- 1 Momoa spotkał się z Michalczewskim (31 opinii)
- 2 Jason Momoa w gdańskiej restauracji (135 opinii)
- 3 Open House Gdynia: 90 lokalizacji (8 opinii)
- 4 Co Jason Momoa robi w Gdańsku? (76 opinii)
- 5 Planuj Tydzień: Noc Muzeów i Juwenalia (8 opinii)
- 6 Sanah wystąpi na Skwerze Kościuszki (82 opinie)
Bułka Paryss'ka wraca do Sfinksa
Bułka Paryss'ka, jedna z najważniejszych imprez klubowych w Trójmieście, obchodzi szóste urodziny. Przez ten czas w ramach cyklu odbyło się ponad dwieście imprez, na których wystąpiło ponad czterystu wykonawców. W sobotę, 15 października, DJ Paryss, po dwóch latach przerwy, powraca do matecznika, sopockiego klubu Sfinks.
Na forach internetowych bywalcy nadal z rozrzewnieniem wspominają "stare, dobre bułki", które od 2005 roku odbywały się w Sfinksie. Wielu już myślało, że nigdy nie powrócą, bo ich organizator, Łukasz "Paryss" Perkowski rozstał się z sopockim klubem w atmosferze, którą trudno nazwać przyjacielską. Po dwóch latach jednak wraca, by zorganizować przyjęcie urodzinowe.
- Jestem szczególnie dumny, że udało się tę imprezę organizować co tydzień przez cztery lata - mówi Perkowski. - Jej siła brała się z pasji ludzi, którzy ją tworzyli. Zaczynaliśmy przecież od skromnych imprez dla znajomych. Fascynujące było obserwowanie, jak impreza się rozrasta z tygodnia na tydzień.
Wszystko zaczęło się przez przypadek, gdy po Paryssa zadzwoniono w trybie alarmowym, bo nie było komu grać na imprezie w Sfinksie. Od tego momentu zadomowił się w sopockim klubie na kolejne lata. Bułka Parysska nigdy nie bazowała na didżejskich gwiazdach. U szczytu swej popularności gromadziła komplety niezależnie od tego, kto stał za konsolą.
- Bułka od początku była imprezą darmową, więc gaże dla didżejów nie były porażające - wspomina Perkowski. - Mimo to zgłaszali się do mnie ludzie z całej Polski, którzy chcieli tu grać.
Na głównej scenie dominować będzie minimal, techno oraz mocniejsze odmiany house. Fontanna będzie obfitować w połamane beaty: drum'n'bass, breakbeat, dubstep oraz triphop. Blue Room zamieni się w silent party za sprawą ekipy Deskidance, która zapewni słuchawki, śnieżne projekcje i brzmienia deep lounge.
Bułka Paryss'ka powraca na trójmiejskie parkiety, choć raczej nie będzie organizowana w takim formacie, jak wcześniej. Już dziś wiadomo, że kolejna edycja odbędzie się 10 listopada w klubie Papryka. Zaś na styczeń Paryss planuje edycję specjalną z udziałem duetu Slam z Soma Records.
Sobotniej imprezie towarzyszyć będzie wernisaż malarstwa Wioli Stankiewicz pt. "Freaks". Do godz. 22 wstęp wolny, w późniejszych godzinach bilety w cenie 15-20 zł.
Miejsca
Opinie (67) ponad 10 zablokowanych
-
2011-10-15 17:11
PAPA DZIADEK BAWI SIĘ NA SUNRISE I GONI DROPSY MAŁOLATOM W DRESACH :-)
- 2 2
-
2011-10-15 17:49
Wiosna&Ross
a pamiętacie ich?To były impreski:)
- 0 0
-
2011-10-15 20:06
Ojjj działo się tam teraz to bieda z nędzą i nic tego nie zmieni a ludzie którzy tam chodzą to jacyś żałośni nudziarze
- 2 2
-
2011-10-16 02:17
Żenada
Muzycznie super. Organizacyjnie tragedia. Czekanie przy barze 20min. Na 1m^2 50 osób. Zanim kupisz piwo, masz dwa czyjeś na ubraniu. W szatni czekanie na ubranie 20min. Wpuszczają wszystkich bez wyjątku. Przeludnienie. Widocznie lokal uznaje, że 15zł od osoby zarąbisty da zysk, skoro każdemu da się wejść. Zwykle w sobotę zostawiam na barze 200-300zł. Poszedłem pierwszy raz, zapłaciłem za wejście 15, na barze 8 (piwo). Więcej zarobił taksówkarz (30zł). Do toalety można się szybko wbić, to na plus. W lokalu sami hipsterzy, co mi nie przeszkadza w żaden sposób. Byłem pierwszy raz i nigdy tam już nie pójdziemy. Acha, czarna barmanka na barze gdzie się nie pali, kroi na wódce (sam stałem na barze rok, to obserwuję ten teatr). Im bardziej nawalony klient, to mniej dostaje. W skrajnym przypadku widziałem, że zamówienie sety z cytryną = 50 z cytryną. Ochrona uprzejma. W lokalu nie ma agresji. Lubię szwędać się po lokalach, ale Sfinks to mordownia. Nie oceniam po ludziach, bo mogą sobie wyglądać jak im się podoba. Słucham muzy od klasycznej po terrorcore, akceptuję punków, skinów, dresów (tak to ja)...
- 7 6
-
2011-10-16 11:57
narzekanko (1)
ja tez kiedys chodzilam i wydawalo mi sie ze kiedys bylo fajniej, ale doszlam do wniosku, ze przeciez teraz chodza tam tacy sami ludzie. Przybylo nam lat, zmienila sie moda i zawartosc portfela przecietnego bylwalca, przez to lepiej ubrany, uznawany jest za lansiarza. Ale to sa fajni mlodzi ludzie, ktorzy tez sie dobrze bawia! a na tym forum same stare dziady narzekajace sie zebraly i wspominaja stare dobre czasy, do piachu juz lepiej sie szykujcie:)
- 10 1
-
2011-10-16 12:25
czy prawdziwy hipster jest lepiej ubrany? hmmmmmm
- 2 0
-
2011-10-16 14:12
fajnie
dobre party byo !!!!
- 2 0
-
2011-10-17 17:03
I tak najlepsze imprezy były w Siouxie Tower (1)
:-/
- 2 4
-
2011-10-21 10:31
i w małej Siouxie zamknięty kameralny krąg rewelka:)
- 0 0
-
2011-12-02 21:07
najbardziej mnie teraz wk.... u mlodziezy...
...to ze juz wiecej do niej nie naleze
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.