• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Imprezy rozwodowe: powrót na rynek miłosny w wielkim stylu

Mateusz Groen
10 października 2022 (artykuł sprzed 1 roku) 
Skłócone figurki na torcie i topienie obrączek w szampanie. Imprezy rozwodowe zaczynają być coraz popularniejsze.  Skłócone figurki na torcie i topienie obrączek w szampanie. Imprezy rozwodowe zaczynają być coraz popularniejsze.

Dla jednych rozwód to droga przez mękę i wielomiesięczna sądowa batalia, dla innych szybka "papierologia" załatwiona w zgodzie i bezboleśnie. W Polsce przybywa osób, które - równie hucznie co ślub - obchodzą... rozwód. Ostatnie krojenie tortu, a może toast "za nową drogę życia"? Na czym polegają imprezy rozwodowe?




Rozwód nie oznacza, że związek był nieudany



Czy jesteś po rozwodzie?

Najróżniejsze sytuacje życiowe potrafią doprowadzić partnerów do rozwodu. Bywa, że jeden z partnerów zapała uczuciem do innej osoby, a z szacunku do swojego męża lub żony nie zacznie nowego życia do czasu rozstania. Czasem powodem jest stagnacja lub wygaśnięcie uczucia albo różnica charakterów. Przyczyn może być wiele, jednak nie zawsze są to nieszczęśliwe sytuacje, a byli partnerzy czasem potrafią przejść ze stopy romantycznej na przyjacielską.

Rozwód może być traumą jak śmierć. Mediacje pomagają? Rozwód może być traumą jak śmierć. Mediacje pomagają?

- Nie smućcie się tą historią, my w tej decyzji jesteśmy szczęśliwi i jest w zgodzie z nami. I ta historia ma happy end! Rozwód nie oznacza tego, że nasze małżeństwo było nieudane, ale czasem coś musi się skończyć, by mogło zacząć się coś nowego. Czasem rozwód jest przejawem największej miłości i oddania. My nie straciliśmy naszej miłości, ona przeszła po prostu na inny wymiar. Pozostajemy przyjaciółmi, którzy chcą się wspierać, wspólnie wychowywać Melody, bo naszym zdaniem obecność taty jest równie ważna jak obecność mamy - napisała niedawno popularna influencerka Anna Skura o swoim rozwodzie, a w sieci zawrzało.
Oprócz głosów oburzenia czy współczucia były też takie, które wspierały decyzję byłych już małżonków i ich sposób na zamknięcie związku, którzy wręcz celebrowali swoje rozstanie.

Dla niektórych rozwód jest powodem do toastu. Dla niektórych rozwód jest powodem do toastu.

Napijmy się za "nową drogę życia"!



Imprezy rozwodowe, zwane również z ang. "divorced party", to dość kontrowersyjny trend, który zyskuje na popularności też w naszym kraju. W Polsce nowa okazja do świętowania wciąż budzi skrajne emocje. Rozwód przyjęty został w naszej kulturze jako moment na żałobę, a nie imprezę. Szczególnej awersji do takiego podejścia możemy doszukiwać się w pokoleniu starszych osób, którzy raczej niezbyt optymistycznie chcą przyjąć fakt, że rozwód może być momentem do zabawy.

W końcu to śluby stały się najbardziej hucznymi imprezami, dlaczego więc z podobnym przytupem mają być organizowane rozwody. Kulturowo, od zarania dziejów, śluby i wesela były najwyższą formą ucieleśnienia spełnienia i szczęścia, a rozstania powodem do pogrążenia się w depresji albo skończenia pewnego etapu życia i strachu o nową przyszłość.

Pomorze najbardziej Pomorze najbardziej "rozwodowe" w kraju. Eksperci: To nie musi być wojna

Czasy się jednak zmieniają, a wraz z rozwojem samoświadomości rośnie grono osób, które nie traktują rozwodów jako pewnej ujmy w swojej historii, a jedynie doświadczenie, z którego można wyciągnąć również pozytywy i powód do cieszenia się, dlatego rozwód może być okazją do wzniesienia toastu za "nową drogę życia" i powrócenia do stanu "singielstwa" z podniesioną głową.

