• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Noe: czy wierność Bogu się opłaca? Recenzja filmu Darrena Aronofsky'ego

Borys Kossakowski
2 kwietnia 2014 (artykuł sprzed 10 lat) 

Jeśli widz przełknie wszystkie uproszczenia, filmowe przerysowania i brutalność "Noego", ma szansę przeżyć odrobinę wzruszenia i zmierzyć się z niebanalnymi pytaniami.



"Noe: wybrany przez Boga" to film dosadny i brutalny, miejscami kiczowaty i naiwny, a miejscami pełen mądrości i wzruszający. Darren Aronofsky do biblijnej historii dodał od siebie trochę magii i całe mnóstwo efektów specjalnych. Dystrybutor wprawdzie przygotował wersję z dubbingiem i 3D, ale z pewnością nie jest to film dla dzieci, bo na ekranie trup się ściele gęsto, a krew leje strumieniami.



Darren Aronofsky być może pozazdrościł Peterowi Jacksonowi jego tolkienowskiej sagi i porwał się na własną epopeję. Na warsztat wziął biblijną przypowieść o Noem, w której zmienił kilka wątków (według Biblii na arkę dostały się także żony synów Noego, w filmie było nieco inaczej), dołożył sporo elementów fantasy, a do realizacji zatrudnił całą armię speców od efektów komputerowych.

Reżyser postawił na starotestamentową brutalność i dosadność. Krew na ekranie leje się strumieniami, a trup się ściele gęsto. Przeklęty lud kainowy w głodowym amoku, ogarnięty przerażeniem przed potopem, dopuszcza się nawet dzieciobójstwa i (prawdopodobnie) kanibalizmu. Pod tym względem Aronofsky (który jest też współtwórcą scenariusza) postawił na wierność Pismu Świętemu. Jeśli zostało napisane, że Kain ma zabić Abla, to robi to tuż przed nosem widza (byłem na wersji 3D).

Jeśli chodzi o fabułę filmu, autor zbudował biblijny świat według swojej wizji. Do pomocy Noemu zwerbował kamienne giganty (upadłe anioły), które postanowiły mu pomóc w realizacji misji bożej, licząc na łaskę Pańską po wykonanym zadaniu. Tu, niestety, klęskę ponieśli spece od animacji komputerowych, bo olbrzymy wyglądają groteskowo i poruszają się tak nienaturalnie, jakby montowano je dobrych dziesięć lat temu. Filmowy Noe (Russel Crowe) to typ Rambo, który wymachuje mieczem jak wiedźmin i jednym ciosem powala trzech wrogów. A jest kogo siec, bo ród Kaina wcale nie ma zamiaru dać się tak po prostu utopić i próbuje zaokrętować się na Arce Noego na gapę.

Z przypowieściami biblijnymi jest jednak tak, że można z nich kpić, a można postarać się znaleźć w nich coś dla siebie. I nie inaczej jest z tym filmem. Prawdziwe emocje pojawiają się dopiero jak woda zalewa kulę ziemską. Na arce zaczyna się rozgrywać dramat psychologiczny, który rozpoczyna się od sceny, w której Noe i jego rodzina wsłuchują się w potępieńcze jęki topielców resztkami sił utrzymujących się na wodzie. Dlaczego nie wziąć ich na arkę i nie uratować?

Dlaczego Noe nie pozwolił swoim synom wziąć na arkę żon? Gdzie kończy się wierność Bogu, a zaczyna religijny fanatyzm i ślepe podążanie w imię zasad? Gdzie jest miejsce na bożą miłość, skoro wokół śmierć i terror? Do czego prowadzi ortodoksyjny paternalizm, który pozwala decydować mężczyźnie o życiu i śmierci? Który pozwala mężczyźnie zabijać nawet swoich potomków, a skulonej ze strachu rodzinie nie daje żadnych praw? Być może należałoby posłuchać głosu potomka Kaina, głosu momentami zabójczo racjonalnego, głosu, który mówi: to ty decydujesz o swoim życiu, a nie niebiosa.

Jeśli więc widz nie zrazi się kwadratową i przerysowaną estetyką zaproponowaną przez Darrena Aronofsky'ego, jeśli przełknie wszystkie "kawy na ławę" i zniesie dzielnie serwowane uproszczenia i wyolbrzymienia, to może wynieść sporo dla siebie. Może uronić kilka łez, może zastanowić się nad relacjami w rodzinie, zrozumieć, skąd się bierze na przykład bunt syna przeciwko ojcu, pojąć, że dużo rzeczy można wybaczyć, ale niektóre straty są niepowetowane.

Film

6.1
49 ocen

Noe: Wybrany przez Boga (32 opinie)

(32 opinie)
Dramat

Opinie (148) 2 zablokowane

  • Skąd taka wysoka ocena?

    Zastanawiam się skąd jest taka wysoka ocena? Widzę, że wielu osobom też się nie podobał, więc pozostaje mi się domyślać, że ludzie oceniali na podstawie trailera :p Chyba, że rzeczywiście komuś tak bardzo się podobał.

    • 0 0

  • Nie polecam...

