• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kiedyś tego nie lubiliśmy, dzisiaj tęsknimy. Wspomnienia z dzieciństwa

Aleksandra Wrona
31 maja 2023 (artykuł sprzed 1 roku) 
Opinie (108)
Nuda to stan, który rzadko mamy okazję doświadczać jako dorośli. Kto z nas nie zna tego uczucia, że "zawsze jest coś do zrobienia"? Nuda to stan, który rzadko mamy okazję doświadczać jako dorośli. Kto z nas nie zna tego uczucia, że "zawsze jest coś do zrobienia"?

Pamiętacie to dziecięce marzenie, żeby być już dorosłym? Chyba każdy z nas kiedyś go doświadczył. Dorosłość jawiła się jako upragniony stan, w którym wszystko wolno, a to że coś trzeba, miało drugorzędne znaczenie. Teraz, kiedy wymarzona dorosłość nadeszła, z sentymentem wspominamy to, co w czasach dzieciństwa wydawało nam się prawdziwą udręką.



IMPREZY I WYDARZENIA Dzień dziecka już dziś! Sprawdź, co się dzieje na mieście

Koncert familijny - Słońce na pięciolinii

48-70 zł
Kup bilet
muzyka poważna

Dzień Dziecka w Kozim Grodzie

159 zł
w plenerze, gry

Do którego z wymienionych aspektów tęsknisz najbardziej?

Drzemki



Obowiązkowe drzemki w żłobku i przedszkolu, czyli utrapienie wielu aktywnych dzieci. Po co spać, skoro można w tym czasie robić tyle ciekawych rzeczy? Dobrze pamiętam, że bunt przed drzemkami towarzyszył mi od pierwszych dni w placówce. A dziś? Kto z nas nie chciałby obowiązkowej, dwugodzinnej drzemki wliczanej w godziny pracy... Czy możemy jeszcze o to zawnioskować?

"Wracaj na obiad!"



Pamiętam czasy, kiedy hasło: "Ola, chodź na obiad!" było najgorszym, co mogłam w danym momencie usłyszeć. Trzeba było przerwać zabawę, pożegnać przyjaciół i zasiąść przy stole ("Zjedz mięsko i surówkę, ziemniaki możesz zostawić"). W tamtym czasie mogłabym cały dzień biegać po podwórku żywiąc się lodami wodnymi i chipsami. Dzisiaj z nostalgią wspominam ciepłe, domowe obiady podstawiane mi pod nos.


Wyjście z rodzicami na zakupy



Ten moment nadchodził zwykle wiosną i jesienią, kiedy mama robiąc przegląd szafy wzdychała: "Ze wszystkiego wyrosłaś... musimy pojechać na zakupy", co oznaczało ni mniej, ni więcej jak wielogodzinną, nudną tułaczkę po sklepach. Trudno mi było docenić to, że mogę dowolnie przebierać i wybrzydzać wśród kolorowych koszulek, a przy kasie zapłaci za to mama. Dziś na zakupach wybieram znacznie rozważniej i dużo bardziej cenię każdą nową rzecz w szafie.

Obowiązkowe drzemki wliczane w czas pracy - czy to nie brzmi jak marzenie? Obowiązkowe drzemki wliczane w czas pracy - czy to nie brzmi jak marzenie?

Nuda



W poprzednim akapicie wspomniałam o tym, że zakupy z rodzicami często wydawały mi się nudne. Nuda wydawała się jednym z gorszych odczuć, których można było doświadczyć. "Mamo, nudzę się..." wypowiadane pełnym cierpienia głosem było zmorą moich rodziców, tak samo jak niekończące się pytania "Daleko jeszcze?" w każdej podróży. Teraz czas na nudę wydaje się być prawdziwym luksusem. W końcu zawsze jest coś do zrobienia. I to ma być ta upragniona dorosłość?


Nauka na wyciągnięcie ręki



Jest w tym pewien paradoks, że kiedy mamy darmowy i nieograniczony dostęp do nauki, robimy wszystko, żeby jej uniknąć. Za to w późniejszych latach inwestujemy krocie w dodatkowe kursy, szkolenia. Doskonałym przykładem jest nauka języków. Wielu dorosłych korzysta dziś z dodatkowych lekcji, portali do nauki, aplikacji czy odpłatnych konwersacji z obcokrajowcami, żeby nadrobić to, z czego nie skorzystali w szkole.