- To było dzień po uprawomocnieniu mojego rozwodu. Taka szczęśliwa jeszcze nigdy nie byłam. Postanowiłam spontanicznie z najbliższymi osobami świętować swój rozwód i powrót do samotnego życia, więc poszliśmy na imprezę. To było dobre 10 lat temu, więc nie była to impreza duża i tematyczna, ale obecnie zorganizowałabym bardziej huczne przyjęcie, bo z perspektywy czasu był to dla mnie bardzo ważny moment w życiu i uwolnienie się od ciężaru, który zrzuciłam z barków - mówi Kasia.
Społeczeństwo uczy nas, że rozwód powinien być pewną porażką i zdecydowanie nie jest to powód do chwalenia się. Ile razy przy stole usłyszeć możemy pytanie o potencjalnego partnera, partnerkę, ślub czy dzieci? A ile razy padło pytanie o rozwód, nawet gdy rodzina wiedziała, że związek powoli kieruje się ku upadkowi? Słowo rozwód dalej potrafi podnieść ciśnienie niejednej osobie starszej, dlatego imprezy po jego przeprowadzeniu nie są jeszcze tak popularną formą.

Impreza rozwodowa sposobem na pożegnanie się z dawnym życiem



Idea "divorce party", która przyszła z "wyzwolonego" Zachodu, zaczęła stopniowo podobać się coraz większej liczbie Polaków blisko dekadę temu. Mimo że nadal budzi konsternację, to wciąż przybywa jej zwolenników.

- Cztery lata się męczyłam z rozwodem. Z małżeństwa staliśmy się walczącymi, robiącymi sobie na złość wrogami. W trakcie rozwodu obiecałam sobie, że gdy tylko już się on uda, to zrobię imprezę, by to "opić". Po czterech latach się udało. Mogę nazwać to imprezą rozwodową domową. Zaprosiłam na nią wszystkich bliskich, przyjaciół, a nawet z przekąsem byłego partnera, który się oczywiście nie pojawił. Ostatecznie było mi bardzo miło, że wszyscy tego dnia byli ze mną, a szczególnie moja mama, która, gdy usłyszała, że się rozwodzę, to na samym początku była bardzo przeciwna takiemu obrotowi spraw. Po latach jednak zobaczyła, ile mnie to wszystko kosztowało emocji i chciała cieszyć się moim szczęściem - mówi Aneta.
Imprezy rozwodowe są dopiero nowością na rynku lokalnym. Jednak za granicą zdarzają się bardzo często. Zabawa w gronie znajomych może pomóc w uporaniu się ze smutkiem, który może nadejść po oficjalnym uprawomocnieniu rozwodu. Jak wskazują dane statystyczne - rozwody zdarzają się coraz częściej. Na podstawie badań społecznych przeprowadzonych przez CBOS na mniej więcej trzy zawierane związki małżeńskie przypada jeden rozwód, dlatego nic dziwnego, że różnie osoby żegnają się z dawnym związkiem.

Wyjście do klubu, a może większe wydarzenie? Wyjście do klubu, a może większe wydarzenie?
- Miałem bardzo szybki i prosty rozwód. Mieliśmy z byłą partnerką jeszcze albo i aż ślub cywilny i przez pandemię czekaliśmy na to, by wziąć ślub kościelny i zrobić wesele. Jednak rok po ślubie cywilnym uznaliśmy, że lepiej będzie, jeśli każdy pójdzie w swoją stronę, bo jeżeli na samym początku nie umiemy się dotrzeć, to nie warto. Rozwód to była czysta formalność, 30 minut i po sprawie. Imprezy rozwodowej jako takiej ze znajomymi nie miałem, ale po rozwodzie z byłą już żoną poszliśmy do restauracji, by sobie podziękować za ten czas i w zgodzie się oficjalnie rozstać. Co wszystkim rekomenduję - mówi Marek.
W świecie celebrytów mogliśmy słyszeć o głośnych imprezach gwiazd już kilka lat temu. W 2021 r. Doda, rozstająca się wówczas z Emilem Stępniem, postanowiła świętować ten dzień hucznie w gronie znajomych. Gwiazda wyprawiła wtedy prywatną "imprezę rozwodową", na którą zaprosiła swoich przyjaciół. Celebrytka przyjechała do swoich gości limuzyną i założyła na to wydarzenie białą sukienkę, a stylizację uzupełniła długim białym welonem i tiarą z napisem "divorced" (ang. rozwiedziona).