    Szedłem na ten film z wielką nadzieją, że zobaczę coś innego, ale się zawiodłem... W filmie pojawiły się jakieś kamienne stwory, magiczne kamienie rozpalające ogień itd. A jeśli chodzi i prawdziwą historię Noego, to oprócz Noego, jego 3 synów i potopu, pozostała reszta to bajka...

    W połowie filmu czekałem na jego końcówkę, bo była bardzo nudnaaaaa.

    Fanów filmu i kina zapraszam do naszej grupy filmowej na fejsie:
    https://www.facebook.com/groups/filmy.opinie/

    • 0 1

  • Czy to prawda, że ... (3)

    w filmie nie pada słowo Bóg, boży itp.

    Rozumiem, że ten film nie jest o prawdziwej biblijnej historii.

    • 1 0

    • Nieprawda

      Bardzo często Noe rozmawia z Bogiem zwracając się do Niego

      • 0 0

    • Fabuła ma z Biblią tyle wspólnego: imię Noe

      • 6 0

    • A tak było w Biblii. Dlatego ten film szerzy ateizm.

      powieść o arce Noego, podana w rozdziałach 6-9 Księgi Rodzaju, zaczyna się Bożą obserwacją złego postępowania ludzi i decyzją, by zesłać na ziemię potop i zniszczyć wszelkie życie. Jednakże Bóg znalazł jednego dobrego człowieka, Noego, "człowieka prawego, wyróżniającego się nieskazitelnością wśród współczesnych sobie ludzi; w przyjaźni z Bogiem żył Noe" (Rdz 6,9) i zdecydował, że poprzez niego zachowa rodzaj ludzki przy istnieniu. Bóg nakazał Noemu zbudować arkę i schronić się w niej ze swoją żoną, synami, Semem, Chamem i Jafetem, oraz ich żonami. Dodatkowo nakazał wziąć na jej pokład wszystkie zwierzęta, samce i samice (po siedem samców i samic spośród zwierząt czystych, i po samcu i samicy spośród zwierząt nieczystych) a także pokarm.

      • 4 1

  • byłem i... (5)

    Początek fajny - magiczne artefakty, cywilizacja techniczna vs dzikusy, golemy ... a później przez większość czasu film o facecie w łódce - i to dosłownie. Daję 6/10 przy czym w połowie film się kończy i można się zbierać.

    • 8 4

    • Potwierdzam...

      Dokładnie, po połowie chciałem wyjść z kina...

      • 0 0

    • (3)

      No tak, byłbyś zadowolony jedynie z filmu pokroju "Szybcy i wściekli 34,5".

      • 3 2

      • jeżeli tobie się podobało to musisz mieć nieźle gąbczasty beret zryty katopapką (2)

        Na filmwebie to ścierwo ma 6,4/10, na IMDB ma 6,8/10 więc nie ma się z czego cieszyć. Film jest po prostu słaby.

        • 1 5

        • katopapką?

          mówimy o filmie aronofsky'ego, na którego słowo 'ateista' to spore niedopowiedzenie? Na film się dopiero wybieram i nie zamierzam jak większosć tu oceniać go przez pryzmat religii...

          • 0 0

        • Jeśli popierasz swoją opinię o oceny na filmwebie albo imdb, to najwyraźniej Tobie już nie ma co ryć nawet. Nie twierdzę, że film być idealny, ale argumenty, które wysuwa ten ktoś z pierwszego postu, są po prostu prymitywne.

          • 3 1

  • Okultyzm, Wróżbiarstwo, Spirytyzm, Magia są przez Boga zakazane! (31)

    Żyjemy w świecie, w którym wygłasza się mnóstwo rozmaitych opinii na temat dobra i zła, częstokroć sobie przeciwstawnych. Niektóre z tych opinii odzwierciedlają sumienia zagłuszone lub wypaczone. Tutaj reżyser "do biblijnej historii dodał od siebie trochę magii" i fałszywej ideologii. Pan Bóg powiedział: nie wolno jeść z drzewa zakazanego! Na przykładzie spirytyzmu zastanówmy się nad zakazaną wiedzą i mocą. Spirytyzm jest formą komunikacji z umarłymi lub ze światem duchów za pomocą pewnych fizycznych lub okultystycznych środków. Te rozmowy są faktem. Z kim rozmawiają spirytyści?

    • 19 9

    • (30)

      Podaj definicję spirytyzmu i udowodnij, że różni się on od religii.

      • 2 5

      • Wiara w reinkarnację jest grzechem (29)

        Spirytyzm - doktryna stworzona w połowie xix wieku przez francuskiego naukowca hipolita rivaila (pod pseudonimem allan kardec), głosząca istnienie w każdym człowieku "czynnika myślącego", który po śmierci odłącza się od ciała fizycznego i wciela przez reinkarnację w kolejne istoty. Zmarli, a jeszcze nie reinkarnowani ludzie mogą się porozumiewać z żywymi bezpośrednio, albo za pośrednictwem specjalnie uzdolnionych w tym kierunku osób (medium).

        kto wierzy w reinkarnację, w moc magii, nie wierzy w osobowego boga, który żył na ziemi, został umęczony i ukrzyżowany, i zmartwychwstał. Eucharystia i przeistoczenie, a magia i czary - katolicy i spirytyści - pogodzić te światopoglądy się nie da, faktycznie rozumujemy diametralnie różnie i istotę czasu, i pojęcia słów takich jak miłość czy tajemnica. Dla nas katolików wiara w reinkarnację, ale też wróżbiarstwo i okultyzm są poważnym wykroczeniem przeciwko 1-mu przykazaniu bożemu i są drogą do potępienia wiecznego.

