- 1 Momoa spotkał się z Michalczewskim (35 opinii)
- 2 Jason Momoa w gdańskiej restauracji (135 opinii)
- 3 Chowają pieniądze w miejscach publicznych (12 opinii)
- 4 Open House Gdynia: 90 lokalizacji (11 opinii)
- 5 Co Jason Momoa robi w Gdańsku? (76 opinii)
- 6 Planuj Tydzień: Noc Muzeów i Juwenalia (8 opinii)
Czy dorosłość równa się samotność? O przyjaźniach i życiu towarzyskim po trzydziestce
Umawianie się ze znajomymi po trzydziestce to skomplikowany proces. Najpierw wszyscy wyciągamy kalendarze i telefony, trwają burzliwe narady, a pierwszy wspólny wolny termin udaje nam się znaleźć za mniej więcej miesiąc. Ustalamy datę, którą i tak będziemy jeszcze przekładać - bo chore dziecko, bo pies, bo praca... Do spotkania dojdzie albo nie. Czy dorosłość równa się samotność?
Kalendarz imprez: nadchodzące koncerty
"Czasami czuję się samotna" - piszę do przyjaciółki, która dobrych kilka lat temu wyjechała do innego miasta. "W czasach studenckich po prostu wzięłabym wino i do ciebie przyszła, a teraz? Spotkania ze znajomymi dzielą się na dwa typy: szybkie kawki na mieście, podczas których nie ma czasu ani warunków, żeby poruszać intymne tematy, albo proszone podwieczorki, na które umawiamy się rodzinami i które wymagają ode mnie stania pół dnia przy garach".
Tanio, smacznie i do syta. Polecamy pięć miejsc, gdzie można tak zjeść
"Mam dokładnie tak samo" - dostaję odpowiedź. "Chętnie wpadłabym do kogoś spontanicznie po pracy, nawet żeby pomóc mu w kuchni albo popatrzeć, jak wiesza pranie. Myślę, że tu nawet nie chodzi o rozmowę, a o przebywanie w swoim towarzystwie, takie spontaniczne i niewymuszone".
Coraz więcej obowiązków
- Praca, dom, rodzina, dzieci - to wszystko sprawia, że czas dla znajomych się kurczy - wylicza jeden z moich kolegów. - Kiedyś miałem mocną ekipę, z którą co tydzień graliśmy w planszówki. Teraz jeden z nich wyprowadził się pod miasto i nie chce mu się do nas dojeżdżać, drugi zaangażował się w politykę, a trzeci ma na głowie remont i małe dziecko. Wczoraj policzyłem, że nie widzieliśmy się już prawie rok, a przecież lubiłem spędzać z nimi czas.
Zmieniają się ludzie i obowiązki, które muszą na siebie brać. Jednak nawet ci, którzy w życiowym pędzie pozostali "niezmienni", mają trudność w utrzymaniu kontaktów towarzyskich.
- Nigdzie nie wyjechałem, nie założyłem rodziny, pracuję dorywczo, a i tak bardzo dokucza mi samotność - mówi Andrzej. - Co z tego, że ja zawsze mam czas, skoro moi znajomi nie mają go nigdy? A jeśli już go dla mnie znajdą, to rozmowa wcale się nie klei... Nie mam pojęcia o dzieciach, kredytach, samochodach. Chciałbym kreatywnych, zabawnych, pełnych szalonych pomysłów rozmów rodem ze studenckiej domówki, ale w moich rozmówcach nie ma już tego dawnego luzu. No może czasem, po alkoholu...
Jak się okazuje, wspólne zainteresowania też nie są gwarantem sukcesów towarzyskich.
- Kiedy urodziłam dziecko, przez chwilę poczułam się częścią większej społeczności. Moje koleżanki też miały dzieci w podobnym wieku, w dodatku udało mi się nawiązać kilka nowych znajomości z innymi mamami. Szybko jednak przyszła refleksja, że jedyne, co nas łączy, to dzieci. Rozmowy o tym, co już potrafią, ile zjadły, co zrobiły - mówi Paula. - A potem przyszedł czas żłobkowych i przedszkolnych chorób i znów te znajomości się poluzowały. Za bardzo jesteśmy zajęte produkcją przebrań z kartonów lub wycieraniem nosów, żeby znaleźć czas na spotkanie.
Związek zamiast przyjaźni?