Pójdziesz ze mną na randkę? Nie, dziękuję, mam syndrom wypalenia randkowego Pójdziesz ze mną na randkę? Nie, dziękuję, mam syndrom wypalenia randkowego

Powrót na rynek miłosny w wielkim stylu



Niekiedy osoby organizują przyjęcia wraz z byłym mężem lub żoną i np. ostatni raz kroją wspólnie tort. Jednak w naszym kraju wspólnie organizowane wydarzenia to wciąż rzadkość i musimy jeszcze kilka lat na nie poczekać.

Wydarzenia "porozwodowe" są coraz częściej spotykane w Polsce. Wydarzenia "porozwodowe" są coraz częściej spotykane w Polsce.
- Rozwód przeszedł dość szybko, bo mój były mąż wyczekiwał już dziecka ze swoją nową partnerką i bardzo mu się spieszyło, dlatego dużo udało mi się ugrać. Dlatego też postanowiłam, że jest to taki dziwny czas, że chcę zrobić imprezę. Imprezę zorganizowałam w karczmie, zamówiłam jedzenie, tort z zabawnymi figurkami panny młodej kopiącej pana młodego. Przed imprezą mocno zadbałam o siebie, poszłam do fryzjera, kupiłam sukienkę, o której wcześniej bym nawet nie pomyślała, i czułam się dobrze. Rozwód czy impreza to jedno, ale cieszę się najbardziej z tego, że to właśnie podczas tego wieczoru moi bliscy w trosce o mnie dali mi kopertę z karteczką z umówioną godziną spotkania z psychologiem. Na jednym spotkaniu się nie skończyło, ale do dziś im za to dziękuję, bo właśnie dzięki terapeucie poradziłam sobie szybko z rozstaniem - mówi Maria.
- Po rozwodzie, który odbył się na pierwszej rozprawie i bez orzeczenia o winie, poszłam z byłym już mężem na obiad, a wieczorem wyszłam na miasto z przyjaciółmi. Bawiliśmy się do rana, ba, około północy dołączył do nas mój były mąż (śmiech). Ale nasza sytuacja była dość prosta: skończyła się miłość, ale nadal się lubiliśmy. Wiem, że nie u wszystkich byłych par jest tak spokojnie, więc to zależy od tego, w jakiej atmosferze ludzie się rozstają - dodaje Ola.
Wielki krok do nowego życia mobilizuje ponownie grono znajomych do wspólnej zabawy. Najczęstszą formą uczczenia tego dnia są spotkania w restauracjach lub barach i wspólne napicie się alkoholu lub udanie się do klubu. Takie wyjścia często przypominają wieczory kawalerskie i panieńskie, a podczas nich organizowane są zabawy, jak: rzucanie rzutkami w zdjęcie ekspartnera, palenie wspólnych fotografii, topienie obrączek w szampanie, a także wróżenie przyszłości najróżniejszymi metodami. Jednak większe imprezy, z przytupem w stylu Dody, są również organizowane przez zwykłych "śmiertelników", porównywalne do wesel, gdzie pojawiają się torty z figurkami państwa młodych, które wskazują na ewidentne rozstanie.

Czy uważacie, że imprezy rozwodowe staną się codziennością w Polsce? Podzielcie się swoimi opiniami w komentarzach.

Opinie (156) ponad 10 zablokowanych

Wszystkie opinie

  • A już dajcie spokój z tymi odchylami (4)

    Teraz to wszelkie wypaczenia się świętuje. Dokąd ten świat zmierza. To już widać co ludziom odwala. Robta co chceta

    • 61 10

    • (3)

      rozwód jest porażką dorosłości i dojrzałości psychicznej

      • 9 8

      • ... (2)

        no bo to bardzo dojrzale dac sie bic i ponizac pijane(mu|nej) "drugiej polowie" bo co powie ksionc na kolemdzie i baby w maglu! zyj jak chcesz ale nie mierz czegos co cie przerasta kilkukrotnie....

