- 1 Techno balkon otworzył sezon (50 opinii)
- 2 Juwenalia: Bajm, LemON i strefy z nagrodami (64 opinie)
- 3 Trzydniowa kulinarna Feta na stoczni (58 opinii)
- 4 Momoa spotkał się z Michalczewskim (60 opinii)
- 5 Jason Momoa w gdańskiej restauracji (137 opinii)
- 6 Chowają pieniądze w miejscach publicznych (52 opinie)
Hey Neptunalia! Studenckie święto za nami
Sobotni koncert finałowy Neptunaliów zakończył trzytygodniowy, imprezowy maraton studentów. UG jak co roku postawiło na sprawdzone "standardy". Obyło się bez skandalu, ale i bez większych uniesień.
Piątkowy wieczór minął pod znakiem deszczu i przeszywającego zimna. Nie pomogły koncerty, piwo, ani dobiegające ze sceny żenujące komentarze konferansjera. Największą popularnością cieszyły się nie same koncerty, a mury Uniwersyteckiej Biblioteki oraz wszystkie zadaszone i osłonięte od deszczu części pobliskiej architektury. Studenci skapitulowali przed deszczem i ochroną koncertu, która z godnym podziwu uporem próbowała odbierać wchodzącym na teren Neptunaliów "niebezpieczne" parasole, choć wiele osób stało z nimi już "za kordonem".
Muzycznie - na pierwszy ogień poszły zespoły Hajva i Pandemia, zwycięzcy uniwersyteckiego przeglądu muzycznego DocRock. I choć ich występy nie zebrały tłumów trzeba przyznać, że dali z siebie wszystko i nie zawiedli. Jak mawiają starzy górale: pierwsze występy na dużej scenie do łatwych nie należą, a raczkujący w muzycznym świecie panowie poradzili sobie śpiewająco.
Po młodych i dobrze zapowiadających się muzykach z kilkuminutowym opóźnieniem, na scenę wkroczyła Monika Brodka. Tak jak w przypadku jej wcześniejszych występów na żywo - zagrała poprawnie, ale publiki swoją sceniczną osobowością nie porwała. Może dlatego, że jej jeszcze nie znalazła, a może dlatego, że niesprzyjająca pogoda nie nastawiała pozytywnie zmarzniętej publiczności. Z osobowością czy nie, świetna studyjnie Brodka nie porwała serc studentów na tyle, aby ci odkleili mokre plecy od budynku biblioteki - i przyszli osuszyć się w świetle scenicznych reflektorów. Przybyła, zagrała, pojechała.
Drugą w kolejności, a pierwszą na firmamencie gwiazdą piątkowego wieczoru był nieśmiertelny Dżem. Legendarny zespół, o którym co starsi studenci opowiadają jakoby mieli "wozić nuty w naftalinie", nie zawiódł repertuarem, ale też niczym nie zaskoczył. O tym jak zdobyć mistrzostwo w odcinaniu kuponów od osiągniętego przed dwudziestu laty sukcesu, mogliby pisać podręczniki - ale nie to przecież jest ich największą siłą. Tym, którzy wytrwali w zimnym deszczu i przy nieśmiesznych żartach nieśmiertelnego konferansjera Neptunaliów, Jarka "Doktora" Janiszewskiego, dane było wysłuchać największych hitów dziadków polskiego rocka.
Chociaż w sobotę pogoda nadal nie rozpieszczała i nic nie zapowiadało, aby na finałowym koncercie zjawiły się tłumy, wokół festiwalowego placu zebrały się setki studentów.
Zmiana taktyki ochroniarskiej (wpuszczanie ludzi z parasolami) opłaciła się organizatorom - popołudniowego koncertu studenckiej grupy Kot Kreskowy wysłuchał spory tłumek. Wieczorem fani zespołu Myslovitz, niepewni jakości i sensowności występów zespołu z nowym wokalistą, odetchnęli z ulgą. Pozytywnie zakręcony Michał Kowalonek szybko złapał kontakt z publicznością i udowodnił, że inaczej wcale nie znaczy gorzej. Najlepszy dowód: stojące pod sceną, piszczące po każdym "większym" przeboju studentki i tłum śpiewający "O Peggy Brown". Myslovitz pokazał, że da się bez Rojka i przesadnej melancholii. Deszcz przestał być taki mokry, a zimno jakoś zelżało.
