• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

DVD: gatunek na wymarciu, ale nie dla kolekcjonerów

Tomasz Zacharczuk
22 czerwca 2020 (artykuł sprzed 3 lat) 
Platformy streamingowe coraz zacieklej konkurują z rynkiem DVD/Blu-ray. Bez wychodzenia z domu mamy dostęp do ulubionych tytułów i premier. Po DVD sięgamy dziś raczej okazjonalnie lub w celach kolekcjonerskich. Platformy streamingowe coraz zacieklej konkurują z rynkiem DVD/Blu-ray. Bez wychodzenia z domu mamy dostęp do ulubionych tytułów i premier. Po DVD sięgamy dziś raczej okazjonalnie lub w celach kolekcjonerskich.

Przeszło dwie dekady temu filmy na DVD błyskawicznie zaczęły wypierać z polskiego rynku rozchwytywane w latach 90. kasety VHS. Dziś popularny do niedawna format sam wydaje się być gatunkiem na wymarciu. Dynamiczny rozwój platform streamingowych, szczególnie w czasach pandemii i tzw. lockdownu, gwarantuje widzowi swobodny dostęp do ulubionych tytułów i wyczekiwanych nowości. I to bez opuszczania kanapy. Filmowe wydawnictwa na DVD stają się powoli domeną zapalonych kolekcjonerów lub okazyjnym kaprysem wielbicieli kina. Szczególnie domowego.



Wydawnictwa płytowe w Trójmieście


Czy kupujesz filmy na DVD?

Zapełnione plastikowymi pudełkami regały, oklejone filmowymi plakatami ściany (przyozdobione obowiązkowo podobiznami Stevena Seagala czy Jean-Claude'a Van Damme'a), a w progu witające gości tekturowe sylwetki Sharon Stone czy Sylvestra Stallone'a. W podobnym stylu urządzona była z pewnością niejedna wypożyczalnia kaset wideo, która w połowie lat 90. przeżywała prawdziwe oblężenie.

By zabrać do domu gorącą nowość, zdarzało się, że trzeba było najpierw wpisać się na długą listę oczekujących. Choć nie było gwarancji, że przekazywana z rąk do rąk i zapętlana w nieskończoność kaseta będzie jeszcze nadawała się do użytku.

Wkrótce wysłużone magnetowidy zaczęto zastępować nowoczesnymi odtwarzaczami lub zestawami kina domowego, a prostokątne kasety skurczyły się do rozmiaru zgrabnej płyty gwarantującej dodatkowo lepszą jakość i dłuższy żywot nagranego filmu.

DVD wydawało się rozwiązaniem równie innowacyjnym, co perspektywicznym. Nic nie jest jednak dane na zawsze. Płyty CD nie udźwignęły konkurencji ze strony mp3, rynek DVD coraz mocniej odczuwa presję serwisów streamingowych. Zwłaszcza w czasach, gdy jesteśmy zmuszeni do długiej domowej izolacji.

DVD vs streaming



Oczywiście wydawnictwa na DVD nagle nie wyparują ze sklepowych półek i nie podzielą z dnia na dzień przykrego losu kaset VHS, które po upadku wypożyczalni masowo zaczęły ginąć lub zostały po prostu zniszczone. Dystrybutorzy filmów nadal trzymają się przyjętego schematu: najpierw premiera kinowa, kilka miesięcy później premiera DVD i Blu-ray. Ostatnie miesiące, szczególnie w czasach pandemii, uświadomiły nie tylko dystrybutorów, ale i producentów, że internetowy streaming może być znacznie bardziej opłacalny niż inwestowanie w dotychczasowe formy przekazu. I dotyczy to nie tylko wydawnictw płytowych, ale nawet kina w rozumieniu tradycyjnym.

