• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dyskusja: czy muzyka z internetu wyprze płyty?

Ewa Palińska
26 września 2018 (artykuł sprzed 5 lat) 
Choć słuchanie muzyki za pomocą portali streamingowych jest tańsze i daje dostęp do bogatych zbiorów, nie zanosi się na to, aby całkowicie wyparło z rynku muzykę sprzedawaną na tradycyjnych, zmaterializowanych nośnikach danych. Choć słuchanie muzyki za pomocą portali streamingowych jest tańsze i daje dostęp do bogatych zbiorów, nie zanosi się na to, aby całkowicie wyparło z rynku muzykę sprzedawaną na tradycyjnych, zmaterializowanych nośnikach danych.

Po co płacić za coś, co można mieć za niewielkie pieniądze, a nawet za darmo? Czy warto kupować płytę, skoro muzykę można ściągnąć z sieci bądź skopiować od znajomych? Rozsądek podpowiada, że publikowanie i kupowanie płyt nie ma w dzisiejszych czasach najmniejszego sensu. Czy tak jest naprawdę?



Dla dzisiejszych nastolatków płyty mogą wydawać się reliktem przeszłości. Płyta to jednak nie tylko nośnik danych. Wiele z nich przywołuje wspomnienia i ma dla nas nieocenioną wartość sentymentalną.

Zanim muzyka trafiła do internetu



Dostałe(a)ś płytę CD w prezencie. Czy masz w domu sprzęt, żeby ją odsłuchać?

Dziś, jeśli mamy ochotę posłuchać czegoś konkretnego, z pomocą przychodzi nam internet. W przeszłości z tym dostępem do muzyki było jednak znacznie trudniej. I to w przeszłości bardzo niedalekiej, bo raptem dwie dekady temu.

- W 2000 roku, kiedy zaczynałam studia na uczelni muzycznej, z nagrań mogliśmy korzystać wyłącznie w czytelni - wspomina Marta, nauczycielka muzyki w jednej z gdyńskich podstawówek. - Mieliśmy do dyspozycji kilkanaście stoisk ze sprzętem do odtwarzania nie tylko płyt CD, ale i winylowych, taśm, a nawet fonografy, na których odtwarzaliśmy muzykę zarejestrowaną na wałkach. Niejednokrotnie zdarzało się, że poszukiwane przez nas utwory dostępne były wyłącznie w wersji analogowej i choć jakość muzyki zarejestrowanej na porysowanej płycie pozostawiała wiele do życzenia, cieszyliśmy się, że w ogóle udało nam się ją zdobyć. Być może dlatego każda płyta, którą udało nam się kupić (a te wydawane przez renomowane wytwórnie do tanich nie należały) stanowiła dla nas prawdziwy skarb. Dziś najlepsze nagrania największych wytwórni, w tym najświeższe nowości, dostępne są od ręki na portalach streamingowych. Nie ukrywam, że ten komfort jest mi bardzo na rękę, choć do swoich dawnych zdobyczy nadal mam ogromny sentyment.
Zobacz także: recenzje nowych trójmiejskich płyt

Artyści z nostalgią wspominają również czasy, kiedy na płytach dawało się zarobić.

- Kiedy spojrzy się na historię muzyki i jej komercyjny wymiar związany z twórczością i działalnością koncertową, łatwo dochodzi się do wniosku, że rynek wydawniczy i czas, kiedy zarabiało się bezpośrednio na sprzedaży nośników, to tak naprawdę krótki epizod. Epizod, na który artyści i kolekcjonerzy spoglądają pewnie z sentymentem, bo to czas - pomimo właściwie nieograniczonej dostępności obecnie - w którym każdą okładkę studiowało się setki razy i kiedy z dużym pietyzmem traktowano każdy egzemplarz - mówi Marcin Malinowski, lider Meadow Quartet i uczestnik wielu projektów muzycznych.
Streaming ma nad fizycznym wydaniem płyty tę przewagę, że niemal natychmiast, podsyłając link, jesteśmy w stanie podzielić się muzyką z osobą znajdującą się w dowolnymi miejscu na świecie. Zakładając oczywiście, że odbiorca również będzie miał dostęp do internetu.

