- 1 Królestwo Planety Małp: bywało lepiej (34 opinie)
- 2 Politechnika bawiła się na Technikaliach (65 opinii)
- 3 Grzechy gastronomii: kto winny? (205 opinii)
- 4 Daria ze Śląska rozbujała Stary Maneż (13 opinii)
- 5 Piją piwo na stadionie. Hevelka ruszyła (102 opinie)
- 6 Fale w Sopocie. Nowa impreza przy plaży (14 opinii)
Kina studyjne mają się dobrze
Wbrew powszechnej opinii, małe, studyjne kina nie są reliktem przeszłości. Nie są również konkurencją dla multipleksów. Widownia się podzieliła. Część woli tytuły popularne, inni poszukują filmów niszowych. Kinomani nie mają na co narzekać - dla każdego znajdzie się miejsce.
Premiery "Władcy Pierścieni", "Parku Jurajskiego" czy "Wiedźmina" pamięta zapewne większość bywalców gdańskiego Neptuna. Aktorzy przebrani za Tolkienowskie postacie, jeżdżący konno ulicami gdańskiego Śródmieścia, dinozaury straszące przechodniów na ul. Długiej czy aktorzy i filmowcy rozdający autografy przed kinem - to niezapomniane chwile dla wielu miłośników kina.
- Czasy, gdy Neptun był jedynym dużym kinem w Gdańsku, bezpowrotnie minęły - mówi Anna Morzyk, szefowa Gdańskiego Centrum Filmowego, które zarządza kinami Helikon, Kameralne i Neptun. - Zmieniły się również zasady promocji filmów. Zajmują się tym przede wszystkim dystrybutorzy, reklama ma charakter ogólnopolski i tylko czasami, w przypadku niektórych polskich filmów, poparta jest promocją w postaci uroczystych premier w wybranych miastach.
Pierwszy gdyński multipleks - Silver Screen - zaraz po otwarciu w 2000 roku odwiedzały rodzinne wycieczki. Późniejsze gdańskie Multikino również cieszyło się ogromną popularnością. Kilkanaście sal, stoiska z łakociami i kawiarenka - powiew zachodu przyciągał tłumy. Małe kina przestały być konkurencyjne, nadszedł czas zmian.
Wyjściem z sytuacji okazała się zmiana repertuaru. Choć lwiej części legendarnych obiektów trójmiejskiej kinematografii już nie ma, te które pozostały, mają się - wbrew powszechnej opinii - całkiem dobrze.
- Nie nazwałabym małych kin reliktem przeszłości - uważa Morzyk. - Kina studyjne proponują repertuar alternatywny dla tego prezentowanego w multipleksie. Jeśli jest dobry, to widownia też się znajdzie. Od pięciu lat, od kiedy jesteśmy placówką wyłącznie studyjną, nie ma wyraźnego spadku frekwencji. Odwiedza nas około 60 tysięcy ludzi rocznie, a to całkiem niezły wynik. 90 procent naszego repertuaru to kino rodzime i europejskie, zarówno artystyczne, jak i studyjne. Dużą popularnością cieszy się kino polskie. Pozytywne jest również to, że pomimo tzw. kryzysu, widzów jest coraz więcej. Ludzie ciągle znajdują pieniądze, żeby raz na jakiś czas pójść do kina.
Podobnie sprawy mają się w kinie przy gdańskim klubie Żak. Tu przychodzą ci, którzy unikają mainstreamu, poszukują indywidualnej drogi, unikają utartych szlaków. Bycie innym jest modne. Studyjne kina, takie jak Żak, również wpisują się w ten kanon. Pozostaje jednak pytanie - czy faktycznie małe kina są tylko dla indywidualistów?
- Nie można mówić o konkurencji między małymi kinami a multipleksami. To byłaby walka z wiatrakami. Kina studyjne są poza mainstreamem, to zupełnie inna formuła - tłumaczy Paweł Biliński, zajmujący się kinem i edukacją filmową w Żaku. - Sam odwiedzam i kina studyjne, i multipleksy. Podobnie jest z widzami przychodzącymi do nas. Alternatywny program jest potrzebny. Nie wszystko da się obejrzeć wychodząc jednocześnie na zakupy i do kina w centrum handlowym. Do Żaka przychodzi się "specjalnie", a nie "przy okazji". Każde z tych miejsc ma swoje priorytety. W multipleksach liczy się, czy widzowie kupią popcorn, tutaj - repertuar.
