• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Moc pozytywnej energii. Sting i Shaggy w Ergo Arenie

Aleksandra Wrona
20 listopada 2018 (artykuł sprzed 5 lat) 
  • Sting i Shaggy zagrali zarówno piosenki ze wspólnej płyty, jak i swoje największe przeboje w nowych aranżacjach.
  • Tego wieczoru Sting bardziej wykazał się wokalnie, jednak to Shaggy porwał publiczność do zabawy.
  • Artysta jak na prawdziwego showmana przystało tańczył, śpiewał i zagadywał publiczność.
  • Wspólny projekt Stinga i Shaggy'ego to lekka i radosna muzyka rodem ze słonecznej Jamajki.
  • Fani licznie przybyli do Ergo Areny.

Duet Stinga i Shaggy'ego to jedno z największych muzycznych zaskoczeń tego roku. Kiedy artyści ogłosili, że planują wspólną płytę, ich fani przecierali oczy ze zdumienia, jednak singiel "Don't Make Me Wait" szybko rozwiał wszelkie wątpliwości i udowodnił, że w tym szaleństwie jest metoda. Połączenie karaibskich rytmów z popowym brzmieniem okazało się też sposobem na świetną trasę koncertową, co udowodnił poniedziałkowy występ artystówErgo Arenie.



Wydawać by się mogło, że muzyka Stinga i Shaggy'ego to dwa przeciwległe muzyczne bieguny, a ich przeboje tak zapadły w pamięć słuchaczom, że wręcz nie powinno się aranżować ich na nowo. Najwidoczniej Sting i Shaggy mają na ten temat inne zdanie, dzięki czemu światło dzienne ujrzał niezwykle świeży i zaskakujący muzycznie album "44/876", a artyści ruszyli we wspólną trasę koncertową.

Koncert zapowiadaliśmy w naszym Kalendarzu imprez oraz cyklu Planuj Tydzień.

Tytuł płyty nawiązuje do numerów kierunkowych - 44 dla Wielkiej Brytanii i - 876 dla Jamajki, choć kluczowa w tej współpracy jest właśnie Jamajka, która połączyła obu artystów. Shaggy z muzyką reggae i karaibską kulturą był zawsze blisko, za to Sting twierdzi, że zakochał się w Karaibach i właśnie tam napisał jeden ze swoich największych przebojów "Every Breath You Take".

"Every Breath You Take" - Sting & Shaggy

Trasa "The 44/876 Tour" to jednak nie tylko piosenki ze wspólnej płyty, ale też zupełnie nowe, zaskakujące aranżacje ich największych przebojów oraz sceniczne show, za które głównie odpowiada Shaggy. Warto to podkreślić, bo oprawa wizualna koncertu (oprócz bardzo efektownych świateł) jest raczej skromna - żadnych telebimów, wizualizacji czy efektów specjalnych. I choć z bliska robi to dobre wrażenie, to niestety widzowie siedzący w dalszych zakątkach Ergo Areny mogli być tym faktem zawiedzeni. Tak samo jak nagłośnieniem, które w sektorach nieco szwankowało.

Koncert rozpoczął jeden z największych przebojów Stinga "Englishman in New York" w nowej wersji, nawiązującej brzmieniem do karaibskiego klimatu trasy. Była to duża niespodzianka dla fanów, a zarazem świetne wprowadzenie w klimat koncertu. Tego wieczoru mieliśmy okazję usłyszeć jeszcze wiele nieśmiertelnych przebojów Stinga zarówno solowych, jak i tych z czasów "The Police", w odświeżonych aranżacjach. Nie zabrakło "Message In A Bottle", "Shape Of My Heart", "Every Breath You Take" czy "Fields Of Gold" (podczas którego publiczność wzniosła w górę światła latarek).

Chociaż wokalnie gwiazdą wieczoru był głównie Sting, to fani Shaggy'ego nie mieli powodu do narzekań. Jamajski gwiazdor to prawdziwe zwierzę sceniczne. Shaggy zabawiał publiczność, komplementował Polki, zagrzewał publikę do wspólnej zabawy, a nawet wcielił się w rolę srogiego prokuratora w trakcie piosenki "Crooked Tree". Oczywiście nie zabrakło też i jego przebojów, takich jak "It Wasn't Me", "Hey Sexy Lady" czy "Angel".

Roxanne / Boombastic - Sting & Shaggy

Przeboje Stinga i Shaggy'ego zostały przeplecione utworami z ich wspólnego albumu, takimi jak "Don't Make Me Wait", "Morning Is Coming" czy "Dreaming in the U.S.A.". Dzięki temu publiczność, która niekoniecznie dobrze znała najnowszy krążek miała okazję zapoznać się z nim, nie tracąc dobrego humoru, w który wprawiały ją dobrze znane przeboje.