Jak spędzić Dzień Dziecka 2023? Wydarzenia i imprezy dla najmłodszych Jak spędzić Dzień Dziecka 2023? Wydarzenia i imprezy dla najmłodszych

Opinie (108) 3 zablokowane

Wszystkie opinie

  • Opinia wyróżniona

    :) (8)

    W czasach pracy zdalnej o drzemkę w ciągu pracy nie jest ciężko :) Przerabiane

    • 62 28

    • (5)

      Powiedz to tym co chodzą do pracy. Mądralo.

      • 11 20

      • a nie jezdza?

        • 7 2

      • (1)

        Przecież powiedział.

        • 16 1

        • pedziol

          • 3 1

      • (1)

        U mnie w biurze jest pokój do drzemek ;)

        • 7 1

        • U mnie nie, ale możemy wychodzić i nikt się tym nie interesuje. Niestety do domu mam za daleko więc drzemać bym musiał na ławce w parku z menelami. Za to mamy bilarda w robocie i rzutki. Ludzki pan.

          • 4 0

    • bez kitu, kilka razy przycięło się komara

      • 12 3

    • W dodatku na B2B legalne

      Na UoP w zadaniowym czasie pracy też

      • 1 0

  • ChatGPT, niedługo zastąpi tych wszystkich "potrzebnych" na pracy zdalnej. (6)

    • 11 26

    • nie bój nic

      • 5 5

    • Jeśli elektroniczny spinacz jest w stanie zastąpić twoją pracę to masz problem. (3)

      Trzeba było się uczyć.

      • 9 3

      • a czego ty sie nauczyles w prlowskiej szkole? (2)

        • 3 3

        • W PRLowskiej szkole byłem tylko rok (I klasa podstawówki) :]

          Potem już była niePRLowska. No i nic ponad to co już potrafiłem, w I klasie się nie nauczyłem. Czytać, pisać i liczyć nauczyli mnie rodzice wcześniej.

          • 6 0

        • Nauczyłem się więcej niź Ty w gimnazjum.

          • 2 1

    • taaaa

      A Musk zaraz na Marsie wyląduje. Już rakiete odpala.

      • 3 0

  • Opinia wyróżniona

    (22)

    Mam 43 lata. Żonę. Dwójka dzieci. Twardo stąpam po ziemi. Jednak dużo żyje wspomnieniami. Brakuje mi często "tamtych dni". Brakuje mi tamtych ludzi a w zasadzie takich jakimi oni byli. Bezinteresowni. Pomocni. Lojalni. Nikt nie musiał wszystkiego mieć. Całe życie mieszkam w Gdańsku i gdzie nie jadę autem to wszędzie coś mi się przypomina. A tu na randce 25 lat temu. A tam na wagarach. A tu chodziłem na treningi... A tu był taki pub. A tędy do szkoły śmigałem. No a ostatnio jechałem po wielu latach stara Kartuska i aż się zatrzymałem by rozkminic gdzie był Autobar bo tam wypiłem pierwsze piwo. Wracaliśmy rowerami z "Jasienia". Ach rozmarzyłem się...

    • 200 4

    • (4)

      Pięknie,lekko,przyjemnie się czyta.

      • 46 2

      • Ale wtedy nie było PO (3)

        Ludzie byli jacy byli, ale kazdy mial wspólnego wroga ruskich i PZPR. A teraz z list PO same czerwone mordy sie dostały do parlamentu EU

        • 16 39

        • (2)

          Czekam na artykuł, pod którym nie będzie paranoicznych politycznyvh wpisów.

          • 23 4

          • Przecież prawdę 100% napisał więc nie pisz a nie będzie paranoicznych wpisów. (1)

            • 4 12

            • Wierutne kłamstwo napisał

              • 1 0

    • (1)

      Wnioskuję, że się w życiu nie nudziłeś :)

      • 21 2

      • Teraz się nudzi

        • 11 3

    • (6)

      Heh, mam to samo. W tym roku 42 więc prawie rówieśnik. My z kolegami chodziliśmy na tzw. "przygody". Mieliśmy po 9-14 lat, mieszkaliśmy na Chełmie. Nie było jeszcze Ujeściska, Havla, w zasadzie nic nie było za jarem Wilanowskim prócz pola truskawek na które chodziliśmy. Armii Krajowej kończyła się właśnie na Chełmie. I właśnie tam gdzie nic nie było chodziliśmy na te przygody. Czy to na "szaber" na jabłka, czy do opuszczonej fabryki, albo na budowę kościoła przy Cieszyńskiego, czy bloków przy kortach na Witosa. Robiliśmy sobie na budowie ognisko i ucztę z chrupków. Za kościół się chodziło z kubkiem żeby wydoić krowę i napić się mleka. Zanim powstało Tesco było piękne bajoro. Pływaliśmy tam tratwą z europalety i butelek po napojach Helena. Często z góry do bajora staczaliśmy jakąś palącą się oponę od traktora którą ktoś tam porzucił. Ile razy ktoś rozwalił se łeb czy pochlastał drutem kolczastym, albo spadł z czegoś. I wiesz co? Tych kumpli mam do dziś. Znamy się 35 lat i regularnie widujemy. Bezcenna przyjaźń scementowana wspólnymi wspomnieniami a której los jakoś nie zniszczył mimo że na chwilę drogi się rozeszły jak poszliśmy na studia.