        • 10 6

        • (1)

          Również dojrzałością jest dawanie komu popadnie w takim razie. Nie potrafisz, to nie dotykaj dziecko, bo się poparzysz

          • 0 5

          • a co to za bełkot?

            • 1 0

  • Konsumpcjonizm życia i ludzi. (1)

    Kolejna impreza na pokaz.

    • 62 2

    • Komsumpcjonizm

      • 3 1

  • Opinia wyróżniona

    To chyba trochę nie tak. Rozwód to jednak przykre doświadczenie. Robić z niego huczną imprezę z tytułem w tle ... (12)

    Zawsze można rozpocząć nowe - zdrowe życie, szczególnie jeśli ktoś nie jest winny rozwodu ale robienie z tego "monster high" to słaby pomysł na dowartościowanie się.

    • 117 16

    • (2)

      Dla jednych przykre dla innych nie, poznałam wiele osób rozwiedzionych i żadna nie żałowała swojej decyzji, jedynie żal,że zwlekali z decyzją

      • 13 13

      • Ja też nie byłem w Ameryce, (1)

        ale znam kogoś, kto był!

        • 19 2

        • Ja byłem!

          • 1 0

    • (4)

      Jeżeli rozwód dotyczy tylko dwojga dorosłych ludzi, to pół biedy, ale robienie imprezy rozwodowej gdy ma się dzieci to już dla mnie abstrakcja. Najpierw przekazuje się dziecku że mamusia i tatuś się kochają, a potem robią wielką imprezę bo nie muszą się już oglądać? Jak dzieciak ma to zrozumieć i jakie z tego wyciągnie wnioski?

      • 14 3

      • (1)

        Jak to jakie? Że nie wolno ufać starszym, że nie są żadnym autorytetem, że w sumie nikomu nie można ufać oprócz jutuberów czy tiktokerów, którzy jako jedyni wydają się być fajni i z którymi rodzi się więź jak z przyjaciółmi. Poza tym mama i tata będą walczyli o miłość dziecka prezentami, żeby przekupić dziecko i żeby zostać "tym lepszym rodzicem". Dzieci nauczone, że mają prezenty za nic, wyrosną na roszczeniowych dorosłych egoistów wierzących tylko w to, czego dowiedzą się z mediów społecznościowych. Hmm... chyba właśnie zrobiłem diagnozę pokolenia Z.

        • 11 1

        • to tylko uczy braku odpowiedzialności za swoje życiowe decyzje

          • 1 0

      • jak dzieci mają już po 20-30 lat to czego mają nie rozumieć ?

        • 3 1

      • Nikt nie mówi o braniu dziecka na impreze ;)

        • 2 0

    • Ale pogrzeb (1)

      To też przykre doświadczenie a jakby nie było robimy stypy. Które są nazwijmy po imieniu imprezą z tytułu śmierci

      • 1 4

      • w zasadzie odwaga i odważnik to prawie to samo

        • 5 1

    • dla większości ludzi pewnie tak, dla influencerek i influencerów pewnie to tylko kolejny event do wrzucenia na insta (1)

      • 5 1

      • Dlaczego? Jakbym się rozwiódł, to bym się uwolnił i chcial to świętować. A jakby mnie ktoś rzucił, to też bym zrobił stypę.

        • 0 1

  • Popapranie

    z poplątaniem ...

