- 1 Majówka: pomysły na jednodniowe wycieczki (37 opinii)
- 2 Oto najpiękniejsze kobiety Pomorza (62 opinie)
- 3 Tysiące osób odwiedziło Twierdzę Wisłoujście (4 opinie)
- 4 Recenzja "Challengers": intensywne kino (17 opinii)
- 5 Robią sobie jaja od 45 lat (16 opinii)
- 6 Majaland: znamy termin otwarcia i cennik (577 opinii)
Bywamy w (Trój)mieście. Gdzie na pierogi?
Polskie pierogi przestają kojarzyć się wyłącznie z ruskimi ze skwarkami, a trójmiejscy restauratorzy zaczynają eksperymentować nawet z tak wykwintnymi smakami, jak cielęcina w sosie koniakowym. Inni próbują pierogi piec z ciasta drożdżowego, albo zapiekać z serem lub proponują pierogowe smaki z całego świata. Testujemy cztery największe restauracje z pierogami w Gdańsku i Gdyni.
Pierogarnia u Dzika
Dzik to pierogowy hegemon, o którym słyszano nie tylko w Gdańsku. Jego lokal jest podobno pierwszą pierogarnią w Polsce. To U Dzika ulepiono największego pieroga na świecie. Jak to zwykle bywa - długoletnia tradycja to zaleta, ale i kula u nogi. Właściwie w lokalu przy ul. Piwnej najlepiej poczują się gastronomiczni konserwatyści. Tacy, co w restauracji nie lubią zbytnich udziwnień: ani w karcie, ani na ścianie. Z wnętrza najłatwiej zapamiętać wyeksponowany w głównej sali myśliwski kącik z popiersiami zwierzyny, w tym dzika, oczywiście. Styl myśliwski dominuje, jednak projektantowi zabrakło polotu. Zabrakło też ciepłej atmosfery staropolskiej gospody, jakiej wybierający się tutaj gość mógłby się spodziewać.
Przeciętne wrażenia wzrokowe lokal nadrabia świetnym smakiem swoich pierogów. Ciasto jest cienkie, farszu sporo, a pierogi odpowiednio doprawione i - jak zapewnia kelnerka - lepione każdego ranka. Pierogowi smakosze powinni zamówić zestaw Królewski (23 zł). To dobry kompromis, bo na talerzu dostaniemy osiem pierogów z czterema wybranymi nadzieniami. Trzeba spróbować Myśliwskich z dziczyzną i Wileńskich z boczkiem i kaszą gryczaną. Pozostałe typy to kanon, m.in. ruskie, z grzybami czy z łososiem. Druga kategoria to drożdżowe Piecuchy, pierogowa waga ciężka (porcje po trzy sztuki, od 16 zł do 18 zł). Gdyby ciasto było trochę cieńsze Piecuchy Wójta z wątróbką drobiową i żurawiną oraz Szlacheckie z wieprzowiną i śliwką byłyby pyszne bezdyskusyjnie. Tych z kurczakiem i pieczarkami oraz szpinakiem i serem fetopodobnym nie polecam, nic ciekawego. Nie polecam również siadać blisko baru, jeśli nie mamy ochoty słuchać przez cały obiad rozmów kelnerek rozprawiających przy gościach o zakupach i spotkaniach ze znajomymi. A będziemy mieli czas się nasłuchać - podczas mojej wizyty zajęty był tylko mój stolik, a mimo to na posiłek czekałem ponad pół godziny.