Przewijaliśmy kasetę ołówkiem, baterie wystarczały na 20 minut, jednak radość z mobilnego słuchania muzyki była nieoceniona. Bo muzyka to nie tylko dźwięki. To przede wszystkim emocje. Przewijaliśmy kasetę ołówkiem, baterie wystarczały na 20 minut, jednak radość z mobilnego słuchania muzyki była nieoceniona. Bo muzyka to nie tylko dźwięki. To przede wszystkim emocje.

Nieograniczony i tani dostęp do każdego rodzaju muzyki



Komfort, jaki dają portale streamingowe, jest nieoceniony. Wystarczy dostęp do internetu i już możemy cieszyć ucho muzyką z całego świata.

- Z wielu portali streamingowych można korzystać za darmo, ale odtwarzanie muzyki jest wówczas przerywane reklamami. Ja płacę 5 zł miesięcznie w pakiecie rodzinnym i mogę korzystać z pełnych zasobów w nieograniczonym zakresie. Mam przy tym dostęp do wszelkich nowości, więc niejednokrotnie bywa tak, że mogę posłuchać płyty zanim zrobią to moi znajomi audiofile, którzy polują na daną płytę w sklepie. W obecnych czasach naprawdę nie widzę powodu, żeby kupować płyty. No chyba, że na prezent, choć zauważyłam, że takie prezenty trafiają później na półkę, a nie do odtwarzacza - mówi Marta.
Zobacz także: Koncerty w październiku w Trójmieście. Przegląd imprez

- Ja nawet nie mam na czym płyt odtwarzać, więc ich nie kupuję od kilku lat, a te, które nabyłem wcześniej, robią za dekorację - mówi Marek, programista - audiofil. - Żona jest muzykiem i kiedy jej znajomi podrzucają nam swoje najnowsze krążki od razu uprzedzam, że jeśli nie mają ich w wersji cyfrowej, to tego nie przesłucham. Choćby dlatego, że muzyki słucham wyłącznie z telefonu bądź komputera, podczas biegania, ćwiczeń w siłowni czy podczas pracy. W domu nie mam na to ani czasu, ani warunków.
Umieszczenie muzyki na portalach streamingowych daje artystom również możliwość dotarcia z muzyką do najbardziej odległych zakątków świata. Trudno o lepszą promocję.

- W moim przypadku, główna wytwórnia (Multikulti Project) wydaje każdy tytuł na fizycznych nośnikach, ale również dystrybuuje w głównych serwisach streamingowych. Każdy kanał dystrybucji pozwala oczywiście na dotarcie do szerszego grona odbiorców i im jest ich więcej, tym lepiej. Problemem oczywiście może być to, że coraz rzadziej traktujemy kolejne tytuły z uwagą, ale w tym zakresie pewnie sprawy mają się podobnie jak na rynku książki - mówi Marcin Malinowski. - Generalnie jednak, żyjemy w fajnych czasach, w których, by posłuchać arabskich maqam, chórów z monasteru kijowskiego, tradycyjnej muzyki polinezyjskiej czy twórczości Żydów sefardyjskich z Bałkanów... nie musimy się ruszać z domu.

Na muzyce, sprzedaży i internecie da się nieźle zarobić, jeśli się to potrafi. Najlepszym przykładem jest działalność amerykańskiego grupy funkowej Vulfpeck.

Chcesz zarobić - stwórz swoją niszę



Muzyki najczęściej słucham:

Wielu artystów boi się wrzucania swoich utworów do sieci, bo ich zdaniem spotęguje to piractwo i pozbawi ich możliwości zarobku. Za odtwarzanie muzyki na portalach streamingowych otrzymują wprawdzie wynagrodzenie, jednak są to groszowe sprawy. Są jednak i tacy, którzy wykazując się sprytem, potrafią w internecie zarobić i to nieźle.

