- 1 Techno balkon otworzył sezon (65 opinii)
- 2 Juwenalia: Bajm, LemON i strefy z nagrodami (68 opinii)
- 3 Recenzja filmu "Istoty fantastyczne" (5 opinii)
- 4 Chowają pieniądze w miejscach publicznych (53 opinie)
- 5 Momoa spotkał się z Michalczewskim (63 opinie)
- 6 Trzydniowa kulinarna Feta na stoczni (61 opinii)
Milion powodów kontroli koncertu
Tydzień przed uświetniającym 25-lecie Porozumień Sierpniowych koncertem prezydent Gdańska Paweł Adamowicz zwołał nadzwyczajną sesję Rady Miasta. Powód: konieczność dołożenia Fundacji Gdańskiej miliona złotych na organizację występu Jeana-Michela Jarre"a. - Te pieniądze są niezbędne, żeby impreza się odbyła - przekonywał Adamowicz. Rada Miasta wyraziła zgodę na dotację.
Tymczasem w poniedziałek fundacja pochwaliła się, że zarobiła na koncercie 1,5 miliona złotych. Na to oświadczenie zareagowała wczoraj radna Elżbieta Grabarek-Bartoszewicz (niezrzeszona, wcześniej LPR) i złożyła w Najwyższej Izbie Kontroli wniosek o zbadanie sprawy: - Wygląda, że nastąpił transfer publicznych środków. Radni zgodzili się na dofinansowanie imprezy, a nie fundacji, która będzie teraz mogła zrobić z pieniędzmi, co zechce. Zastanawia słuszność sprezentowania komuś miliona złotych, gdy miasto ma tyle potrzeb.
Ryszard Bongowski, wiceprezes i dyrektor zarządzający Fundacji Gdańskiej (jeszcze tydzień temu także szef biura Adamowicza), odpiera ataki. - Nikt nie był w stanie przewidzieć tak dużego dochodu z biletów - tłumaczy. - Spodziewaliśmy się najwyżej 60 tysięcy fanów, tymczasem zjawiło się ich dwa razy więcej, co dało 4,7 miliona złotych zysku.
Przychody z koncertu sięgnęły prawie 12,3 mln zł. Koszty wyniosły niecałe 11 mln zł - połowę pochłonęło wynagrodzenie ekipy francuskiego muzyka. Resztę m.in. ochrona, nagłośnienie, przygotowanie terenu, tantiemy. Jednak dyrektor Bongowski nie chciał udostępnić szczegółowej dokumentacji finansowej, listy podwykonawców (fundacja nie musiała przeprowadzać przetargów) ani informacji na temat wysokości honorariów członków fundacji. Stwierdził, że - zgodnie z prawem - ma na to 14 dni. Zdradził tylko, że jego pensja (dostaje ją od grudnia, wcześniej pełnił funkcję wiceprezesa społecznie) nie przekracza wynagrodzenia, które otrzymywał jako urzędnik - czyli 7-8 tys. zł brutto. Zaprzeczył jednocześnie, by zagwarantowano mu premię uzależnioną od sukcesu finansowego imprezy.
Tymczasem Edmund Wittbrodt, senator RP i członek rady fundacji, twierdzi, że szefowie instytucji mogą się w przyszłości spodziewać takich premii. - Ustaliliśmy, że w przypadku udanego przedsięwzięcia podniesiemy wynagrodzenie prezesa lub wiceprezesa - powiedział Wittbrodt. - Dziwi mnie tajemniczość pana Bongowskiego, przecież nie mamy się czego wstydzić.
Stanisław Jarosz, szef gdańskiej delegatury NIK, poinformował, że Izba zajmuje się już wnioskiem radnej Grabarek-Bartoszewicz. W ciągu 30 dni zdecyduje, czy skontroluje fundację.
|
Opinie (55) 1 zablokowana
-
2005-12-07 21:29
do zaniepokojonego
Człowieku, ile pani radna płaci za takie wypracowania? Jakie to załosne, zwykła zawiść, że inni potrafią i ludzie są zadowoleni, a pani radna potrafi zaistnieć wyłącznie poprzez medialne skandale. To irytujące.
- 0 0
-
2005-12-07 20:51
złodzieje z Fundacji Gdańskiej!!! p. prezes i p. wiceprezes!!