Na finał Hey - kolejna niezawodna grupa, z legendarną piosenkarką. W ciągu prawie półtoragodzinnego występu zaprezentowali niemal cały przegląd swojego repertuaru, ze sztandarowym "Teksańskim" i materiałem z najnowszej płyty na czele. Jak na weterankę sceny, prezentująca się bardzo dziewczęco Kasia Nosowska i jej urocze "No, dziękuję bardzo!" po każdej piosence to coś, na co warto było czekać choćby i pół nocy. Profesjonalizm muzyków i charyzma wokalistki wymazały widzom myśli o doskwierającym od kilku godzin zimnie. Hey sprawdza się zawsze. Nawet gdy zimno i pada. A może przede wszystkim wtedy.
I tak oto rozbrzmiały echa po ostatnim z juwenaliowych koncertów. Nie było fajerwerków, ani uroczystego zakończenia. Właściwie oprócz koncertów - nie było nic. Studenci, gdy tylko "odnajdą się" i wytrzeźwieją po sobotnich imprezach, wrócą do swoich zajęć, zasiądą do nauki przed zbliżającą się letnią sesją egzaminacyjną i zaczną z utęsknieniem wyczekiwać kolejnych Juwenaliów.
Wydarzenia
Zobacz także
Opinie (59) 1 zablokowana
-
2013-05-26 13:07
Jak było? (4)
- 4 3
-
2013-05-26 13:15
Było super! (2)
Hey było meeeeeeeeeeeeeega, Nosowska wymiata !!! Żałuj :-)
- 5 4
-
2013-05-27 06:55
To już nie ten Hey co kiedyś
pogoda nie dopisała
- 2 0
-
2013-05-27 07:59
tym razem tez sie rozstawiali 1,5 godziny?
pamietam jak 2-3 lata temu na neptunaliach gral kazik ktory wszedl na scene i po prostu zrobil show, a potem trzeba bylo czekac az ta "diva" z hey rozstawi sie po 1,5 godziny, a potem da marny spektakl i zamiast grac hity promowala swoja nowa, nijaka plyte- 1 3
-
2013-05-26 13:43
Mokro
- 1 0
-
2013-05-26 13:42
Chyba na innych koncertach byliśmy.
Jak na Brodce nie było rasowego pogo to nie wie jak to inaczej nazwać. Chyba Pani Małgosia nie wyściubiła nosa spod parasolek z piwem - z tamtej perspektywy koncert mógł rzeczywiście wyglądać inaczej :>
- 26 8
-
2013-05-26 13:43
inteligencyja. (2)
moczymordy jedne.
- 17 14
-
2013-05-26 14:31
Co ma piernik do wiatraka? (1)
- 2 2
-
2013-05-26 14:45
no ma
Wiatrak ma młyn, w młynie produkuje sie makę, maka jest potrzeba do zrobienia piernika
- 7 1
-
2013-05-26 13:47
kkk (7)
Uniwersyten Gdański zafundował młodzieży zabawę w piątek i sobotę.
Muzyka niosła się do bardzo późnych godzin nocnych. Jednak nie dla wszystkich była to przyjemność. Wokół są domy mieszkalne, ale brać studencka i władze UG o tym zapomniały. Nie pierwszy raz została zakłócona cisza nocna. Niekórzy pracują w soboty , niedziele, oni wypocząć nie mogli !!!!
Proponuję weryfikację planów zabawowych.
Ponadto szkoda, że nie zostały zatrudnione dodatkowe siły porządkowe. W sobotę rano oraz niedzielę okolice przystanku SKM Przymorze wyglądały "bajecznie", można było tam znaleźć ogromne ilości butelek, kubków po piwie, połamane parasole, a nawet urządzenia do grilowania.
Kochani , odrobinę szacunku dla mieszkańców Przymorza. Co na to władze UG
mieszkaniec
kk- 25 94
-
2013-05-26 14:09
Ogarnij się, człowieku. Również tam mieszkam i również chodzę w weekendy do pracy, a ta impreza nie odbywa się co tydzień.
- 37 4
-
2013-05-26 14:46
Daj spokój..
my też kiedyś świętowaliśmy a więc bądzżmy odrobinkę wyrozumiali...fajne czasy...Zaczek PG,Medyk,Łajba,Kwadratowa ... itd ...pozdrawiam..
- 26 3
-
2013-05-26 16:03
Idź się powieś
- 4 3
-
2013-05-26 17:40
skoro przeszkadza
to wynajmij mieszkanie studentom i za te same pieniądze przenieś się do większego na spokojnym ujeścisku.
