• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Fish pożegnał się z przeszłością w Gdańsku

Łukasz Stafiej
9 listopada 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
Fish był w świetnej formie: na scenie tańczył niczym młodziak i przez cały czas nie opuszczał go dobry humor. Fish był w świetnej formie: na scenie tańczył niczym młodziak i przez cały czas nie opuszczał go dobry humor.

Dla fanów Fisha i Marillion niedzielny koncert w Starym Maneżu był wydarzeniem niemal historycznym. Dla wszystkich pozostałych: pełną mocnej, choć nieco staromodnej energii lekcją rockowej muzyki na najwyższym poziomie.



Koncert wyprzedał się do ostatniego biletu i nie powinno to nikogo dziwić, był to bowiem występ wyjątkowy. Szkocki artysta do Gdańska przyjechał w ramach specjalnej trasy zatytułowanej "Farewell to Childhood". To cykl koncertów, którymi eks-lider Marillion symbolicznie żegna się ze swoją przeszłością w tej legendarnej grupie rockowej. Niewykluczone również, że pośrednio w ten sposób zapowiada powoli swoją artystyczną emeryturę.

Jak na imprezę pożegnalną przystało, nie obyło się bez wspomnień i refleksji, ale - przede wszystkim - bardzo dobrej zabawy. Dobiegający sześćdziesiątki Fish jest w świetnej formie, na scenie tańczy niczym młodziak, a przez cały czas nie opuszcza go dobry humor. Spora w tym zasługa polskich fanów, którzy za każdym szykują mu niezwykle gorące przyjęcie i robią wszystko, aby mógł poczuć się jak u siebie w domu.

Tak też było w niedzielę w Starym Maneżu, gdzie na powitanie Fish otrzymał gromki i szczery aplauz od niemal wszystkich spośród tysiąca dwustu widzów. Już od pierwszych minut fani domagali się największych przebojów, ale artysta postanowił wpierw zafundować im - jak sam mówił - grę wstępną. Publiczność usłyszała kilka solowych kompozycji Szkota: "Pipeline", "A Feast of Consequences", "Family Business", "Long Cold Day" oraz "The Perception of Johny Punter".

Koncert wyprzedał się. W Starym Maneżu w niedzielę pojawiło się 1200 fanów Fisha i Marillion. Koncert wyprzedał się. W Starym Maneżu w niedzielę pojawiło się 1200 fanów Fisha i Marillion.
Te dwie ostatnie piosenki Fish poprzedził opowieściami. Przy okazji pierwszego kawałka wspominał wizytę w Gdańsku podczas trasy z Marillion w 1987 roku. "Siedziałem na plaży, paliłem skręta i patrzyłem na stocznię. To były piękne chwile" - przyznał artysta. Z kolei utwór napisany w 1997 roku w Bośni okazał się dla niego świetnym kontekstem do przypomnienia obecnej sytuacji politycznej związanej z wojną na Bliskim Wschodzi i uchodźcami. "Łatwo nam teraz poddać się strachowi i złości. Ale nie możemy do tego dopuścić" - apelował poważnie przejęty.

Po chwili wrócił mu jednak zawadiacki uśmiech i humor. "W czasie kolejnych 45 minut odmłodniejecie: facetom na głowach urosną włosy i zmniejszą się brzuchy, a kobiece piersi staną się jędrne. Cofniecie się o trzydzieści lat do tyłu" - śmiał się zapowiadając to, na co wszyscy czekali tego wieczoru, czyli wykonanie na żywo legendarnego albumu Marillion "Misplaced Childhood".

To właśnie na nim w 1985 roku znalazł się największy przebój zespołu - jeden z rockowych hymnów wszech czasów "Kayleigh". W niedzielę został on zagrany w Trójmieście po raz ostatni. Podobnie jak "Heart of Lothian" czy "Lavender". "Ostatni raz gram te utwory" - krótko zapowiedział Fish.

Fani byli autentycznie przejęci - niektórym płynęły z oczu łzy wzruszenia, gdy słuchali prawdopodobnie ostatni raz w życiu swoich ulubionych utworów na żywo. Dla wielu było to z pewnością przeżycie niemalże historyczne. Dla wszystkich pozostałych: pełna mocnej, choć nieco staromodnej energii lekcja rockowej muzyki na najwyższym poziomie.

Fragment "Kayleigh".

Miejsca

Wydarzenia

  • Fish 8 listopada 2015 (niedziela) (16 opinii)

Zobacz także

Opinie (58) 4 zablokowane

  • BRAWO SUPPORT !!! (3)

    FISH to klasa sama w sobie i myślę że można trochę przymknąć oko na słabo słyszalny wokal- za to muzycy brzmieli i grali genialnie!! warto było cofnąć się w czasie. niestety wyszedłem po pierwszym bisie-więc napiszcie co straciłem.
    No i niespodzianka czyli LAZULI jako przystawka.Niesamowici kolesie świetni instrumentalnie!! no i ten gość CLAUDE LEONETTI na instrumencie-leode.Naprawdę szaPO BA.