        • 7 2

        • gdzie widzisz sprzeczność? (17)

          Jakikolwiek argument? Czyli dusza jest ok ale "czynnik myślący" nie umierający po śmieci ciała to coś zupełnie innego i złego?

          • 0 0

          • Obrzędy kultów tantrycznych = energia okultystyczna = powiedzenie Bogu "nie" (15)

            Jaki jest sens, cel naszego życia na ziemi? "Człowiek kieruje się przyjemnością, jak każde zwierzę" (słowa pani psycholog zapraszanej do "publicznej" telewizji). Tylko że to, co dobre dla zwierzęcia, dla człowieka jest poziomem zwierzęcia. Przykładowo miłość cielesna małżonków - może być wzbogacana przez czułość, wzajemne okazywanie sobie czci, a może być tylko zaspokajaniem cielesnej chuci. Z czasem może stać się nawet nudna w swojej kopulacyjnej prostocie ssaków. Ludzie to coś więcej jak ssaki! Nauka, którą głosi New Age (New Age czyli nowa duchowość), wydaje się być bardzo podobna do chrześcijaństwa i masoneria czyni ku temu starania wiele mówiąc o duchu, miłości i mistyce, jednak w rzeczywistości te dwie kultury i cywilizacje nie mają z sobą nic wspólnego.

            • 3 1

            • (14)

              Co się wypowiesz, to same brednie (prawie, bo faktycznie seks może stać się nudny, jeśli podchodzi się do niego machinalnie). To, że człowiek kieruje się przyjemnością (m. in.) to fakt, a to, że człowiek jest kimś więcej, niż zwierzęciem, Twoje i innych domysły. I czemu nagle o New Age (nawiasem mówiąc, "new age" znaczy "nowa era, wiek"...)? Co to ma wspólnego z tematem? Co więcej- skoro już wysuwasz argument, ze New Age jest tylko z pozoru taki sam, jak doktryna chrześcijańska, to wypadało by też wyjawić, dlaczego ta różnica jest taka niebezpieczna (w domyśle).

              • 1 1

              • (13)

                Co się wypowiesz, to same brednie. Nawet nie dostrzegasz powiązania tematów, który można rozwijać w nieskończoność. Przykładowo prawo stanowione, jeśli ma być właściwym drogowskazem dla zachowań społecznych, musi brać pod uwagę to, kim jest człowiek - a zatem musi być zgodne z prawem naturalnym.
                Z kolei New Age propaguje "wolność i swobodę", w Polsce mieliśmy ostatnio i "róbta co chceta". W imię tej "wolności" lewacy żądają różnych dla homoseksualistów przywilejów, żądają praw do ich "małżeństw"... A przecież homoseksualizm jest grzechem śmiertelnym. Są to słowa Boga, ja uważam, że jest chorobą, dewiacją. Ale do czego tak rozumiana "wolność" prowadzi? W niektórych krajach barbarzyńskich, gdzie niedokładnie odróżniają człowieka od innych istot żywych, mogą ostatecznie pojawić się jakieś koncepcje "małżeństwa" odbiegające od wzoru zapisanego przez Stwórcę w naturze ludzkiej. Na przykład Indie - pewna pani zażyczyła sobie na męża kobrę. Do małżeństwa doszło - wszystko dokonało się w duchu tradycji, z udziałem kapłanów i przyjaciół. Nawet dziewczyny matka była "szczęśliwa".

                • 1 1

              • (12)

                Nie mamy pojęcia kim jesteśmy, więc "branie pod uwagę tego, kim jesteśmy" jest pustym frazesem bez pokrycia.
                To, że coś jest grzechem śmiertelnym nie ma nic do rzeczy, bo żyjemy w państwie świeckim, doktryna KK nie może być brana pod uwagę w przypadku stanowienia prawa i Twoje widzimisię tego nie zmieni. Kraje, o których mówisz, że są barbarzyńskie, mają duchowość o o wiele starszej tradycji i to, że tej duchowości nie rozumiesz, wcale nie znaczy (BYNAJMNIEJ!), że jest gorsza. Poza tym jeśli chodzi o homoseksualizm, występuje on bardzo często w naturze, więc mówienie o nim, że jest nienaturalny, to jak mówienie, że włosy są nienaturalne. Nawiasem mówiąc, nienaturalne jest jedzenie nożem i widelcem.
                Tak ogólnie rzecz biorąc stosujesz populistyczną retorykę- zadajesz pytania sprawiające wrażenie retorycznych (które wcale takimi nie są), ale nie zdajesz sobie sprawy, że sam na nie nie znasz odpowiedzi.

