• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

"Gwiezdne wojny" w Ergo Arenie - znakomity pokaz przy skromnej widowni

Ewa Palińska
13 października 2018 (artykuł sprzed 5 lat) 
W piątek w Ergo Arenie mieliśmy okazję przekonać się, na czym polega fenomen "Gwiezdnych wojen" i że sukces jest zasługą nie tylko George'a Lucasa - twórcy obrazu, ale i Johna Williamsa, autora muzyki. W piątek w Ergo Arenie mieliśmy okazję przekonać się, na czym polega fenomen "Gwiezdnych wojen" i że sukces jest zasługą nie tylko George'a Lucasa - twórcy obrazu, ale i Johna Williamsa, autora muzyki.

W piątkowy wieczór w Ergo Arenie Praska Orkiestra Symfoniczna zaprezentowała pełną ścieżkę dźwiękową do pierwszego filmu sagi "Gwiezdne wojny" - "Nowa Nadzieja. Koncertowi towarzyszyła projekcja filmu na zawieszonym za sceną ekranie. I choć frekwencja nie dopisała (na widowni zasiadło nie więcej niż tysiąc osób) to uczestnicy tej imprezy z pewnością zaliczą wieczór do udanych, ponieważ poziom wykonania był niezwykle wysoki.



"Gwiezdne wojny" to bezdyskusyjnie popkulturowy fenomen. Tak ogromny sukces to jednak zasługa nie tylko autora obrazu - George'a Lucasa, ale również autora muzyki - Johna Williamsa, który w genialny sposób zilustrował dźwiękowo to, co zostało zaprezentowane na ekranie. Mimo tak wielkiej popularności gwiezdnej sagi, piątkowy koncert, podczas którego Praska Orkiestra Symfoniczna wykonała pełną ścieżkę dźwiękową do "Nowej nadziei" pod wyświetlany na ekranie film, nie przyciągnął tłumu słuchaczy - na widowni Ergo Areny zasiadło niespełna tysiąc osób. Ci jednak, którzy w tym wydarzeniu uczestniczyli, powodów do narzekań nie mają - wrażenie robił nie tylko wysoki poziom artystyczny, ale również bardzo dobre (jak na warunki Ergo Areny) nagłośnienie.
Koncert zapowiadaliśmy osobnym artykułem , w kalendarzu imprez oraz cyklu Planuj tydzień

Williams podniósł poprzeczkę bardzo wysoko i orkiestra łatwego zadania nie miała - trzeba było przecież nie tylko wyraziście zaprezentować kultowe motywy przewodnie, ale i ściśle trzymać się tempa, żeby nie tracić synchronizacji z filmem wyświetlanym na ekranie. Co więcej, muzyka z "Gwiezdnych wojen" jest tak popularna, że znają ją znakomicie nawet ci, którzy nigdy nie widzieli żadnego filmu z tej serii. A skoro słuchacze mieli w pamięci to wzorcowe wykonanie, które znają np. z mediów czy wydań płytowych, najmniejsze potknięcie wyłapaliby natychmiast. Dzięki precyzji muzyków i znakomitemu prowadzeniu orkiestry przez Christophe'a Eliota takich potknięć udało się jednak uniknąć, a koncert stanowił wspaniałą ucztę estetyczną.

Zobacz także: Koncerty w październiku w Trójmieście. Przegląd imprez

Praską Orkiestrę Symfoniczną znakomicie poprowadził Christophe Eliot. Praską Orkiestrę Symfoniczną znakomicie poprowadził Christophe Eliot.
Artyści wykazali się też dużą wrażliwością, różnicując interpretacyjnie motywy przypisane do jasnej i ciemnej strony mocy. Jasna była bardziej subtelna, więc solówki kompozytor rozpisał na instrumenty dęte drewniane. Zbliżające się niebezpieczeństwo ze strony ciemnej strony mocy zwiastowały werble, potęgowały smyczki, a w fazie kulminacyjnej władzę przejmowała blacha. I to właśnie rozbudowana sekcja instrumentów dętych blaszanych była prawdziwą bohaterką tego koncertu - oprawa muzyczna sceny finałowej w Sali tronowej była prawdziwą wisienką na torcie.

Choć zazwyczaj o tego typu wydarzeniach mówi się, że to "projekcje filmu z muzyką na żywo", tym razem mieliśmy do czynienia z koncertem, dla którego film stanowił istotną, ale jedynie ilustrację. Duża w tym zasługa dźwiękowców, którzy podkręcili brzmienie orkiestry do tego stopnia, że w momentach najbardziej dynamicznych, kiedy i muzyka nabierała dramatyzmu, orkiestra niemal przykrywała dialogi. Słuchacze nie mieli zatem okazji "odpłynąć" i skoncentrować się wyłącznie na oglądaniu filmu, bo prascy filharmonicy co rusz przypominali o tym, że jesteśmy na koncercie i to muzyka jest główną atrakcją. Zupełnie inaczej, dla porównania, było podczas analogicznego wydarzenia "Harry Potter in concert" , kiedy orkiestra brzmiała tak subtelnie, że podczas oglądania filmu zapominałam o jej istnieniu.