    • 13 1

    • Koncert Fisha (2)

      Farewell to Childhood". Sam pomysł ok. ale forma muzyków fatalna. Kocham Fisha i Maryllion ( to się nigdy nie zmieni), ale może lepiej pamiętać Go z lepszych czasów. Zdaję sobie sprawę z upływu czasu ( dla mnie też) ,ale poziom muzyków z Jego nowej grupy tragiczny ( może to wpływ dźwiękowca) . Sam klub ok. Lazuli rewelacja.

      • 4 3

      • haha, to był koncert - na żywo

        chłopaki dali czadu. Bardzo dobrze, że nie zagrali idealnie jak na płycie, bo po co. Liczy się energia. Klawiszowiec na końcu masował zmęczone ręce. Było świetnie.
        (Poza dźwiękiem wokalu i klimą)

        • 3 0

      • basista jakby spał na stojąco, gitarzysta spaprał niemal każą solówkę, nigdy nie zbliżył się do oryginału, dźwiękowiec "zabił" wokal Fisha. Ale i tak wato było!

        • 3 3

  • Koncert był super (3)

    Na początku wprawdzie nie to na co ja i chyba większość liczyłam ale potem już poszło...
    I warto było czekać na bisy, czekałam na ten taniec Fisha.
    Koncert był super.

    Ale przyczepie się do miejsca. Wewnątrz było tak gorąco że sama widziałam trzy dziewczyny wynoszone z sali na zewnątrz, ratownik medyczny miał co robić. Otwarcie wszystkich wyjść - żeby był jakikolwiek przewiew niewiele chyba dało. Wiele osób z opaskami uprawniającymi stało na zewnątrz,

    • 29 8

    • (2)

      Stałam ze znajomymi z tyłu. Jakoś nie odczuwałam, by było gorąco.

      • 2 11

      • (1)

        na dole przy barze - sauna.

        • 3 0

        • przy samym barze był przewiew, ale w środku na wysokości drzwi wejściowych z lewej i prawej było koszmarnie i nie wyobrażam sobie imprez w środku lata.

          • 3 0

  • wspomnienia z dzieciństwa.... (1)

    Mimo upływu lat...Rybka trzyma fason. Oczywiście braki wokalne były widoczne i ciągłe ścieranie potu w ręcznik...Straszny gaduła się zrobił na stare lata...ale muzyka i wspomnienia pozostaną w sercu na długie lata..... Trzymaj się Fish. Pozdrawiam...

    • 23 1

    • Ruvniesh posdarviam polski fan.

      • 7 0

  • stałem pośrodku sali, dźwięk bardzo dobry, wokal bez zarzutu.
    "klimatyzacja" polegająca na otwarciu drzwi do klubu to jakiś smutny żart.

    • 23 1

  • stary manez

    fajne miejsce tylko wczoraj organizator spisal sie na dwoje ścisk tłok Słaba widoczność z tylu na dodatek beznadziejna klimatyzacja a jeszcze organizator zamknął drzwi wejściowe dlaczego ...

    • 21 0

  • Koncert świetny, byłem w Olivii w 1987r i jak wielu przyszedłem dla wspomnien.

    Fish mimo wieku I zmęczenia dał z siebie wszystko nawet jesli musiał czasem przysiąść dla odpoczynku :) No I bisy były świetne.
    Potwierdzam opinie pozostałych, ze gorąc w środku był wielki. Zwykłe staroświeckie śmigła za 150zl pod sufitem rozwiązały by problem. Można je zobaczyć np w kosciele w Wielkim Kacku :)
    28 lat temu w Olivii też wyszedłem mokry z koncertu, ale wtedy skakałem jak szalony, a tu od stania było gorąco. Dziewczyna przy mnie zasłabła I została wyprowadzona na świerze powietrze.
    Poza tym miejsce OK. Fajny pomysł na knajpę I koncertownię. No i dwa duże wyjścia ewakuacyjne - śmieszne ale zracam na takie rzeczy uwagę (vide tragiczna impreza w Bydgoszczy)

    • 20 0

  • Koncert spoko,

    ale erkondyszyn słabowaty. Drzwi otwarte na oścież do wentylacji? - nie tędy droga.

    • 22 0

  • czyli kolejna sala koncertowa

    bez klimatyzacji .
    Jaka przyjemność być na muzycznym wydarzeniu i dusić się ....
    ech

    • 41 3

  • Piekny koncert...

    • 35 3

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Wiosna w ogrodzie (1 opinia)

(1 opinia)
6 zł
targi, kiermasz

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d." (2 opinie)

(2 opinie)
89 - 129 zł
Kup bilet
pop

Juwenalia Gdańskie 2024 (48 opinii)

(48 opinii)
75 - 290 zł
Kup bilet

Katalog.trojmiasto.pl - Nowe Lokale

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Co oznacza dla mieszkańców Irlandii Dzień św. Patryka?