- 17 2
-
2013-05-26 22:52
Panie kk
jeszcze się taki nie narodził co by każdemu dogodził... organizatorom proponuję następnym razem imprezę zorganizować w środku tygodnia, może wtedy pan kk, pracujący w sobotę i niedzielę będzie zadowolony...
- 7 1
-
2013-05-27 02:24
Przepraszam Cię bardzo. Odniosłem wrażenie że jesteś właścicielem Przymorza skoro wszyscy muszą się dostosować do ciebie 365 dni w roku.
- 5 0
-
2013-05-27 13:29
Przymorzanka
ja również mieszkam na Przymorzu, również w sobotę i niedziele musiałam rano wstać i również słyszałam muzykę do późna u siebie w mieszkaniu. I co? Nie widzę żadnego problemu! Nie przeszkodziło mi to w niczym. Raz do roku nie zaszkodzi, na co dzień przecież okolica jest spokojna.
- 5 0
-
2013-05-26 13:51
Parasole (4)
Szkoda że nie wspomniano o tym iż parasole które ludzie zostawili przy "bramce" (przed koncertem dżemu) gdzie ochrona stała zostały ukradzione.
- 30 4
-
2013-05-26 18:34
Wracałem w piątek skm i rozanielone studentki przechwalały się, że mogły sobie wybrać ładny parasol bo nikt nie sprawdzał. Wstyd!!!
- 13 3
-
2013-05-26 21:07
mój parasol też pochłoneło piekło...
- 1 0
-
2013-05-26 23:47
parasole parasole (1)
jak co roku, moja fajna zniknela to wzielam sobie dwie w zamian
- 2 4
-
2013-05-27 02:08
w poprzednich latach parasole nie były wcale potrzebne ponieważ była doba pogoda
- 2 2
-
2013-05-26 13:59
Myslovitz niestety już nie ten sam....
Artur wróć!!!!
- 20 11
-
2013-05-26 14:38
a Czubaszek i Doda były ?
- 13 3
-
2013-05-26 14:43
W sobotę z parasolami wpuszczano (5)
W sobotę z parasolami wpuszczano, ale kubek termiczny (zaznaczam, że bez zawartości w środku), okazał się przypuszczalnym narzędziem zbrodni. Po prośbach w końcu udało mi się wejść z kubkiem...
- 9 5
-
2013-05-26 15:14
Dude.. kto zabiera pusty..kubek termiczny na koncert?! (2)
- 17 0
-
2013-05-26 16:41
Kubek jak kubek... (1)
ale z parasolem na koncert? To chyba jakiś żart.Dobrze że składanego krzesełka ze sobą nie biorą ;) Co za ludzie,chyba nigdy w Jarocinie nie byli ani żadnym innym porządnym koncercie.Jaka publika takie koncerty.Nie dziwi mnie że było słabo.
- 8 11
-
2013-05-26 16:47
Nie każdy preferuje taplanie się w błocie i poziom brudasa.
- 15 9
-
2013-05-27 08:08
Nie z każdym (1)
Mój parasol miał spory szpikulec i Pan z ochrony powiedział że jest to niebezpieczny przedmiot i nie wpuścił mnie z tym :)
- 3 0
-
2013-05-28 07:17
bezmyślność i głupota ludzi
Jest regulamin imprez masowych, który określa co można wnosić, a czego nie. Do tego bardziej szczegółowo określa to organizator. Przedmiot, który Ty wnosisz ktoś może wykorzystać przeciwko Tobie. Tego życzę wszystkim, którzy marudzą, biadolą itd... Po co Ci na koncercie dodatkowa flaszka perfum, dezodorant, łańcuchy, noże, kastety, kubki termiczne, puszki, szklanki itp... Coś Ci się stanie - wina ochrony, nie chcieli kogoś z czymś wpuścić - wina ochrony. Nie stać cię, żeby pić w środku, nie pij- nie umiesz bawić się bez alkoholu to się nie baw. Inne maskotki zostaw w domu. Ten szpikulec rozumiem trzymany byłby wiecznie w ziemi stąd zdziwienie???
- 5 0
-
2013-05-26 17:25
Hej, Brodka, Konfitura, tłumy i rozcieńczane browary w deszczu - nie dziękuję!
- 14 7
-
2013-05-26 17:29
Brud,smród i ubóstwo (1)
Studenci-dzieci gorszego boga
- 16 19
-
2013-05-27 07:43
a ty sierota
- 0 3
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.