- 1 Techno balkon otworzył sezon (32 opinie)
- 2 Juwenalia: Bajm, LemON i strefy z nagrodami (64 opinie)
- 3 Trzydniowa kulinarna Feta na stoczni (57 opinii)
- 4 Momoa spotkał się z Michalczewskim (60 opinii)
- 5 Chowają pieniądze w miejscach publicznych (52 opinie)
- 6 Jason Momoa w gdańskiej restauracji (137 opinii)
Dub i dubstep: muzyka, która przewraca butelki
Piątkowy wieczór to podwójna okazja, aby zapoznać się z lokalnymi selektorami muzyki dubstep, dub i reggae. W gdańskim GOGG zaprezentują się m.in. Pandadread Sound System i Cubeman, natomiast na imprezie We All Love Dubstep w sopockim Sfinks 700 zagra kolektyw Twin Prix. Jak wygląda ta scena muzyczna w Trójmieście?
- Dubstep, który prezentujemy to tzw. druga fala, która wywodzi się z ciężkiego elektro - mówią członkowie kolektywu Twin Prix. - Pod tym względem robimy mały wyłom na naszej scenie klubowej, bo takiej muzyki przed nami w zasadzie nikt tu nie grał. Nasze korzenie tkwią w punku i metalu, więc nic dziwnego, że w muzyce najważniejsza jest dla nas potężna energia.
Bo dubstep to przede wszystkim muzyka rozrywkowa, w której najważniejsza jest po prostu dobra zabawa. Inaczej sprawa wygląda z dubem. Korzenie tego gatunku - podobnie jak reggae - mocno związane są z religijnym ruchem jamajskich rastafarian.
- Najbardziej ekscytujące jest uczestniczenie w tej kulturze. To czasem wręcz duchowe przeżycie - twierdzi King Scoobie z grupy NoMattaName. - Tempo, motoryka tej muzyki jest taka, że człowiek odnajduje nowe wcielenie.
Podobnie twierdzi Piotr Kaliński, gdański producent znany jako Hatti Vatti. - Dzięki przyjacielskim relacjom jesteśmy w stanie zrobić znacznie więcej. Być może dzięki temu scena trójmiejska jest bardziej rozwinięta w porównaniu z innymi ośrodkami w Polsce.
Zarówno w dubie, jak i w dubstepie najważniejszy jest bas. Ale ten bas jest zupełnie inny w obu gatunkach.
- W dubie i reggae pulsacja basu jest spokojna, kojąca. W dubstepie jest on nerwowy, rozwibrowany - tłumaczy Cubeman z kolektywu No Duck Crew.
Dub najlepiej brzmi serwowany przez tzw. sound system, czyli nagłośnienie zaprojektowane specjalnie do grania tego typu muzyki. Na Pomorzu tylko grupa Pandadread dysponuje takim sprzętem.
- To prawie półtorej tony sprzętu. Dziesięć kilowatów, z czego osiem to basy. Sprowadziliśmy je specjalnie z Londynu, gdy uświadomiliśmy sobie, że prezentacja muzyki to - po skomponowaniu i nagraniu - kolejny i równie ważny etap jej kreacji - opowiada jeden z członków formacji, Bratrat.
Dzięki własnemu sprzętowi Pandadread posiada niezwykle istotny atut na tej scenie - unikalne brzmienie, którego można posłuchać tylko na ich imprezach. Dobry sprzęt to również połowa sukcesu - o sile tej muzyki stanowi jak najlepsze wyeksponowanie linii basu i perkusji. Bywalcy pamiętają, że czasami przewraca ona nawet butelki na barze.
Obie piątkowe imprezy startują około godz. 22. Na We All Love Dubstep! w sopockim Sfinks 700 bilety kosztują 5 i 10 zł, za wstęp na imprezę Bass Invaders, Cubeman i Pandadread Sound System w gdańskim GGOG zapłacimy 15 zł.
Miejsca
Opinie (72) 8 zablokowanych
-
2011-09-16 11:44
Chciałem zauważyc, iż Twin Prix mówi nie o dubstepie tylko już o filthstepie
- 16 5
-
2011-09-16 11:36
o nie ...
dabstepy są już nie modne.
- 16 9
-
2011-09-16 09:52
Gimbusy (2)
już zacierają ręce, a szkoda.
- 19 3
-
2011-09-16 09:57
:D (1)
raczej komercyjni Dubstepowcy Bananowcy ....dub raczej nietykalny bo to nie w ich smaku ! pozdrawiam
- 14 2
-
2011-09-16 10:26
guma_bce
dub raczej nietykalny bo to nie w ich smaku ! ;]
- 4 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.