- Nie wystarczy robić dobrej muzyki, trzeba stworzyć swoją koncepcję i niszę. Wtedy muzyka udostępnia się praktycznie sama, a my hodujemy sobie bazę fanów. I ta baza zapewni nam utrzymanie - mówi Oskar Czechowicz - aranżer, multiinstrumentalista i dyrygent. - Ciekawy model ma amerykański zespół Vulfpeck - grają (i brzmią!) jak z lat 80. i ludzi to kręci, udostępniają to. Grają celowo mało koncertów, więc owa baza fanów jest wiecznie głodna i zapełnia olbrzymie sale. Sprzedają tylko winyle (fan kupujący winyl uważa się za lepszego słuchacza), ale sami też powrzucali swoje całe płyty na YouTube - przez to nikt nie kradnie im wyświetleń, a i z reklam jakiś dochód mają. Ale najlepszy numer w ich wykonaniu to "Sleepify" - wrzucili na Spotify 10 utworów samej ciszy i polecili swoim fanom, żeby odtwarzali to w pętli, idąc spać. Zebrali w ten sposób 20 tysięcy dolarów i zrobili trasę koncertową.
Wiele osób pytanych o to, dlaczego kupują płyty, odpowiada "bo warto je mieć". Nawet jeśli leżą zafoliowane na półce, a my słuchamy ich w internecie. Wiele osób pytanych o to, dlaczego kupują płyty, odpowiada "bo warto je mieć". Nawet jeśli leżą zafoliowane na półce, a my słuchamy ich w internecie.

Internet nie pachnie



Choć przytoczone powyżej przykłady pokazują, że płyty w wersji materialnej, jeśli jeszcze nie odeszły do lamusa, to powinny to zrobić jak najszybciej, to rzeczywistość bywa zgoła odmienna. Tradycyjne płyty nie dość, że nadal znajdują nabywców, to ich miłośnicy wydają się być grupą społeczną bardzo nienasyconą.

- Ulubione płyty trzeba mieć, po prostu. Część z tych, które mam, są jeszcze zafoliowane, no bo kto słucha dziś płyt... z płyt? Za to jak się internet wysypie, najważniejsze zostają ze mną - mówi Rafał, fan hip hopu.
- Kupuję płyty w dwóch przypadkach: na prezent dla mojej mamy, która nie "ogarnia" portali streamingowych (poza tym jest to fajny prezent dla kogoś, kto nie jest tak bardzo na bieżąco z nowościami muzycznymi) oraz w przypadku, kiedy jest to jakiś polski zespół, który cenię i chcę, żeby tą płytą po prostu zarobił. Chcę w ten w sposób wesprzeć ich działalność (z tego samego powodu kupuję mnóstwo książek) - mówi Ola, dziennikarka i poetka. - Jeszcze jedno! Taka płyta jak Julia i Nieprzyjemni "Wojaczek" - kupiłam ją, przesłuchałam raz i mi się zgubiła! Nie było jej na YouTube (widzę, że dopiero dwa tygodnie temu ktoś coś z niej wrzucił), nie ma na Spotify... To aż dziwne, że w tych czasach nie można czegoś posłuchać, bo płyta się zgubiła.
Zobacz także: Dla nich to gramofon kręci światem

Słuchanie płyt z płyt ma jeszcze jeden zasadniczy plus - pozwala nam przełączyć się w tryb "offline".

