- 1 Oto najpiękniejsze kobiety Pomorza (65 opinii)
- 2 Majówka: pomysły na jednodniowe wycieczki (39 opinii)
- 3 Tysiące osób odwiedziło Twierdzę Wisłoujście (16 opinii)
- 4 Robią sobie jaja od 45 lat (17 opinii)
- 5 Recenzja "Challengers": intensywne kino (18 opinii)
- 6 Planuj Tydzień: imprezy i majówka (13 opinii)
"Lincz" na Tymonie Tymańskim, czyli pierwszy roast w Gdańsku
W sobotni wieczór po raz pierwszy odbyła się w Trójmieście impreza, która z założenia ma budzić kontrowersje. Bo co myśleć o grupie ludzi, często znajomych, którzy publicznie obrażają się i szydzą ze swoich największych kompleksów? Tak to powinno wyglądać i najczęściej wygląda w amerykańskim pierwowzorze, emitowanym przez stację Comedy Central. Jak zatem wypadła trójmiejska edycja z Tymonem Tymańskim w roli "linczowanego"?
Pierwszy polski roast (trzymam się w tekście oryginalnej nazwy) zorganizowano w 2011 roku, a główną gwiazdą był Hubert Urbański. Kolejne edycje, zwłaszcza z Michałem Szpakiem i Kubą Wojewódzkim, cieszyły się dużo większym rozgłosem i skrajnymi, najczęściej negatywnymi opiniami. Komentujący nie mogli pojąć idei programu, w którym nie ma żadnych świętości i gdzie nikt nie może czuć się bezpiecznie. Nie ma znaczenia, czy jesteś kobietą (przekonały się o tym m.in. aktorki Anna Dereszowska i Marta Wierzbicka) czy otarłeś się o śmierć i od miesięcy walczysz o powrót do zdrowia (coś wie na ten temat Michał Figurski, który ostatecznie na nagranie nie dojechał właśnie ze względu na ciężki stan, ale koledzy i tak bezlitośnie z niego zakpili).
Przy okazji wyszło na jaw, że polscy telewizyjni eksperci nie do końca orientują się, na czym tak naprawdę program polega. Karolina Korwin-Piotrowska powiedziała w wywiadzie, że "w amerykańskich roastach nie roastują się nawzajem roastujący". Błąd, i to poważny. Tam uczestnicy, jeden po drugim, wywlekają na światło dzienne swoje najgorsze koszmary, poklepując się na koniec po plecach i przybijając piątkę w powietrzu mówiąc: "jesteś beznadziejny, kręcisz same złe filmy, na które nikt nie chodzi i na które nikt nie czeka, ale kocham cię, stary!". Udowadniają, szczerze lub na pokaz, bo przecież nikt nie chce wyjść na "sztywniaka", jak wielki mają do siebie dystans i jak beztrosko potrafią śmiać się ze swoich porażek.
Łukasz "Lotek" Lodkowski "linczuje" Jarosława Janiszewskiego i Krzysztofa Skibę:
Trójmiejska edycja linczu na Tymonie Tymańskim przyciągnęła świadomą publiczność, która wiedziała, na czym polega roast. Naczelna zasada? Brak zasad. To też oznacza wymagania wobec występujących: lepiej, gdy jadą po bandzie niż serwują tzw. suchary i odgrzewane kotlety. Tego drugiego niestety nie udało się uniknąć, choć czerstwe żarty na szczęście nie zdominowały imprezy.
Wyraźnie było widać podział na "młodych" i "starych" linczujących. Michał Kempa, Rafał Pacześ, Mikołaj "Jaok" Janusz, Adam Van Bendler i doskonały Łukasz Lotek Lodkowski na słowa pokonali dojrzałych przeciwników, czyli Krzysztofa Skibę, Jarosława Janiszewskiego i "główne danie" wieczoru, Tymona Tymańskiego. Młodzi stand-uperzy, chociaż nie stronili od wulgaryzmów, obrażali się lekko, zabawnie i w taki sposób, że nie czuło się niesmaku po serii naprawdę mocnych żartów, których raczej nie powtórzylibyśmy w towarzystwie. "Stara gwardia" próbowała dotrzymać im kroku i chwilami jej się to udawało, a widownia zanosiła się od śmiechu (szczególnie Krzysztof Skiba dobrze się przygotował do występu i miał swoje momenty), jednak cały czas nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że już gdzieś te dowcipy słyszałam. Więcej także obiecywałam sobie po finalnym monologu gwiazdy wieczoru. Tymański dość nerwowo i chaotycznie podsumował kolegów, dając jasno do zrozumienia, że próbuje odciąć się od bezlitosnych zasad "linczu". Szlachetnie, ale publiczność chyba oczekiwała czegoś innego.