W chwili obecnej na kinowej mapie Trójmiasta najjaśniej świeci Gdańsk. Do wspomnianych wcześniej kin dołączył właśnie Kinoport w Nowym Porcie. W Gdyni niedawno zawiesił działalność Klub Filmowy. Czy będzie reaktywowany? Nie wiadomo. W Sopocie widzowie mają możliwość uczestniczenia w spotkaniach DKF Kurort.
W całym Trójmieście nieoficjalne wieczorki filmowe stają się coraz częstszym urozmaiceniem repertuaru trójmiejskich pubów i klubów studenckich. Do wyprawy do "małego kina" zachęca nie tylko moda czy pogoda za oknem, ale wyjątkowy repertuar i ceny biletów. Jest w czym wybierać, więc warto poszukać własnej cząstki magii srebrnego ekranu.
Miejsca
Opinie (71) 2 zablokowane
-
2013-02-17 13:40
ankieta
moje ulubione kino to Klub Filmowy w Gdyni
- 18 1
-
2013-02-17 13:18
pewien poziom trzeba zachować
to przerażające, jak słucham obecnych rodziców, w jaki sposób spędzają czas ze swoimi dziećmi. przeciętny weekend wygląda tak, że jadą na zakupy to galerii handlowej, obowiązkowo zaliczając różne "Agaty" i inne salony meblowe, bo przecież wygląd mieszkania to w obecnych czasach priorytet, trzeba mieć się czym pochwalić. następnie festiwal pizzy w Pizza Hut bądź happy meal w nowo otwartym Mc Donaldsie, Mulitikino z jakimś dziecięcym szajsem w 3D plus obowiązkowa Cola i popcorn oraz wieczór z mamusią plotkującą z koleżanką o d*pie maryni - w tym czasie dziecko bawi się lalką Monster High. Co z tych dzieci w przyszłości wyrośnie, ja się pytam się????!!!! powinni rodzicom wlepiać mandaty na niewypełnianie obowiązków rodzicielskich poprzez ogłupianie potomstwa. Te dzieci nie wiedzą, co to spacer w lesie/nad morzem z rodzicami (no bo oczywiście mieszkają na nowo wybudowanym osiedlu na polach przy obwodnicy, gdzie ni lasu, ni morza), nie uczestniczą w warsztatach czy różnych formach kultury, p-rzeznaczonych dla ich przedziału wiekowego, nie pieką z rodzicami pierniczków czy choćby niedzielnego obiadu, nie chodza na basen itp. Filmu w kinie studyjnym oczywiście nie zaznały. Obawiam się, że imbecyle wychowują kolejne pokolenie imbecyli, i nikt nic z tym nie robi. Biedne dzieci w sumie.
- 34 1
-
2013-02-17 13:11
kiedy wróci kino studyjne do Gdyni??!!!!!
- 18 1
-
2013-02-17 12:10
W Gdańsku jakoś to wygląda póki inwestor nie postanowi wyburzyć Kameralnego, Helikonu i Neptuna
i wybudować w ich miejscu nowej "przytulnej" galerii handlowej.. (jakby nie można było sprzedać tej nieruchomości z zastrzeżeniem żeby tych kin nie ruszać!??)
Wtedy Gdańsk będzie zupełną kulturalną pustynią, a w centrum miasta nie będzie ani jednego kina studyjnego tylko same multipleksy!!! Solidarność, solimarność..- 30 0
-
2013-02-17 11:51
Co za bzdura!
Jak można pisać, że kina studyjne w Trójmieście mają się dobrze? Wspomniane jest przecież zawieszenie działalności Klubu Filmowego. Należy uważniej dobierać tytuł, bo już na wstępie można się zirytować. Obecnie tylko w Gdańsku jakoś to wygląda - Sopot i Gdynia mają na co narzekać. Pani Brylowska niech się zastanowi, do jakiej bzdury próbuje przekonać ludzi.
- 39 3
-
2013-02-17 11:18
kino Żak rulez
- 12 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.