W rozmowach o przyjaźniach w dorosłym życiu często pojawia się motyw partnera, który w pewnym momencie życia przejmuje rolę najlepszego przyjaciela. Trudno się z tym nie zgodzić, wszak przyjaźń to podstawa udanego związku. Jednak śmiem twierdzić, że nie jest w stanie całkowicie wypełnić pustki po dawnych przyjaźniach.
- Bardzo doceniam mojego męża jako przyjaciela, powiernika i pocieszyciela. Wiem, że mogę pójść do niego z każdym problemem. Świetnie też rozmawia nam się na błahe tematy. Jednak kiedy się z nim posprzeczam albo kiedy bardzo zirytuje mnie swoimi zwyczajami, to chciałabym kupić butelkę wina i wygadać się przyjaciółkom. Małżeństwo nie jest w stanie zastąpić mi tego, co dawały mi spotkania w babskim gronie. Niestety coraz rzadziej udaje nam się znaleźć na nie czas - mówi Kasia.
Randki tak, miłość nie? Czego naprawdę szukają dziś single?
Jak w takim razie zadbać o przyjaźnie w dorosłym życiu? Nie mam na to żadnej złotej rady. Może warto czasem odpuścić perfekcjonizm i zaprosić do siebie znajomych, mimo kurzu na półkach i pustki w lodówce? W dawnych sporach postawić wyżej relację niż rację? Zrezygnować z jakiegoś dodatkowego projektu na rzecz czasu dla bliskich? A przede wszystkim zrozumieć, że "do tanga trzeba dwojga" i nie marnować czasu na tych, którzy nie chcą poświęcać go nam.
Opinie (170) 4 zablokowane
-
2022-06-15 14:37
Opinia wyróżniona
Smutne ale prawdziwe (13)
Pamiętam z dzieciństwa, że kiedyś wizyty były spontaniczne, imieniny huczne, dobra zabawa pomimo szarej rzeczywistości wokół. Teraz żeby się spotkać trzeba to zaplanować, potwierdzić przygotować... i przestaje się chcieć. Szczęście jeżeli małżonkowie są przyjaciółmi to mają siebie, gorzej jeśli są ze sobą z przyzwyczajenia, przez przypadek czy z konieczności...
- 194 6
-
2022-06-16 09:16
Jeden z najlepszych artykułów!
W latach 1970tych spotkania już wtedy czasem były związane z planowaniem i przygotowaniami, ale poza okazyjnymi spotkaniami panowała zasada spontaniczności.
Tak więc normalne było, że osoby i rodziny zaprzyjaźnione mogły nagle pojawić się niezapowiedziane przed drzwiami, nie powodując konsternacji. Ludzie po prostu byli przygotowani na takie zdarzenia, bo te nie były postrzegane jako niepożądane. Było wręcz odwrotnie!- 10 0
-
2022-06-16 08:18
tak tak jak dziś
- 0 1
-
2022-06-16 08:12
A jak się wyprawialo
Imieniny to sąsiad pożyczał sąsiadowi krzesła
- 32 0
-
2022-06-15 21:06
(3)
Z wiekiem ludzie coraz bardziej sie dystansują.A poza tym po dlugim nie widzeniu się zanikają powoli wszelkie tematy,z wyjątkiem tych najgorszych o rodzinie,dzieciach,wnuczkach i sukcesach .....Dlatego takie spotkania po latach są po prostu męczące.Jest to niestety standard im starsi tym mniej spotkań i tematów.
- 41 1
-
2022-06-15 22:23
(2)
Tak mi sie zycie ulozylo, ze sporo latam. Musze powiedziec, ze najciekawsze, najlepsze, najbardziej pamietane rozmowy mam z przypadkowymi wspolpasazerami. Ze znajomymi to jest zawsze jakis nudny update ogolnozyciowy o nieruchomosciach czy sukcesach dzieci ;)
- 35 0
-
2022-06-16 10:54
To prawda. Tez tak mam.
- 10 0
-
2022-06-16 08:08
Mam tak samo.Z przyjemnością wspominam takie znajomości,bez udawania, spontaniczne, luźne- o wszystkim i o niczym
- 18 0
-
2022-06-15 17:39
(5)
To prawda. Ja olałem jednych znajomych. Dobrze zarabiają a przyjmują cie "o paluszkach" a jak szykują się do nas do rzucają "ale chyba masz whisky coo"....
