• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kobieta w czerni. Suzanne Vega zagrała w Starym Maneżu

Borys Kossakowski
7 czerwca 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 

Nie potrzebowała efektów specjalnych, fajerwerków technicznych, ani wielkiego zespołu za swoimi plecami. Suzanne Vega zdobyła serca publiczności intymnym, kameralnym koncertem. Bezpośredni kontakt z widzami okazał się znacznie ważniejszy, niż efektowny "show".



Wyszli na scenę we dwoje. Najpierw on, gitarzysta Gerry Leonard, w punkowych spodniach w kratę, z gitarą elektryczną na ramieniu. Później ona - w skromnej czarnej marynarce. Zaczęli grać bez przywitania, tak jakby nie było przed nimi publiczności, która wypełniła po brzegi Stary Maneż.

Ale Suzanne Vega nie jest typem introwertyczki. Po kilku utworach zaczęła zagadywać publiczność, próbować swej polszczyzny (z mini-rozmówkami w ręku) i opowiadać o utworach, które prezentowała na scenie. Wśród nich znalazły się m.in. "Fool's Complaint" o kłótni głupca z królową pentakli (czyli magicznych medalionów lub inaczej: symboli tarota), "Crack in the Wall" o życiu duchowym, które nie ma nic wspólnego z tym materialnym czy "I Never Wear White", w którym artystka śpiewa "nie noszę białego koloru, biały jest dobry dla dziewic, dzieci i na śluby. Czarny jest kolorem tajemnicy, wyrzutków i poetów". Choć czasem Vega jest nazywana Leonardem Cohenem w spódnicy, to tutaj zdecydowanie jej bliżej do Johnny'ego Casha i jego słynnej piosenki "Man in Black".

Publiczność w Starym Maneżu. Publiczność w Starym Maneżu.
Artystka wykonała następnie kilka utworów z płyty, która się ukaże dopiero w październiku. Będzie zawierać piosenki do sztuki teatralnej autorstwa... Suzanne Vegi. Kompozycje te, choć wykonane premierowo, zostały gorąco przyjęte przez publiczność. Zwłaszcza ta o Nowym Jorku, który (według artystki) jest miastem stworzonym do wielkich rzeczy. Tak jak główna bohaterka sztuki. Vega śpiewając nowe piosenki, próbowała "podgrywać" trochę, biorąc do ręki (zgaszonego) papierosa. Chyba niepotrzebnie - jej piosenki bronią się same.

Była też ballada miłosna, którą artystka napisała gdy miała... osiemnaście lat i zadedykowała swej wakacyjnej miłości. Ona dała mu piosenkę, on jej - bandanę. Historia milczy na temat ich dalszej znajomości, ale warto zaznaczyć, że rzadko który piosenkarz w jej wieku (56 lat) odważyłby się zagrać utwór napisany blisko czterdzieści lat wcześniej.

"Luka" - największy hit Suzanne Vega



Nie mogło się oczywiście obyć bez dwóch flagowych przebojów Amerykanki, czyli "Luka" i "Tom's Dinner". Ten drugi odegrany został przez duet w wersji rozbudowanej o taneczny podkład, zagrany przez Gerry'ego Leonarda na gitarze. Przypominał bardziej remiks autorstwa DNA, niż oryginał, w którym Vega śpiewa a capella.

Gerry Leonard rozkręcał się zresztą z piosenki na piosenkę. Spod jego palców wychodziły przesterowane riffy, pętle rytmiczne, przestrzenne smugi dźwięku grane na elektrycznym smyczku czy charakterystyczne partie gitarowe à la The Edge z U2. Artysta używał gitary specjalnej konstrukcji, z której wydobywały się równolegle dwa sygnały - jeden "akustyczny", drugi elektryczny (stąd dwa wzmacniacze na scenie). Często stosował technikę zapętlania fraz, dzięki czemu widownia mogła odnieść wrażenie, że wokalistce towarzyszy nie jeden, a dwóch gitarzystów. Leonard to zresztą znana postać w światku muzycznym - był długoletnim współpracownikiem Davida Bowiego, produkował także utwory zespołu Czechomor (znanego z muzycznego filmu "Rok diabła" o Jaromirze Nohavicy.

