydarzenia
Opinie (70) 3 zablokowane
-
2016-07-26 19:54
Przestrzelone kolana są jedynym sposobem na ludzi robiących interesy w ten sposób.
To jest forma retoryczna a nie nawoływanie do samosądu panie prokuratorze.- 10 3
-
2016-07-26 18:24
PIS powinien wreszcie zrobić porządek w Trójmieście...
A jest sporo od trefnej PKMki, płatne parkingi i inne przekręty
- 16 11
-
2016-07-26 18:07
Ciekawe kiedy UOKIK za ZUS się weźmie, bo tam płacisz, płacisz a potem
gó..o z tego masz..
- 22 0
-
2016-07-26 15:35
i skonczy sie (1)
szpanowanie opaskami z openera .. he he
- 31 2
-
2016-07-26 18:03
Na biednych nie trafilo.
- 4 4
-
2016-07-26 17:48
kilka lat temu
miałem inną sytuację, wziąłem taką kartę altet art, chyba była od mastercard, doladowalem kwota 200 zl, wykorzystałem może 100, ale niestety już tej reszty już nigdzie nie mogłem odzyskać, także kasa poszła się j**ac
- 13 0
-
2016-07-26 17:16
uokik? a gdzie dzielna prokuratura?
- 18 1
-
2016-07-26 17:00
UUUUU
ale mocny wałek ktoś przytulił. Co za wstyd, to może położyć imprezę w przyszłości.
- 21 2
-
2016-07-26 16:47
heh PISowscy radni jacy aktywni...jak dbają o swoje owieczki
co by słupeczki poparcia nie spadały, jacy oni usłużni dla ludu....
- 9 21
-
2016-07-26 16:36
Hahaha. UOKiK... hahaha... do likwidacji, tak jak Urzędy Pracy i Agencja Kosmiczna. Hahaha... stop marnotrawieniu pieniędzy podatnika.
- 7 7
-
2016-07-26 16:17
Gotówka
Inną równie beznadziejną kwestią jest to, że na Open'erze nie było możliwości płatności gotówką, tylko kartą lub opisywanymi tutaj opaskami. Warto pamiętać, że gotówka według prawa jest legalnym środkiem płatniczym i sprzedawca nie może odmówić zapłaty za pomocą gotówki. Jak robię przegląd festiwali i wybieram te które mnie interesują, to z góry odrzucam te, na których nie ma możliwości płatności gotówką.
- 32 4
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.