                • 2 1

              • Człowiek obrazem Boga (11)

                Oczywiście że wiemy, kim jesteśmy. Bóg stworzył człowieka na swój obraz i podobieństwo. "A wreszcie rzekł Bóg: Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam".
                Jeśli dla Ciebie "małżeństwo" kobiety z kobrą jest normalne, to wybacz.

                • 3 1

              • (10)

                Przecież nie wiesz, kim jest Bóg.
                Zdefiniuj "normalne".

                • 1 2

              • Bóg - Miłość w trzech Osobach. (9)

                Wj.20,2-5a. "Ja jestem Pan, twój Bóg, (..)" Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie! Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią! Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył, ponieważ Ja Pan, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym.

                Kim jest Bóg? Jego Miłość sprawiła, że On - Bóg - stał się człowiekiem, służył i nauczał ukazując dobro własnym przykładem. Jego dziełem jest Kościół, którym i my chrześcijanie jesteśmy. To Jego słowa, że On jest obecny w każdym człowieku, ale zwłaszcza w tym pogardzanym i najmniejszym.
                Chrystus to ład i dobro, odrzucenie Jego nauk to pogaństwo - wpadnięcie w pułapki złego. Jest się wtedy głosicielem szatana nauki, choć na ogół tak zniewoleni nie mają tego świadomości; ich pycha i małość wmawiają, że to ich poglądy i ich decyzje wynikające z wielkości rozumu, z nowoczesności i inteligencji.

                • 4 1

              • (8)

                Ciągle owijasz w bawełnę i nie udzielasz odpowiedzi.

                • 1 0

              • Cichy i pokornego serca (7)

                Małe wyjaśnienie - te swoje posty ja nie piszę po to, by Ciebie przekonać czy nawrócić. Ukazując swoją opinię liczę na to, że ktoś poszukujący Boga i o Nim Prawdy przeczyta.

                Nikt z nas nie żyje dla siebie i nie umiera dla siebie. Bo jeśli żyjemy, żyjemy dla Pana. Jeżeli umieramy, umieramy dla Pana. Czy więc żyjemy, czy umieramy, należymy do Pana (Rz 1, 7-8).
                Należymy do Chrystusa - Boga-Człowieka. Tak, człowiek nie jest ani sam z siebie, ani tylko dla siebie, lecz zarówno na poziomie fizyczno-biologicznym, jak i w wymiarze duchowo-osobowym istnieje dzięki innym i żyje dla drugich.
                Nie da się dogłębnie omówić, ująć w słowa ludzkiego życia. Będzie to możliwe dopiero w innym życiu, w Bogu. Przede wszystkim człowiek nie jest tylko tym, co czyni, sprawia i osiąga, ale tym, kim jest.

                • 2 2

              • (6)

                Nie ma problemu- nie nawrócisz mnie, bo nie ma z czego i na co, a przekonać mnie mogą jedynie mądre, logiczne (albo wręcz przeciwnie;) argumenty, których, jak na razie, nie było wiele (delikatnie mówiąc) w Twoich wypowiedziach.
                Powiedz mi tylko- po co poszukiwać Boga, gdzie i skąd wiesz, że akurat tam? Co więcej- skąd wiesz, że to prawda?

                Każdy z nas żyje dla siebie i umiera dla siebie. Bo jeśli żyjemy, żyjemy dla innych. Jeżeli umieramy- to po prostu umieramy. Więc jeśli żyjemy, czy umieramy, do nikogo nie należymy (V 3, 8-9).
                Nie należymy do nikogo. Tak, człowiek jest sam z siebie i (niestety w większości) tylko dla siebie, lecz- O! I tu się w stu procentach zgadzam- żyje dla drugich. Itd (skreślić"Boga").
                A kim jest człowiek?

                • 2 2

              • (5)

                "Wierzę w postęp etyczny ludzkości. Wierzę, że przepiękna myśl chrześcijańskiej miłości bliźniego nie pozostanie słowem, jak dotychczas, lecz stanie się ciałem" - jedna z myśli (koniec XIX w.) lekarza Władysława Biegańskiego.

                • 1 1

              • (4)

                Mądrzy ludzie mówią, że w końcu wszyscy dostąpią "zbawienia" (czy jakkolwiek to nazwać), ale do tego jeszcze dłuuuga droga.

                • 1 0

              • (3)

                Faryzeusze też uważali się za ludzi "mądrych". A jak uczył Jezus, nasz Nauczyciel? Mówiąc o czasie sądu, zwrócił się do niegodziwych ludzi słowami: "Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom!". Oświadczył też, że ludzie ci "pójdą (...) na mękę wieczną" (MATEUSZA 25:41, 46, BT).

                • 1 1

              • (2)

                Nie są mądrzy dlatego, że nazywają siebie takimi, tylko dlatego, że są. I znowu- co ma do rzeczy, co mówił Jezus komuś?