- Po całym dniu spędzonym na pracy przy komputerze nie chcę, by komputer kojarzył mi się z rozrywką. Dlatego w domu korzystam z odtwarzacza CD - mówi Michał, dziennikarz. - Gdybym słuchał muzyki z sieci, to byłbym non stop online, czego nie chcę. Poza tym jestem materialistą i gdy coś lubię, to muszę to mieć w garści. Dlatego nie czytam e-booków i nie słucham muzyki z sieci.
- Ja kupuję płyty swojego ulubionego zespołu do kolekcji na półce. Ale to nie jest tylko płyta i mała książeczka, jest też gruby album ze zdjęciami i tekstami piosenek, losowe karty dla zbieraczy. "Streama" oczywiście i tak używam, bo nie mam urządzenia, na którym mogłabym te płyty odsłuchać - mówi Monika Goldszmidt-Czarniak, fotoreporterka.
- Płyty nie zostaną wyparte przez streaming bo pachną, bo ktoś stworzył projekt okładki, który ma coś mówić, bo wypełnione są treścią o wykonawcy, sesji nagraniowej, utworach, bo są gadżetem, zbytkiem, przyjemnością, bo mam taki nawyk, że płyta jest czymś ważniejszym, lepszym, ciekawszym niż wirtualny stream, acz wielokrotnie już złapałem się na tym, że szybciej znalazłem coś w komputerze, niż na półkach z płytami i to nic nie zmienia: po dokopaniu się do płyty słucha mi się lepiej - mówi Maciej Farski, rzecznik festiwali Siesta i Ladies'Jazz.
Słuchanie muzyki przez internet jest wygodne i tanie, ale na strumieniu danych nasz idol nie złoży autografu. W tej potyczce zdecydowanie wygrywają płyty tradycyjne. Na zdj. Juan Diego Florez z fanami po koncercie w Filharmonii Bałtyckiej. Słuchanie muzyki przez internet jest wygodne i tanie, ale na strumieniu danych nasz idol nie złoży autografu. W tej potyczce zdecydowanie wygrywają płyty tradycyjne. Na zdj. Juan Diego Florez z fanami po koncercie w Filharmonii Bałtyckiej.

Poproszę o autograf na...



Fani muzyki z internetu darzą swoich idoli sympatią dokładnie w taki sam sposób, jak miłośnicy muzyki rejestrowanej na materialnych nośnikach. Niestety, niekiedy zdarza się, że niektóre dowody sympatii są poza ich zasięgiem.

Zobacz także: "Narysuj mi kotka", czyli kolekcja autografów z kotami

- Nie lubię utrudniać sobie życia, dlatego płyt w wersji zmaterializowanej nie kupuję od lat, za to chętnie inwestują w zakup muzyki przez internet. Niestety, postawiło mnie to kiedyś w bardzo niezręcznej sytuacji - wspomina Ewelina. - Jestem wielką fanką Leszka Możdżera. Kiedyś wybrałam się na spotkanie, podczas którego artysta promował swoją płytę z interpretacjami utworów Komedy. Po spotkaniu fani, w tym ja, ustawili się w kolejce po autografy. Ludzie wyjmowali po kilka krążków, podpisywanie szło opornie, co bardzo mnie irytowało. Bo po co im tyle płyt, skoro można wszystkie tak jak ja trzymać w telefonie? Problem pojawił się wówczas, kiedy postanowiłam i ja poprosić o autograf. Bo na czym Możdżer miałby mi go dać? Na telefonie? Zawstydzona opuściłam kolejkę i nadrobiłam zakupowe zaległości. Podczas kolejnego spotkania podeszłam z naręczem płyt do podpisania. I choć żadna z nich nigdy nie znalazła się i pewnie nie znajdzie w odtwarzaczu, to bardzo się cieszę, że je mam. No i już teraz się nie mogę doczekać, kiedy kupię kolejną.

Opinie (160)

  • no tak jest...