- 26 3
-
2022-06-16 09:20
Mam stale baterię Wino, Whisky, Rum, Wódka w domu ale znajomi przynoszą co najmniej wino i to od razu skrzynkę. Zdarza się że znajomi wpadają spóźnieni, bo musieli jechać dalej po odpowiedni płyn.
- 3 3
-
2022-06-15 20:17
(1)
Nie trzeba w domu sie spotykac. Sa kluby, restauracje, piwiarnie...itd. Tyle mozliwosci! I kazdy placi za siebie. Po problemie.
- 28 2
-
2022-06-16 09:23
Spotkania w domu, to ważna rzecz.
- 8 3
-
2022-06-15 18:08
(1)
Co wy się tak wszyscy po domach prowadzacie? :) Spotkanie w domu to jest jakis kłopot jednak wg mnie, szczególnie jak ktoś ma duzo na głowie. Trzeba chatę z grubsza ogarnąć, coś przygotować. Nie lepiej to na rower albo coś?
- 36 5
-
2022-06-15 20:06
Podoba mi się Twój tok myślenia, tak trzymaj. Pozdrawiam serdecznie :)
- 14 2
-
2022-06-15 20:21
Opinia wyróżniona
Spójrzmy prawdzie w oczy... (2)
te tłumaczenia o braku czasu to zwykłe wymówki, bo jak ktoś chce się spotkać, to się spotka. Sama dziecka nie mam, ale mam mnóstwo pracujących, dzieciatych znajomych - problemu nie ma. Po prostu dla jednego ważniejsze będzie spotkanie w gronie znajomych, dla drugiego codzienne odkurzanie podłogi. życie.
- 106 7
-
2022-06-16 11:54
(1)
To tez dyskusyjne. Kolege widujesz na spotkaniach po pracy a co wtedy robi jego Zona / dziewczyna? Ogarnia Dom, kladzie dzieciaki spac, przygotowuje cos na drugi dzien etc. Kolejna akcja wyjscie po pracy I to Samo. I wtedy faktycznie mozna miec odczucie ze nie ma problemow some spotkac. Gdyby jednak zapytac ta druga strone - wygladala by opinia z
To tez dyskusyjne. Kolege widujesz na spotkaniach po pracy a co wtedy robi jego Zona / dziewczyna? Ogarnia Dom, kladzie dzieciaki spac, przygotowuje cos na drugi dzien etc. Kolejna akcja wyjscie po pracy I to Samo. I wtedy faktycznie mozna miec odczucie ze nie ma problemow some spotkac. Gdyby jednak zapytac ta druga strone - wygladala by opinia z lekka inaczej. Tez mam sporo znajomych z ktorymi nie ma problems sie spotkac a wrecz marza o tym by spotykac sie jak najczesciej wlasnie glownie dlatego by zwiac z domu I od obowiazkow.
- 13 0
-
2022-06-16 19:04
Bo problem zaczyna sie jak chce sie wyjsc do znajomych razem z żoną. Wtedy zaczyna sie gimnastyka (dziedek, babacia itd )
- 0 0
-
2022-06-15 16:54
Opinia wyróżniona
To już niestety nie te czasy, (5)
jak za naszego dzieciństwa, że do rodziców co rusz ktoś przychodził. Dom był pełen gości, zazwyczaj niezapowiedzianych. Po prostu ktoś zapukał i wszedł i już było wesoło.Do mamy koleżanka na kawę do taty sąsiad na piwo, wspólne grille, a nawet święta były. Było skromnie i prosto, ale bardzo wesoło.A teraz większość młodych ludzi z mojego otoczenia
jak za naszego dzieciństwa, że do rodziców co rusz ktoś przychodził. Dom był pełen gości, zazwyczaj niezapowiedzianych. Po prostu ktoś zapukał i wszedł i już było wesoło.Do mamy koleżanka na kawę do taty sąsiad na piwo, wspólne grille, a nawet święta były. Było skromnie i prosto, ale bardzo wesoło.A teraz większość młodych ludzi z mojego otoczenia to narcystyczne jednostki, które lubią rozmawiać o pieniądzach. Co za ile kupili, gdzie jadą na wakacje, jaki samochód kupują. Takie towarzystwo wzajemnej adoracji.