Kino plenerowe w Trójmieście - repertuar


Tymczasem inwestycja w film wydany na DVD wcale nie jest już tak kosztowną operacją jak jeszcze kilka lat temu. Na obniżkę cen z pewnością wpłynął rozwój nowocześniejszego formatu - Blu-ray - za który dziś zapłacimy mniej więcej tyle, ile jeszcze pięć, sześć lat temu za płytę DVD. Świeżą nowość kupimy dziś za cenę w przedziale 30-40 złotych. To niedużo, biorąc pod uwagę fakt, że wydawnictwo (teoretycznie) zostanie z nami na długi czas.

Problem pojawia się wtedy, gdy zapragniemy mieć na półce każdą nowość wydaną na DVD. Wówczas łączny wydatek znacznie przekracza wartość abonamentu np. Netflixa czy HBO GO, które co miesiąc dodają do swojej biblioteki świeże pozycje. Komfortu czy wrażeń estetycznych nie da się materialnie zmierzyć. Cena jest już bardzo konkretnym kryterium wyboru.

Poszukiwacze zaginionych dysków



Chłodną kalkulacją raczej nie sugerują się kolekcjonerzy filmów na DVD, dla których sentyment czy nieograniczony dostęp do ulubionych tytułów to tylko niektóre korzyści filmowego "zbieractwa". Często decydującym czynnikiem jest specyficzny gust, którego nie da się zaspokoić standardową ofertą platform streamingowych.

Grzegorz Kłos, trójmiejski dziennikarz i wydawca serwisów rozrywkowych Wirtualnej Polski, od lat pasjonuje się horrorami, filmami klasy B i szeroko pojętym kinem gatunkowym. Uwielbia giallo - włoskie kino grozy, spaghetti westerny czy filmy spod znaku euro crime. Takich niszowych produkcji w serwisach online nie znajdzie.

- Kocham tradycyjne efekty specjalne, zimnowojenne sci-fi, facetów w gumowych kostiumach rozwalających kartonowe miasta oraz lata 80. I pod tym kątem od lat profiluję swoją kolekcję - podkreśla Grzegorz Kłos. - W Polsce rynek nośników w ogóle jest mizerny, a co dopiero, jeśli mówimy o tzw. kinie kultowym. Ale na Zachodzie - w Wielkiej Brytanii, Niemczech, Austrii czy USA - od lat funkcjonują dystrybutorzy specjalizujący się w wydawaniu takich tytułów na DVD i Blu-ray.
Nie dziwi więc fakt, że - jak sam przyznaje - w 99 proc. przypadków zaopatruje się w filmowe wydawnictwa za granicą. Dziś stawia na Blu-ray'e, ale kolekcjonowanie tytułów rozpoczął od wydanego na DVD w 2000 roku "Cienia wampira" E.Eliasa Merhige. I wciąż go ma.

Grzegorz Kłos w swojej kolekcji posiada przede wszystkim kino klasy B, kino gatunkowe, horrory oraz włoskie spaghetti western i giallo. W filmy najczęściej zaopatruje się za granicą. Grzegorz Kłos w swojej kolekcji posiada przede wszystkim kino klasy B, kino gatunkowe, horrory oraz włoskie spaghetti western i giallo. W filmy najczęściej zaopatruje się za granicą.
Pierwsze okazy doskonale pamięta także William Malcolm, trójmiejski muzyk i twórca takich projektów, jak czy Nightrun87 czy Vacos Malcolm. W jego przypadku były to jednak kasety wideo z takimi tytułami, jak "Pogromcy duchów", "Piękna i bestia", "Mary Poppins" czy filmy z gatunku noir, które kolekcjonował ojciec. I nie są to ulotne wspomnienia, ale materialne pamiątki, bo kasety wciąż zalegają na półce, a nawet działają. Większość kolekcji - a jest tego przeszło pół tysiąca tytułów - stanowią jednak wydania DVD.

Czytaj także: William Malcolm - "Może warto sięgnąć do Chyloni z lat 80., nie tylko do Miami"

- Zacząłem je zbierać na początku lat dwutysięcznych. Wtedy były jeszcze bardzo drogie, ale z upływem czasu ceny stopniowo malały. Filmy DVD pojawiały się w dodatkach do gazet, w kioskach "Ruchu", było tego coraz więcej. Istniał już internet, ale nie było przecież YouTube'a, a tym bardziej żadnych serwisów na kształt dzisiejszego Netflixa czy HBO GO. Wiele tytułów ściągałem z zagranicy, m.in. z Niemiec - zaznacza William Malcolm. - Wybierałem DVD również z tego względu, że filmy były w języku oryginalnym, a nie przepadam za wersjami z lektorem. Takiej alternatywy nie było w przypadku kaset wideo czy piątkowych megahitów na Polsacie (śmiech).
William, podobnie jak Grzegorz, celuje w konkretne gatunki filmowe. Kolekcjonuje nie dla samej idei, ale po to, by po prostu w każdej chwili sięgnąć po ulubiony tytuł. Nawet jeśli są to "Pogromcy duchów", film, który widział nieskończoną ilość razy.

- Absolutnie ulubiony film wszech czasów! (śmiech). Niemalże doskonały pod każdym względem. Kocham klimat lat 80. i wszystko, co się z tym łączy. Jestem też wielkim fanem filmów amerykańskich z lat 30. i 40., z takimi gwiazdami, jak Bela Lugosi czy Boris Karloff. Lubię film noir, opowieści detektywistyczne z tamtych dekad, westerny z lat 50. czy spaghetti westerny, kino grozy, które dziś ma chyba już niewiele wspólnego z horrorami, jakie znamy z czasów współczesnych - dodaje Malcolm.

Powtórka z VHS na razie nie grozi



Kolekcjonerskie wydania DVD, szczególnie niszowych i często zapomnianych produkcji, niejednokrotnie imponują oprawą graficzną lub dodatkową zawartością. Tego żaden serwis streamingowy nie jest już w stanie zagwarantować.

- Żyjemy we wspaniałych czasach, kiedy najbardziej niszowe "kino dla koneserów" i filmy niekiedy zupełnie zapomniane dostają drugie życie. Są odrestaurowywane i wydawane w jakości 4K, nierzadko z mnóstwem dodatków - dokumentów, wywiadów czy reportaży. Dla kogoś pasjonującego się kinem czy szeroko pojętą popkulturą to często kopalnia wiedzy - mówi Grzegorz Kłos. - Oczywiście można te filmy ściągnąć z sieci. Trzeba jednak pamiętać, że ludzie, którzy je wydają, tak jak ja, są pasjonatami. Poświęcają mnóstwo energii na odnalezienie kompletnych negatywów czy rozmowę z reżyserem z drugiego końca świata. Często to jedno-,dwuosobowe firmy. Okradanie ich byłoby najzwyczajniej w świecie świństwem.

Gdynianka przy filmowych produkcjach na Netflixa



W kolekcji Williama Malcolma jest ponad 500 tytułów, wśród których dominuje kino grozy, klasyki kina amerykańskiego z lat 30. czy 40., a także kino gatunkowe z lat 80. W kolekcji Williama Malcolma jest ponad 500 tytułów, wśród których dominuje kino grozy, klasyki kina amerykańskiego z lat 30. czy 40., a także kino gatunkowe z lat 80.
O tym, że niektóre filmy lepiej jest mieć na półce niż w internetowej bibliotece, przekonuje również William Malcolm.

- Kupuję tylko te filmy, które wiem, że na pewno będą mi się podobać i będę po nie sięgał nie raz i nie dwa. Jeśli ominę coś ciekawego w kinie, to faktycznie - w czasach serwisów streamingowych - poczekam na premierę online. Jednak tytuły, na których mi szczególnie zależy, zawsze wolę mieć przy sobie. Choćby z jednego prostego powodu - nawet jeśli są udostępnione online, nie zostaną tam na zawsze. Jest przecież rotacja tytułów, biblioteki są uzupełniane, niektóre produkcje wypadają z oferty. Nie chcę być w sytuacji, gdy ktoś narzuca mi, kiedy mam obejrzeć konkretny film. A tak trochę działa współczesny streaming w sieci.
- Zalety platform streamingowych są niepodważalne. Sam często z nich korzystam, kiedy chcę nadrobić filmy, które przegapiłem w kinie, czy obejrzeć serial albo dokument. Problem w tym, że nie oferują treści, znajdujących się w głównej orbicie moich zainteresowań. Jeśli chodzi o horrory czy starsze rzeczy z lat 60. czy 70., oferta polskiego Netfliksa jest nieporównywalnie uboższa, gdy zestawimy ją z amerykańskim odpowiednikiem - dodaje Grzegorz Kłos.
Czy kolekcjonerzy ocalą rynek DVD przed podbijającym również Polskę streamingiem? Sytuacja nie jest jeszcze na tyle poważna, by musieli wskoczyć w lateksowe kostiumy, zakładać kolorowe peleryny i własną piersią osłaniać płytowe wydawnictwa. DVD raczej nie powtórzy losu kaset wideo, które często bezpowrotnie przepadły.

Retro moda na winyle wróciła, ale nie zahaczyła o VHS. Kiepska jakość tych filmowych nagrań nikogo już nie zachęca. Za kilka lat młode pokolenia na widok kasety wideo będą pewnie zastanawiać się, jak się "to" obsługuje, np. szukać wejścia USB lub przycisku wi-fi. Płyta DVD takiego zdumienia raczej nie wywoła. Wszak po muzykę na CD wciąż sięgamy.

Opinie (125) 8 zablokowanych

  • (1)

    Niemal za każdym razem gdy myślę o tym, żeby obejrzeć jakiś stary film to okazuje się, że legalnie nie da się go w necie obejrzeć. Serwisy steamingowe mają tylko nowości, czasem parę starych "hitów" (żeby dobrze wyglądało w reklamach), sporo "gniotów" z paru ostatnich lat i to tyle. Starych filmów po prostu nie ma - ne ważne, czy to był wielki przebój czy coś mało znanego. Nie ma i już.

    • 84 0

    • Zaiste. Naszukalem sie zeby puscic synowi Rambo i inne takie meskie gnioty sprzed lat.

      • 0 0

  • (9)

    Jest oczywistym, że niebawem wszystko będzie w chmurze. Wszelkie nośniki przejdą do historii

    • 15 42

    • Twoje dane juz dawno sa w chmurze, tylko nigdy sie nie dowiesz gdzie ona sobie "fruwa" (2)

      • 6 3

      • (1)

        a niech se beda, jak chca niech sobie ogladaja obraz z mojej kamerki, jak lubia... ja do ukrycia nic nie mam wiec mam to w d. :-P a wy sie spinajcie bo wam ucieknie do sieci email do kochanki :-D paranoja...

        • 5 5

        • Tez tak stwierdzilem pare lat temu. Wczesniej strasznie sie spinalem, ze beda wiedzieli co robie. Ale w sumie nic ciekawego w tej chmurze nie mam. Lista zakupow, zdjecia z dzieciakami jakich sa miliardy, itp. Dla systemu jestem nikim i dopoki nim bede to nikt sie mna nie zainteresuje.

          • 1 0

    • jak spaalisz kasete w ognisku, to szybko ona trafi do chmury

      • 1 0

    • to ja nie chcę takiego świata (2)

      wysiadam

      • 13 2

      • wysiądź i wsiądź, to recepta na naprawę czegokolwiek

        każdy informatyk ci to powie

        • 2 0

      • bląd -

        wyloguj sie ! :)

        • 3 2

    • Kiedys byl nawet taki serial"Czarne chmury"

      On byl wlasnie o tym,jak sie wrzuca wszystko do chmury.

      • 7 1

    • Nie przejdą.

      Będą nadal produkowane, tylko w małych nakładach (jak np. winyle).
      Jakość odbioru z tradycyjnych nośników jest po prostu lepsza niż jakieś strimy.