    Muzyki słucham przy pracy z kompa oraz na głośnikach BT z komórki. Kupuję, owszem, płyty artystów, których szczególnie cenię i rozdaje je znajomym :)

    • 1 2

  • Płyty CD to nisza. Już nawet winyle lepiej sie sprzedają

    • 1 6

  • (4)

    Pamiętam, że w okolicach 2000 roku, kiedy byłam na studiach i miałam dostęp do taniego i szybkiego internetu (DSC!) zachłysnęłam się ściąganiem muzyki - miałam na kompie kilka tysięcy utworów. Dzięki nieograniczonemu dostępowi poznałam dużo nowych rzeczy, ALE teraz kupuję wszystkie swoje ulubione albumy ( i te sprzed 20-stu kilku lat i czasami nowe) na CD. Po prostu z szacunku do artystów. Chociaż nie dobiłam jeszcze do setki płyt, to i tak moja kolekcja robi wrażenie na znajomych - szczególnie, że jest dosyć eklektyczna: od Kate Bush i Depeche Mode do Toola i Prodigy. A już zupełnie nie mogę zrozumieć ludzi, którzy twierdzą, że są fanami muzyki,a słuchają jej tylko z kompa, przez słuchawki lub przez te śmieszne głośniczki JBL podłączane do komórki. Nic nie zastąpi porządnej wieży.

    • 22 1

    • (3)

      Dodam jeszcze, że to czysta przyjemność mieć coś w fizycznej formie, otworzyć książeczkę i poczuć jej zapach, patrzeć na rosnącą kolekcję na półce.

      • 8 1

      • lubisz zapach plasteliny?

        To coś jak masz okazję poczuć przejeżdżająca Syrenę... łza się w oku kręci :)

        • 1 5

      • A prąd do odtwarzacza kupujesz w bateriach AA?

        Bo przyjemnie mieć coś w fizycznej formie w końcu :)

        • 1 3

      • Każdy ma swoje fetysze. Ja muzyki lubię słuchać, a nie ja wąchać. Ale spoko.

        • 0 0

  • głupie pytanie... (1)

    jakość CD = audio is digitally sampled at 44kHz a jakość mp3 to syf który nigdy nie powinien powstać, a nawet do dziś jest wciskany jako "muzyka mp3"

    Słuchanie z kaset magnetofonowych - chromowych na dobrym Deck'u jest wyraźnie lepsze niż niektóre mp3...

    • 16 2

    • Jakość MP3 w Windows ma ustawienia z czasów kiedy odtwarzacze miały po 32mb pamieci

      Żeby upchać w to całą płytę trzeba było ciąć.

      • 1 0

  • gdy zacząłem płacić spotify za dostęp do muzyki z bólem pożegnałem swoje 2 tys płyt i kaset
    są kartonach nie wyrzucę ich nigdy. streaming daje dobrą jakość (nie jestem audiofilem) ale przede wszystkim przepastne archiwum o dziwo rzeczy niszowe także, stąd pożegnanie z cd i winylami. stare nośniki przetrwają jako margines dla fanów, główny nurt obawiam się że będzie to wyłącznie streaming taka kolej rzeczy, od patefonu do netu

    • 4 3

  • (6)

    Tidal i Spotify to 20 zł/mies - trochę drogo jak na okazjonalne słuchanie muzyki.

    • 5 5

    • (2)

      Wole kupić za te pieniądze jedną płytę na miesiąc

      • 1 1

      • I słuchać jednej płyty miesiąc? (1)

        • 1 1

        • Po roku będzie miał już tych płyt "aż" 12 ;)

          taka pokaźna kolekcja

          • 1 1

    • No nie wiem czy to drogo

      Za dostęp do tak szerokiej bazy legalnych utworów, z której artysta ma wymierną korzyść za każde odsłuchanie?

      • 4 0

    • (1)

      20zl miesięcznie to drogo? Zmień pracę kolego, bo za mało zarabiasz. Przecież to nawet nie butelka sensownego wina.