                • 0 1

              • (1)

                "W okresie publicznej działalności Jezus wzbudza swym nauczaniem zaskoczenie i zdumienie: a wielu, przysłuchując się, pytało ze zdziwieniem: «Skąd On to ma? I co to za mądrość, która Mu jest dana?» (Mk 6,2).
                Owa pochodząca od Boga Mądrość nadaje Jezusowi szczególny autorytet: Uczył ich bowiem jak ten, który ma władzę a nie jak ich uczeni w Piśmie (Mt 7,29), i dlatego jawi się On jako coś więcej niż Salomon (Mt 12,42). Ponieważ Salomon był uosobieniem obdarowania Bożą Mądrością, powyższe stwierdzenie wyraźnie wskazuje na to, że Jezus jest prawdziwą Mądrością objawioną ludziom.
                To utożsamienie się Jezusa z Mądrością znajduje niezwykle głębokie potwierdzenie w słowach św. Pawła. Chrystus pisze Apostoł stał się dla nas mądrością od Boga i sprawiedliwością, i uświęceniem, i odkupieniem (1 Kor 1,30). Co więcej, Jezus jest mądrością, która nie jest tego świata, lecz mądrością, którą Bóg przed wiekami przeznaczył ku chwale naszej (por. 1 Kor 2,6-7). Mądrość Boża utożsamia się z Panem chwały, który poniósł śmierć krzyżową. W krzyżu i zmartwychwstaniu Jezusa objawia się więc w całym swym blasku plan miłosiernego Boga, który tak bardzo miłuje człowieka i przebacza mu, że czyni go nowym stworzeniem. Pismo Święte mówi także o innej mądrości, która nie pochodzi od Boga: o mądrości tego świata kierującej człowiekiem, który nie chce otworzyć się na tajemnicę Boga i uważa się za twórcę własnego zbawienia. W jego oczach krzyż jest tylko głupstwem lub słabością, jednak ten, kto wierzy w Chrystusa, Mesjasza i Pana, mógłby powtórzyć za Apostołem: co jest głupstwem u Boga, przewyższa mądrością ludzi, a co jest słabe u Boga, przewyższa mocą ludzi (1 Kor 1,25)."

                • 1 1

              • A wiesz, że Jezus czerpał garściami z hinduizmu i buddyzmu? Zresztą to co przytaczasz mówiono również o Buddzie, tylko jakieś pół tysiąca lat wcześniej.

                • 0 0

          • Chyba mu (jej) chodzi o to kwestię powrotu do ciała materialnego. Zresztą trochę się droczę, bo szczerze mówiąc nie spodziewam się po takiej osobie rzetelnej dyskusji. Dla niej już chyba nie ma ratunku.

            • 1 1

        • (10)

          Nie używasz ani jednego logicznego argumentu. Poza tym, muszę Cię rozczarować, ale koncepcja reinkarnacji powstała na długo, zanim ktokolwiek w ogóle usłyszał o chrześcijaństwie (o katolicyzmie nawet nie wspominając).

          • 2 7

          • (9)

            Nie używasz ani jednego logicznego argumentu. Po grzechu Adama i Ewy trwa duchowa walka - z jednej strony wiara w osobowego Boga (przy okazji - czemu w moim poście poprzednim ktoś moje "nie wierzy w osobowego Boga" zamienił na "nie wierzy w osobowego boga"?), z drugiej strony wierzenia w bożki i wszczepione w ludzkość różne tych bożków wierzenia. Niedawno był kapitalny film Cejrowskiego o buddyzmie. Wiem, że nie każdy jest w stanie to pojąć, ale taka jest prawda, że jeżeli odwracamy się od osobowego Boga, Jezusa, to na pewno wchodzimy w sferę szatana - związanie duchowe (w sprawach duchowych nie ma "niczyich sfer"); grzeszymy przeciw I przykazaniu. A psychika jest ściśle związana z duszą (naszym duchem) i ulega deformacji.

            • 8 2

            • (8)

              Jeśli chodzi o film Cejrowskiego, to wybacz, ale wypowiadał się temat, na który nie miał absolutnie zielonego pojęcia. To wszystko o czym mówisz, istnieje tylko w Twojej głowie, bo jak mi udowodnisz, że był ktoś taki, jak Adam i Ewa (przy okazji- pewnie dlatego, że nie zauważył, albo myśli, że okaże pogardę dla poglądów, których nie wyznaje, co też jest błędem, bo "Bóg" piszemy wielką literą dlatego, że to nazwa własna, a nie tylko z szacunku). Jak SOBIE udowodnisz? Tak wiem- wierzyć to nie wiedzieć, ale w ten sposób można podchodzić do każdej głupoty, którą ktokolwiek, w miarę przekonujący, nam wciśnie. Wypowiadasz się na temat psychiki i jej powiązaniu z duszą, nie mając pojęcia ani o jednym, ani o drugim.

              • 1 4

              • (7)

                Uważam, że Ty wypowiadasz się na tematy, o którym nie masz absolutnie zielonego pojęcia. Jeśli chodzi o Cejrowskiego, to ukazał on istotę buddyzmu po mistrzowsku - głównie poprzez słowa i argumentację wyznawców, zwłaszcza mnichów.
                Jaki jest sens, cel Twojego życia na ziemi? Co rozumiesz pod pojęciem "dowód"?