    • 39 5

  • Opinia wyróżniona

    Też mnie to czeka ... (23)

    za miesiąc rozprawa, myślałam o większej imprezie żeby pokazać, że cieszę się, że to nowy początek. A tak serio to wcale się nie cieszę, tylko jest mi najzwyczajniej w życiu przykro, że mój prawie NIEmąż okazał się takim ... W rezultacie myślę, że spędzę po prostu ten wieczór z przyjaciółkami, które były ze mną przez ostatni rok "żałoby". Jeszcze zdążę się wyszaleć ;)

    • 72 15

    • (20)

      Pewnie,że zdążysz:) I zobaczysz jak potrafi być cudownie gdy masz czas wyłącznie dla siebie i możesz spokojnie się samorealizować nie myśląc o tym,że druga połówka będzie zrzędzić nad głową i co gorsza Cie blokować...
      3mam kciuki i zobaczysz,że "odżyjesz" :)

      • 23 23

      • serdecznie współczuję

        • 10 10

      • Liczy się dobre słowo ;))) zajmij się swoim życiem bez przyszłości dzieciaku ! Doradca ;)

        • 3 9

      • (16)

        Coś się kończy, coś się zaczyna? Hehe raczej się kończy, a ta cała otoczka to tylko usprawiedliwianie niedojrzałości. Po rozwodzie życie się kończy tak naprawdę. Brak perspektyw na przyszłość, na szczęście. I dobrze wiesz o czym pisze :)

        • 6 23

        • U mnie wprost przeciwnie. Lata męczenia się z żoną "bo trzeba się dogdać, bo to przecież żona" a ona wiecznie szukała powodu do (15)

          kłótni. W końcu rozwód, próba odebrania mi dzieci, próba zniszczenia mnie, zarzuty o rzekome znęcanie, niebieska karta, nasyłanie na mnie policji.
          A potem wygrałem sprawę rozwodową, opieka naprzemienna, żadnych alimentów (bo na tym jej bardzo zależało), znalezienie nowej fantastycznej partnerki. W końcu czuję, że żyję, że ktoś mnie rozumie, że mam partnerkę w życiu, a nie księżniczkę której trzeba usługiwać.

          • 28 2

          • (7)

            I tylko zapomniałeś napisać co z dziećmi, ale jak widzę nie jest to istotne...

            • 6 20

            • (1)

              Są gnębionej przez matkę teraz. Filozofii tu nie ma :(

              • 12 2

              • trzeba było gume założyć albo psa se kupić, odpowiedzialność kapryśnego bachora

                • 0 2

            • Przecież napisał - opieka naprzemienna. (4)

              • 13 0

              • (3)

                Chyba nie zrozumiałaś/es, albo dla ciebie to załatwia wszelkie sprawy w wychowywaniu dziecka :(

                • 1 3

              • (2)

                no jak matka gnębi dzieci, bo ojciec śmiał ją zostawić, to powinna mieć odebrana prawa rodzicielskie, bo normalna nie jest. proste.

                • 0 0

              • Zależy od wieku dziecka.

                To nie takie proste. Powierzchownie myśląc masz racje, ale jak się głębiej z empatia i rozwojem dziecka zastanowisz nad tym, to się grubo mylisz. Rozbita rodzina, to po prostu patologia. Poczytaj co to patologia, jak dzieci się rozwijają w takiej sytuacji i co z nich wyrośnie. Wychowywane ze skrajności w skrajność. Duzo miłości i duzo gnębienia psychicznego. Obraz życia jednego rodzica i drugiego doprowadza do zaburzeń psychicznych, emocjonalnych. W skrócie, taka osoba potrzebuje duzo miłości w wieku dorosłym, a jak ja otrzyma to niszczy partnera, bo tak jest nauczona :( według mnie sąd powinien kierować na terapie całe rodziny i wtedy decydować o opiece nad wychowankiem.

                • 0 2

              • nawet suka nie zagryza swoich młodych ...a to są niby ludzie

                • 0 0

          • Poczekamy, zobaczymy ;)

            • 0 1

          • Bo baby to .uje (2)

            I potrafią napsuć krwi człowiekowi

            • 5 3

            • Nie ma reguły! faceci są tacy sami. Taki sobie świat stworzyliście !

              • 6 1

            • nasłuchały się o równouprawnieniu a na śmieciarkach ich dalej nie wiedzę..w seksmisji dobrze to panowie określili , patrząc jak odleciała panna Pawłowicz ..mają rację

              • 1 2

          • Bez przyczyny nie jest (1)

            tak łatwo założyć Niebieską kartę. Współczucia dla nowej partnerki....