      • 58 0

      • A Cyganka, A Jaskowa? A okolice Lechii.. (1)

        to samo. Do tej pory chodze na spacery.

        • 15 0

        • jeszcze pamiętam jak w wąwozie w którym teraz biegnie Armii Krajowej, na wysokości Dragana leżały płyty budowlane pomiędzy którymi bawiliśmy się w chowanego. Tworzyły na swój sposób labirynt. Kawałek dalej zrobiliśmy sobie boisko do siatkówki. Było też miejsce na palenie różnych rzeczy, a to opona, a to choinka, albo stary telewizor który ktoś wywalił... a jak, do wąwozu. Tak, tęsknię za tymi chwilami. Cieszyłbym się jakbym mógł nawet na jeden dzień tam wrócić.

          • 21 0

      • U mnie podobnie... (1)

        ...na początku tylko pod koniec inaczej. Częściowo w szkole średniej, a potem w czasach studiów kumple sie porozjeżdżali. Do pracy za granicą, do innych miast sie uczyć czy pracować. Czasem się widujemy kiedy odwiedzamy swoich rodziców, którzy dalej mieszkają w tym samym bloku. Tylko ta gadka jakoś się nie klei. Z niektórymi mam jakiś tam kontakt, ale to już nie to. Zadzieranie nosa, biznesy, interesy, pogoń za kasą itp.

        • 11 0

        • Wiesz to byli najlepsi kumple

          Szybko znaleźliśmy wspólny język, ale musiało minąć trochę czasu by za tym zatęsknić. Wtedy odżywają wspomnienia i nagle okazuje się że życie biegnie podobnie i mamy wspólne problemy. Rodzina, dzieci itp. Ale gadasz z nimi i widzisz dalej tych zuchwałych gnojków z poobijanymi mordami :) Czasem potrzeba czasu.

          • 3 0

      • (1)

        W wąwozie gdzie leci AK było boisko piłkarskie. 30 lat temu. Graliśmy tam wiele razy.

        • 1 0

        • Zgadza się.

          • 0 0

    • a pijalnia skarpowa? (2)

      W sumie Kartuska to jak Orunia.. stare mury..

      • 11 0

      • Chyba Pod Skarpą? (1)

        • 9 0

        • pod pod

          • 1 0

    • A mi bardzo brakuje smaków dzieciństwa (3)

      Najbardziej to smaku owoców. Słodkie i soczyste jabłka, gruszki, śliwki. Teraz to wszystko jest bez smaku, jakbym jadł trociny. Jestem już po pięćdziesiątce, więc myślę nieraz sobie, że ze mną jest coś nie tak, i po prostu straciłem smak.

      • 36 0

      • Bylo mniej chemii (1)

        Nawet jogurty z Mackowych to bylo cos na poczatku lat 90-tych. Ich wynalazki, ktore zlikwidowal koncern co ja wykupil

        • 36 0

        • Pamiętam te jogurty. Były ok

          • 20 0

      • Jest z Tobą wszystko ok. Kiedyś owoce i warzywa miały intensywny zapach. Dziś przewalone chemią mają ładny wygląd...

        ...ale smaku i zapachu jak na lekarstwo.

        • 32 1

    • No coz... nasza klasa.

      • 4 0

  • Z tych rzeczy ewentualnie jednej mi brak: (4)

    Posiłków, które ktoś robi za mnie.

    • 65 6

    • a ja odwrotnie

      lubie samemu gotowac i sie w tym rozwijac

      • 6 6

    • Polecam catering pudełkowy.

      • 1 12

    • Ja lubiłam patrzeć jak mama i babcia gotują i przez to sama teraz gotuję i to lubię, a najważniejsze, że gotuję to co lubię i nigdy już nie muszę jeść krupniku. Chociaż kotlecik u mamusi podstawiony pod nos to bajka.

