- 1 Juwenalia: Bajm, LemON i strefy z nagrodami (54 opinie)
- 2 Trzydniowa kulinarna Feta na stoczni (45 opinii)
- 3 Momoa spotkał się z Michalczewskim (58 opinii)
- 4 Chowają pieniądze w miejscach publicznych (51 opinii)
- 5 Jason Momoa w gdańskiej restauracji (137 opinii)
- 6 Juwenalia Gdańskie: koncerty i atrakcje (12 opinii)
Behemoth to nie tylko muzyka. Relacja z Thou Art Darkest
Już niebawem światło dzienne ujrzy nowy album Behemoth "I Loved You at Your Darkest", którego bardzo nietypowy przedsmak otrzymaliśmy w piątek w gdańskim Plenum podczas jednorazowej wystawy Thou Art Darkest.
Nietypowy, bo muzycy Behemoth zadbali o doznania przeznaczone dla zmysłu wzroku, a nie zmysłu słuchu. Ich przekaz tym razem został uchwycony w fotografiach, które po wydrukowaniu zostały poddane dalszej obróbce i ostatecznie bardziej przypominały dzieła malarskie niż momenty utrwalone przez obiektyw aparatu. Jaki jest to przekaz? Wcale nie aż tak obrazoburczy, jak zagorzali przeciwnicy zespołu z góry zakładają.
Autorką prac jest Sylwia Makris, której wcześniejszy projekt - Old Masters (podobne połączenie fotografii z malarstwem reinterpretujące dzieła mistrzów z ubiegłych stuleci) - zbierał laury na całym globie. To nie jest twórczość wulgarna, nastawiona na tanie szokowanie, lecz fenomenalna, od strony estetycznej zapierająca dech w piersiach kolekcja prac. Proces ich powstawania był zresztą bardzo podobny do tego wykorzystanego przy tworzeniu Old Masters. Zdjęcie/obraz, które zyskało największy rozgłos w sieci (przedstawiające Nergala przybitego do krzyża) jest niczym innym, jak nawiązaniem do "Ołtarza z Isenheim" Matthiasa Grünewalda, a na piątkowej wystawie można było zobaczyć je w pełnej krasie, wraz z pozostałymi skrzydłami, skonstruowane jako imponujące retabulum szafiaste.
Makris celnie zresztą zauważyła w wywiadzie dla portalu Soundrive, że do oryginału i wielu innych prac sakralnych również pozowali ludzie, więc całe to zamieszanie sprowadza się raczej do antypatii kierowanych w stronę Adama Darskiego, a nie do jakości i treści samych prac.
Październikowe wystawy w Trójmieście - zobacz wszystkie
Istotnym elementem wystawy były również rzeźby Tomasza Górnickiego, częściowo inspirowane okładką "I Loved You at Your Darkest". Niemalże każda z nich przypominała starogrecką rzeźbę klasyczną, a detale anatomii oddano z tak dużą pieczołowitością, że po przemianie w dzieła sztuki, ludzkie ciało nabrało większość szlachetności i zachwycało złożonością. Ciekawe w podejściu Górnickiego i Makris - a także w decyzji Nergala o podjęciu współpracy akurat z tymi twórcami - jest to, że opowiadają się po stronie sztuki sięgającej daleko w przeszłość, co pozwala podziwiać technikę, kunszt i ciężką pracę fizyczną.
Nie będę deklarować się jako przeciwnik wszystkiego, co wrzucane jest do szufladki z napisem "sztuka współczesna" (często z pogardą), ale w wielu galeriach, także trójmiejskich, dominuje dzisiaj podejście akademickie - niechlujna twórczość odsączona od treści, w której warsztat nie ma żadnego znaczenia. Takie trendy promuje część nauczycieli na Akademiach Sztuk Pięknych, ale każdą wyprodukowaną z tej myśli, złożoną z kilku linii pracę można oglądać przez co najwyżej dziesięć sekund, z kolei detale prac pokazywanych na Thou Art Darkest można odkrywać godzinami.
Zobacz także: Nergal, jakiego nie znacie. O Me and That Man
Mimo ogromnego metrażu Plenum, liczbę zaproszeń ograniczono do dwustu gości i kilku przedstawicieli mediów - zabieg jak najbardziej słuszny, ponieważ dzięki temu nie tworzyły się kolejki, a każdą z rzeźb czy obrobionych fotografii można było dokładnie obejrzeć. O tym, że nie było na sali osób przypadkowych może natomiast świadczyć... czerń. Może to banalne, ale trudno było znaleźć kogokolwiek, kto zdecydowałby się na ubiór w innym kolorze, do czego zresztą Nergal w krótkim przemówieniu inaugurującym wystawę nawiązał. Nie miałby jednak słuszności ten, kto dopatrywałby się w tym jakichś dodatkowych znaczeń. To nie było spotkanie "sekty", a nadrzędną ideę lider Behemoth formułował w zdaniu: "W sztuce najważniejsza jest wolność". Wolność, której najbardziej znany polski zespół na świecie postanowił zakosztować w formie interdyscyplinarnej i zrobił to ze smakiem oraz dobrym gustem.
Można - i na pewno wiele osób będzie - postrzegać Thou Art Darkest czy każdą inną działalność Behemoth przez pryzmat światopoglądowy, ale jestem przekonany, ze jeżeli odstawić to wszystko na bok, zostaną wyłącznie wybitne dzieła i z jednej strony szkoda, że zobaczyć je mogło tak niewiele osób, z drugiej może czasami lepiej postawić na jeden pokaz, zamiast stu dziewięćdziesięciu dziewięciu.
Wydarzenia
Miejsca
Opinie (109) 5 zablokowanych
-
2018-09-29 20:48
Strach sie bac.
- 4 0
-
2018-09-29 17:45
W jakim celu ten hejt na Darskiego??????? (1)
Nie zgadzasz się z nim,nie podoba się co robi,masz inne poglądy,poprostu omijaj wszystko z nim związane i będziesz zdrowszy a napinki i hejt to w moim przekonaniu brak kultury w każdym calu.
- 21 33
-
2018-09-29 19:08
Szukaj prawdy.
To ten człowiek atakuje innych.
- 10 5
-
2018-09-29 18:00
Nie promujcie takich miernych szarpidrutów :)
poziom dysko pole :) tylko na "łostro", jednym słowem wioch, żenada i żenuła
- 27 13
-
2018-09-29 17:01
Po co promujecie tego pseudo artystę...
- 45 17
-
2018-09-29 15:36
Begemot to także po rusku : hipopotam.
- 32 8
-
2018-09-29 15:29
Wielki artysta
były partner Doroty hahaha
- 41 17
-
2018-09-29 15:17
Dajcie ludzie spokój!
Co to właściwie ma być?
- 32 10
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.