Krzysztof Kempa o Tymonie Tymańskim i Skibie:
Imprezę zdominowały, jak można było się spodziewać, żarty z wyglądu uczestników, słynnego związku Tymona z młodą dziewczyną oraz muzycznych dokonań Skiby i Janiszewskiego. Niemal każdy występujący poruszył te wątki, ale serce publiczności skradły komentarze dotyczące... cen biletów. Scena Teatralna NOT była wypełniona, ale 89 i 95 zł za bilet na imprezę, która trwała 90 minut (aż chciałoby się wydłużyć występy Lotka, Kempy i Paczesia!), to zdecydowanie za dużo i wiedzieli o tym nawet sami roastujący.
Pierwsza trójmiejska edycja linczu mimo wszystko miło zaskoczyła, choć widzowie, którzy naoglądali się amerykańskiego roasta (w tym ja) pewnie powiedzą, że było za spokojnie i zbyt zachowawczo. Zaś ci, którzy mają sentyment do programu "Lalamido" i humoru, który od lat prezentuje Big Cyc, nie powinni mieć powodów do narzekania. Natomiast te osoby, które wolą klasyczny stand-up i polskie kabarety, zniesmaczone odwrócą wzrok zarzekając się, że "nigdy więcej". I też będą mieć rację.
Roast zapowiadaliśmy w cyklu Planuj tydzień i w kalendarzu imprez
Wydarzenia
Miejsca
Opinie (100) 9 zablokowanych
-
2017-01-08 19:27
roast to mamy codzienne, w napastliwych postach w necie
błoto za friko kto szybciej i bez zahamowań
- 17 2
-
2017-01-08 19:34
O co chodzi? O kontrolowany hejt towarzystwa wzajemnej adoracji? I jeszcze ktoś za to ma płacić?
- 16 5
-
2017-01-08 19:37
Z klipów video, które tu zamieszczono (1)
żenada i śmieszne może po grubej połówce. Ale po takiej zaprawce nawet Skiba jest śmieszny
- 14 3
-
2017-01-08 21:39
Nie ma takiej ilości alkoholu po której Skiba by mnie (obecnie) śmieszył.
- 4 2
-
2017-01-08 19:37
Za tę kasę mam 3 dni oglądania Najgorszych Filmów Świata :)
Nie liczę wspomagaczy, bo na trzeźwo tego się nie da oglądać.
- 13 2
-
2017-01-08 19:46
poziom imbecyli, chamstwo, prostactwo itp. NIE, DZIĘKUJĘ
- 17 5
-
2017-01-08 19:54
Gwóźdź programu (1)
Chyba zabrakło pointy ? Proponuję na koniec, po kolei albo grupowo wskoczyć do szamba.
- 18 3
-
2017-01-08 20:33
i rozbryzg na pierwsze rzędy.
- 4 1
-
2017-01-08 21:02
Kolejna amerykańska głupota
Po halołinach, walentynkach i szybkich randkach przyszedł czas na kolejny idiotyzm. Co jeszcze wymyślą? Obrzucanie się gów...?
- 16 4
-
2017-01-08 21:37
Meska impreza
dla Janiszewskiego...
- 3 5
-
2017-01-08 22:21
"Poskie göwno"- czyli TT w roli glównej.
Wszystko w temacie.
- 13 0
-
2017-01-09 02:43
A Sajnoga to nie zaprosii (1)
Pozdr
- 4 0
-
2017-01-10 20:55
Sajnóg mocno zajęty
Sajnóg tworzy dzieła tysiąclecia pod dachem pewnej muzy która jest dla niego inspiracją
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.