Filmowe imprezy i wydarzenia dla kinomanów w październiku


Jeszcze przed koncertem zapytałam dyrygenta, czy podczas tego rodzaju wykonań, gdzie orkiestra musi ściśle trzymać się tempa, jest w ogóle możliwość interpretacji. Czy jest to wykonanie twórcze, czy odtwórcze, gdzie cała uwaga koncertuje się na tym, aby synchronicznie wykonać to, co zostało zapisane w partyturze. Odpowiedział, że jedno nie wyklucza drugiego.

- Myślę, że jest w tym trochę rzemiosła, ale mam nadzieję, że uda mi się w to rzemiosło wpleść sporą dawkę sztuki - mówił Christophe Eliot. - Kluczowe (i najbardziej komplikujące naszą pracę) jest to, abyśmy byli idealnie zsynchronizowani z obrazem. Jestem jednak wielkim obrońcą tezy, że interpretacja podczas takich wydarzeń jest nie tylko możliwa, ale i wielce istotna. Mam oczywiście świadomość tego, że publiczność oczekuje od nas wykonania identycznego z brzmieniem oryginalnego soundtracku, co jest oczywiście niemożliwe z wielu względów (inna sala, inne ustawienie mikrofonów, inni muzycy). A że nie jesteśmy w stanie brzmieć tak, jak oryginalna ścieżka, postawiłem sobie za cel, żeby zagrać to jeszcze lepiej. Chcę przekazać poprzez swoją interpretację mnóstwo różnych uczuć i emocji, i mam nadzieję, że publiczność to poczuje i wspólnie będziemy radowali się muzyką.
Na widowni Ergo Areny zasiadło niespełna tysiąc słuchaczy. Na widowni Ergo Areny zasiadło niespełna tysiąc słuchaczy.
Gromkie brawa i owacja na stojąco są najlepszym potwierdzeniem tego, że publiczność doceniła pracę dyrygenta i Praskiej Orkiestry Symfonicznej. I słusznie, bo w tak dobrym koncercie muzyki filmowej dawno nie uczestniczyłam.

Kwestią dyskusyjną pozostaje to, do kogo tego rodzaju wydarzenia są adresowane. Kinomani twierdzą, że w erze kin z najnowocześniejszymi systemami nagłośnienia, takie projekcje z muzyką na żywo mijają się z celem - gorszej jakości niż w kinie jest zarówno obraz, jak i nagłośnienie. Melomani dokładają swoją cegiełkę komentując, że w filharmonii czy w innym miejscu o znakomitych warunkach akustycznych posłuchaliby takiej muzyki bardzo chętnie, ale w hali sportowej? Już wolą włączyć w domu płytę z soundtrackiem. Tym bardziej, że bilety na piątkowe wydarzenie nie były tanie - kosztowały od 149 do 259 zł.

Pasjonatów projekcji filmów z muzyką na żywo jednak nie brakuje, a  pustki na widowni podczas piątkowego koncertu w Ergo Arenie należy traktować jako wyjątek od reguły, a nie normę. Warto również, żeby organizatorzy wyciągnęli wnioski i obniżyli w przyszłości ceny biletów, bo tak wartościowe wydarzenia mogą stanowić znakomitą rozrywkę dla całych rodzin, a nie wszystkich stać na to, aby za wyjście na koncert zapłacić jednorazowo kilkaset złotych.

Tym, którzy wybrali się w miniony piątek do Ergo Areny niska frekwencja była jednak na rękę - po przerwie wiele osób skorzystało z możliwości i przesiadło się z płyty na trybuny, na wygodniejsze krzesełka z lepszym widokiem na ekran i scenę. I choć za bilety zapłacili niemało, raczej nie będą mieli poczucia, że były to zmarnowane pieniądze, bo pod względem artystycznym było to wydarzenie najwyższej próby.

Zobacz fragment koncertu

Wydarzenia

Koncert Star Wars: Nowa Nadzieja z muzyką na żywo (14 opinii)

(14 opinii)
149 - 259 zł
muzyka filmowa

Miejsca

Zobacz także

Opinie (72) ponad 10 zablokowanych

  • Bilety po kosmicznych cenach to niema sie codziwic wkoncu to gwiezdne wojny :) (1)

    • 65 4

    • najbardziej sensowny

      komentarz :)

      • 1 0

  • Opinia do filmu

    Zobacz film „Gwiezdne wojny” w Ergo Arenie

    Ciekawe ile kosztowałby bilety na taką imprezę np. w Filharmonii Kaszubskiej?