- 146 5
-
2022-06-16 14:30
(2)
A mnie już wtedy przeszkadzaly niezapowiedziane wizyty - ja miałam lat naście, wpadała rodzina z kilkuletnimi dziećmi i oczekiwało się ode mnie, że będę się nimi zajmować, a tymczasem np. miałam sprawdzian następnego dnia i ostatnie, na co miałam ochotę, żeby go zawalić, to było niańczenie nie swojego rodzeństwa.
+ takie wizyty zawsze byłyA mnie już wtedy przeszkadzaly niezapowiedziane wizyty - ja miałam lat naście, wpadała rodzina z kilkuletnimi dziećmi i oczekiwało się ode mnie, że będę się nimi zajmować, a tymczasem np. miałam sprawdzian następnego dnia i ostatnie, na co miałam ochotę, żeby go zawalić, to było niańczenie nie swojego rodzeństwa.
+ takie wizyty zawsze były jednostronne.
Chętnie zaproszę, choćby z dnia na dzień, swoją przyjaciółkę, ale zasada "niech wpada, kto chce" zwykle sprawia, że masz na głowie ludzi, których nie lubisz, ale np. są dalszą rodziną.- 5 0
-
2022-06-16 15:16
....gdzieś wyżej było coś o narcystycznych jednostkach.... (1)
- 1 1
-
2022-06-17 09:32
Jestes narcyzem bo masz wlasne plany? Zalecam dorosnac.
- 4 0
-
2022-06-15 21:16
(1)
I czemu tak jest? Jak patrzę po nas (rodzina 2+2), to może i ktoś mógłby wpaść niezapowiedzianie, pod warunkiem, że nie przeszkadzałoby mu że będę podczas rozmowy np. prasować albo pilnować dziecka albo gotować obiad na jutro. W moim rodzinnym domu był na wszystko czas, bo mieszkaliśmy z dziadkami na emeryturze i teraz dopiero widzę, jak wiele
I czemu tak jest? Jak patrzę po nas (rodzina 2+2), to może i ktoś mógłby wpaść niezapowiedzianie, pod warunkiem, że nie przeszkadzałoby mu że będę podczas rozmowy np. prasować albo pilnować dziecka albo gotować obiad na jutro. W moim rodzinnym domu był na wszystko czas, bo mieszkaliśmy z dziadkami na emeryturze i teraz dopiero widzę, jak wiele mieliśmy od nich wsparcia (obiady, zajmowanie się nami po szkole, jakieś prasowanie, sprzątanie). W dużych miastach dochodzi też odległość, przeważnie miało się znajomych ze szkoły, którzy mieszkali w okolicy, a jak potem wyprowadzili się do Krakowa to cóż, można się z nimi spotkać 2x w roku tylko...
- 22 1
-
2022-06-16 09:05
wymowki
- 5 5
Wszystkie opinie
-
2022-06-15 14:08
(2)
W pewnym momencie to się rozjeżdża. Zakłada się rodzinę. Pracowe znajomości są głównie dobre od 7do 15... Obrabianie d jest na porządku dziennym... Czasami tęsknię za okresem gdy mialem pierwsze dziescia i wcześniej.
- 43 1
-
2022-06-15 14:38
Dokładnie. U nas w pracy kierowca raz mowi do kierownika: Jak raz na jakiś czas poliżę d prezesowi to nic mi się nie stanie... Chodzą wdzięcza się a za plecami...
- 12 2
-
2022-06-16 11:16
wystarczy nie niszczyc sobie zycia robieniem bachorow i mozna naprawde zyc :)
- 9 4
-
2022-06-15 14:13
Straciłem dwóch najlepszych przyjaciół. (3)
Jeden pracuje na stałe za granicą, a żonę z dzieckiem zostawił w kraju...
Drugi z czasem stawał się coraz bardziej toksycznym narcyzem, wyżywał na mnie swoje kompleksy i problemy maskując to rzekomym humorem i sarkazmem.- 53 1
-
2022-06-15 17:09
(2)
Bywa ze z przyjazni sie wyrasta. Tak samo jak ze zwiazku romantycznego przeciez. Smutne, ale chyba nieuniknione. Większym problemem moim zdaniem jest to, ze Polacy nie za bardzo umieja zawierac bliskie relacje w doroslym wieku. Nie ma tu na to takiej otwartosci, jaka maja ludzie na zachodzie. Co sie chyba wiaze z polska koncentracja na rodzinie.