      • 10 0

    • i póżniej faceci zamiast partnerki

      Szukają mamusi xd

      • 0 0

  • (11)

    Nauka na wyciągnięcie ręki w dzieciństwie? Wnioskuję że autorka dość młoda.

    • 24 7

    • Ta (9)

      Encyklopedie, biblioteki i internet z naliczaniem sekundowym. Teraz trzeba nadrabiać braki

      • 4 5

      • (8)

        Jaki internet? :) Internet to miałem pod koniec liceum. Tak więc prasa i biblioteka plus 2-3 ciekawe programy w telewizji na krzyż.

        • 12 1

        • a co za roznica czy pod koniec? (3)

          byly tez kafejki, wczesniej sie z doskoku projektowalo strony i w pracy czesto firmy oraz szkoly juz go mialy.

          • 0 6

          • (2)

            taka różnica, że jakieś dziesięć lat wcześniej jak trwało moje dzieciństwo, internetu w Polsce dla ludności cywilnej nie było.

            • 14 0

            • ale byly inne sieci (1)

              np pkp mialo swoje sieci komputerowe

              • 0 4

              • Hee

                • 1 0

        • (3)

          heh, też miałem dopiero w liceum w 1997r. i to już wtedy po kablu. Wierciliśmy dziury w drewnianych oknach i kable od kumpla do kumpla po ścianie w bloku na Dragana ciągnęliśmy. Wisiały potem, ale co tam. Net jest? Jest :D Wcześniej co prawda niektórzy kumple mieli już po modemie ale to tak działało jakby go w ogóle nie mieli :D Kafejek internetowych jeszcze nie było. Internet komercyjny raczkował.

          • 10 0

          • (1)

            My braliśmy z jednej telewizji kablowej na jednych rodzicow. Kumpel ogarnał serwer na Linuxie i dzieliliśmy łacze na, w jednym momencie nawet na 8 osób. A to było 512kbps! Nawet coś tam podejrzewali, że dzielimy łącze, ale jakoś nigdy nic z tego nie wyszło. Sieć działała :)

            • 4 0

            • Ja już metody nie pamiętam bo się na tym nie znałem, ale też to był szemrany myk :D Poza tym to było już ponad ćwierć wieku temu. Zdaję se sprawę jak to brzmi.

              • 2 0

          • To jeszcze byles z pokolenia, ktore potrafi uzywac wiertarki.

            • 3 0

    • no okolo 20 lat

      40 latkowie moga cos powiedziec o dawnym Gdansku kiedy sie w nim rodzili i dorastali..

      • 7 0

  • Ja miałem dzieciństwo jak w bajce - (8)

    dom za miastem, wokół drzewa i sady. Po lekcjach od razu na dwór. Latem tylko na dworze, nad jeziorem lub rzeką. Zimą cały wolny czas na łyżwach. Wszędzie uśmiechy i wesołe twarze. Teraz w Gdańsku ludzie chodzą w czarnych szmatach lub jak nędzarze w powyrywanych portkach. Wszędzie ponure, tępe gęby. Dużo głupców. Zawiść i głupota.

    • 43 15

    • Tęsknię (5)

      za wesołą ulicą Długą i kinem na Długiej. A także za kinem Panorama. Długa bez kin straciła duszę i nastrój. Za to knajpa na knajpie z niby pysznym, lecz tak naprawdę obrzydliwym żarciem, po którym albo męczy zgaga lub od razu masz rozwolnienie. No i za małe piwko trzeba zapłacić 15 zł. Teraz Długa jest dla kulinarnych frajerów.

      • 26 2

      • i salon prasy (2)

        i ksiegarnie czy cukiernie niesieciowe. koktailbar na przeciw Lenigradu (pozniej Neptuna)

        • 15 0

        • (1)

          Obok, a nie naprzeciw.

          • 5 0

          • ten z siedzeniami jak w przedzialach kolejowych byl obok

            drugi na przeciwko

            • 0 0

      • Ogólnie (1)

        Dzieciństwo spędzało się "na dzielniach". Ale tam nie było kin, najbliżej był Znicz we Wrzeszczu.
        "Do Gdańska" (wszyscy tak mówili) jechało się od święta "do Leningradu" (najbardziej wypasionego kina na ul. Długiej), potem obowiązkowo przejście nad Motławę Długim Targiem i spowrotem do Coctail baru, gdzie były wyśmienite lody w pucharkach z różnymi polewami...
        Poza tym w roku trzeba było zaliczyć Jarmark Dominikański, odstać długą kolejke w pierwszej pizzerii w Gdańsku, którą otworzyli przy ul. Piwnej, potem jeszcze modna była Pizza Hut na Długiej.. l tyle. Poza tym do Gdańska się nie jeździło. Centrum sklepowo zakupowym był Wrzeszcz przy ul. Grunwaldzkiej

        • 0 0

        • Ja jeszcze pamiętam polską pizzerię przy Długiej. Kupowało się tam pizzę ciętą w prostokąt. Smak bardziej charakterystyczny jeszcze dla komuny, ale lubiłem ją. Kawałek dalej też przy Długiej był sklep sportowy. Aż nie do uwierzenia.