      • 26 1

  • "Płyty CD nie udźwignęły konkurencji ze strony mp3"....

    Chyba dla głuchych. Rozumiem, że FLAC jest alternatywą dla CD, ale nie MP3 nawet te z bitrate 320 chyba, że ktoś słucha muzyki na słabym sprzęcie. Owszem słucham MP3 w samochodzie, w domu cd, flac i Hi-Res.

    • 4 0

  • (4)

    DVD zostało zastąpione przez Blu Ray 12 lat temu, a pan Zacharczuk w 2020 pisze artykuł o wymarciu DVD xd

    • 4 3

    • Nigdy nie zostało zastąpione. (3)

      Trwała wojna standardów, urządzenia były drogie, filmy niekompatybilne z odtwarzaczami i pośrodku tego "gdzie dwóch się bije" skorzystał trzeci, czyli platformy streamingowe. Bluray to był nieudany eksperyment.

      • 1 3

      • moze i udany, ale za drogi (1)

        • 1 0

        • Za drogi? Blu Ray kosztował tyle samo co DVD w swoich kolejnych fazach życia. Więc o co chodzi?

          • 2 1

      • Trwała wojna standardów o to kto przejmie schedę po DVD, Na początku 2008 roku wygrał Blu Ray stając się obecnie obowiązującym formatem zapisu danych. Platformy streamingowe przyszły 7 lat poźniej i nie zmienia to tego, że nadal obowiązującym standadrem nośników fizycznych jest Blu Ray więc o czym ty bredzisz.

        • 2 0

  • (12)

    Jak dla mnie najlepsze kino jest już na wymarciu. Kicz był zawsze, ale obecnie produkuje się wszystko na niebieskich ekranach pod modłę efektów specjalnych. I co mamy? Albo jakieś łubu dubu kosmiczne strzelanki, kosmiczne filmy akcji, ewentualenie gnioty jak greye i inne załosne 365 dni robione pod 30 letnie kociary.

    • 66 4

    • (5)

      A ja wam powiem, ze to co nowe nie znaczy lepsze. Pamiętajmy, że platformy streamingowe są po prostu nachalnie promowane w bardziej lub mniej nachalny sposób i nie zawsze znaczy to, że są lepsze od innych metod. Dla przykładu- nie słucham muzyki ze spotifajów i innych tidali. Mam obszerną kolekcję muzyki na płytach CD, dla mnie otwieranie albumu ma coś w sobie, pewną magię. Moze jestem niemodny ale w najbliższym czasie również chcę zaopatrzyć się w vinyla. Poza tym jak dla mnie to muzyka skończyła się 20 lat temu. Mówię to jako 27 latek, szczególnie zauważam to w muzyce rockowej;) Zresztą w czasach kiedy "rock" jest kojarzony z kortezem lub podsiadło xD jestem pewny, że "rock is dead"

      Mam netflixa, ale nie jestem na jego punkcie onanista. Poza tym propozycja wyświetlenia 365 dni coś we mnie zabiła. Płace mam dostęp, za chwile go nie mam i się mogę w tyłek całować. A film w pudełku, np. edycji kolekcjonerskiej z ciekawą broszurką w środku... ma też magię;) Mam takiego pierwszego terminatora, co jakiś czas właczam i delektuje się;)

      • 52 2

      • "Pewną magię" to ma winyl.
        CD to taka sama kaszana jak DVD.

        Poważnie, spróbuj winylu, zobacz jak wygląda album, posłuchaj jak to brzmi.
        Używanie winylu to swoisty rytuał a kolekcja może mieć wielokrotnie większą wartość.

        Co do samej muzyki wśród nowości też można znaleźć kawał dobrej muzyki, oczywiście jeżeli nie szukasz w radiu czy kanałach muzycznych.

        • 0 1

      • (3)

        Muzyka nie skończyła się 20 lat temu. Po prostu słabo szukasz.