- 31 4
-
2022-06-16 08:18
Dobry komentarz i dobry temat artykułu (1)
Myślę, że jak dopisze się do tego podejście swoje brudy pierzemy w domu to właśnie tak jest. Koncentracja na rodzinie ponad wszystko. Chyba wstyd rozmawiać o problemach, nie wypada może. Dużo się zmieniło od czasów naszych rodziców. Nie chciałabym takich imprez, jakie oni mieli na naszym blokowisku, czyli długie spendy, palenie i picie, śledzie w occie a dzieci gdzieś z boku, niech się bawią. Może miałam pecha. Mam znajomą, jak się spotkamy to dzieci tworzą coś plastycznego. Inne są zazwyczaj mamami koleżanek i kolegów moich dzieci, rozmawiamy raczej o dzieciach. Ale Mąż w tym nie uczestniczy, bo dużo pracuje albo mówi ze nie ma czasu dla znajomych. I jak ma być inaczej niż jest..?
- 4 5
-
2022-06-16 09:05
"czyli długie spendy, palenie i picie, śledzie w occie a dzieci gdzieś z boku"
a co? chciałaś pić i palić z nimi? czy żal, że rodzice mieli swoje tematy
"I jak ma być inaczej niż jest..?"
ależ jest inaczej, tylko, że nie u ciebie - po prostu jak sobie pościelisz tak się wyśpisz.- 8 4
-
2022-06-15 14:14
Opinia wyróżniona
Niestety prawda jest taka, że człowiek zmienia się z wiekiem (7)
Kiedyś osoba, która była duszą towarzystwa, z wiekiem robi się poważna i na spotkaniu z dawnymi znajomymi to już nie ta osoba co w wieku lat studenckich. Wszyscy się nieustannie zmieniamy i tego procesu nie zatrzymamy. Jedyne co nam pozostaje to wspomnienia, zakładając że nie dopadnie nas Alzheimer.
- 56 5
-
2022-06-15 16:30
Alzheimer chyba nie dopada wspomnień starych
- 2 0
-
2022-06-15 17:38
(5)
Mam 34 lata i każdy staty znajomy się zmienił tylko ja zostałem wariat .... pomimo rodziny i 2 dzieci .....
Za każdym razem jak uda mi się kogoś wyciągnąć na flaszkę to słyszę.. ty to się nie zmieniłeś co ?
Jest to dla mnie komplement:)))))- 12 5
-
2022-06-15 17:42
Jeśli jesteś ojcem dwójki dzieci i dalej zachowujesz się jak g*wniarz łojąc wódę... (3)
To nie jesteś "wariat" tylko nieodpowiedzialny ojciec-alkoholik.
- 14 17
-
2022-06-15 17:55
(2)
Ty chyba masz cos z glowa...
- 11 4
-
2022-06-15 19:48
Typowe wyparcie alkoholika (1)
Znam to z autopsji. Wyjście z kumplami to tylko wymówka aby napić się wódy zamiast spędzać czas z rodziną.
- 8 6
-
2022-06-15 22:25
To nie ja pisalam o alkoholu, tak wiec bredzisz kolego. Wspolczuje ci alkoholizmu. Szczerze.
- 3 1
-
2022-06-15 18:08
Szacun!
Ja już się zbliżam do czterdziestki i odkąd kilka lat temu związałem się z 12 lat młodsza kobieta moje i tak nienajgorsze życie towarzyskie na nowo rozkwitło ;-)
- 8 2
-
2022-06-15 14:33
Spotkania ze znajomymi ...
Rowna sie obrabianiem d*pska, nie lubie wpuszczac znajomych do mieszkania, jak juz na miescie, pozniej rewizyty itp. wole posiedziec wieczorem z zona przy lampce wina
- 42 13
-
2022-06-15 14:35
wszyscy są wpatrzeni w siebie, a innych potrzebują, gdy sami czegoś od nich chcą. Nie wiedzą, co to przyjaźń. Wszystko przeliczają na pieniądze i na zysk, jaki im ta "przyjaźń" przyniesie. Przykre to.