          • 0 0

    • Jak to cię tak mocno razi to wracaj do siebie na wieś!!!

      • 1 2

    • xx

      Skoro tak ci źle w Gdańsku to się wyprowadź a nie narzekasz na trójmiasto.pl

      • 2 2

  • Kabel od prodiża. (1)

    Kiedyś dość niemiły w skojarzeniach, dziś tożsamy z pieczenią rzymską.

    • 15 7

    • a wtedy z pieczeniem ty*ka :D

      • 2 1

  • Rocznik 1959 (2)

    Chcialem byc dorosly zeby miec miejsce siedzace w Kosciele.Godzina stania...

    • 26 4

    • w ktorym?

      wystarczylo usiasc w konfesjonale. super bo czasem zle dziewczyny opowiadaly o grzechu?

      • 2 9

    • Dorosłem

      Nie uczęszczam.proste

      • 5 3

  • Zwykle, typowe zaklamywanie przeszlosci (9)

    Dlatego ze ludzie to lenie i zazwyczaj nie patrza w przyszlosc gdzie jeszcze mozna cos zrobic, czegos sie nauczyc, tylko wola sie obijac. Nic nowego

    • 10 22

    • nauczyc sie to nie to samo (2)

      co czuc pamietac itd

      • 10 0

      • Wymowki wymowki wymowki (1)

        Jak sie cos chce to sie do tego dazy. Ale latwiej marudzic, stad jest jak jest

        • 1 9

        • Będziesz realizował marzenia 10 latka?

          Przecież te marzenia nie dotyczyły wtedy tylko kariery. Nic nie rozumiesz.

          • 5 0

    • bzdura, po prostu wspominamy rzeczy których już teraz nie zrobimy (4)

      bo się nie da, bo to nielegalne dla dorosłego, bo ich nie ma. Dorośliśmy i robimy co innego.

      • 9 6

      • Co niby takiego jest nielegalne dla doroslego (3)

        Po prostu ulegles tej presji tzw zycia "po doroslemu". Tj. z wlasnej woli pozbyles sie pasji i radosci z zycia. Ale oczywiscie winic trzeba innych bo siebie nie wolno

        • 10 5

        • Bieganie po budowie jest nielegalne - właściciel przecież nie pozwala korzystać z prywatnej posesji (2)

          Wybicie szyby w opuszczonej fabryce, zapierniczenie komuś jabłka z jabłoni, jazda samochodem bez uprawnień w wieku 15 lat. W moich czasach za to było tylko kolegium. Płaciło się 50zł kary i jeździło dalej. Nie dywaguję czy było to moralne czy nie, tylko stwierdzam jakie były okoliczności. Jako lekko ponad 40 latek przecież nie będę tego robił, ani kradł jabłek ani jeździł bez papierów. To nie ja straciłem pasje tylko ty nigdy nie miałeś wyobraźni. Albo masz tylko 30 lat i takich czasów nigdy nie doświadczyłeś.

          • 5 1

          • jablka akurat dzis umiem podiwanic z ogrodu - tak dla sportu i zdrowia :) (1)

            • 2 0

            • no ale sam rozumiesz o co mi chodzi

              nie mówię o zaprzepaszczonych marzeniach tylko pewnych czynnościach które tylko dzieciom uchodzą na sucho. Nie zrozumieliśmy się.

              • 0 0

    • Chyba sam masz złe wspimnienia z dzieciństwa.

      • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d." (2 opinie)

(2 opinie)
89 - 129 zł
Kup bilet
pop

Juwenalia Gdańskie 2024 (40 opinii)

(40 opinii)
75 - 290 zł
Kup bilet

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years! (1 opinia)

(1 opinia)
159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Katalog.trojmiasto.pl - Nowe Lokale

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Efektowne akrobacje samolotowe w Gdyni przyciągające dziesiątki tysięcy widzów odbywają się w ramach: