- 1 Połączyła ich miłość do jedzenia (35 opinii)
- 2 Erotyczna saga tylko dla dorosłych (42 opinie)
- 3 Planuj Tydzień: festiwale, ogród i sport (2 opinie)
- 4 Szykują się do Jarmarku św. Dominika (92 opinie)
- 5 Zmiany w kulinarnym zagłębiu na Elektryków (49 opinii)
- 6 Wstydliwa plaga mediów społecznościowych (105 opinii)
Dla krótszej kwarantanny lepiej mieć COVID-a
Brzmi absurdalnie? Tylko dla tych, którzy nie zetknęli się z "covidowymi" procedurami. Właśnie dlatego mam nadzieję, że zdiagnozują mi wreszcie koronawirusa, którego zapewne już dawno przechorowałem, bo dzięki temu będę krócej w kwarantannie. Ale po kolei.
Dziwne, bo jakiekolwiek objawy chorobowe mieliśmy z dwa tygodnie wcześniej. W dodatku przypominały raczej jednodniową jelitówkę. Syn miał niedogodności przez kilkanaście godzin, my nawet krócej, za to potem przez kilka dni czuliśmy się słabiej. Żadnej gorączki, utraty smaku czy węchu. No ale trudno - jest koronawirus, termin w szpitalu przepadł, a my na kwarantannę.
Już następnego dnia zadzwoniła miła pani z sanepidu, wzięła wszystkie dane domowników, wypytała o objawy, pracę, szkoły, przedszkola. Na szczęście przed zabiegiem sami się izolowaliśmy, żeby nic nie złapać.
Teraz brzmi to śmiesznie, ale syn do przedszkola nie chodził, praca zdalna, zakupy z dostawą, niemal zamknięci w twierdzy bez kontaktu choćby z listonoszem. Zdało się to na nic, bo koronawirus sobie z nas zakpił.
Kwarantanna? Chorzy mają krótszą
Nie miałem testu, więc prewencyjnie mam siedzieć w zamknięciu dłużejNie to jest jednak najgorsze, bo - jak pisałem - objawów od dawna nie mamy już żadnych.
Ale mamy kwarantannę. Żona i syn do wielkanocnego poniedziałku. A ja tydzień dłużej! Logiczne? Nikt mnie o objawy nie pytał, nikogo nie interesowało, czy może miałem je wcześniej niż pozostali domownicy, czy choćby w ogóle je miałem.
Sam zgłosiłem się na test, gdy tylko poznałem wynik żony. Była niedziela, wypełniłem więc internetowy formularz, napisałem, że miałem bezpośredni kontakt ze zdiagnozowanymi chorymi i to wystarczyło: wysokie zagrożenie zakażenia, skierowanie na test.
10 minut później dostałem już SMS z potwierdzeniem i godzinę później bez kolejki pobierano mi wymaz w punkcie drive-thru. Ile to ja się nie nachwaliłem, jak dobrze to wszystko jest zorganizowane, jak szybko działa, jak bezproblemowo...
Po raz kolejny sprawdziło się jednak powiedzenie: "Nie chwal dnia przed zachodem słońca".
Nierozstrzygający - wyrok domowego więzienia
Pozostawało oczekiwanie na wynik. Wiem oczywiście, że niektórzy ciężko przechodzą koronawirusa, zdaję sobie sprawę, ile jest osób pod respiratorami, ile umiera, ale ja naprawdę ściskałem kciuki za potwierdzenie testem koronawirusa. Wszystkie znaki na ziemi i niebie wskazywały bowiem, że JEŚLI go miałem, to już przechorowałem.
I w poniedziałek rano pojawił się wynik: nierozstrzygający.
Co to oznacza? Na szczęście jest wytłumaczenie. Oczywiście zrozumiałe może dla genetyków lub biologów molekularnych: "wykrycie sekwencji genu ORF1ab, przy jednoczesnym braku wykrycia sekwencji genu E. Według wytycznych WHO nie kwalifikuje to do wydania wyniku pozytywnego na obecność koronawirusa SARS-CoV-2. Taki wynik wymaga ponownego potwierdzenia w ponownie pobranym materiale".
Testy na koronawirusa na NFZ i płatne - Gdańsk, Gdynia, Sopot
Kwarantannę kończę 12 kwietnia - tydzień później niż pozostała część rodziny, która będzie mogła wrócić do pracy i przedszkola (jeśli otworzą). Oczywiście resztę czasu spędzą oni ze mnąKońcówkę zrozumiałem, więc zanim dopytałem wujka Google, co znaczy początek, czym prędzej zapisałem się na kolejny test.
Ankieta wyszła tak samo: wysokie zagrożenie zakażenia, kwalifikacja na test. Był poniedziałek rano. I co? I nic. Spodziewałem się akcji jak w niedzielę: szybkiego testu i kolejnych godzin oczekiwania. Sprawdziło się to ostatnie - do tej pory (jest środa rano, od zgłoszenia na test mija 48 godzin) nikt się ze mną nie skontaktował, nie mam nawet wstępnej daty ponownego badania. Czy jestem chory? Nie mnie to rozstrzygać. Może nikomu nie zależy, by ponowny test przeprowadzić? A może w systemie jest dobrze znany w polskiej służbie zdrowia bałagan?
Na razie jedno jest pewne: kwarantannę kończę 12 kwietnia - tydzień później niż pozostała część rodziny, która będzie mogła wrócić do pracy i przedszkola (jeśli otworzą). Oczywiście popołudnia całkiem legalnie spędzą oni ze mną - czyli według systemu z potencjalnym zakażonym/nosicielem. Gdzie tu sens i logika? Nie wiem, ale wiem, że naprawdę wolałbym mieć potwierdzoną obecność koronawirusa...
Opinie (301) ponad 10 zablokowanych
-
2021-03-31 12:33
o wiele lepiej jest mieć pozytywny wynik! dzieci juz 3x na kwarantannie są!
Jak miałem covida to partnerka szybko poleciała sobie zrobić test - dzięki temu zamiast 20dni na kwarantannie(10dni mojej izolacji + 10dni swojej) siedziała 13dni (3dni mojej czekając na wynik i 10dni swojej).
Głupi uwierzyłem lekarzowi, że dzieciom nie robią takich testów poniżej 6.roku życia.
Przez co dzieci pewnie przeszły, ale nie mają papierka, więc w ciągu 2meisięcy już 3x trafiły na kwarantannę bo w przedszkolu nauczycielka/ktoś z grupy chory.
A tak jakby mieli wynik pozytywny, to jako ozdrowieńcy nie musieli by już trafiać na kwarantanny, a tak już 30dni łącznie na kwarantannie przesiedzieli i będą mogli w kółko na nią trafiać.
O wiele lepiej się opłaca jak wynik pozytywny wyjdzie!- 9 0
-
2021-03-31 12:50
Lepiej mieć COVID niż nie mieć.
To jest wszystko tak porąbane i popaprane, jak całe to tekturowo - papierowe państwo pod wodzą wszechwiedzącego kartofla.
- 5 3
-
2021-03-31 13:05
och ojojoj jakie to wszystko nielogiczne i skomplikowane, normalnie problemy pierwszego świata
ciekawe kto z nas uśmiecha się w czasie testu kowid jak ta pani na zdjęciu do artykułu... nielogiczne...
- 3 1
-
2021-03-31 13:35
Bzdura
To pisał raczej ktoś, kto nie miał kontaktu z covidem. Sam aktualnie przez to przechodze. SMS z internetowej rejestracji po 10 min ? Dobry żart, konsultant raczył oddzwonić po 26h od momentu złożenia formularza, grzecznie podziękowałem bo zdobyłem już skierowanie od lekarza po 2h oczekiwaniu na infolini przychodni. Wynik pozytywny, izolacja. Wypadałoby ostrzec innych. Sanepid zadzwonił w 4 dniu izolacji i wypytał o szczegóły, jednak w moim odczuciu bardziej dla statystyki. Jeżeli coś się nie zmieni to nigdy ta pandemia sie nie skończy, może o to chodzi ?
- 5 3
-
2021-03-31 13:37
Ja
Tak sobie od jakiegoś czasu śledzę te statystyki zachorowań i czy jest ich mniej czy. Więcej to liczba zachorowań do ilość testów wychodzi cały czas na poziomie 30% polecam sobie sprawdzić od początku jesteśmy w tym samym miejscu a fale steruje się tylko liczba testów
- 2 2
-
2021-03-31 13:48
bo to wszystko jest bzdurą
i dopiero kiedy problem cie dotknie widzisz całą masę absurdów
- 5 1
-
2021-03-31 13:52
Czekaj, po kolei. Wydawało ci się, że masz koronę. A jakiś czas później jak już zrobiłeś test ro wyszedł pozytywny.
Gdzie tu zdziwienie?
- 2 1
-
2021-03-31 13:53
Inna sprawa, to że miałeś raz nie znaczy, że nie możesz złapać drugi. (1)
- 6 2
-
2021-03-31 17:26
Prawda
Przechodziłem z żoną zakażenie i chorobę w listopadzie. Ona ciężko ja miałem problemy z oddychaniem tylko przez dwa dni. Oboje utrata węchu. A teraz w marcu żona powtórne zakażenie i choroba. Mnie nic. Co człowiek to przypadek.
- 0 0
-
2021-03-31 14:03
życzę wszystkim skąpych objawów
i przechorowania w spokoju . . . z rozsądkiem i rezerwą do tej tzw opieki zdrowotnej w wydaniu PIS
- 6 4
-
2021-03-31 14:04
dlaczego dane z placówek sanepidów są utajnione i
są przetwarzane tylko centralnie ?
- 7 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.