- 62 2
-
2022-06-15 14:37
Opinia wyróżniona
Smutne ale prawdziwe (13)
Pamiętam z dzieciństwa, że kiedyś wizyty były spontaniczne, imieniny huczne, dobra zabawa pomimo szarej rzeczywistości wokół. Teraz żeby się spotkać trzeba to zaplanować, potwierdzić przygotować... i przestaje się chcieć. Szczęście jeżeli małżonkowie są przyjaciółmi to mają siebie, gorzej jeśli są ze sobą z przyzwyczajenia, przez przypadek czy z konieczności...
- 194 6
-
2022-06-15 17:39
(5)
To prawda. Ja olałem jednych znajomych. Dobrze zarabiają a przyjmują cie "o paluszkach" a jak szykują się do nas do rzucają "ale chyba masz whisky coo"....
- 26 3
-
2022-06-15 18:08
(1)
Co wy się tak wszyscy po domach prowadzacie? :) Spotkanie w domu to jest jakis kłopot jednak wg mnie, szczególnie jak ktoś ma duzo na głowie. Trzeba chatę z grubsza ogarnąć, coś przygotować. Nie lepiej to na rower albo coś?
- 36 5
-
2022-06-15 20:06
Podoba mi się Twój tok myślenia, tak trzymaj. Pozdrawiam serdecznie :)
- 14 2
-
2022-06-15 20:17
(1)
Nie trzeba w domu sie spotykac. Sa kluby, restauracje, piwiarnie...itd. Tyle mozliwosci! I kazdy placi za siebie. Po problemie.
- 28 2
-
2022-06-16 09:23
Spotkania w domu, to ważna rzecz.
- 8 3
-
2022-06-16 09:20
Mam stale baterię Wino, Whisky, Rum, Wódka w domu ale znajomi przynoszą co najmniej wino i to od razu skrzynkę. Zdarza się że znajomi wpadają spóźnieni, bo musieli jechać dalej po odpowiedni płyn.
- 3 3
-
2022-06-15 21:06
(3)
Z wiekiem ludzie coraz bardziej sie dystansują.A poza tym po dlugim nie widzeniu się zanikają powoli wszelkie tematy,z wyjątkiem tych najgorszych o rodzinie,dzieciach,wnuczkach i sukcesach .....Dlatego takie spotkania po latach są po prostu męczące.Jest to niestety standard im starsi tym mniej spotkań i tematów.
- 41 1
-
2022-06-15 22:23
(2)
Tak mi sie zycie ulozylo, ze sporo latam. Musze powiedziec, ze najciekawsze, najlepsze, najbardziej pamietane rozmowy mam z przypadkowymi wspolpasazerami. Ze znajomymi to jest zawsze jakis nudny update ogolnozyciowy o nieruchomosciach czy sukcesach dzieci ;)
- 35 0
-
2022-06-16 08:08
Mam tak samo.Z przyjemnością wspominam takie znajomości,bez udawania, spontaniczne, luźne- o wszystkim i o niczym
- 18 0
-
2022-06-16 10:54
To prawda. Tez tak mam.
- 10 0
-
2022-06-16 08:12
A jak się wyprawialo
Imieniny to sąsiad pożyczał sąsiadowi krzesła
- 32 0
-
2022-06-16 08:18
tak tak jak dziś
- 0 1
-
2022-06-16 09:16
Jeden z najlepszych artykułów!
W latach 1970tych spotkania już wtedy czasem były związane z planowaniem i przygotowaniami, ale poza okazyjnymi spotkaniami panowała zasada spontaniczności.
Tak więc normalne było, że osoby i rodziny zaprzyjaźnione mogły nagle pojawić się niezapowiedziane przed drzwiami, nie powodując konsternacji. Ludzie po prostu byli przygotowani na takie zdarzenia, bo te nie były postrzegane jako niepożądane. Było wręcz odwrotnie!- 10 0
-
2022-06-15 14:52
(7)
przydałoby się trochę normalnego, mniej wyemancypowanego i nastroszonego żeńskiego towarzystwa, ostatnio poznałem dwie Ukrainki może coś z tego będzie
- 24 35
-
2022-06-15 15:03
(1)
Ukrainki ha ha ha ! Życzę szczęścia i uważaj żeby jedna z drugą , nie chciały mieć polskiego paszportu . Bo te pasztety z Ukrainy to cwane dzidy !
- 19 15
-
2022-06-15 16:18
spokojnie, kogo obchodzi polski paszport gdy teraz można wyjechać bez niego na zachód, a jak nasze kaszaloty pouciekały to trzeba szukać innych :)
- 9 10
-
2022-06-15 15:45
Mam nadzieje, ze sporo zarabiasz. Ukrainki lubia siedziec w kieszeni.