            • 2 6

            • Bardzo łatwo. Ja dostałem zaocznie. Dowiedziałem się o jej istnieniu dopiero w trakcie rozwodu. Przyczyny już nie udało mi się dociec.

              • 7 0

          • Taka bajka to nie w Polandii, tu sady nigdy nie orzekną opieki naprzemiennej, jeżeli obie strony na to nie przystaną. A skoro ex wymagała alimetów to i dzieci chciała zostawić przy sobie. Także takie baju-baju to nie w tym kraju.

            • 2 2

      • Kij ma dwa końce pamiętaj!

        • 1 1

    • Ale po co o tym piszesz

      Może to Twoja wina ?

      • 8 8

    • w dom się bawi w przedszkolu !!

      • 0 1

  • W trójmiescie jest najmniejszy odsetek ślubów kościelnych i największy odsetek rozwodów w kraju (5)

    Przypadek?

    • 28 16

    • proszę ?

      • 4 10

    • (3)

      Niee, bo to jest obiektywny argument że wiara ma wpływ na trwałość związków małżeńskich, a te dają poczucie bezpieczeństwa więc są obiektywnie lepsze dla małżonków i dla ich dzieci (oprócz 1% patologii, na którym na pewno skupią się hejterzy).
      To jest argument za religią, a religia jest dzisiaj niepoprawna politycznie (pomijając tą w której mąż może mieć wiele żon, a żona nawet nie może pokazać włosów), więc ten argument trzeba jak najszybciej odrzucić.

      • 7 12

      • (2)

        To jest argument, że religijni na pokaz wolą żyć w nienawiści do małżonka i wychowywać dzieci bez zdrowego wzorca miłości, niż przyznać się, że potrzebują rozwodu.

        • 14 7

        • (1)

          A nie mówiłem, że hejterzy skupią się na 1% patologii? Wystarczyło 15 minut.

          • 5 8

          • 1%? ksiundz powiedział czy IDZD?

            • 2 3

  • Opinia wyróżniona

    (7)

    Te "imprezy rozwodowe" to albo okazja by utopić smutki w butelce wódki, albo nakładanie maski że wszystko jest spoko, podczas gdy w środku się to przeżywa. No chyba że ktoś nie przeżywa rozstania z osobą, którą tak kochał, że wziął z nią ślub, ale jak tak to po co brał ślub? Dla imprezy? Dla prezentów?

    • 125 14

    • Znam takich co ewidentnie decyzji o ślubie za bardzo nie przemyśleli. Efekt jest taki że póki pierwsze zauroczenie działa to wszystko cacy a po dwóch latach małżeństwa rozwód bo jednak wcale nie jest tak fajnie. Póki tacy ludzie są bezdzietni to ich sprawa, ale problem zaczyna się jak pojawiają się dzieci.

      • 30 0

    • (1)

      Przeważnie dla kopert na weselu i z chęci przedłużenia gatunku.

      • 5 0

      • I welonowo-organowej otoczki.

        • 5 0

    • to taka celebracja porazki w sumie.

      • 8 1

    • Dwie kwestie

      Czy ktoś oprócz mnie zwrócił uwagę, że w całym artykule cytowanych jest pięć kobiet i tylko jeden mężczyzna? I z osób rozpoznawalnych wymieniona Doda? Jestem ciekaw czy autor zdawał sobie sprawę jak silnie oddziałuje na poczucie własnej wartości u mężczyzn taki tekst? Rzucanie rzutkami w fotografię ekspartnera, palenie wspólnych fotografii, zabawne figurki panny młodej kopiącej pana młodego. Ja gdybym dowiedział się, że moja była partnerka w chórze alkoholowego rechotu koleżanek pakowała rzutkami w moje zdjęcie to bym chyba spłonął ze wstydu. Moim zdaniem dla każdego mężczyzny porażka na jakimkolwiek polu to rysa na honorze. A nieudane małżeństwo to powód do przeżywania najczarniejszych uczuć. Te teksty są jawnie dyskryminujące dla mężczyzn, osoba to pisząca chyba nie zdaje sobie sprawy jakie szkody może poczynić u facetów którym brak pewności siebie, mających kompleksy czy niską samoocenę.