Duży entuzjazm fanów wzbudził też utwór będący hybrydą "Boombastic" Shaggy'ego i "Roxanne" Stinga, zagrany jako finał koncertu. Publiczność nie pozwoliła jednak artystom tak szybko zejść ze sceny, wskutek czego dali oni dwa dodatkowe bisy. Ostatecznie koncert zakończył Sting z utworem "Fragile", przed którym wspólnie z Shaggym wznieśli toast polską wódką. Było to idealne zwieńczenie dwugodzinnego koncertu.

Sprawdź nadchodzące koncerty w Kalendarzu imprez


Wspólny projekt Stinga i Shaggy'ego to muzyka lekka, radosna i pozbawiona zbędnego patosu. To muzyczny powiew ciepłego wiatru wprost z Jamajki, którego tak bardzo będzie nam w Polsce brakować w najbliższych zimnych miesiącach. Nie jest to jednak klasyczne reggae, to muzyczna hybryda, którą próżno określać znanymi kategoriami. Eksperyment, który jednych zachwyci, a innych zniechęci. Poniedziałkowy koncert pokazał jednak, że tych pierwszych jest zdecydowanie więcej.

Sting i Shaggy przyciągnęli do Ergo Areny tłumy, które udało im się zarazić pozytywną energią. Gdyby każdy tydzień rozpoczynał się tak udanym i radosnym koncertem, nikt nie narzekałby na poniedziałki.

Don't Make Me Wait - Sting & Shaggy

Miejsca

Wydarzenia

Zobacz także

Opinie (63)

  • sting to chyba nie ma kasy, że z jakims misterbombastik musi koncertowac

    • 9 18

  • Było OK
    były 2 sprzężenia, ale nagłośnnie dobre, hala nie nadaje się do muzyki - jest to betonowy bunkier
    (chyba tylko stadion narodowy jest gorszy).
    Jak by to było latem w operze leśniej w Sopcie było by technicznie idealnie
    Sting 100%

    • 14 2

  • Bilety cały czas można kupić. Więc widomo co to było, jeszcze w poniedziałek, brawo to nie wakacje.

    • 0 4

  • Brudny dżwięk - nigdy więcej na koncert w Ergo Arenie.

    • 15 2

  • Ja tez juz chyba nigdy nie pójdę do Ergo na koncert (1)

    Dźwięk mega kiepski, brak telebimów - jak zawsze na tej hali. Wiszą chyba tylko dla ozdoby albo to jakieś atrapy, bo byłam na kilku koncertach i nigdy nie działały. No i jeszcze dowalili organizatorzy przy wejściu do hali - na piętro z zewnątrz wszystkie wejścia poblokowane, TYLKO kładką (czyli naokoło) można było dotrzeć do wejścia !!!! Szczyt głupoty i kompletna ignorancja ludzi płacących za bilety niemałą kasę. Ergo Arena po raz kolejny mnie załamała. Raczej się z nią pożegnam. Sam koncert super.

    • 16 2

    • Byłam na kilku koncertach w tej hali, nagłośnienie bylo raz lepsze raz gorsze a czasami rewelacyjne wiec to chyba nie do końca problem hali, a sprzetu i ludzi ktorzy ho obsługują. Ekrany podobnie raz dzialaja innym razem nie,albo sa rzutniki wiec to chyba kwestia decyzji artystów a nie wina hali

      • 4 0

  • Nagłosnienie

    Na trybunach nagłośnie było tak tragiczne, że szkoda to komentować. Jeszcze jeden wielki minus za brak włączonych telebimów, po co one tam są skoro nie są używane?

    • 9 1

  • Akustyka fatalna

    Nawet na płycie jakbym miał łeb w wiadrze. Ergo Arena - NIE!

    • 12 2

  • i bez

    KOD-ziarskiej koszulki, jak tak mozna?

    • 1 10

  • sting ok shaggy średnio

    Byłem na tym koncercie tylko z szacunku dla dokonań Stinga .
    Na koncercie było wielu dobrze grających muzyków i jeden niemiłosiernie fałszujący , sufit tej blaszanki , nigdy więcej nawet za darmo .Halę zaorać i posadzić trawę . Moje biedne uszy

    • 6 9

  • (1)

    Kotlet został odgrzany i gawiedź była szczęśliwa.Rano do roboty i tyle.
    Sting skończył się na Kill'em all. To jasne

    • 2 12

    • 1

      A kto nie był ten pisze tu słabe teksty ... :)))))))

      • 6 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d." (2 opinie)

(2 opinie)
89 - 129 zł
Kup bilet
pop

Juwenalia Gdańskie 2024 (40 opinii)

(40 opinii)
75 - 290 zł
Kup bilet

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years! (1 opinia)

(1 opinia)
159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Katalog.trojmiasto.pl - Nowe Lokale

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

W którym utworze zespół Kult wspomina Trójmiasto?