- 18 12
-
2022-06-15 17:10
(3)
Co, przegrales z konkurencja? :) Bylo sie uczyc, rozwijac umysl, miec poglady jak cywilizowani ludzie.
- 6 12
-
2022-06-15 19:10
(1)
Czyli jak Ty? Ja podziękuje za wasze rozwinięte umysły cywilizowane ;))) pustaki narcystyczne
- 5 4
-
2022-06-15 22:38
Jedyna osoba wykazujaca w tym warku narcyzm jestes ty. I nieuctwo przy okazji.
- 5 1
-
2022-06-16 08:17
tak, przegrały z konkurencją
- 2 4
-
2022-06-15 15:00
Spróbujcie się umówić po pięćdziesiątce. Czasami to już niemożliwe, przynajmniej nie w tym życiu. (7)
- 53 5
-
2022-06-15 16:45
(5)
Moi rodzice nadal sa aktywni towarzysko. Chyba nawet bardziej, bo dzieci nie maja na glowie.
- 14 2
-
2022-06-15 17:57
(4)
Moi sa aktywni po 70-tce. Kwestia srodowiska, priorytetow, pogladow.
- 14 1
-
2022-06-15 21:14
(3)
Aktywni ,w obrabianiu d,,,,,,,,y jeden drugiemu.Znamy to doskonale szczególnie u starszych obrabianie to temat nr jeden.Dlatego Bo.....e chroń mnie jak najdalej od takich spotkań towarzyskich,wolę sobie iśc na spacer w spokoju do lasu albo pojechać rowerkiem na wycieczkę.
- 10 7
-
2022-06-15 22:40
(1)
Dziwne masz zycie. Nie, moi rodzice nie zajmuja sie plotkami. Sa wyksztalceni, aktywni zawodowo, tak jak i ich znajomi. Maja troche ciekawsze zainteresowania niz ploty...
- 8 6
-
2022-06-17 09:49
"Sa wyksztalceni" - otoz to.
- 3 0
-
2022-06-16 09:06
każdy sądzi po sobie i po swoim otoczeniu
- 6 2
-
2022-06-15 19:58
Ja tam się umawiam najwcześniej po dwóch pięćdziesiątkach...
- 13 0
-
2022-06-15 15:06
(11)
"Jednak kiedy się z nim posprzeczam albo kiedy bardzo zirytuje mnie swoimi zwyczajami, to chciałabym kupić butelkę wina i wygadać się przyjaciółkom."
Ha ha, serio?- 29 3
-
2022-06-15 16:44
(10)
Jeśli alkohol jest u tej pani lekarstwem na stres lub smutek, to wyczuwam poważną chorobę.
- 12 11
-
2022-06-15 16:47
(9)
Mnie to uderzylo, ze koniecznie po klotni z mezem trzeba sie zalic przyjaciolkom. Nie mozna po prostu z mezem pogadac.
- 43 2
-
2022-06-15 16:52
(1)
Pożalić przyjaciółce to pół biedy, niektóre od razu lecą do kochanków bez żadnego dialogu
- 22 2
-
2022-06-15 19:17
No to się kłócą bez przerwy, bo żona musi się spotkać ;)
- 11 0
-
2022-06-15 17:12
(6)
Nie kazdy maz chce czy umie "pogadac". Poza tym opinia postronnego, zyczliwego obserwatora to jest raczej cos cennego, jak sie czlowiek z kims bliskim pokloci...
- 17 10
-
2022-06-15 17:35
(5)
Strach sie bac, o co sie kloca, skoro potrzeba czyjejs postronnej opinii :o Zreszta, przyjaciolka na pewno jest bardzo obiektywna strona w sprawie. Prawie jak mediator albo terapeuta.
- 17 5
-
2022-06-15 18:00
(4)
Jak ktos sie kloci raz na piec lat, to owszem. rozmawia o tym z kims bliski. Jak w kazdy poniedzialek i czwartek, to nie mam pytan.
- 9 1
-
2022-06-16 10:09
(3)
To ja chyba jestem awatarem, bo sie z mezem nie kloce czesto, a i tak nie mam potrzeby sie nikomu zalic. Po co? Tez nie chcialabym, zeby maz po klotni zalil sie bratu czy kumplom. Druga sprawa, ze klotnia typu "wez zmyj naczynia teraz, a nie za pol godziny" to raczej nie jest temat do konsultowania z kimkolwiek. O powazne rzeczy sie nie klocimy, tylko rozmawiamy o nich.