Poddaję pod ogromną wątpliwość szlachetne intencje oraz uczciwe wydanie pieniędzy przeznaczonych przez Fundację Gdańską (wyżej wymienionych panów) na koncert Jarra. Dlaczego pan Bongowski tak strasznie boi się udostępnić szczegółowej dokumentacji finansowej, listy podwykonawców oraz informacje na temat wysokości honorariów członków fundacji? Czyżby przewyższały średnia krajowa? A nawet szanownych panów pensje urzędowe? Hmmm... Ciekawe? widocznie coś jest nie w porządku z tymi papierami, może poprostu oszukali podwykonawców albo najnormalniej w świecie uznali, że lepiej będzie im nie płacić bądż zmusić do współpracy groźbami? U nas w Gdańsku wszystko jest możliwe!! Jest to miasto, pełne skorumpowanych urzedników, których najwyższy czas wymienić!! Prezydent Adamowicz powinien zastanowić się czy chce w rzeczywistości lepiej dla miasta i jego mieszkańców czy szuka na tej posadzie korzyści o charakterze czysto prywatnym....!! Zgadzam się z Arkadiuszem, króry jak mniemam pracuje w naszej ubogiej służbie zdrowia, że milion POLSKICH złotych można w naszym mieście zdecydowanie lepiej i mądrzej wykorzystać np. na zakup nowego sprzetu medycznego bądź pomoc ludziom najuboższym, których u nas w mieście jest bardzo dużo. Ciekawe ile osób zamarźnie tej zimy na śmierć bo komornik wyrzucił ich na bruk i nie maja się gdzie schronić. Można by rónież pomóc domom dziecka, które zawsze są w wielkiej potrzebie, schroniska dla zwierząt w których nie ma już miejsc.... można tak wymieniać w nieskończoność!!
Jeżeli Fundacja otrzymała od mista tak dużą sumę pieniędzy (1 mln zl) to powinna przy zarobku 1,5 mln zl zwrócić otrzymaną kwotę do kasy miasta ( a nie prawdopodoobnie rozdysponować ją miedzy pracownieków fundacji). Bardzo dobrze, że sparwa została skierowana do NIK!! Może nareszcie coś się zmieni w tym mieście!!!
Jeszcze tylko jeden wątek zaprząta moją głowę, mianowicie gdzie się podział prezes fundacji, pan Plakwicz? Prezesem jest się chyba na dobre i na złe? Na zdjęciach z Jarrem prezentował sie całkiem nieźle!! Pozdrawiam:)- 0 0
-
2005-12-07 20:11
szybko
Kasę szybciutko oddać i ... sza!
Jak dowie się Jarre to będzie ... wstyd!- 0 0
-
2005-12-07 20:06
ale genialni
Hmm, czegoś tu nie rozumiem czytając różne wypowiedzi. Kasę (1 mln) Panowie trzeba oddać i ... co tu tłumaczyć?!
Zapytajcie dzieci - odpowiedzą Wam.
A premia za koncert? Byłem, widziałem - wydarzenie znakomite, a organizacja na 3! o premii nie ma mowy. Za taką kasę wiele osób w Gdańsku zorganizowałoby taką imprę! Nie przesadzajmy, że w tej fundacji takie znakomitości (nie za swoje, tylko za nasze). I nie dopuszczą nikogo. Myślę, że Wasz czas już powinien minąć gentleman.- 0 0
-
2005-12-07 19:10
Hmm... z tymi biletami to jest troche prawdy
Jeżeli ktoś przesledzi tematy na stronie Gdańska to wynika z nich, ze początkowo mieli zamiar sprzedać mniej biletów (100tyś) a sprzedali 120tys. W trakcie przygotowań okazało się, ze jakiś sektor będzie większy czego nie przewidzieli wcześniej. 20% róznicy, przy 4,7mln to będzie prawie 1mln.
A co do ekipy JMJ to było ponad 110 osób + sprzet. Sam JMJ nie bral kasy, ale też nie finansował swojej ekipy.- 0 0
-
2005-12-07 18:04
to są kpiny
Ciekawa jestem, jakim cudem ponad połowę kosztów z 11 mln pln pochłonęlo wynagrodzenie dla ekipy muzyka?? Z tego co pamietam, organizatorzy (Fundacja) zarzekała się, że JMJ wystęuje za darmo...!!! Moje pytanie brzmi: na co zostało wydane 11 mln pln?? Nie chce mi sie wierzyc, że trzech czy tam czterech muzyków artysty miałoby tak wysokie gaże.... ktoś tu ładnie ściemnia, albo po prostu plącze sie w swoich zeznaniach (czyżby Pan Bongowski tak się pogubił?!)...Poza tym dziwi mnie fakt, ze fundacja otrzymując 1 mln pln dofinansowania od miasta nie zwrocila pieniędzy po tym jak do jej kasy wpłyneło 1,5 mln pln. Powiem krótko....z daleka coś tu śmierdzi... Nie wspomnę już o tym,że koncert wielkiego JMJ organizacyjnie okazał się wielką klapą...wieczny tłok, zablokowane przejścia pomiędzy sektorami, tragiczna ochrona itd itd itd.....brak słów i tyle..pozdrawiam Fundacje, 3 majcie tak dalej, a na pewno daleko zajdziecie !!!!
- 0 0
-
2005-12-07 17:34
fan
Słyszałem że Sojka za 30-minutowy występ dostał 260-tys. zł. Fundacja dobrze placiła !
- 0 0
-
2005-12-07 17:16
juz nawet w Togo wiadomo, ze dotacja to najepszy sposöb na wyciaganie kasy.
- 0 0
-
2005-12-07 17:16
juz nawet togo wiadomo, ze dotacja to najepszy sposöb na wyciaganie kasy.
- 0 0
-
2005-12-07 16:03
Phi... dostaną premię za to
że ludzie lubią Jarre'a... Bo tylko dlatego przyszli. Organizacja była do bani! Więc no comments.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.