Mandu
Mandu to najnowsza i największa pierogarnia w Trójmieście. Nie spróbowałem tutaj jednak ani jednego klasycznego pieroga. Choć zachwalano mi te z dynią, żółtym serem i tymiankiem (10 sztuk za 14 zł) lub z dorszem, marchewką, pietruszką i pomidorami (16 zł), poszedłem w zaparte i wyprawiłem sobie międzynarodową ucztę pierogową. Bo tajemnicza nazwa Mandu nie jest tutaj wcale przypadkowa. Tak właśnie nazywają się smażone koreańskie pierożki z wieprzowiną (12 sztuk za 27 zł). Nie mam pojęcia, jak smakują te oryginalne, które zjemy zapewne w co drugim ulicznym barze w Seulu, ale te w restauracji przy oliwskiej pętli tramwajowej są wyborne. Podawane z posiekanym imbirem i olejem lnianym w towarzystwie sosu sojowego oraz kimchi, azjatyckiej z nazwy i swojskiej w smaku warzywnej kiszonki, znikają z talerza jeden po drugim. Podobnie, jak treściwe, bogate w różne aromaty Galicyjskie (10 sztuk za 16 zł) - gotowane pierogi nadziewane siekanymi orzechami, żółtym serem oraz pietruszką i polane masłem. Gruzińskie kołduny chinkali (6 sztuk za 17 zł) są odpowiednio duże, obficie wypełnione smacznym wywarem mięsnym i aromatem kolendry, jednak brakuje w nich tego charakterystycznego smaku baraniny lub choćby czystej wołowiny - tutaj podawane są z mieszanką wieprzowo-wołową. Międzynarodową reprezentację zamykają rosyjskie pielmieni z kwaśną śmietaną (12 sztuk za 17 zł). Mandu zaskakuje nie tylko pierogowymi, ale i herbacianymi smakami. Serwowane tutaj napary są podawane w zaskakujących kombinacjach i parzone w pokaźnych i potwornie ciężkich, żeliwnych czajniczkach (od 9,50 zł). No i tak naprawdę tylko tutaj mamy pewność, że serwowane nam pierogi są w stu procentach świeże. Niczym stanowisko pizzermana we włoskiej pizzerii, miejsce pracy gospodyń lepiących pierogi znajduje się na widoku gości i jest niezwykle pomysłowym urozmaiceniem prostego, ale urządzonego z minimalistycznym smakiem wnętrza.
Nova Pierogova
Nova Pierogova to skromny lokal na uboczu tylko z pozoru. W tym niewielkim pierogowym bistro zjemy chyba najbardziej oryginalne, a wręcz nawet wykwintne propozycje pierogowe ze wszystkich trójmiejskich pierogarni. Choćby takie Kozie z serem, ziemniakami i czarnuszką (8 sztuk za 18 zł) czy Leśno - Ogrodowe z kapustą kiszoną i podgrzybkami (17 zł). Albo pierogowe mistrzostwo świata: cielęce z sosem śmietanowo-koniakowym (25 zł) i Kaczkowe z żurawiną na ciepło (24 zł). Delikatne, ze świetnie dobranymi składnikami. To kombinacje smakowe, dla których warto zboczyć z trasy i zajść na nabrzeże przy Szafarni . Tym bardziej, że w Novej Pierogovej po prostu miło spędza się czas. Na tę przyjazną i pełną ciepła atmosferę składa się i jasny, marinistyczny wystrój, i widok na marinę jachtową przez wielką, oszkloną witrynę, i wreszcie sympatyczna, sprawna obsługa. Szafarnianemu towarzystwu innych lokali z wyższej półki Nova Pierogova wcale nie ustępuje. No może tylko cenami - zjemy tutaj równie smacznie, a zdecydowanie taniej niż w sąsiednich restauracjach przy nabrzeżu.