- 9 1
-
2022-06-16 14:07
(1)
Nie chodzi o zadne zalenie sie, tylko o konfrontacje swojej opinii na istotny temat sporu z kims madrym, obiektywnym, zyczliwym ci, kto moze rzucic dodatkowe swiatlo. Nigdy sie poklocilam i nie pokloce o naczynia, nie miesci mi sie w glowie, zeby cos tak blahego mialo miec znaczenie. Bez obrazy, ale nie chcialabym tez byc z kims klocacym sie o naczynia, nawet rzadko :) To jest kompletnie niewazne i niewarte sprawiania sobie przykrosci.
- 2 3
-
2022-06-16 15:40
Jejku, czlowieku, to byl taki przyklad, bo nie wiedzialam co wymyslic. Jakbym napisala, ze klotnia o to, kto kapie dziecko, to tez by bylo, ze nie chcialbys/chcialabys byc w zwiazku, gdzie sie o takie rzeczy klocisz. Chodzi o jakies male sprzeczki, ktore zdarzaja sie miedzy ludzmi i sa zupelnie normalne. Nie wierze w zwiazki, ktore sie nie sprzeczaja nawet raz na pol roku. Pozniej jak sobie wyrzygacie, to sie spotkacie na rozprawie rozwodowej.
- 2 1
-
2022-06-16 19:29
Do konsultowanie moze i nie, ale za to są to najlepsze teksty podczas posiadówek ze znajomymi :D
- 0 0
-
2022-06-15 15:07
Samotność? (6)
Nawet nie mam ochoty na dalsze znajomości.
Czas wolny spędzam z żoną i dzieckiem. I tego czasu mi za mało.
Po co koledzy?
Na weekend na grilla i piwko to sobie jadę z rodziną do teściów na wieś na Kaszuby.
Obok domu teściów mieszka starszy szwagier z rodziną, dwa domy dalej młodszy szwagier z rodziną.
Grill spory, samej najbliższej rodziny 14 osób.
Na wycieczki krajoznawcze to zabieram swoją rodzinę i rodziców.
Czasu brakuje dla najbliższej rodziny, a wy tu o kolegach i koleżankach.- 14 21
-
2022-06-15 15:10
Opinia wyróżniona
(3)
No niestety, ale faktycznie cos w tym jest :O Czlowiek ma malo czasu dla rodziny, gdzie tu o znajomych myslec. My jestesmy z mezem oboje po 30-tce i mamy wspolnych 4!!! znajomych. Dwa malzenstwa, tak konkretnie. To juz nie te czasy, ze czlowiek utrzymywal kontakt z 30 osobami. Kazdy ma swoje sprawy itp. Rodzine tez sie rzadko widuje, nie kazdy ma wolne w swieta itp.
- 29 1
-
2022-06-15 17:03
(2)
Ja mam wrazenie, ze to jednak nie jest kwestia czasu, uzywamy tego jak wytrycha i lubimy myslec, ze nie mamy czasu :) Z obcymi ludzmi na fitnessie spedzam 3 h w tygodniu przeciez ;)))
- 11 0
-
2022-06-16 10:04
(1)
Hmm moze byc. Ciekawy punkt widzenia z tym fitnessem.
- 0 0
-
2022-06-16 19:21
Czasem jakies hobby, które nie zabiera za dużo czasu dla rodziny, może być odskończnią od zycia , codziennego a zarazem czasem dla starych/nowych znajomych, którzy mają zajawke na te same aktywności,
Osobiście mam znajomych których poznałem po zakupie motocykla. Z żoną zawze lubiliśmy planszówki i mamy kilku znajomych z którymi od czasu do czau pogrywami wieczorami. Inni znajomi lubią chodzić na ryby i też mają okazje do spotkań. Siłownia, kręgle, bilard, plywanie itd
Co innego jakie dla niektórych najwiekszym hobby to okglądanie seriali na netflixie, to wtedy moze byc problem- 0 0
-
2022-06-15 19:39
Współczuję. (1)
- 5 1
-
2022-06-16 19:15
żony kaszubki ? potwierdzam :D
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.