      I kwestia druga: imprezom rozwodowym wróżę świetlaną przyszłość bo idealnie wpasowują się w szybko rosnący trend bylejakości. W szkole po łebkach, w pracy po łebkach, to i małżeństwo po łebkach. Ale mimo to chwała i splendor mają być! Nie uczyłem się cały rok, ale chcę mieć 5 na koniec, nie pracowałem nic więcej niz muszę (a i to nie zawsze), ale awans ma być. Biorę ślub z byle kim i ma być szczęście każdego dnia. I później celebrowanie porażek: ledwo ledwo, ale zaliczyłem rok. Grunt że z pracy nie wywalili. Nareszcie rozwód. Koszmar bylejakości pod sztandarowymi hasłami "jakoś to będzie" czy "coś się wymyśli".

      A i rozumiem, że są oczywiście związki których jedynym wyjściem są rozwody. Zdrady, kłamstwa, przemoc. W tym co napisałem nie mam takich akcji na myśli, tak jak chyba autor popełnionego artykułu.

      • 17 2

    • Te imprezy to zarobek dla ich organizatorow. Rozwodów coraz więcej wiec tworzy się rynek usług wokol nich

      • 3 0

    • Kasia

      Widać mało wiesz o życiu

      • 0 0

  • trzeba wymyslac okazje by show mógł trwać. (1)

    Wszystko tylko w jednym celu by napedzic zdychajacy rynek w knajpach

    • 34 2

    • po rozwodzie odżyłem...

      moja arogancka i rozczeniowa ksiezniczka spadła na tyłek z wysokiego krzesła.

      Zorientowała sie dopiero po roku co juz odeszło, mimo prób ułozenia sobie zycia nie dała rady. Nagle zgineli wszyscy adoratorzy bo trzeba było płacic za wysoki poziom zycia a oni chcieli tylko korzystac. Komornik zabrał reszte a ona musiała uciec za granice by układac sobie zycie i teraz wielka dama zasuwa przy pomidorach w holandii. A ja, zyje:) i mam sie lepiej

      Jest zatem co swietowac

      • 8 5

  • (11)

    Dla mnie rozwód był największa radością od lat ! Nie ma nic gorszego niz wredna, wścibska, wymagająca , niby światowa i uważająca się za wszechwiedzącą księżniczka , która męża ma za robola i sługę który ma o nią dbać i jej szczescie i dostatek a ona nic w domu nie zrobi , wydaje zarobiona przez sługę kase i marudzi ze ciagle jej mało ! Po rozwodzie czuje się jakbym wyszedł z więzienia !

    • 60 6

    • dokładnie mam to samo odczucie.

      • 22 4

    • (5)

      a przed ślubem oślepiło Cię zauroczenie i odebrało myślenie?

      • 22 6

      • Dobrze wiesz jakie baby są fałszywe

        • 15 16

      • Często przed ślubem ludzie zupełnie inni są.

        • 21 5

      • (2)

        Przed ślubem była zupełnie inna

        • 21 5

        • (1)

          A może to ty byłeś inny przed ślubem?

          • 7 10

          • Wiem doskonale czego chce od życia i z relacji , czego oczekuje i co daje drugiej osobie . Rozwijająca się Pazerność , pustka i chęć bycia lepsza niż inni dobijały mnie w mojej byłej żonie

            • 14 0

    • (1)

      "Widziały gały co brały"

      • 10 8

      • Przed ślubem na gałach są klapki

        Dopiero później otwierają się szeroko, oj bardzo szeroko...

        • 10 2

    • Ja jeszcze siedzę. Pietnastak!

      • 0 0

    • Ciekawe co do powiedzenia o waszym związku ma druga strona . Może się okazać że to tylko twoje subiektywne spojrzenie na wasze małżeństwo

      • 0 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d." (2 opinie)

(2 opinie)
89 - 129 zł
Kup bilet
pop

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years!

159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Paweł Stasiak z zespołem PapaD (1 opinia)

(1 opinia)
120 zł
Kup bilet
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Gdzie w Gdańsku znajduje się mural poświęcony pamięci Zbigniewa Wodeckiego?