                • 1 1

              • (6)

                Nie jestem w tej chwili pewien, czy mówimy o tym samym filmie, bo na tym, który oglądałem, jedyne słowa i argumentacja wyznawców polegała na stwierdzeniu, że cała otoczka jest tylko dla ludzi (co jak najbardziej jest prawdą, ale żeby to zrozumieć trzeba się bardziej w temat zagłębić, a nie czas i miejsce na to). Jaki jest sens i cel mojego życia na ziemi? Tak obiektywnie, czy subiektywnie? Obiektywnie- nie mam pojęcia, ale Ty nie wmawiaj sobie, że je masz, bo to zwykłe złudzenie. "Dowód" to logiczne wyciągnięcie wniosków ze znanych, empirycznych faktów, na podstawie którego można przyjąć prawdziwość założonej tezy, dopóki nie pojawią się fakty obalające ten dowód.

                • 1 1

              • Wiara jest łaską (5)

                Różnimy się. Ja wierzę w Boga, który jest Miłością w trzech Osobach. Jako stworzeni na obraz i podobieństwo Boga szukamy miłości, która jest naszym celem życia. Dla nas chrześcijan celem życia na ziemi jest też wieczne zbawienie.

                "Jednym z osobowych środków dowodowych jest zeznanie świadka. Dowód z zeznań świadka może być dowodem pierwotnym (tj. pochodzącym od osoby, która miała bezpośredni kontakt z udowadnianym faktem, np. naoczny świadek) albo pochodnym (tj. pochodzącym od osoby pośredniczącej między pierwotnym źródłem dowodu a udowadnianym faktem, np. świadek ze słyszenia). Dowód z zeznań świadka może być dowodem bezpośrednim (tj. dotyczącym tzw. faktu głównego przestępstwa) albo pośrednim (tj. poszlakowym, który dotyczy faktów dowodowych, mających doprowadzić do udowodnienia faktu głównego). I tak, np. dowodem bezpośrednim będzie zeznanie świadka, który widział zabójstwo, pośrednim zaś zeznanie świadka, który słyszał pogróżki pod adresem ofiary."
                Tutaj Ty i ja, my wszyscy jesteśmy sędziami. Ja poznawszy świadectwa wielu ludzi i z własnego doświadczenia wiem między innymi i to, że życie nie kończy się wraz ze śmiercią ciała. Każdy z nas może tego typu "przekaz" otrzymać, jest tylko jeden - z punktu widzenia ateistów paradoksalny - warunek. Trzeba wierzyć, dużo się modlić i często przystępować do Komunii świętej. Pamiętaj - wiara jest łaską, bez modlitwy (prośby) jej nie otrzymasz. Ale jak uwierzysz, doświadczysz Bożego Miłosierdzia i Ty.

                • 4 2

              • (4)

                Opierasz się na mglistych przesłankach, a nie dowodach. Żadnego świadka nie ma, bo doświadczenia mają więcej, niż jedno możliwe wyjaśnienie. Masz rację, że wszyscy jesteśmy sędziami, ale dobry sędzia podchodzi sceptycznie do każdej otrzymanej informacji i poddaje ją w wątpliwość, dopóki nie otrzyma niezaprzeczalnego dowodu na jej potwierdzenie. Ty wierząc w coś- z góry zakładasz prawdziwość pewnych informacji, pomimo braku dowodów. Idąc tym tokiem, można wierzyć w cokolwiek i nie będzie to ani na jotę mniej sensowne od Twojej wiary.

                • 2 3

              • (3)

                Świadków jest tysiące. Przykładowo dzieci fatimskie. Oszukany człowieku, dla swojego dobra, poszukaj relacje z tamtych historycznych wydarzeń udokumentowane przez setki świadków.

                Fakt historyczny - 13 października 1917 r. w miejscu objawień zebrał się imponujący tłum, liczący przeszło 70 tysięcy osób. W tym dniu niebo pokryte było ciemnymi chmurami i od rana spadały na ludzi strumienie ulewnego deszczu. Wszyscy byli całkowicie przemoczeni i stali w błocie w oczekiwaniu na zapowiedziany cud. Nagle deszcz przestał padać, pokazało się słońce i zgromadzeni zobaczyli, że ze słońca na wszystkie strony zaczęły wystrzeliwać promienie światła w zmieniających się na przemian kolorach: czerwonym, zielonym, żółtym i niebieskim. Równocześnie tarcza słońca z szaloną szybkością wirowała wokół własnej osi, jakby była gigantycznym ognistym kołem, i zbliżała się do ziemi, rzucając na ziemię, drzewa, skały i ludzi promienie tak cudownego, silnego, kolorowego światła, jakiego nikt nigdy dotąd nie widział. Słońce trzykrotnie się zatrzymywało i trzykrotnie ten niesamowity taniec na nowo się powtarzał. W pewnym momencie słońce zaczęło spadać i zygzakami zbliżało się do ziemi. Wydawało się, że nastąpi kosmiczna katastrofa zderzenia się słońca z ziemią. Wtedy cały zgromadzony tłum padł na kolana. Ludzie krzyczeli z przerażenia, błagali o miłosierdzie i wyrażali żal za grzechy. Niektórzy głośno spowiadali się ze swoich grzechów, sądząc, że "to jest koniec świata". Ludzie, klęcząc, płakali i modlili się. To niezwykłe zjawisko trwało l0 minut. W tym krótkim czasie ziemia, która na skutek ulewnego deszczu zmieniła się w prawdziwe bagno, została całkowicie osuszona, a przemoczone do suchej nitki ubrania zgromadzonych ludzi całkowicie wyschły i wyglądały, jakby wyszły prosto z pralni. Podczas tego spektakularnego cudu dokonało się tysiące nawróceń oraz uzdrowień z najróżniejszych chorób. Najbardziej wykształceni i najinteligentniejsi ludzie patrzyli oniemiali jak małe dzieci.
                Biskup Fatimy w oficjalnym liście pasterskim na temat cudu pisał: "Dziesiątki tysięcy ludzi widziało ten taniec słońca... Widziały go osoby z różnych grup i klas społecznych, wierzące i niewierzące, dziennikarze głównych portugalskich gazet, a także ludzie przebywający poza miejscem zgromadzenia".
                Cud słońca był wydarzeniem, które nigdy wcześniej nie miało miejsca w historii ludzkości. Po raz pierwszy od momentu Zmartwychwstania Chrystusa, dla potwierdzenia prawdziwości objawień. Bóg dokonał tak widowiskowego cudu w zapowiedzianym czasie i miejscu. Był on widziany w promieniu kilkudziesięciu kilometrów. Naukowiec włoski Pio Sciatizzi, który był świadkiem tego cudownego zdarzenia, powiedział: "Nie może być jakiejkolwiek wątpliwości co do historyczności tego wydarzenia... Tylko Bogu musimy przypisać najbardziej oczywisty i największy cud w historii...".