    Napiszę tak: kilka lat temu koncert w trójmiejskim lokalu - cena biletu 60 zł. Na "widowni" podpita młodzież, ledwo słychać artystów. Występ w innym mieście 2 dni później, ten sam artysta/zespół, ten sam program, w ramach tej samej trasy - cena 30 zł. Widownia pełna i trzeźwa. Ciekawe więc, po ile byłby bilety na taki seans z orkiestrą np. w Filharmonii Kaszubskiej?

    • 6 0

  • Ceny biletów

    Mieszkam blisko ale za drogo żeby wejść do środka.

    • 5 0

  • Nie lubię gwiezdnych wojen (1)

    • 55 56

    • No i?

      • 4 1

  • Było naprawdę świetnie, choć mogło być lepiej. (3)

    Licząc na wysoką frekwencję kupiłem bilety już kilka miesięcy temu, na wprost ekranu, 11 rząd, miało być idealnie. Cena 239zl za sztukę + przesyłka + parking, ogólnie wyszło 500zl za 2 osoby. I teraz uważam że to trochę za dużo... Ten środkowy 'vip' rząd to plastikowe krzesła poukładane jedno za drugim. Przede mną siedział wielki koleś i swoją łysiną zasłaniał mi ekran. Z tyłu Sebiki oczywiscie musiały gadać i zażerać popcorn i nachosy z serem, orkiestra z tego miejsca była słabo widoczna, tylko pierwszy rząd...a dźwięk tam był 'splaszczony' że zastanawiałem się czy to nie ściema z tą orkiestrą :) Po przerwie przesiedlismy się na bok i to wtedy dopiero zaczęło się show. Trzeba wprawdzie patrzeć na ekran pod kątem ale widać cała orkiestrę, dyrygenta, od razu inaczej słychać dźwięk, naprawdę rewelacja! Podsumowując, świetne show, ale może nie na Ergo Arenie. I zdecydowanie nie dla popcorniarzy. Zapłaciłbym dwa razy więcej gdyby jakimś cudem można było to obejrzeć w filharmonii i bez Sebików.

    • 15 2

    • Ale urok tego typu rzeczy polega właśnie na tym, że przy czymś takim można jeść popcorn (2)

      i nie trzeba się napinać. To nie jest filharmonia.

      • 2 11

      • ile żreć mozna (1)

        To jak film to musi być żarcie? Dzieci dostaja popcorn zeby zamknęły gębe, a dorosly powinien wiedziec ze w publicznym miejscu moze komuś to przeszkadzać. Amerykańskie filmy dawno przestały byc modne, kultura też

        • 6 1

        • A co tu ma moda do rzeczy?

          Przecież ludzie na to szli dla jaj, żeby się zdystansować i pośmiać z np. z walki na laserowe miecze, które dziś postrzegamy raczej jak tandetne zabawki z supermarketu (i to nas śmieszy). Wszystko stosownie do sytuacji. Na basen idę w klapkach, na bankiet w smokingu, na koncercie rozrywkowym w hali sportowej wcinam sobie popcorn. Wszystko stosownie do sytuacji. Niestosowne to byłoby pójście na basen w smokingu. Tak jak niestosowna jest nieumiejętność zdystansowania się i wymaganie, by na tego typu imprezach było sztywno jak w operze.

          • 1 4

  • Hahaha (2)

    Rozumiem White Jack za 190 zł ale takie coś? Pewnie urzędnicy Budyniu mieli za darmo

    • 83 11

    • Takie coś 100x lepsze niż Jack White (1)

      • 8 5

      • To zapłać 100 razy wiecej

        • 1 1

  • sport owszem

    Akustyka i klimat betonu dla mnie koszmar. Pomysł na koncert super, tylko cenę biletów... pozostawiam bez komentarza

    • 6 1

  • Cena

    Na początku cena też mnie 'zabila' ok 150 zl za osobę. Ok niby sporo, ale: bilet za Kult kosztuje 65 zl za osobę A tu koncert z orkiestrą... ile to jest osób... więc no coz nie ma się co dziwić.. każdy chce wynagrodzenie za swój trud plus ergo też kosztuje...

    • 7 3

  • Na co liczyli (1)

    Kosmiczne ceny!

    • 21 0

    • Zgadzam sie

      Spodziewalam sie wyzszej ceny biletow na to widiwisko ale fo co zo aczylam omazalo sie cena zaporowa a jestem fanka i mialam ogromna ochote isc

      • 2 0

  • Śmieszna sprawa

    Śmiesznie bo kupiłem bilety na tylną cześć sali na trybunie a, że było mało ludzi to kazali siadać na płycie. I tak państwo którzy zapłacili kupę kasy siedzieli koło mnie. Co ciekawe na płycie był dramat, ciężko się siedzi i słabo widać. Przesiedliśmy się na boczne sektory i było wszystko świetnie widać.

    • 11 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d." (2 opinie)

(2 opinie)
89 - 129 zł
Kup bilet
pop

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years!

159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Paweł Stasiak z zespołem PapaD (1 opinia)

(1 opinia)
120 zł
Kup bilet
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Kiedy odbywa się impreza "Lato zaczyna się w Gdyni"?