Gitarzysta Gerry Leonard to długoletni współpracownik m.in. Davida Bowiego. Gitarzysta Gerry Leonard to długoletni współpracownik m.in. Davida Bowiego.
Mimo upływu lat głos Suzanne Vega w zasadzie się nie zmienił. Nadal jest lekki, momentami niemal dziewczęcy, dobrze osadzony, technicznie bezbłędny. Artystka z Nowego Jorku (tak każe o sobie mówić, choć urodziła się w Santa Monica, ale przeprowadziła się do "Wielkiego Jabłka" w wieku dwóch lat) śpiewała niemal bez wysiłku, czysto i spokojnie. Choć miałem wrażenie, że wykonywanie "Tom's Dinner" to dla niej obowiązek raczej niż frajda.

To był koncert bez efektu "wow", ale właśnie taki miał być. Publiczność zgromadzona na sali w większości pamiętała doskonale czasy, gdy przeboje Suzanne wspinały się na szczyty list przebojów (a był to rok 1987) i bynajmniej nie czekała na muzyczne "wodotryski". Największym skarbem Suzanne Vega jest jej własny głos - im bardziej go eksponuje, tym lepiej dla słuchacza. Mam nawet wrażenie, że aranżacje jej piosenek mogłyby być jeszcze bardziej oszczędne, a koncert jeszcze bardziej liryczny. Ale to detale, bo Suzanne Vega trzyma klasę i po prostu śpiewa dobre piosenki.

Wydarzenia

Suzanne Vega (15 opinii)

(15 opinii)
90, 130, 150, 170, 650, 750 zł
folk / reggae / world, rock / punk, pop

Opinie (39) 2 zablokowane

  • nie wiem dlaczego kazdy artysta uwaza publicznosc za głupków (3)

    nie wiem po co te wstawki z rozmowkami i slowa po polsku, plus : moj mąz ma pochodzenie polskie , na co czesc widowni reagowala oklaskami. Pewnie na wystepie w nicmczech maz mial pochodzenie niemieckie , itd. rzeczywiscie niewiele trzeba zeby widzowie zachwycali sie wystepem.
    Ja poszedlam na koncert dla muzyki a nie dla przedluzania wystepu drętwymi gadkami

    • 15 30

    • następna maruda - a doszedłaś chociaż skoro już poszedłaś?

      • 7 1

    • Poszedłaś na koncert

      a trzeba było zakupować płytę. Tam nie ma dretwych rozmówek...(chyba)

      • 10 0

    • dobrze że doszedłaś

      pszyszedłaś, doszedłaś i poszedłaś chyba Tobie bardziej rozmówki by się przydały

      • 21 1

  • Więcej!!!

    Takiej muzyki :-)! Ostatni raz Suzan była w też W Sopocie z okazji przewodzenia Polski w unii europejskiej :-) z miłą chęcią bym jej posłuchał w raz z Alanis Morisette Czy Deltą G. Nelly furtado Anastasi Celine D.. Ale to pewnie w tym kierunku nie zamierza ruszyć,wręcz.. Trójmiasto stoi...

    • 13 4

  • Bardzo łądny koncert. Wszystkim się podobał. Dziękujemy Stary Maneżu za takich artystów. Hejterom mówimy nie - stanowczo

    • 12 6

  • Muzyczne wodotryski?!?!??!

    Borys, odpuść...

    • 7 4

  • (2)

    O 30-ści lat za późno. Niestety.

    • 25 24

    • podziekuj komunie

      • 3 4

    • Jeżeli wtedy straciłeś słuch, to bardzo współczuję.

      • 14 4

  • (1)

    Koncert genualny. Wokalistka śpiewa i jest w znakomitej formie. Rewelacyjny gitarzysta, wymiatał na scenie - lubié takich zakrëconych pozytywnie ludzi. Ogõlnie koncert na 5. 2 osoby a jakby grało ich kilkunastu. Czekam na nową płytë, którą artystka zapowiadała wczoraj na koncerie. Bedzie na koniec roku.

    • 21 8

    • Genua to białe z czewronym a rozmowa jako wynajenty z zainteresowaniem popłynął telefonem do soboci ńskiego. Na dwanaście dni stoperan zmienił zdanie.

      • 1 3

  • Lubię ten lokal

    • 25 3

  • Opinia do filmu

    Zobacz film Suzanne Vega zagrała w Starym Maneżu

    super

    Suzanne Vega była niesamowita. Ale wielkie brawa należą się również gitarzyście Gerry'emu Leonardowi. Razem zagrali fantastyczny koncert, warto było się wybrać. Oby jeszcze nie raz koncertowali w Trójmieście.

    • 30 7

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d." (2 opinie)

(2 opinie)
89 - 129 zł
Kup bilet
pop

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years!

159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Paweł Stasiak z zespołem PapaD (1 opinia)

(1 opinia)
120 zł
Kup bilet
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Jakiej narodowości jest Dzień świętego Patryka?