                Dzisiaj my, rycerze Matki Bożej Fatimskiej rozumiemy słowa Sługi Bożego ks. kard. Augusta Hlonda "Jedyna broń, której Polska używając odniesie zwycięstwo - to Różaniec".

                • 3 2

              • (2)

                Ludzi twierdzących, że porwało ich ufo jest też mnóstwo, ale to nie znaczy, że mam im uwierzyć na słowo.

                • 3 2

              • Jesteśmy w drodze (1)

                Wybacz, ale te Twoje "Ludzi twierdzących, że porwało ich ufo jest też mnóstwo" to taka nowomowa, inaczej brednia. O Fatimie na razie nie wiesz nic. Chcesz się dowiedzieć, postaraj się o jakąś w tej tematyce książkę (gdzie są relacje świadków, dziesiątki relacji) i przeczytaj. Dopiero potem mogę wziąć serio te Twoje "nie wierzę, bo...". Nie chcesz przeczytać, to nie czytaj i sobie dalej powtarzaj te swoje nowomowy, Twój wybór drogi.

                • 2 1

              • Obawiam się, że Ty o świecie wiesz o wiele mniej, skoro łykasz te wszystkie Fatimy bez szczypty krytycyzmu. Polecasz mi książkę? Papier wszystko przyjmie. Nie pojmujesz tej fundamentalnej prawdy, więc nic dziwnego, że tak dogłębnie jesteś zmanipulowany.

                • 0 1

  • Złóżmy petycję,żeby Borys Kossakowski nie pisał dla Trójmiasta. (6)

    Co artykuł lub wywiad to masakra. Zawsze tendencyjny.

    • 52 8

    • nie zgadzam się z tobą.Z tą żółcią załóż fanpage.

      • 0 2

    • Zrozumcie - o to chodzi zeby tak pisac. Im bardziej kiczowaty artykul, mniej merytoryczny (3)

      im wiecej błedów - tym wiecej osob go czyta, wymądrza sie pod nim w komentarzach i podnosi swoje ego. Trojmiasto ma wówczas wiekszą oglądalnośc, lepsza klikalnośc, wiecej płacą za reklamy i jest na pensje dla Redaktorów. Dlatego przestałam , z małymi wyjątkami, to wszystko komentowac.

      • 18 0

      • Co do zasady- masz rację, ale spoilery mogliby sobie darować albo przynajmniej ostrzegać przed nimi

        • 1 0

      • ja mam adblocka i żadnych reklam tu nie widzę :) (1)

        • 6 2

        • doloz jeszcze do pelni szczescia ghostery.

          • 1 0

    • tradycyjnie, jakoś internetowo.. ja to wspieram..

      • 9 0

  • nie tego się spodziewałem

    Myślę, ze każdy z nas idąc na ten film spodziewała się raczej bardziej biblijnego przekazu, może z większym naciskiem na katastrofivczny aspekt poptopu, gdyż dziisiejsza technika na to pozwala. W filmie sa momenty "rozmowy Noe z bogiem", wgląd w duszę bohatera, jego rozterki. Ale...no własnie to ale...film w pewnym momencie przypomina tolkienowską trylogię....w pewnym momencie czekałem kiedy Gandalf wjedzie na swoim białym rumaku :) ... jednym słowem za baśniowo....za mało ludzko....a naprawde z tymi aktorami mógł być to naprawde dobry film, taki do pomyslenia, dobry na te czasy.........może kiedyś :))

    • 0 0

  • na film nie pójdę (6)

    bo mnie nudzą odgrzewane kotlety. Tylko Ben Hur z Hestonem i Pasja się bronią. Stare dobre filmy z Mojżeszem też były fajne. Ale stwierdzenie racjonalności Kaina jest o tyle bzdurne, o ile działał z chęci zemsty na bracie, no i nie wiedział co to jest śmierć.