Pierożek
Pierożek to nie restauracja, ale bar szybkiej obsługi. Sympatyczny kelner wita nas w drzwiach, prowadzi do stołu i wręcza plastikową kartę dań, po czym zaprasza z zamówieniem do baru. Danie podają nam w kilka minut. I naprawdę mogłoby to być wspaniałe miejsce na pierogową ucztę z rodziną. Bo lokalizacja przy Skwerze Kościuszki . Bo do morza na spacer dwa kroki. Bo wnętrze jest jasne, kolorowe, tak pozytywnie zaaranżowane, że aż chce się tam usiąść i coś zjeść. Gdyby tylko nie smak serwowanych tutaj pierogów. A raczej jego brak. Równie szybko, co zostałem obsłużony, miałem zamiar o Pierożku zapomnieć. Zamówiłem pierogi podane na sposób, jakiego w innych pierogarniach nie widziałem. Pierwsze - w sosie (14,90 zł), drugie - zapiekane z serem (17,90 zł). Tradycyjne z wody (od 11,90 zł) czy z pieca z ciasta kruchego (15,90 zł) też tutaj zjemy. Sos okazał się pomidorami z puszki z ziołami prowansalskimi, w których utopiono po pięć maszynowo przygotowanych pierogów ruskich oraz z kaszą gryczaną i boczkiem (maksymalnie można łączyć po dwa smaki). Nie wiem, czym się różniły, bo mdły sos skutecznie stłumił i tak mało wyraźny smak nadzienia. Zapiekane były trochę lepsze. Prawdopodobnie dlatego, że sos curry z rodzynkami miał wyraźny i całkiem niezły smak. Meksykańskie pierogi z chilli con carne w środku oraz drugie - z kurczakiem i ryżem - dałoby się zjeść ze smakiem, gdyby ciasto było mniej gumowe i choćby trochę posolone. A może tylko miałem zły humor, bo w całym lokalu unosił się drażniący zapach lakieru, którym malowane są w zakładzie za ścianą jachty?
"Bywamy w (Trój)mieście" to cykl, w którym recenzujemy trójmiejskie restauracje i bary. Odwiedzamy, próbujemy, oceniamy. Polecamy, gdzie dobrze zjeść i co warto zamówić. Szukamy niecodziennych smaków, ale i nie stronimy od rodzimej kuchni. Smacznego!
Miejsca
Opinie (302) 5 zablokowanych
-
2014-12-06 14:21
Co do pierogarni na skwerze kościuszki
to się zgodzę. Rzeczywiście bar szybkiej obsługi, pierogi chyba są gdzieś kupowane w hurtowych ilościach. Jadłam kilka rodzajów: najbardziej rozczarowały mnie z warzywami: w środku mieszanka warzywna najgorszej jakości, niedoprawione, bez smaku. Co do reszty -nie byłam, nie oceniam.
- 15 0
-
2014-12-06 13:21
8 pierogów za 23 zł - lekkie przegięcie (1)
U Dzika bywałem kilkukrotnie. Pierwszy raz kilka lat temu pierogi były wyśmienite. Potem było już coraz gorzej. A to podano podano inny zestaw, obsługa średnio uprzejma i ciasto coraz grubsze. Siedząc blisko baru słyszałem gadki szmatki obsługi - żadna przyjemność.
- 46 2
-
2014-12-06 14:06
Bo właścicielowi tego przybytku najlepiej wychodziło ....
Cinkciarzwanie na starym mieście
Kantory i Pewex od 10-22 to były czasy.- 18 0
-
2014-12-06 13:58
Lwowskie Pierogi Najlepsze
Najlepsze z jakimi się spotkałem są we wrzeszczu po schodkach (warunki słabe ale jedzenie super) a te mandu nie wiele mają wspólnego z oryginalnymi, tak na marginesie.
- 10 3
-
2014-12-06 13:56
Najlepsze pierogi jakie jadłam poza domem
to te w Toruniu w Starym Młynie. Coś pysznego!
- 19 6
-
2014-12-06 13:52
swojski smak
Najlepsze pierogi są w Swojskim Smaku na heweliusza w Gdansku!!!!
- 4 13
-
2014-12-06 13:48
Panu Dzik dziękujemy. To dzięki niemu mamy na koziej ten korek. A poza tym jest drogi. Lepiej kupić w biedronce
- 27 3
-
2014-12-06 13:38
Nie ma w Gdyni dobrych pierogów.
Zgadzam się, "Pierożek" na początku był super, a teraz ...Już wolę kupić pierogi mrożone, bo wyjdzie taniej, a smak dokładnie taki sam - słaby.
- 21 4
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.