        • 10 6

        • Obecna jest beznadziejna - same umc umc. (2)

          • 8 6

          • (1)

            Jak napisał kolega (koleżanka?) wyżej - słabo szukasz. Powstaje mnóstwo dobrej muzyki, ale odnaleźć ją trzeba samemu. W radiu czy w telewizji raczej nie uświadczysz. Zresztą, każdy kto mówi o śmierci muzyki ileś tam lat temu najwyraźniej po prostu zafiksował na produkcjach z tych czasów. Nic w tym złego, ale rock, o którym była mowa w pierwszym komentarzu, obecnie jest w głębokiej niszy - przynajmniej ten, którego warto słuchać.

            • 6 4

            • to podpowiedz coś, jakiś wykonawców np.

              • 2 2

    • Nawet Tarantino słabuje ostatnio.

      • 0 0

    • Zgadza się. Dodatkowo nie ma już kinowych "ikon"... (2)

      których plakaty wieszali wszyscy. Teraz jest zalew papki dla umysłowych ameb. W muzyce i TV to samo.
      Kiedyś były czasy, a dziś?

      • 12 1

      • możesz słuchać krawczyka i oglądać pana kleksa (1)

        • 1 11

        • Mam Pana Kleksa na winylu. Klasyk.

          • 9 0

    • ale gadasz bzdury. to że nie oglądasz ambitnych filmów nie oznacza że już ich nie robią i może cie zaskoczą - da się je obejrzeć

      • 6 2

    • obejrzyj kler jak cie kosmos drażni

      • 4 13

  • (4)

    Jest mnóstwo filmów których nie zobaczysz na strimingach, tyrurach i innych wynalazkach. Poza tym co nagrane to moje i wystarczy że mam odtwarzacz, a nie w jakieś chmurze czy abonamencie, co nie wiadomo czy zadziała lub czy ci dostępu czasem nie odetną.

    • 57 0

    • (3)

      "Przeminęło z wiatrem" nie zobaczysz, bo jest rasistowski :-), jak ryż Uncle Ben's, jest niestety biały!

      • 6 0

      • (1)

        Dlatego mam to na dvd w limitowanej edycji :))))

        • 2 0

        • Ciekawe czy za 10 lat obejrzysz. Płyty mają ograniczoną żywotność.

          • 1 3

      • To złe przeczytałeś, bo będzie tylko z dodatkową informacją.

        • 0 0

  • DVD to format skrojony pod system PAL

    Stanowił krok rozwojowy po erze VHS. Na tradycyjnym, 50 Hz telewizorze CRT wyglądał świetnie i to wszystko.

    Jest to format całkowicie anachroniczny i jako taki cieszy się ciągle zadziwiająco dużą popularnością.

    • 3 0

  • moja sytuacja jest taka

    portale streamingowe od czasu do czasu jak wyjdzie coś naprawdę dobrego ( choć od dłuższego czasu takiego filmu nie było ), linearna TV wieczorem krótko w ramach wstepnego przygotowania do snu, na odtwarzaczu DVD głównie koncerty na DVD lub blu ray, na CD sporo kolekcji różnych wykonawców, na winylach głównie starocie świetnie się sprawdzają

    • 2 0

  • dvd to nie gatunek - raczej nośnik (2)

    • 5 0

    • Ale można przyjąć że DVD to też pewien standard jakości (1)

      • 2 0

      • 12 lat temu zastąpiony przez Blu Ray. Pan Zacharczuk zatrzymał się chyba w 2008 roku.

        • 1 1

  • jakis fantasta to napisal

    niech pojdzie do empiku i porówna ceny

    • 3 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d." (2 opinie)

(2 opinie)
89 - 129 zł
Kup bilet
pop

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years! (1 opinia)

(1 opinia)
159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Paweł Stasiak z zespołem PapaD (1 opinia)

(1 opinia)
120 zł
Kup bilet
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Na jakim instrumencie gra znany trójmiejski artysta Leszek Możdżer?