    • 8 3

    • no tak, Kain działał powodowany zazdrością (4)

      już wiedział czym jest śmierć,
      już Adam i Ewa jako doskonali ludzie zdawali sobie w pełni sprawę czym jest śmierć, gdyż zwierzęta, które ich otaczały, umierały ( zdychały-poprawnie.
      Dokonali wyboru świadomie.

      • 1 0

      • z Biblii (3)

        jasno wynika, że Abel był pierwszą istotą żywą, która umarła, dlatego też Kain się przestraszył - nie rozumiał co się stało. Tylko to go tłumaczy przed Bogiem i dlatego Bóg nie zabił Kaina - bo nie znał wcześniej skutków swego czynu, choć skrzywdzić Abla oczywiście chciał. Właśnie ciekawe jest to, że zapomina się, że w raju były dwa drzewa - poznania dobra i zła oraz życia i śmierci. Ewa zjadła jabłko z drzewa poznania.

        • 1 0

        • w sumie chyba nie wiadomo ile żyła Ewa, albo nie doczytałam (1)

          może najpierw ona umarła ?

          • 1 1

          • Ewaa otrzymała od Boga

            jeszcze drugiego syna w zamian za Abla i dała mu na imię Set.

            • 0 0

        • jak zwykle kobiety

          Popychaja swiat do przodu!
          Prosze, to Ewa chciala wiedziec czyli sie rozwijac ....;)

          • 1 0

    • zgadza sie

      Tylko Ben Hur!!
      Jeszcze Ouo vadis i stare filmy.

      • 4 0

  • Pan Borys zna się na wszystkim.

    Jak Pan Jarosław.
    A najbardziej umie pisać recenzje z koncertów, na których nie był (obserwacja własna - Metropolia grudzień 2013).

    • 1 0

  • Tak wierności BOGU!!! (5)

    Jest rzeczą oczywistą, że wytrwałość i wierność Bogu "się opłaca". To wszystko zależy jaką człowiek ma relację z Osobowym Bogiem, który jest Miłością, czy tej relacji nie ma. Bóg dał w swojej Nieskończonej Miłości i Dobroci człowiekowi wolny wybór i wolną wolę. Więc WYBIERAJMY. Dziś przypada 9 Rocznica odejścia Wielkiego Polaka do domu Ojca. Niech Papież Polak będzie dla Nas przykładem właściwych wyborów w życiu.. Jemu i mi wierność BOGU "się opłaca". Chociaż nie jest łatwo, bo nikt nie obiecywał, że będzie łatwo. Co więcej Droga do Zbawienia - Nieba prowadzi przez KRZYŻ. Więc osobiście i ŚWIADOMIE wybieram BOGA jako swego PANA i ZBAWICIELA. Serdecznie Wszystkich pozdrawiam, życząc dobrych i właściwych wyborów życiowych.

    • 13 4

    • to ironia prawda Jacku? (1)

      bo nie wierzę , że ta Twoja wiara jest oparta na ślepej miłości do Boga , że nie dostrzegasz nieprawości tego świata, zła i chamstwa? Gdy popiszę się wolną wolą w pracy i powiem co myślę o nowym pomyśle szefa zaraz będę wolny zupełnie. Gdy zgodnie z wolną wolą zwróciłem uwagę młodym ludziom , że przeszkadza mi głośne i wulgarne zachowanie zaraz oni popisując się wolną wolą wymyślili mi (na szczęście tylko) nowe ksywki a świadków nie było bo im wolna wola kazała nic nie widzieć. A Jan Paweł II był Wielkim człowiekiem podobnie jak wielu artystów, naukowców i innych. Dlatego moja wolna wola mówi mi bym nie dał się zwariować i szedł środkiem.

      • 0 3

      • Iść pod prąd "nie jest łatwo, bo nikt nie obiecywał, że będzie łatwo". Ty, jak większość z nas, wybrałeś "środek", ale Pan Jezus głosił pochwałę radykalizmu, postawę letnią krytykował. I w tej naszej drodze zrozumiałym są nasze upadki, czasem i nasze tchórzostwo - Piotr też stchórzył, Jezusa się zaparł. Chodzi głównie o naszą ciągłą walkę z naszymi słabościami.

        • 4 0

    • (2)

      Fanatyzm (kazdy) jest gorszy od s****zki.

      • 0 4

      • (1)

        nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy, jakim fanatykiem jesteś

        • 2 0

        • ...napisal obiektywny. Ech, iluz to durni na swiecie chodzi.

          • 0 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Strefa Trojmiasto.pl na Juwenaliach

w plenerze, gry

Juwenalia Gdańskie 2024 (51 opinii)

(51 opinii)
75 - 290 zł
Kup bilet

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years! (2 opinie)

(2 opinie)
159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Katalog.trojmiasto.pl - Nowe Lokale

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Jan Paweł II odbył osiem podróży apostolskich do Polski. Ile razy odwiedził Trójmiasto?