      • 4 1

      • Uzupełnię wypowiedź, drogo dla mnie czyli osoby słuchającej muzyki okazjonalnie i to zazwyczaj składanek w moim tel podczas jazdy rowerem (mam wgrane kilka ulubionych płyt). Na co dzień słucham radia, czasem coś odsłucham na yt. Wolę kupić dobrą książkę raz na 2 mies ale jeśli ktoś słucha dużo i często to ok

        • 0 0

  • Winyle - tak się robi w konia ludzi, wmawiając im super jakość. (2)

    Tylko i wyłącznie produkt dla koneserów-tradycjonalistów. Dynamika dźwięku płaska jak sam krążek, bez dodatkowej elektronicznej obróbki jakość odsłuchu jest wyjątkowo padlinowata. Cóż, niektórym to pasuje i będą twierdzić że to super hajendowy nośnik. Rzeczywistość jest taka, że jakość z winyla jest podobna do 128 kbps mptrójki.
    Co mnie martwi w kwestii plyt CD - od czasów kiedy pojawiły się powszechnie w sklepach, cena pozostaje praktycznie na stałym poziomie, jak dla mnie zbyt wysokim.
    Dodatkowo, kupno "niszowego" wydawnictwa nie odbiega praktycznie cenowo od popularnych wykonawców. Zawsze można powiedzieć że to import i cena takiego CD częto jest wręcz kosmiczna.

    • 2 13

    • Zależy na czym słuchasz (1)

      Jak na głośniczkach z marketu, to moze i podobnie. To wlasnie głośniki stanowią przede wszystkim o jakości dzwieku. Zeby winyl 'zagrał' dobrze, musi miec na czym :)
      Pozdrawiam

      • 7 0

      • Oczywiście, końcowy przetwornik akustyczny jest istotny, nawet bardzo.

        Jednak moje wnioski są inne: im lepsze głośniki/słuchawki, tym lepiej słychać różnicę pomiędzy dźwiękiem z winyla, a np. CD, oczywiście na korzyść tego ostatniego.
        Po prostu pewnych ograniczeń natury mechanicznej nie da się przreskoczyć, znane jest np. powiedzenie "twój winyl jest tak dobry, jak wkładka której używasz", itp.
        Dobre głośniki czy słuchawki nie zmienią ani dynamiki, ani szumów itd. Im lepsza jest końcówka mocy i elektronika, tym większy wpływ mają wcześniejsze elementy toru, w przypadku winyla to są właśnie elementy mechaniczne.
        A że winyl lepiej brzmi na czymś "lepszym" to normalne, nie mniej słuszne dla każdego nośnika.

        • 0 3

  • Jako że słuchu nie mam audiofila (2)

    Ale muzę bardzo lubię, każdego rodzaju, od filmowych, poprzez amerykański rap czy irlandzki heavy metal i rock, hacząc o country i mamma mia, kończąc na hiszpańskich TV hitach i kazikiem z szczyptą Sinatry.
    Jedyne czego nie umiem słuchać to techno, disco polo - poza weselami i polskiego hiphopu czy 'rapu'.

    Jeśli streamingowa usługa daje jakość muzyki wyższej niż mp3 to to mi wystarczy na wszystko. Dobre głośniki, wzmacniacze. CD zajmują miejsca, czytnik płyt zajmuje miejsca - a miejsca zawsze brak. Do tego płyty - nawet jak mamy czytnik na kilka, trzeba zmieniać, nic nie zrobi mixu, nic nie zaskoczy nowym utworem - bo radio to nie zbyt - więc nie wrzucimy na płycie "losuj playlistę".
    Dlatego wolę streaming, ale u mnie on i TV wybił.
    Lubię tę wygodę nad jakość, możecie audiofile do mnie strzelać, ale trudno ;p nie każdy kto kocha muzykę musi uwielbiać jej krystalicznie czysty dźwięk, bo może poprostu nie dała mi natura tak dobrych uszu by słyszeć te najmniejsze szczegóły.

    • 4 2

    • Łapka w góre

      za "oprócz disco polo - poza weselami " :)

      • 0 0

    • tu nie chodzi o "najmniejsze szczegóły", ale o często kolosalną różnicę w jakości dźwięku. Szkoda, że nie miałeś okazji posłuchać dobrego sprzętu, ale nie mam tego za złe. Zawsze w takich przypadkach jest tak, że gdy trafi się u kogoś na świetnie grający gramofon, czy hi0endowy CD z zacnymi kolumnami, to takim osobom opadają szczęki i mówią "nie widziałem, że tak to może grać". Pozdrawiam

      • 3 0

  • Marek - programista - audiofil (8)

    który muzyki słucha jedynie na komputerze lub z telefonu. Kto pisze te artykuły? Audiofil to maniak dobrego lub bardzo dobrego brzmienia, a takie można uzyskać jedynie z wysokiej klasy gramofonu lub CD, przy nie tanich kolumnach i wzmacniaczach. Nie kalajcie proszę imienia audiofila kolesiem, który nie ma pojęcia nawet kim jest. To tak jakby plakat z obrazem Moneta był tyle samo wart co oryginał. absurd!

    • 20 4

    • (3)

      W jaki sposób winyl albo CD daje lepszą jakość niż 44kHz/24bit pliki?

      • 3 1

      • Kompresja stary, kompresja stratna, wszystko zależy od niej. CD jest nieskopresowane (1)

        Aczkolwiek w dzisiejszych czasach algorytmy kompresji są na tyle wyszukane, że kto wie?
        Jest jeszcze standard CD lub DVD dla audiofili, 24 bit, 44 lub 448 kHz, ale beez kompresji stratnej. Chyba nikt w tym nic nie wydaje...

        • 1 1

        • Doczytaj trochę

          16bit i 44.1kHz ma większą dynamikę i lepsze odwzorowanie niż winyl.
          Fizyki nie oszukasz.

          • 0 0

      • Czym innym jest źródło dźwięku (CD/mp3/flac/winyl) a czym innym sprzęt, na którym te dźwieki odtwarzasz.
        Jak puścisz sobie muzykę na głośniczku w telefonie to źródło nie ma znaczenia...
        Jak się do spotify czy innego tidala podłączysz dobrym sprzętem z "normalnymi" głośnikami będzie ok

        • 2 0

    • Audiofilem pewnie określiła go autorka artykułu, która nie zna znaczenia tego słowa.

      • 4 1

    • "... takie można uzyskać jedynie z wysokiej klasy gramofonu lub CD" (2)

      dsd, dxd.
      Podlacz komorke przez USB do zewnetrznego DAC i dobrych sluchawek....

      • 2 0

      • a dobre wyjście słuchawkowe? (1)

        a dobre słuchawki. Większość osób na tym forum nie ma pojęcia o tym, jaka jest różnica pomiędzy słuchawkami za 20, 200 i 2000 zł. Dla nich to wszystko to samo.

        • 0 0

        • Zgadza sie

          Ale mi chodzilo bardziej o to ze obecnie mozna uzyskac bardzo wysokiej jakosci dzwiek z urzadzen stricte elektronicznych I przenosnych.

          • 3 0

  • Powinny pozostać w sprzedaży tylko winyle i mp3. (1)

    Płyty CD do lamusa....

    • 1 11

    • W tym roku zyski ze sprzedaży CD (5%)

      Prawie zrównały się z winylami (4%)

      CD odchodzi do lamusa, winyle nakręca jeszcze hipsteriada :)

      • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d." (2 opinie)

(2 opinie)
89 - 129 zł
Kup bilet
pop

Juwenalia Gdańskie 2024 (40 opinii)

(40 opinii)
75 - 290 zł
Kup bilet

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years! (1 opinia)

(1 opinia)
159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Katalog.trojmiasto.pl - Nowe Lokale

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Bloger "Make Life Harder", który okazał się być gdańskim poetą to: